Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

OZZY ma już dom
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Majowo-Lutowy
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 808
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 6:38, 19 Sie 2009    Temat postu:

Aśka Axelowa napisał:

Ozzy też nie musi przecież kłapać zębami na lewo i prawo, żeby być niebezpiecznym. Wystarczy jeden czy drugi atak bez ostrzeżenia, niekontrolowany.
Jak z tym atakiem było wie tylko Milka i jej TZ. Ja tylko czytam to, co jest napisane...

Właśnie to wie, tylko Roksana. Mimo to z jej opisu zdarzenie, atak nie był bez ostrzeżenia, ani bez powodu.
Powodem była prawdopodobnie taśma i jakiś błąd, skoro pies zaatakował.
Zobaczymy czas pokaże jakim psem jest tak na prawdę Ozzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:37, 19 Sie 2009    Temat postu:

Bezsprzecznie pies wykazuje zachowania agresywne (robił to u Edyty, robił to u Milki): warczenie, gryzienie. Jakie są tego przyczyny, to inna sprawa, ale należy rzeczy nazywać po imieniu.

W przypadku psa agresywnego trzeba odpowiedzieć na pytanie: jakie są szanse na resocjalizację takiego psa.
A Szanse zależą od wielu czynników, m.in.:
1. Czy zostały wykluczone patofizjologiczne przyczyny agresji? (padaczka, guz mózgu, zaburzenia neurologiczne, niedoczynność tarczycy itp.)
2. Na ile precyzyjnie potrafimy określić, jaki czynnik wyzwala agresję? (Im bardziej konkretny czynnik - tym lepsze rokowanie).
3. Czy pies potrafi kontrolować siłę ugryzienia? (Im bardziej pies "różnicuje" siłę gryzienia tym lepiej)
4. Czy jesteś w stanie zapanować nad psem głosem? (czy np. wydanie w trakcie zachowania agresywnego znanej komendy powoduje, że pies ją wykona. Wtedy jest lepsze rokowanie)
5. Jakie są wcześniejsze doświadczenia z gryzieniem? (Jeśli pies ugryzł po raz pierwszy to rokowanie jest lepsze, jeśli ma długą "historię wzmocnień", wtedy rokowanie jest gorsze)
6. Jaka jest siła ugryzienia? W skali od 1 - 6. Przy czym 1 to kłapnięcie, a 6 to zabicie.
7. Jaka jest społeczna motywacja psa? Pies, który szuka kontaktu z człowiekiem ma lepsze rokowania, niż taki, który stroni od ludzi.
8. Czy w domu są obecne dzieci, osoby starsze, niepełnosprawne, chore psychicznie? (One mają mniejszą mozliwość zapanowania nad psem)
9. Jaka jest masa psa?
To najbardziej istotne czynniki, od których zależy prognozowanie skuteczności pracy z psem i możliwość jego adopcji.


Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Śro 8:40, 19 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jacol123




Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 9:53, 19 Sie 2009    Temat postu:

Agata_Emi napisał:
Bezsprzecznie pies wykazuje zachowania agresywne (robił to u Edyty, robił to u Milki): warczenie, gryzienie. Jakie są tego przyczyny, to inna sprawa, ale należy rzeczy nazywać po imieniu.

W przypadku psa agresywnego trzeba odpowiedzieć na pytanie: jakie są szanse na resocjalizację takiego psa.
A Szanse zależą od wielu czynników, m.in.:
1. Czy zostały wykluczone patofizjologiczne przyczyny agresji? (padaczka, guz mózgu, zaburzenia neurologiczne, niedoczynność tarczycy itp.)
2. Na ile precyzyjnie potrafimy określić, jaki czynnik wyzwala agresję? (Im bardziej konkretny czynnik - tym lepsze rokowanie).
3. Czy pies potrafi kontrolować siłę ugryzienia? (Im bardziej pies "różnicuje" siłę gryzienia tym lepiej)
4. Czy jesteś w stanie zapanować nad psem głosem? (czy np. wydanie w trakcie zachowania agresywnego znanej komendy powoduje, że pies ją wykona. Wtedy jest lepsze rokowanie)
5. Jakie są wcześniejsze doświadczenia z gryzieniem? (Jeśli pies ugryzł po raz pierwszy to rokowanie jest lepsze, jeśli ma długą "historię wzmocnień", wtedy rokowanie jest gorsze)
6. Jaka jest siła ugryzienia? W skali od 1 - 6. Przy czym 1 to kłapnięcie, a 6 to zabicie.
7. Jaka jest społeczna motywacja psa? Pies, który szuka kontaktu z człowiekiem ma lepsze rokowania, niż taki, który stroni od ludzi.
8. Czy w domu są obecne dzieci, osoby starsze, niepełnosprawne, chore psychicznie? (One mają mniejszą mozliwość zapanowania nad psem)
9. Jaka jest masa psa?
To najbardziej istotne czynniki, od których zależy prognozowanie skuteczności pracy z psem i możliwość jego adopcji.

Tak sobie przeczytałem te punkty i pomyślałem: o kurde, dobrze napisane Wink
http://www.szkoleniepsow.fora.pl/agresja,21/moj-pies-pogryzl-moje-dziecko,497.html
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:55, 19 Sie 2009    Temat postu:

Jacol123 napisał:
Tak sobie przeczytałem te punkty i pomyślałem: o kurde, dobrze napisane Wink
http://www.szkoleniepsow.fora.pl/agresja,21/moj-pies-pogryzl-moje-dziecko,497.html

Pewnie, że dobrze, bo to pisane kiedyś przez Ciebie do mnie (kiedy mój Paweł został pogryziony przez Kodiego).

P.S. Przepraszam za brak informacji, że to Twoje słowa, bynajmniej nie chciałam przypisać sobie tych mądrości, tylko po prostu odnalazłam to na szybko w mailach i wkleiłam


Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Śro 10:09, 19 Sie 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:01, 19 Sie 2009    Temat postu:

A tymczasem Ozzy znowu zachowuje się niefajnie. Po wczorajszym "dobrym" dniu, dzisiaj pokazał Asi, że niekoniecznie chce współpracować z człowiekiem i nie będzie robił tego, co człowiek chce. A Asia chciała tylko, żeby po spacerze wszedł do kojca :-(
Ozzy warczał przy próbie złapania go i wprowadzenia do kojca. Według opinii Asi, gdyby posunęła się o krok dalej - ugrzyłby. To było poważne grożenie więc Asia zostawiła go na (ogrodzonej) posesji, bo musiała wyjść. Po powrocie spróbuje jeszcze raz wprowadzić go do kojca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jacol123




Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 10:34, 19 Sie 2009    Temat postu:

Akurat takie zachowanie dzisiaj jest zrozumiałe, ponieważ zmiana miejsca to dla psa duży stres. Zrozumiałe, to nie znaczy akceptowane oczywiście. To, co zrobiła Aśka było moim zdaniem bardzo właściwe. Ona po prostu powiedziała psu "nie będę grać w twoją grę" i już. Łatwo nie jest jak widać, ponieważ grożenie i kłapanie zębami u Ozzyego stały się dobrze wyćwiczonym repertuarem. Zapewne gdy trochę się oswoi jego zachowanie się poprawi. Ale trzeba na razie zachować dużą ostrożność w kontakcie z nim, żeby nie zaatakował.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Komorów k/Pruszkowa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:35, 19 Sie 2009    Temat postu:

Wielokrotnie przewijał się motyw "łapania psa, chwytania go za obrożę, zapinania smyczy".

Wyczuwam że reakcja psa zalezy od tego jak to robimy (chwycenie i ciągnięcie czy chwycenie i zaproszenie "chodź ze mna"). Ozzy to szczególny przypadek ale przecież wszystko jest w naszych rękach pod wymienionymi wcześniej warunkami(brak dysfunkcji).

Wychowanie psa metodami pozytywnymi oznacza że pies ma mieć chęć zrobienia danej czynności?. Zdaję sobie sprawę że smaczek wrzucony do bosku może nie załatwić sprawy.

Czy smaczkowe zachęcanie może się skończyc tym że pies zacznie gryźć jak nie dostanie smaczka na którego ma ochotę a go wyczuje. Ostatnie gryzienie Ozzy'iego mogło być spowodowane wyczuciem własności.

A z życia?. Kiedyś pociągnąłem goldenkę sąsiadów smyczą na siłę. Od tego czasu jak pies wyczuwa że mam wobec niej "niecne zamiary" unika kontaktu. Wita się, łasi, jest super. Jakiekolwiek "zagrożenie" z mojej strony, jak wczorajsza próba ważenie psa na rękach kiedy utracił konntrole nad sobą z mojego powodu (odniesienie do góry), powoduje że pies woli się oddalić. I żadne smaczki czy prośby, nawet właścicielki, nie dają efaktu. Dopiero jak ja odejdę to pies podejdzie. (Wie że Panie nie będą jej "molestować")
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jacol123




Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 10:45, 19 Sie 2009    Temat postu:

Jerzy Kora napisał:


Wychowanie psa metodami pozytywnymi oznacza że pies ma mieć chęć zrobienia danej czynności?. Zdaję sobie sprawę że smaczek wrzucony do bosku może nie załatwić sprawy.

Moim zdaniem wychowanie psa powinno opierać się na budowaniu autorytetu przewodnika w oparciu o współpracę i pozytywne doświadczenia. W pozytywnym szkoleniu skupiamy się na UCZENIU psa przy pomocy nagród bardziej niż na "oduczaniu" czegoś. Smaczek to tylko jeden z motywatorów. W dodatku ma swoje ograniczenia.

Cytat:
Czy smaczkowe zachęcanie może się skończyc tym że pies zacznie gryźć jak nie dostanie smaczka na którego ma ochotę a go wyczuje.


Oczywiście, że TAK. Jest to spowodowane nieumiejętnością radzenia sobie psa z frustracją. Psy uczą się radzić sobie z frustracją od 13 dnia życia, kiedy po raz pierwszy mamusia odmawia im stałego dostępu do mleka.
Psy mało odporne na frustrację mogą w różny sposób reagować na odmowę ze strony np. człowieka - nawet agresją. Widziałem to na własne oczy, gdy labrador podczas sesji klikerowej (źle przeprowadzonej) ugryzł dziewczynę, żeby dostać smakołyk.

Cytat:
Ostatnie gryzienie Ozzy'iego mogło być spowodowane wyczuciem własności.

To chyba za daleko idąca antropomorfizacja. Raczej widziałbym tu frustrację.

Cytat:
A z życia?. Kiedyś pociągnąłem goldenkę sąsiadów smyczą na siłę. Od tego czasu jak pies wyczuwa że mam wobec niej "niecne zamiary" unika kontaktu. Wita się, łasi, jest super. Jakiekolwiek "zagrożenie" z mojej strony, jak wczorajsza próba ważenie psa na rękach kiedy utracił konntrole nad sobą z mojego powodu (odniesienie do góry), powoduje że pies woli się oddalić. I żadne smaczki czy prośby, nawet właścicielki, nie dają efaktu. Dopiero jak ja odejdę to pies podejdzie. (Wie że Panie nie będą jej "molestować")

Dlatego też ważne jest budowanie zaufania, czyli nauczenie psa, że cokolwiek właściciel z nim robi - jest to bezpieczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:24, 19 Sie 2009    Temat postu:

Ozzy bardzo łatwo i szybko się irytuje (frustruje), niejednokrotnie to zaprezentował podczas pobytu u Roksany. Dopóki sprawy idą po jego myśli, wszystko jest OK, natomiast wszelkie próby zrobienia czegokolwiek, co jemu akurat nie odpowiada, wywołują frustrację i w efekcie kończą się agresją ze strony psa. Do tego dochodzi wymuszanie, które Ozzy ma opanowanie do perfekcji.

Liczę, że Asia dzisiaj opisze dokładnie zachowanie Ozziego, mam też nadzieję, że po południu uda się go nakłonić do wejścia do kojca.


Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Śro 11:31, 19 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Komorów k/Pruszkowa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:08, 19 Sie 2009    Temat postu:

Jacol123 napisał:
Jerzy Kora napisał:


Cytat:
Ostatnie gryzienie Ozzy'iego mogło być spowodowane wyczuciem własności.

To chyba za daleko idąca antropomorfizacja. Raczej widziałbym tu frustrację.



Miałem na myśli to że wyczuł przedmiot. Mógł się przecież rzucić na Roksanę. Czemu akurat na TZ-ta?.

Nie wątpię że pies ma poczucie własności i "żądzę" posiadania jednak w stosunku do ludzkich to jakby one nie istniały.
a przykłady?
Nasz York jest przyzwyczajony do swojej papugi i nie jest zbytnio zadowolony jak kto inny się za nią bierze. Teraz widzi że dzielenie się papugą nie powoduje że traci papugę więc nie reaguje.

Kora broni zabawek przed sąsiadką ale o agresji nie ma mowy.

Sąsiadka zbierała kiedy max zabawek które mogła unieść w pysku. Teraz widzi że kradzież jednej jeszcze się udaje. Jak pogoń na karku drugiej nie szuka.


Ostatnio zmieniony przez Jerzy Kora dnia Śro 12:10, 19 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
axa & emi




Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: zabrze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:37, 19 Sie 2009    Temat postu:

Nietety nie mam dobrych wiadomości Sad
Ozzy dalej siedzi na ogrodzie i wcale nie chce podejść.Jezeli uda mi się zapiąć go na smycz momentalnie ją wyrywa,łapie za ręce i okropnie szczeka.Wszystko jest ok dopoki robię tak jak on sobie życzy.Jak zostaje na ogrodzie szczeka jak opętany,a jak tylko wyjdę ucieka.Od razu powiem ze smakołyki absolutnie nie pomagaja i prośba "ozzy chodź" roznież.Ewidentnie nie chce wejśc do boksu.Nie zamierzam sprawdzac kto silniejszy,bo jestem prawie pewna ze skonczy się ugryzieniem.Przykro mi to pisać ale ten pies ma poważny problem.Muszę wyprowadzić inne psy a kiedy ozzy biega po ogrodzie nie mam takiej mozliwosci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jacol123




Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 13:40, 19 Sie 2009    Temat postu:

A uda się mu założyć np. kaganiec? Skoro gryzie smycz, to może lepsza by była smycz z łańcuszka (psy nie lubią zwykle gryźć metalu). ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Milka




Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Katowice

PostWysłany: Śro 15:34, 19 Sie 2009    Temat postu:

Czytam i nie wiem co napisać Rolling Eyes
Michał ja wiem że i my na pewno gdzieś w pewnym momencie coś zrobiliśmy źle i zdaje sobie z tego sprawę tylko tak naprawdę nie wiem gdzie bo starałam się robić wszystko według waszych rad.
Jestem zaskoczona tym co napisałeś o znalezionej i oddanej bułce bo u nas nigdy niczego nie oddał no chyba że wywabiony gdzieś na smaczka ale i to nie zawsze skutkowało ale fakt faktem pies był w stresie z nową osobą w nowym miejscu.
Asiu co do zaatakowania bez ostrzeżenia my to tak widzieliśmy z naszej perspektywy jednak jak wiadomo pies mógł ostrzec a my mogliśmy tego nie zauważyć ale na pewno nie było to ostrzeżenie warkotem pokazaniem zębów tylko po prostu rzucił się na rękę Wojtka. Co do taśmy Ozzy nie widział momentu w którym Wojtek zabiera taśmę z pokoju bo wyszedł pod dłuższej chwili ze mną z pokoju.

Co do jego szczekania on tak potrafi bardzo długo jak było w przypadku wejścia na łóżko o czym wcześniej pisałam, szczekał praktycznie 2 godziny non stop stara się w ten sposób zwrócić na siebie uwagę i nie chodzi tutaj nawet o fizyczny kontakt jego z człowiekiem ale o to by człowiek był chociaż w zasięgu jego wzroku bo gdy wyszliśmy szczekał okropnie gdy siadłam ze smaczkami na ziemi na wprost niego uspokoił się ciągle mnie obserwując a w pewnym momencie mając wszystko w kuperku odwrócił się i położył jednak jak zrezygnowałam z zachęcania go do zejścia z łóżka i wyszłam znów szczekanie się zaczęło.
Ze smaczkami też jest ciężko czasem się przemoże i podejdzie ale przez pierwsze dni u nas nawet kiełbaska w ręce nie skutkowała o wołaniu nie wspominając.

Martwię się tylko tym że już w pierwszy dzień pokazał się z tej złej strony bo przecież u nas przez pierwsze dni było wszystko ok poza pojedyńczym warkoleniem.

Wojtek mimo całego tego zajścia przywiązał się do Ozulca i jak mu powiedziałam że nie wykluczona jest opcja uśpienia go to powiedział że się nie zgadza tyle że on podchodzi do tego zbyt emocjonalnie bo tak naprawdę doświadczenie w pracy z psami trudnymi znikome. Najpierw trzeba zobaczyć czy można zapanować nad zachowaniem Ozzy'ego czy da się wyeliminować jego złe nawyki a nawet jeśli to wszyscy wiedzą że jest to długa i ciężka praca.

Pokochałam tego łobuza jak każdego psa który u mnie był ale wiem że mimo wszystko jest w dobrych doświadczonych rękach i podejmiecie słuszną decyzję. Gdybym w jakikolwiek sposób mogła pomóc piszcie zrobię co w mojej mocy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
axa & emi




Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: zabrze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:33, 19 Sie 2009    Temat postu:

Była u nas Ania.Niestety nawet wspólnymi siłami nic nie udało się zrobić.Choc na Anie Ozzy nie warczał ( no jedynie podczas próby założenia kagańca) to i tak nie dał wprowadzić się do kojca.Wniosek jest niestety bardzo przykry,gdyż ozzy nie może u mnie zostać.Nie posiadam kojców zewnętrznych,a w takim wypadku takowy byłby najlepszy.No chyba ze biegałby cały czas po ogrodzie ... co też jest raczej niemożliwe.Przecież są inne psy,kóre też potrzebują się wybiegać.Sytuacja jest bardzo trudna :/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
editchien
Gość






PostWysłany: Śro 21:02, 19 Sie 2009    Temat postu:

witam wszystkich
przeczytałam wszystko co napisaliscie madrego probujac zdiagnozowac biednego ozziego ktory nie wie absolutnie co sie stało i dlaczego go ktos chce zamknac w wiezieniu bo dla niego kojec moze to oznaczac przynajmniej ja bym sie tak samo zachowywała jakbym nie wiedziała co sie dzieje dlaczego mnie zabieraja i usiłuja wepchac do jakiegos zamknietego miejsca wiec mu sie nie dziwie ,a z drugiej strony czy ktos pomyslał ze moze on sie go boi? juz wczesniej pisałam ze ozzi od dziecka bardzo boi sie metalowych małych waskich mostkow moze kojec mu sie tak kojarzy kiedys jak przechodzilismy przez taki mostek ozzi tak sie zaparł wyrywał maz go wzioł na rece ale sie wyrwał tak sie ich boi choc nie wiem dlaczego wolał ten odcinek przejsc przez rzeke byle by nie mostkiem i tak było z wszystkimi mostkami metalowymi ktore gdzies tam kiedys przechodzilismy
ja niewiem co on sobie teraz mysli ,ale z opisu widze juz ozinka i jego strach przed tym co sie stało przeciez mineło dopiero tak mało czasu od rozstania z nami a biedaka tyle nowych rzeczy spotkało
juz wczesniej pisałam ze ozzi bardzo mało szczeka tak było z nami przez 3 lata wiec co sie stało ze nagle zaczoł szczekac jak opetany? nawet sasiedzi zawsze mowili ,ale ten pies fajny bo prawei wogole nie szczeka mogł zostac sam przez 10 godzin nawet w nocy i nic tylko sobie smacznie spał wiem bo pytałam sasiadow czy czasem nie szczekał jak nas nie było nikt nic nie słyszał wiec wydaje mi sie ze cos sie musiało z nim stac skoro tak sie zmienił
nastepnie prosze wziasc pod uwage ze przez ostatnie 2 lata spedził z dzieckiem na poczatku z noworodkiem z ktorym potrafił spac na jednym łóżku i nic mu nigdy nie zrobił bartek niejednokrotnie wyciagał mu cos z pyska grzebał mu racZkami w pysku ciagnoł za wargi uszy ogon wchodził na niego hopsiał sobie na nim i pies mu nic nie robił chyba ze za bardzo skakał na brzuch bo to jego wrazliwe miejsce to warczał wiec sie dziecko zabierało moj bartek wiele razy karmił go z reki brał jedzenie zawsze bardzo delikatnie. wczoraj rozmawiałam z mama i moim mezem o tym co sie wydarzyło i nikomu sie nie miesci w głowie ze pies mogł sie rzucic na kogos bez przyczyny ja osobiscie tez w to nie wierze bynajmniej nikogo nie osadzam (roksany) bo wiem ze robiła wszystko dobrze tylko co on w danej chwili poczuł to juz tylko ozzi wie
ja spedziłam z ozzym 3 lata i nie moge napisac ze on jest agresywny to dobra pogryzł pare razy mojego meza w nazwijmy to walce o dominacje ,ale gdybym miała okreslic skale to było by to najwyzej 2 nic wiele mu sie nigdy nie stało krew sie tak nie lała miał tam moze z jedna dziure , ale on sam nic sobie z tego nie robił nie było interwencji lekarza
z oddawaniem tych rzeczy ma problem ,ale rozmawiałam kiedys o tym z weterynarzem i on mnie pytał czy mozna mu grzebac w misce jak na to reaguje czy mozna go łapac za kark za szyje siedziec na nim i takie tam .... no wiec mozna mu grzebac w misce mozna mu jesc z miski wiem bo probowalismy na ozziego oczach moj maz zjadł mu z miski skrzydełko z kurczaka i on nic nie zrobił czesto jak radzil wet siedziałam na nim przytulałam łapałam za kark szyje na wszelkie pieszczoty nam pozwalał wiec podobno to swiadczy o tym ze pies nie jest agresywny ,a po prostu cos mu sie w jego głowce ubzdurało ze rzeczy znalezione tudziez ukradzione sa jego i trzeba ich bronic i to jest jego problem ktory nie wydaje mi sie zeby był powodem do uspienia psa przeciez macie tam tyle madrych ludzi ze chyba znajdzie sie ktos kto mu pomoze sie z tym uporac
pozatym ozzi napewno nadal teskni za nami bo nie zachowuje sie tak jak w domu samo to szczekanie jest juz dziwne
ok wiem ze ugryzł ,ale naprawde wezcie to wszystko pod uwage i nie spisujcie go na straty ,bo jest to naprawde fantastyczny pies i gdyby tylko moja sytuacja sie zmieniła (moze wygram szybko w totka) to zabieram go do domu bo on mi taki odpowiadał i ja z nim byłam szczesliwa

wiec jeszcze raz prosze przemyslcie to jeszcze raz znajdzie sie mam nadzieje ktos kto z nim popracuje bo on zasługuje na normalne zycie ,a jesli zamierzacie go uspic to ja go wole zabrac i zamieszkac pod mostem niz pozwolic na zabicie mojego ukochanego psa
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 9 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin