Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Powiedz co robić, gdy pies ... ?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> O psach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:16, 11 Lis 2008    Temat postu:

Ja adoptowałam Nero, gdy miał 7 miesięcy i muszę przyznać, że on zniszczył sporo. Beza pomogła, bo pewnie byłoby gorzej, ale koszyk został maksymalnie zniszczony, roślinki poobgryzane (te jadalne) i kilka ścian poobgryzanych. Buty chowałam i inne ważne dla mnie rzeczy też. A zabawek miał mnóstwo, z kongiem włącznie. Ale Nero nie szalał wtedy za jedzeniem. Co innego Beza. Kong to zabawka dla niej.

Ale od roku jest spokój, czyli, gdy Nero skończył 2 lata.
Jednak zawsze, gdy wracałam do domu i widziałam kipisz, to zawsze myślałam: "Biedaku, nie dałam Ci się wyszaleć rano na spacerze. Masz kiepską Panią." Sad
Nigdy nie przyszło mi do głowy podnieść na niego głos, czy rękę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agunda




Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Olkusz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:51, 12 Lis 2008    Temat postu:

Karcenie psa jakiekolwiek po powrocie do domu, po fakcie i tak nic nie da Bo pies nie będzie wiedział o co chodzi.

Powiedzenie psu nie wolno, zostaw itd.. gdy się go złapie na gorącym uczynku ma pozytywną reakcję w wychowaniu psiaka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:59, 12 Lis 2008    Temat postu:

Agunda napisał:
Karcenie psa jakiekolwiek po powrocie do domu, po fakcie i tak nic nie da Bo pies nie będzie wiedział o co chodzi.

Powiedzenie psu nie wolno, zostaw itd.. gdy się go złapie na gorącym uczynku ma pozytywną reakcję w wychowaniu psiaka.


Nie wszyscy tu się z Tobą zgodzą. Niektórzy szkolą tak, że nigdy nie karcą, a uczą poprzez nagradzanie dobrych zachowań. I teraz polecę książkę, która uzmysłowiła mi wiele na temat mojej pracy, a zajmuję się organizowaniem szkoleń z języków obcych, w tym zatrudnianiem lektorów.
Książka tłumaczy na czym polega proces uczenia się i kiedy osiąga się sukces. Polecam wszystkim mamom oraz żonom, mężom itd.

Najpierw wytresuj kurczaka - Karen Pryor
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:00, 12 Lis 2008    Temat postu:

No to teraz obiecane pytanie nr 2.

Nasz pies boi się burzy i innych wystrzałów. Co zrobić?


Ostatnio zmieniony przez Warna. dnia Śro 22:19, 12 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
m3onika




Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:26, 12 Lis 2008    Temat postu:

I oto jest pytanie!! Choć nie jestem kandydatem do adopcji ale opowiem naszą historię, bo każdemu może się przydarzyć. Moja Luna nie bala się ani burzy ani wystrzałów. Ale 2 lata temu, pewnego zimowego dnia tuż przed sylwestrem wszystko się zmieniło...Byłysmy z Luną w parku jak zwykle. Jak zwykle dzieci bawiły się na górce i jak zwykle Luna musiała się z nimi przywitać. Ale dzieci były czymś zajęte i okazało się, że w śnieg wbiły petardy (czy coś w tym rodzaju). Zanim ja się zorientowałam i zaczęłam odwoływać Lunę, która bardzo chciała im pomóc, kopiąc tuż obok w śniegu te petardy zaczęły strzelać jedna po drugiej...dzieci wcześniej odbiegły, Luna nie. To wszystko działo się tak szybko...Luna nie wiedziała co się dzieje...To było straszne przeżycie dla niej i dla mnie(wtedy nie wiedziałam nawet czy nic jej się nie stało-była tak blisko). Od tej pory panicznie boi się strzałów takich petard. Nie boi się burzy,nie reaguje nawet. Odróżnia strzał z broni-nasłuchuje ale nie panikuje.Ale jak strzelają np podczas wesela na pobliskich działkach,to pies szaleje. Nie będę nawet opisywać co się dzieje w sylwestra, bo tego się nie da opisać... Ale wracając do pytania..co ja robię? nie panikuję nie reaguję nie pocieszam zajmuję piłką, dołkiem czy inną zabawą,nagradzam jak współpracuje ze mną. Jest lepiej tzn nie ucieka w panice przed siebie. Zawołana przychodzi. Wcześniej w panice łapałam ją na smycz i szłam do domu, raczej nie szłam ale byłam wleczona. Teraz tego nie robię ,zachowuję się jakby nigdy nic...nie wiem czy to dobrze czy źle. Chętnie poznam prawidłową odpowiedź na to pytanie...zbliża się sylwester...a ja już dwa przesiedziałam z Luną (po lekach uspokajających)w toalecie przy prysznicu,głośnej muzyce i męczymy się obydwie.. fajny sylwester, co nie? Smile

Ostatnio zmieniony przez m3onika dnia Śro 15:40, 12 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agunda




Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Olkusz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:35, 12 Lis 2008    Temat postu:

Warna napisał:
Agunda napisał:
Karcenie psa jakiekolwiek po powrocie do domu, po fakcie i tak nic nie da Bo pies nie będzie wiedział o co chodzi.

Powiedzenie psu nie wolno, zostaw itd.. gdy się go złapie na gorącym uczynku ma pozytywną reakcję w wychowaniu psiaka.


Nie wszyscy tu się z Tobą zgodzą. Niektórzy szkolą tak, że nigdy nie karcą, a uczą poprzez nagradzanie dobrych zachowań. I teraz polecę książkę, która uzmysłowiła mi wiele na temat mojej pracy, a zajmuję się organizowaniem szkoleń z języków obcych, w tym zatrudnianiem lektorów.
Książka tłumaczy na czym polega proces uczenia się i kiedy osiąga się sukces. Polecam wszystkim mamom oraz żonom, mężom itd.

Najpierw wytresuj kurczaka - Karen Pryor


Warno źle mnie zrozumiałaś, ja nie karce mojego psa tylko właśnie nagradzam jego dobre zachowanie, np w momencie gdy bierze w pysk coś czego nie powinien, mówię zostaw Jak zostawi dostaje w pyszczek smaczek Smile
Napisałam to dlatego, że warczenie na psa po fakcie złoszczenie się i inne takie nie mają żadnego sensu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:56, 12 Lis 2008    Temat postu:

Agunda napisał:
Warna napisał:
Agunda napisał:
Karcenie psa jakiekolwiek po powrocie do domu, po fakcie i tak nic nie da Bo pies nie będzie wiedział o co chodzi.

Powiedzenie psu nie wolno, zostaw itd.. gdy się go złapie na gorącym uczynku ma pozytywną reakcję w wychowaniu psiaka.


Nie wszyscy tu się z Tobą zgodzą. Niektórzy szkolą tak, że nigdy nie karcą, a uczą poprzez nagradzanie dobrych zachowań. I teraz polecę książkę, która uzmysłowiła mi wiele na temat mojej pracy, a zajmuję się organizowaniem szkoleń z języków obcych, w tym zatrudnianiem lektorów.
Książka tłumaczy na czym polega proces uczenia się i kiedy osiąga się sukces. Polecam wszystkim mamom oraz żonom, mężom itd.

Najpierw wytresuj kurczaka - Karen Pryor


Warno źle mnie zrozumiałaś, ja nie karce mojego psa tylko właśnie nagradzam jego dobre zachowanie, np w momencie gdy bierze w pysk coś czego nie powinien, mówię zostaw Jak zostawi dostaje w pyszczek smaczek Smile
Napisałam to dlatego, że warczenie na psa po fakcie złoszczenie się i inne takie nie mają żadnego sensu


Dobrze zrozumialam. Mowienie NIE jest karceniem. Nie mow w ogole nie. Jak jest zle, to lekcewaz. Zabierz mu to cos i nic nie mow. A jak robi dobrze, to nagradzaj, tak mowi ta autorka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agunda




Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Olkusz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:36, 12 Lis 2008    Temat postu:

Warna napisał:
Agunda napisał:
Warna napisał:
Agunda napisał:
Karcenie psa jakiekolwiek po powrocie do domu, po fakcie i tak nic nie da Bo pies nie będzie wiedział o co chodzi.

Powiedzenie psu nie wolno, zostaw itd.. gdy się go złapie na gorącym uczynku ma pozytywną reakcję w wychowaniu psiaka.


Nie wszyscy tu się z Tobą zgodzą. Niektórzy szkolą tak, że nigdy nie karcą, a uczą poprzez nagradzanie dobrych zachowań. I teraz polecę książkę, która uzmysłowiła mi wiele na temat mojej pracy, a zajmuję się organizowaniem szkoleń z języków obcych, w tym zatrudnianiem lektorów.
Książka tłumaczy na czym polega proces uczenia się i kiedy osiąga się sukces. Polecam wszystkim mamom oraz żonom, mężom itd.

Najpierw wytresuj kurczaka - Karen Pryor


Warno źle mnie zrozumiałaś, ja nie karce mojego psa tylko właśnie nagradzam jego dobre zachowanie, np w momencie gdy bierze w pysk coś czego nie powinien, mówię zostaw Jak zostawi dostaje w pyszczek smaczek Smile
Napisałam to dlatego, że warczenie na psa po fakcie złoszczenie się i inne takie nie mają żadnego sensu


Dobrze zrozumialam. Mowienie NIE jest karceniem. Nie mow w ogole nie. Jak jest zle, to lekcewaz. Zabierz mu to cos i nic nie mow. A jak robi dobrze, to nagradzaj, tak mowi ta autorka.


A cha to już teraz wiem co ty miałaś na myśli Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:20, 12 Lis 2008    Temat postu:

Warna napisał:
Mowienie NIE jest karceniem. Nie mow w ogole nie. Jak jest zle, to lekcewaz. Zabierz mu to cos i nic nie mow. A jak robi dobrze, to nagradzaj, tak mowi ta autorka.

Teoretycznie wszystko sie zgadza. W praktyce niewykonalne. Nie w każdej sytuacji.
1. Pies jest daleko i właśnie przymierza się do spożycia jakiegoś paskudztwa. Chcesz szybko zareagować i wołasz "Fe". Podniesiony głos = kara. Nie chcesz ale masz.
2. Pies odgania kota od kości. I minę ma przy tym całkiem serio. Możesz zabrać kość albo przywołać psa do porządku głosem. Podniesionym, żeby przebić się przez szczekanie czy warkot. Cokolwiek zrobisz będzie to kara. I znów - niezaleznie od intencji.
Można mnożyć przykłady.

Wiem, wiem. Dobrze ułożony pies nie zbiera nic z ziemi, nie broni kości, nie wskakuje na małe dzieci. Ale zanim (jeśli w ogóle) się tego nauczy to postawi Cię w sytuacji, w której użyjesz słowa NIE. I wymówisz je głosem jakiego nie chciałabyś używać w komunikacji z pupilem.

A może to tylko mnie przytrafiają się takie historie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:31, 12 Lis 2008    Temat postu:

Kasiu, wiele osób uważa, że tak się nie da. Ale może podyskutujemy sobie, jak choć kilka osób przeczyta ww. książkę, bo inaczej będzie to dyskusja jałowa, a nie chciałabym, żeby taka była.

Generalnie na to rada jest taka - nie doprowadzać do sytuacji, w której będziesz musiała powiedzieć NIE.

Pamiętam dobrze jedną z moich rozmów z Jackiem Gałuszką (który jest dla mnie autorytetem w kwestii szkolenia psów). Zapytałam, co robić, bo Nero, gdy leży na kanapie, czy na łóżku, nie chce z niego zejść i jak go przesuwam, to na mnie warczy.
Jak prosta okazała się odpowiedź Jacka - "Nie pozwalaj psu wchodzić na łóżko, czy na kanapę" Banalne. Więc ja odpowiem to samo - nie puszczaj psa wolno bez smyczy, póki nie będziesz miała pewności, że pies na Twoje "ZOSTAW", czy "PUŚĆ" porzuci dane świństwo. Oczywiście musi potem zostać nagrodzony, bo pozytywne zachowania nagradzamy.
Albo pogódź się z faktem, że Twój pies czasem zje coś, na co Ty byś mu nie pozwoliła (to znów nauka p. Marii Kuncewicz, że pies powinien być wyszkolony na tyle, na ile Ty masz na to ochotę i jeżeli nie przeszkadza Ci sępienie psa przy stole, to nie ucz go, żeby nie sępił).

Jacek wiele mi nie radził i to nie dlatego, że mam posłuszne psy, bo takie nie są, ale każda jego nawet krótka rada pozwalała mi zrozumieć, jakie są zasady, co jest ważne w tej nauce i w naszym postępowaniu. A wzmocniła to jeszcze autorka książki. To na razie tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:15, 12 Lis 2008    Temat postu:

Ale pogadajmy o strachu przed burzą? Kto ma pomysł, jak zaradzić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:55, 12 Lis 2008    Temat postu:

Jeśli sie nie mylę to jest dosyć osobnicza cecha ta odporność lub jej brak na gwałtowne "doznania akustyczno-wizualne". Czytałam, ze do szkolenia psów pracujących w policji czy wojsku wybiera się takie, które mają wyższą tolerancję juz na wstępie.
Ja miałam psa, który zupełnie ignorował burze, wystrzały itp. - Zulka, i takiego, który wpadał w panikę - Klara.
Z Klarensem na początku popełniliśmy wszystkie możliwe błędy: braliśmy do łóżka, głaskaliśmy, pocieszaliśmy, zagadywaliśmy. Słowem: wzmacnialiśmy reakcję lękową. Kiedy już zmądrzeliśmy, zmieniliśmy repertuar zachowań. Staraliśmy się przekonać ją swoim zachowaniem, że nic złego się nie dzieje - spokojny ton, niereagowanie na jej zmienione zachowanie albo propozycja zabawy dla odwrócenia uwagi, lekkie środki uspakajające w noc sylwestrową (przedtem duuużo ruchu w ciągu dnia aby zmęczyć zawodnika, ostatni spacer o 21).
Efekt? Żaden. Lęk pozostał, może troszkę łagodniejsze były objawy. Nie miałam pomysłu jak "odczulić" psinę. Jedyne co mogliśmy zrobić to wywieźć ją z miasta (przed sylwestrem) albo siedzieć razem w pomieszczeniu bez okien (podczas burzy). Ale i tak się cieszyłam, że to nie Marley Smile

I bardzo jestem ciekawa czy ktoś z Was wpadł na inne pomysły niż moje nieskuteczne.
I jeszcze przepraszam, że się odzywam chociaż nie kandyduję na rodzinę zastępczą. Bo ja na starość gaduła się robię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jolanta




Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z grodu smoka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:31, 13 Lis 2008    Temat postu:

Też jestem ciekawa, czy komuś udało się opanować SKUTECZNIE psi lęk przed burzą.
Nasze doświadczenia są dokładnie takie same jak Katarzyny. Albo pies nie boi się burzy i jest OK, albo boi się i nie ma na to skutecznej rady.
Sarince burza nie przeszkadza. Mogłaby ją spokojnie przespać, gdyby nie szaleństwa Rańki.
Rani wyczuwa burzę na długo przed jej nadejściem. Nie może sobie znaleźć miejsca, popiskuje. Jak zaczyna przed burzą wiać wiatr, usiłuje wyprowadzić nas z domu.
Potem zaczyna się panika, najlepszy smaczek wypada z pyska, pies usiłuje schować się w człowieku. Wskakuje na kolana, wpycha głowę pod pachę, drży, szczęka zębami, piszczy.
Nic nie pomaga. Ani środki uspokajające, ani feromony, ani próby zlekceważenia burzy.
Kiedyś burza złapała nas w lesie. Rańka nie miał nic przeciwko. Dzielnie szła naprzód, nosiła patyki, nie bała się.
Widocznie w terenie burza nie jest straszna.
Sylwester też nie jest już taki straszny. Da się go przeżyć, chociaż jest nerwowo.
Natomiast strzelnica: różnie. Broń krótka - nie przeszkadza, strzelnica myśliwska, broń długa - też może być. Natomiast strzelanie do rzutków - szybko oddalamy się w bezpieczne miejsce, najlepiej za jakimś budynkiem i tam pozostajemy.
Przez 7 lat zdążyliśmy przyzwyczaić się do tych psich zachowań i pogodziliśmy się z przegraną wobec burzy.
Jeżeli ktoś wymyśli Idea jakis sposób na "oswojenie" burzy, chętnie spróbujemy...


Ostatnio zmieniony przez Jolanta dnia Czw 9:38, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:18, 13 Lis 2008    Temat postu:

A ja wierzę w ignorowanie. Jak tylko zbliża się burza, to ja włączam głośniej muzykę, która ma mocniejszy dźwięk niż burza i kompletnie ignoruje Bezę, bo tylko ona się boi. Nie patrzę na nią, nie dotykam, nie przytulam. Po prostu robię swoje, albo właśnie zaczynam się z nią bawić, choć raczej bawie się z Nero, bo on jest bardziej skory do tego typu aktywności, ale jak zaczynam z Nero, to Beza też się wlącza.

Najważniejsze, nie przytulać, nie głaskać, nie uspokajać, nie współczuć.

I zawsze tak samo. Przed Sylwestrem raz dałam na uspokojenie, to mi Beza zupełnie odleciała, ale za późno. Myślę, że można psa przyzwyczaić do burzy łatwiej niż do Sylwestra, bo Sylwester jest tylko raz w roku, burza częściej.
Ja tak robię i Beza już teraz nie reaguje trzęsiawką na burzę. Ale posłuchałabym w tej kwestii jeszcze Jacka i Anię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA



Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:55, 13 Lis 2008    Temat postu:

He, he, ale tutaj mieli się wypowiadać kandydaci na opiekunów naszych adpocyjnych psiaków. Zdaje się, że to miał być dla nich jakiś test Wink.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> O psach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 14, 15, 16  Następny
Strona 2 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin