Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Powiedz co robić, gdy pies ... ?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> O psach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Magda Nulkowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:37, 13 Lis 2008    Temat postu:

Czytałam o tej metodzie nagrywania i odtwarzania odgłosów w książce, ponoć psy uczą się szybko odróżniać odgłosy nagrane i te prawdziwe.
(poradnik pt. "Dobre psy")
Pozdrawiam
Magda


Ostatnio zmieniony przez Magda Nulkowa dnia Czw 20:38, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606




Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:20, 13 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
Gosiu,
po pierwsze nie chciałam Nero zabrać kości, ja tylko chciałam przejść do drzwi, a on zaczął warczeć. Nie odbieram nigdy psom kości, nawet ręką się nie zbliżam.

Druga rzecz: Nero nigdy nie ugryzł!


OK, źle zrozumiałam poprzednią Twoją wypowiedź.
Ale niezależnie od tego, co zrobiłaś Ty, Nero poczuł się zagrożony, byłaś za blisko kości, która w tamtym momencie stanowiła dla niego najważniejszy zasób.
Warknął - ostrzegł, że ta sytuacja jest dla niego niekomfortowa. A dalej podtrzymuję to co napisałam " jest kość, jest pani, warczę bo ostrzegam, a tu - bach! pan się na mnie rzuca! Następnym razem nie będę ostrzegał, tylko od razu chapnę zębami".
Dlatego uważam, że najlepiej jest uczyć psa od początku " wymianki", żeby nie pilnował zasobów i obecność człowieka wtedy, kiedy je nie kojarzył z zagrożeniem. A to jest przecież metoda niekonfrontacyjna i pozytywna Wink
Swoją drogą - co się stało z ową nieszczęsną kością niezgody po kotłowaninie panów na podłodze?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:39, 13 Lis 2008    Temat postu:

Nie pamiętam już teraz, bo to było ponad 2,5 roku temu. Chyba mu ją Paweł zabrał i dostał ją potem znów. Ale nie dam głowy.

Ale generalnie sie z Tobą zgadzam, że Nero pewnie tak sobie pomyślał. Ja natomiast powinnam napisać kilka słów dodatkowo na ten temat.
Nero w tym czasie był u nas od jakieś 10-14 dni. Po 3 dniach od przybycia do nas miał 2 operacje - odnerwianie z pectinectomią oraz kastrację. Po 2 dniach wyjechaliśmy do Zakopanego (na Wielkanoc), czyli znów byl w nowym miejscu. On nas zupełnie nie znał, był u nas krótko, był na kolejnym obcym terenie wśród zupełnie obcych osób i jeszcze z Bezą, która go obwarkiwała. Sądzę, że to też miało wpływ na jego warczenie właśnie wtedy.

Najważniejsze, że już nie warczy i oczywiście również nie gryzie. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jacek Gałuszka
Gość






PostWysłany: Czw 22:43, 13 Lis 2008    Temat postu: mój głos

Pozwolę sobie wtrącić moje 2 grosze.
Po pierwsze - każdy pies jest inny. Ma inny temperament i wrażliwość. Dlatego to, co dla jednego psa będzie tylko informacją "to co robisz nie przyniesie ci korzyści, więc lepiej tego nie rób", dla innego będzie karą.
Po drugie - strach często wzmacnia się nieświadomie poprzez zafundowanie psu uczucia ULGI w obliczu strachu. W podobny sposób tworzą się u ludzi fobie.
Wchodzisz do łazienki widzisz pająka, czujesz obrzydzenie, wycofujesz się - czujesz rodzaj ulgi. Następnym razem wchodząc do łazienki oczekujesz już teg pająka a strach jest większy.
Przekładając to na psy - reakcja właściciela w postaci POCIESZANIA psa gdy czegoś się boi może wzmacniać w nim uczucie strachu.
Jestem zwolennikiem stosowania POZTYWNYCH metod w wychowaniu i szkoleniu, jednak trzeba pamiętać, że edukacja psa skłąda się przynajmniej z 3 rzeczy:
- wychowanie (czyli zakazy, ograniczenia, dyscyplina, nakazy - zasady współżycia, często definiowane przez NIE, a więc pies ma NIE skakać, NIE niszczyć, NIE załatwiać się w domu, NIE żebrać przy stole. NIE rzucać się na inne psy)
- szkolenie (czyli umiejętności siad, waruj, zostań)
- zaufanie (czyli to, że pies pozwala sobie zakroplić uszy, obciąć pazury itd)
W przypadku wychowania psa nie można nie stawiać ŻADNYCH granic i ignorować np. gryzienie po rękach czy skakanie na ludzi. Można nauczyć psa gryźć zabawkę i trzymać łapy na ziemi, można też po prostu nauczyć go znaczenia słowa NIE, dzięki czemu pies będzie nam wdzięczny, że informujemy go czego sobie życzymy, a czego sobie nie życzymy.
Wielu ludzi przechodzi do KARANIA psa ZANIM nauczy go znaczenia poszczególnych poleceń i zanim powie mu i swoich oczekiwaniach. To jest niedobre i burzy więź. Jednak równie destrukcyjne dla więzi jest oddanie psu przewodnictwa i tolerowanie wszystkich jego wyskoków.
Niestety wiele z zachowań psich jest samonagradzających i ignorowanie ich nie wygasi.
Od umiejętności, kompetencji, etyki człowieka zależy w jaki sposób dogada się z psem i jakimi metodami posłuży się, by postawić psu granice i wymagania.
Im więcej jest w tym KOMUNIKACJI i zrozumienia - tym mocniejsza więź przy okazji się tworzy.
A co do strachu przed burzą. Hałas jest pierwotnym bodźcem awersyjnym. Dlatego trudno przezwyciężyć tak głęboko utrwalony strach. Czasami sprawdza się wprowadzenie psa w tryb pracy (wyonywanie poleceń, zabawa) przy jednoczesnym eksponowaniu wystrzałów (nagranie). Ale czasami po prostu to nie zdaje egzaminu.
Powrót do góry
Ola&Effek&Szisza




Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Praga/Katowice

PostWysłany: Czw 23:09, 13 Lis 2008    Temat postu:

hehe, Gosiu troszke odkrylas moje tajne zrodlo wiedzy, Cesar podal nam kilka pomyslow Razz ale jego metody wymagaja doswiadczenia Smile

Warno, dla mnie bardziej drastyczne byloby zdrapywanie Efka z asfaltu, albo szukanie go po schroniskach, sa takie sytuacje, gdzie reakcja musi byc natychmiastowa, gdzie spokoj czlowieka i zdecydowanie daje mozliwosc uspokojenia psa. Tak jak mowilam sa sytuacje gdzie prubujemy odwrocic jego uwage... gonilismy sie wokol smietnika ... teraz smietnik jest super miejscem na siusianie Razz cwiczylismy go w czasie burzy na dworze...ale do tego potrzebny byl czas, to byl etap 2... ale postaw sie w sytuacji ze Twoj maluch spanikuje tak ze Ci wyleci na ulice... ze pociagnie Cie tak mocno ze wyjdziesz z tego ze zlamana reka... nie da sie tych sytuacji przewidziec... nie mamy latlerkow, mamy psy ktore maja do 40 kilo...
nagrywanie burzy i puszczanie coraz glosniej jest ta metoda ktora mysmy stosowali, ale mozna ja stosowac w domu... dokladnie robisz to samo...stawiasz wyzwanie... ale my nie mielismy psa niespokojnego, mielismy psa ktory stwarzal niebezbieczenstwo... drastyczne byloby karanie go za to ze sie boji...mysmy nie pozwolili mu uciec... jak ja sie balam wysokosci...poszlam na scianke, trzeba sie zmierzyc z wlasnym strachem...to nas ksztaltuje.
Wiekszosc trenerow mowi o tym ze pies nie powinien miec tej samej drogi spaceru... dlaczego...wlasnie chodzi o wyzwanie... brac go miejsca w ktorych sie czegos obawia...to da mozliwosc powstania wiezi i tego ze pies zacznie na nas polegac. Jesli bede na sile wyszukiwac miejsc w ktorych pies moze sie bac, wpadne w jakas paranoje, Effek bal sie np drzwi wejsciowych do domu... jak mialam uniknac tego ?
Ja nie mowie ze pies sie nie moze przestraszyc... mowie o tym ze nie moze spanikowac, nie moze stwarzac zagrozenia dla siebie i dla innych.
Efektem... jak mi cos spadnie w kuchni Efek jest pierwszy ciekawy zeby sprawdzic, jak odkurzam spokojnie sobie siedzi na lozku i obserwuje, jak ktos zasowa zaluzje patrzy sie lekliwie ...ale da sie go kielbacha albo piszczaca pilka odciagnac... no bardziej ta pilka
Z reszta metody ktore stosowalismy byly konsultowane z behawiorystami i trenerami. Mysmy wiedzieli ze nie mozemy sie rozczulac nad malym...ale do kiedy??

pozdrawiamy Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justyna Bazisowa




Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:10, 13 Lis 2008    Temat postu:

Ja też własnie czytam poradnik "Dobre psy"
Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ola&Effek&Szisza




Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Praga/Katowice

PostWysłany: Czw 23:16, 13 Lis 2008    Temat postu: Re: mój głos

Jacek Gałuszka napisał:
Hałas jest pierwotnym bodźcem awersyjnym. Dlatego trudno przezwyciężyć tak głęboko utrwalony strach. Czasami sprawdza się wprowadzenie psa w tryb pracy (wyonywanie poleceń, zabawa) przy jednoczesnym eksponowaniu wystrzałów (nagranie). Ale czasami po prostu to nie zdaje egzaminu.


dokladnie tak Smile nam chodzilo o przezwyciezenie pierwszej reakcji paniki... i tego zeby babel nam zaufal, ze przy nas NIC sie nie stanie... a potem byl etap drugi... czyli wyglupy, zabawa, skupienie na nas uwagi przez wykonanie polecen. w ktorym jestesmy do dzis Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:25, 13 Lis 2008    Temat postu:

Effek&Ola&Patryk napisał:

Warno, dla mnie bardziej drastyczne byloby zdrapywanie Efka z asfaltu, albo szukanie go po schroniskach, sa takie sytuacje, gdzie reakcja musi byc natychmiastowa, gdzie spokoj czlowieka i zdecydowanie daje możliwosc uspokojenia psa.
pozdrawiamy Smile


Olu, dla mnie są drastyczne, ale ja nie oceniam Twojego działania. Drastyczny dla mnie znaczy: dosadny, jaskrawy, ostry, gwałtowny, silnie działający.
Beza też się bała wszystkiego, bo Beza była trzymana w piwnicy, nie miała kontaktu z człowiekiem i wszystko było przerażające. Nic wtedy nie wiedziałam na ten temat i uczyłam ją powoli intuicyjnie. Jakoś mi się udało, bo choć bała się wszystkiego na początku, to teraz jej strach pozostał w bardzo niewielkim stopniu.

Wiem, że metod są tysiące i wiem, że są one skuteczne. Nie jestem trenerem psów, więc nie dyskutuję na temat metod, rozmawiam raczej o efekcie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606




Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:44, 13 Lis 2008    Temat postu:

A ja znowu wtrącę się nieśmiało - a może by tak podzielić ten wątek na pytania i odpowiedzi udzielane przez chętnych do adopcji, a dyskusję merytoryczną o sposobach szkolenia przenieść np. do "Nauka i nauczanie", albo utworzyć nowy wątek ?
Bo w sumie to pretendenci do adopcji tu mało się odzywają, jakby przestraszyli się naszej konstruktywnej wymiany poglądów....
A i odpowiedzi mają tu niemal gotowe Rolling Eyes
To tak na marginesie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ola&Effek&Szisza




Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Praga/Katowice

PostWysłany: Czw 23:50, 13 Lis 2008    Temat postu:

Warna napisał:

Nic wtedy nie wiedziałam na ten temat i uczyłam ją powoli intuicyjnie. Jakoś mi się udało, bo choć bała się wszystkiego na początku, to teraz jej strach pozostał w bardzo niewielkim stopniu.

Wiem, że metod są tysiące i wiem, że są one skuteczne. Nie jestem trenerem psów, więc nie dyskutuję na temat metod, rozmawiam raczej o efekcie.


No ale jak ją uczylas? Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy
Jak reagowalas w sytuacjach niebezpiecznych? Ja tez nie uwazam zeby nasze metody byly idealne Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:17, 14 Lis 2008    Temat postu:

To ja juz z musztardą po obiedzie po wypowiedzi p.Jacka (wylogowało mnie wcześniej i wywaliło posta) ale skoro napisałam, ze się nie zgadzam to powiem dlaczego:

Zgadzam się z Warną, że szkolenie przy pomocy pozytywnych skojarzeń jest najkuteczniejsze, nadłużej utrzymują sie jego efekty i daje najwięcej satysfakcji obydwu stronom tego procesu. I jeszcze coś - stosowanie jakiejkolwiek formy świadomej przemocy jest po prostu sprzeczne z moją naturą. Nie umiem po prostu. I do tego momentu się zgadzamy.
Ale szkolenie to nie wszystko. Codziennie uczymy się gdzie są granice - i pies i my. Obserwujesz swojego psa i wiesz co mu sprawia przyjemność a czego nie lubi. Czasami dowiadujesz się tego w zaskakujący sposób. Kiedy Nero czy Beza ostentacyjnie olewają Twoje czułości to nie obrażasz się na nich chociaż przyjemnie Ci nie jest. Dostałaś informację "nie teraz".

I tu dochodzimy do sedna: wymiana informacji nie zawsze może być miła. Zachowania psa ignorujesz kiedy są obojetne, nie wpływają na wasze relacje - pies śpi, je, zajmuje się własnymi sprawami. Kiedy chcesz mu pokazać, że robi coś na czym Ci zależy, co z Twojego punktu widzenia jest dobre - nagradzasz go. A jeśli robi coś czego Ty absolutnie nie akceptujesz? Zignorowanie w takiej sytuacji to moim zdaniem wysłanie komunikatu "rób co chcesz, twoja sprawa". Skąd pies ma wiedzieć, że czegoś mu nie wolno? Jak uczyłaś Nero żeby nie wchodził na kanapę? Przecież nie nagradzając za każdym razem gdy położył się gdzie indziej. A jeśli wda się w awanturę to też zignorujesz takie zachowanie?

Chciałabym być dobrze zrozumiana. Nie chodzi mi o wrzask czy inną karę tylko o czytelny komunikat NIE WOLNO TEGO ROBIĆ. Myślę, że są sytuacje, w których musisz postawić granicę w sposób zdecydowany i kategoryczny. I jednoznaczny dla psa. Bo on ma prawo wiedzieć czego od niego oczekujesz ale także czego nie chcesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edyta Duszenko




Dołączył: 11 Lis 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: WROCŁAW

PostWysłany: Pią 10:06, 14 Lis 2008    Temat postu:

Banalna sytuacja ale chyba wszystkim posiadaczom psów znana: wytarzanie się w czymś niekoniecznie dla nas pachnącym ale dla psa aromatycznym. Na swoim przykładzie: gdy jesteśmy na spacerku i lezy cosik właśnie takiego na trawie i księzniczka ma ochotę zabarwić futerko przyjmuje wtedy charakterystyczną postawę (nie wiem czy uda mi się to obrazowo napisać), otóż pochyla głowę przekręca ją lekko w lewo, prawą łapę zgina w kolanie i robi tzw. wślizg, trwa to ułamki sekund potem ląduje najpierw głową potem resztą w skarbie. Ponieważ znam ten układ ciała przed upapraniem się więc w 90 % udaje mi się w ostatniej chwili przerwać jej właśnie krótkim ale stanowczym NIE!. Te 10 % jak nie widzę, ale gdy wiem, że to właśnie ten moment to moje głośne Nie nigdy nie zawiodło. I teraz mam pytanie, jak skutecznie doprowadzic do tego aby pies nie wytarzał się nawet jak nie widzę, gdy nie słyszy słowa NIE? I czy to NIE użyte dokładnie w tej sytuacji Werka odbiera jako strach?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jolanta




Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z grodu smoka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:33, 14 Lis 2008    Temat postu:

Jak skutecznie zapobiegać wytarzaniu się psa bez komendy NIE, nie mam pojęcia Confused
Nie uważam, żeby użycie hasła NIE było dla psa straszące czy stresujące, chociażby dlatego,
że moje panny po prawidłowej reakcji na NIE, czyli zaniechaniu, bardzo często przybiegają po nagrodę Very Happy
Czyli sądząc po ich reakcji, NIE jest dla nich zwykłą komendą zatrzymującą wykonywaną czynność Smile Tak jak np. STÓJ służy do zatrzymania się w miejscu Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Jolanta dnia Pią 10:38, 14 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dzierżoniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:32, 14 Lis 2008    Temat postu: Re: mój głos

Uważam dokładnie jak Jolanta. Poza mojej Bajki przez wytarzaniem się jest dokładnie taka sama jak opisana przez Edytę Duszenko Very Happy Wtedy moje NIE ratuje sytuację, a dla Baji jest komunikatem, swego rodzaju komendą powrotu do stanu poprzedniego i nierobienia czegoś obecnie, zatrzymania.

Jacek Gałuszka napisał:

W przypadku wychowania psa nie można nie stawiać ŻADNYCH granic i ignorować np. gryzienie po rękach czy skakanie na ludzi. Można nauczyć psa gryźć zabawkę i trzymać łapy na ziemi, można też po prostu nauczyć go znaczenia słowa NIE, dzięki czemu pies będzie nam wdzięczny, że informujemy go czego sobie życzymy, a czego sobie nie życzymy.

I takim właśnie komunikatem stało się mówione przeze mnie NIE. Nauczony i czytelny obraz "nie życzę sobie żebyś to robiła". Przekaz, który stosuję również gdy Futrzak zabiera się za skonsumowanie czegoś z kategorii pasqdztwo- jesteśmy na etapie że w 2/3 przypadków Baja wypluwa znalezisko, a nie tylko odchodzi od miejsca konsumpcji połykając co ma w pyszczku Smile

Po zaprzestaniu (tarzania/jedzenia/itd.) od razu jest pochwała i smaczek, po którego sama już idzie Very Happy Jak się tego nauczyłyśmy? Gdy widziałam, że Piesa zaczyna się tarzać nie reagując na moje NIE, to i tak była musztarda po obiedzie (psa trzeba będzie kąpać czy wytarzał się przez 15 sekund czy przez 30) więc zwyczajnie odchodziłam bez słowa- ostentacyjnie szybszym krokiem (Baja zdziwiona moim zachowaniem i brakiem, uwagi w swoją stronę porzucała czynność). Za reakcję na NIE Baja dostawała super samczek- tzn coś co dostaje nie za każdym razem jako smaczek, lecz w sytuacjach nadzwyczajnych.

Co do burzy to jesteśmy przykładem jak pies może różnie reagować w obecności różnych osób z rodziny i tego jak można go doskonale nauczyć się bać.
Baja jako mała nie bała się strzałów czy burzy bo od samego początku ćwiczyłyśmy przyzwyczajanie- a to głośniej puszczona burza z filmu, a to z magnetofonu. Wystrzały też nie były straszne do momentu gdy Bajcia została na kilka dni z moim Dziadkami. Dostali instrukcję, że pies oczywiście nie boi się huku, że nie należy stwarzać i budzić w Nim przy wystrzałach uczucia strachu/zagrożenia. Niestety to były tylko słowa w teorii. Po moim powrocie usłyszałam, jak my sobie z Nią radzimy skoro Ona się tak boi. I faktycznie przy pierwszych nadarzających się okazjach okazało się, że wystarczyło kilka wieczorów pozytywnego wzmacniania i wytworzenia poczucia zagrożenia w psie by zachowanie zostało utrwalone. Mimo, że pies się nie bał, lecz zareagował po prostu czujnością był adorowany, głaskany, chodzono za Nią, dawano jedzonko, przekazywano mu nieświadomie swój niepokój- bo jak to pies nie boi się strzałów/burzy? na pewno się boi tylko nie pokazuje, więc trzeba mu to zrekompensować...takie było rozumowanie, które doprowadziło do zburzenia caaaałej roboty antystrachowej.

Równie różnie reaguje na burzę w zależności od przebywających z Nią osób. Oczywiście przy Dziadkach jest to totalna panika. Natomiast przy mnie ignorowana chwila okazywanego przez Baję niepokoju i smaczki w momentach uderzeń a Jej spokojnego zachowania skutkują jedynie wzmożoną czujnością, ale nie strachem. Też tak jak Warna staramy się włączać muzykę, a Baja doskonale w czasie burzy czuje się w wykafelkowanym pomieszczeniu przy włączonej pralce- polecamy Wink

Także jedyną możliwością osiągnięcia sukcesu (strach, nauka, trening, posłuszeństwo, złe nawyki) jest konsekwencja (taka sama reakcja w określonych sytuacjach na dane zachowanie psa- jeśli je ignorujemy to zawsze, jeśli je chwalimy to zawsze) współpraca wszystkich ludzi w otoczeniu psa- nawet czasami obcych i gości Wink

Pozdrawiamy Bajecznie


Ostatnio zmieniony przez marta.bajowa dnia Pią 11:35, 14 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:16, 14 Lis 2008    Temat postu:

Słuchajcie, ja uważam, że można nie mówić NIE. Jak chce się wytarzać w gównie, to wołasz psa do siebie, a nie mówisz NIE. Jak chce wejść na kanapę, po prostu mu to uniemożliwiasz.

Mój przypadek ni jest przypadkiem szkolenia bez mówienia NIE. Ja tak nie zrobiłam, Mój pies (psy) wchodzą na kanape i na łóżko i mało tego, ja to bardzo lubię, więc wyeliminowanie tego nie wchodziło w rachubę. Ale nie warczą, jak się je chce przesunąć. Ja ma inna swoją teorie na temat szkolenia psów (i ludzi też),a le jestem teraz w robocie i nie mam czasu, żeby to opisać. Opiszę na pewno i o tym, co zrobiłam z Nero i co zrobiłam z lękami Bezy. Ale dziś nie dam rady, bo wieczorem mam specjalnego gościa z Zabrza, czyli Anie W. (od Megan).

Zaproszę jeszcze Jacka do dyskusji, ale on dzis szkoli, więc nie bedę mu przeszkadzać, zrobię to dopiero wieczorem.

P.S. Wątku nie będę dzielić, bo to jest ciągle ciąg dalszy rozważań na tematy dotyczące uczenia naszych psów, a dzielenie wątków mi słabo wychodzi, zawsze coś przeniosę nie tak, jak trzeba. Niech to będzie wszystko razem, jak ktoś będzie chciał przeczytać, to będzie miał ucztę.
Jeśli Agata zdecyduje inaczej, to to zrobi, bo jest w tym sprawniejsza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> O psach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 4 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin