|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:33, 24 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Nie sądzę by wynikało to z bólu. Wydzielina jest normalna, ma zapach tego czym akurat czyścimy. Powalczymy parę dni z Otosolem, a jak nic się nie ruszy to dla spokoju odwiedzimy weta (dałam uszom max 2 dni). Wtedy fachowym okiem spojrzy czy ucho rzeczywiście mu przeszkadza czy ma humory. Jemu nie odpowiada coś co mu nie na łapę. Wtedy capie w powietrze "odstraszając" mnie. Teraz jak czyszczenie przyszło częściej to mu to ewidentnie pod górkę, ale takie z normalną częstotliwością znosi cierpliwie. Rano też było ok, ale popołudniowe już według rudzielca zbędne. Mimo wszystko staramy się "oswajać" te uszy nieszczęsne.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:33, 25 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Mamy kolejne potwierdzenie, że popołudniowe "fochy" były odezwaniem się w Barym Pana Nietykalskiego, ponieważ wieczorny przegląd uszu odbył się bez scen i ceregieli- siła kurzych serc
Gdy wracaliśmy właśnie ze spaceru pewna pani z pieskiem zaczepiła nas gdy sobie klikaliśmy: "a czym i dlaczego pani tak do niego strzela?" więc wytłumaczyłam co i jak, na co kobieta zdziwionym tonem "jak by do mnie ktoś strzelał to wcale bym nie myślała, że robię dobrze"
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:14, 26 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Bary nie lubi wody...podobno. I to bardzo podobno W taką pogodę jaką tu mamy nie trudno i pluchę zwłaszcza na polach, po których spacerujemy. Bary dziś wbiegł w podmokłą łąkę i małe jeziorko na niej i wyskoczył jak poparzony... w pierwszej chwili się wystraszyłam, ale przecież inne psy bawiły się tam w najlepsze. Baryemu chyba wydawało się, że po wodzie biegnie się tak samo jak po lądzie. Dopiero jak wyszedł z wody zaczął ją dotykać łapką, pyszczkiem, wchodzić, siadać. Największym problemem okazało się wyciąganie patola z wody....i jak tu podnieść takiego skubańca co by sobie pyszczka nie umoczyć? Jednak kultura poszła w odstawkę i Bary z impetem wyciągał sobie patyk po to żebym znów wyciągnąć.
Z moich obserwacji wynika, że Bary nigdy nie miał chyba styczności z dużą ilością wody, jednak bardzo mu się spodobała
Na spacerach plaga stały się kamienie...Bary ma paskudny nawyk gryzienia ich. Na "nie rusz" ładnie kamyk omija i rezygnuje, ale jak uda mu się coś upolować i schować w faflach to potrafi wnieść do domu i nie ma szans by to zauważyć By oddał potrzeba czasu i cierpliwości, ale wychodzi to coraz ładniej.
Jutro idziemy do weta z jego ucholem, bo niby jest lepsze, nie drapie się, nie przeszkadza mu, daje ładnie czyścić, ale wolę by Go wet obejrzał ponieważ ciągle wyciągam z niego morką wydzielinę jak by było nieczyszczone
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:17, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Jesteśmy po wizycie. Bary na początku był bardzo dzielny, jednak po którymś gmeraniu w uszach zaczął się niecierpliwić i kłapać dziobem. Wyczyściliśmy mu ucho na ile sobie pozwolił. Mamy na dwa tygodnie do stosowania Otisan. Ucho może być równie dobrze fizjologicznie ze wzmożoną produkcją wydzieliny, po zapaleniu ucha zewnętrznego kiedyś, bo w dalszym ciągu nic Go nie boli, nie trzęsie głową, nie drapie go. Jednak było zaczerwienione a w środku nieładne.
Bary nie jest niestety przyzwyczajony do zabiegów zbytnio ingerujących w Niego ...także kropelki kropię jak leży i śpi, a potem zapychamy ryjek smaczkami...
Z dobrych wiadomości- Bary bardzo fajnie znosi jazdę autobusem. Do tej pory starałam się zawsze trafić w niskopodłogowy, jednak dziś gdy podjechał zwykły podeszłam z Barym przygotowana na to, że nie będzie chciał wejść i będziemy czekać na następny, ale ku mojemu zdziwieniu wskoczył z ochotą
Teraz po dniu pełnym wrażeń i spacerze śpi w swoim ulubionym legowisku.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:05, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
" Mamy na dwa tygodnie do stosowania Otisan. Ucho może być równie dobrze fizjologicznie ze wzmożoną produkcją wydzieliny, po zapaleniu ucha zewnętrznego kiedyś, bo w dalszym ciągu nic Go nie boli, nie trzęsie głową, nie drapie go. Jednak było zaczerwienione a w środku nieładne."
Tak się tylko zastanawiam: Otisan jest zwykle skuteczny, bo ma dość szerokie spektrum działania.
Ale czy to słuszne, ładować Baremu przez 2 tygodnie gentamycynę do ucha, jak właściwie nie wiadomo,
co w tym uchu jest (czy wogóle coś jest?)?
Czy nie byłoby lepiej zrobić wymaz, niż leczyć na ślepo?
Ostatnio zmieniony przez Jolanta dnia Pią 18:09, 27 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:13, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Już daję sprostowanie bo napisałam skrótem. Miał robiony wymaz. Nie wyszły żadne bakterie, tylko trochę grzybka (i to nie była pieczarka ). Jest tam lekki stan zapalny. Z tych dwóch powodów dostał Otisan.
Ostatnio zmieniony przez marta.bajowa dnia Pią 18:15, 27 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:39, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Wszystko jasne , na grzybki Otisan jest super
Ostatnio zmieniony przez Jolanta dnia Pią 18:41, 27 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:48, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Przepraszam za skrót i niedomówienie, ale dziś jestem w biegu i taki zakręcony dzień. A wcześniejsze zapalenie ucha zewnętrznego i przez to nadprodukcja wydzieliny to ewentualność, gdy poleczymy się Otisanem a ucho dalej będzie wymagało częstszego czyszczenia. Teraz przed nami 10- 14 dni ćwiczenia cierpliwości i Barulca i mojej, a potem kontrola.
Ostatnio zmieniony przez marta.bajowa dnia Pią 18:50, 27 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:08, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Martusiu, ja się nie czepiam, nie krytykuję Waszego weta :zawstydzony:
Jestem po prostu przeczulona w kwestii antybiotyków, stosowanych bez dobrego zdiagnozowania choroby.
To ja przepraszam, mogłam zapytać na pw, a nie truć na forum :wstyd:
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:15, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Rozumiem, nie ma problemu- zawsze lepiej zapytać i wszystko wiedzieć . To ja napisałam jak jakiś roztrzepaniec i wyszło na to, że Otisan dostał na zapas i bez diagnozy...gapa ze nie. Na szczęście to nie wet, który na cokolwiek podaje antybiotyk, a nawet na Klinikach u mnie są tacy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Nie 12:23, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Marto, a ja chciałam zapytać, czy miałaś możliwość (albo czy masz) "wypróbowania" Barego w stosunku do obcych? Ile oni mogą? Na jakie gesty, czynności wokół niego on pozwala? Głaskanie? Dotykanie? Zabieranie zabawki/patyka? Podawanie smaczków?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:45, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Już mówię: obcy jest Baryego największym przyjacielem czy to na spacerze czy w domu. Wita każdego kto tylko spotka się z Jego wzrokiem pozwala się głaskać i sam prosi o więcej rozkładając się przy tym kołami do góry. Osoby, które do mnie przychodziły mogą mu zabrać zabawkę/zdobycz na tej samej zasadzie co ja. Z patolami na spacerze tylko nie sprawdzaliśmy. Jeśli chodzi o smaczki, to Bary bardzo chętnie przyjął by zasadę "Twój pies nie chce? ok, ja wezmę". Jednak gdy przyjechał do mnie smaczki zaczął jeść dopiero po kilku dniach... Wszystkie te rzeczy (odbieranie zabawek, wspólna zabawa, witanie, dawanie smaczków) działy się zawsze w mojej obecności gdzieś w tle.
Jeśli chodzi o obcych majstrujących przy nim to był to przedwczoraj wet. Bary pozwalał na czyszczenie sobie ucha przez niego, ale do pewnego momentu. Dopiero jak przekroczono Jego próg cierpliwości zaczął kłapać.
To co zostało wypracowane u mnie niestety będzie musiało być znów robione u Jego nowych potencjalnych właścicieli. Na początku będzie trzeba zachowywać dozę ostrożności i znów powoli budować zaufanie. To, że u mnie leżą już niektóre zabawki i Bary zaczyna je do mnie sam przynosić może nie być dla Niego oczywiste w nowym domu gdzie wszyscy będą obcy....
Wczoraj przy pięknej pogodzie na wałach byłe pełno ludzi z psami. Bary z tymi samymi psami, na które reaguje szczekaniem i warkami na chodniku, gdy mija się z nimi z przeciwka, bawił się pięknie- psiaki od Yorków po Dobermany Tak jak pisałam- dla Niego nie jest problemem sam pies, lecz sposób podejścia i właściciel, który niejednokrotnie napina jeszcze smycz nadchodzącego psiaka
Ostatnio zmieniony przez marta.bajowa dnia Nie 13:06, 01 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:21, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Nowe wieści z usznego frontu:
Przy kropieniu ucholi mamy czyścić je co 2 dzień. Dziś nadeszła ta chwila i byłam przygotowana na kłapanie + sporą niechęć rudzielca, ale Bary mnie znów zaskoczył- za smaczki i na spokojnie pozwolił sobie wyczyścić ucho na tyle na ile było potrzebne, a nie na ile Jemu się podobało Korzystając z dobrej passy zakropiłam je od razu i to gdy był tego świadomy i też obyło się bez ceregieli, choć widać, że co jak co, ale kosmetyka uszu wyraźnie nie pasuje mu do koncepcji.
Kolejnym naszym sukcesem jest dzisiejszy spacer, a właściwie powrót z niego. Na naszej drodze na chodniku spotkaliśmy aż 3 psy i na ani jednego nie było kładzenia się ani szczekowarków- Bary pięknie reagował na "nie rusz" i po każdym minięciu psa odwracał się po smaczka.
Bary próbował się dziś posilić na spacerku, ale na moje "zostaw" pięknie zamknął pyszczek tuż przed kosteczką którą już prawie wziął do pychola Nie liczyłam, że to zrobi, ale wypluł i podtuptał po jedzonko do mnie Ach ta siła perswazji drobiowych serc :hyhy:
W ramach domówienia porannych opowiadań o testach na obcych- na spacerze czy też w domu zawsze to Bary podejmuje inicjatywę podejścia do kogoś. Nie pozwalam na podchodzenie do niego i głaski z góry. Zawsze ma możliwość podejścia lub nie, albo wycofania się. Nie ma jednak sytuacji by Bary bawiąc się z psiakiem nie chciał przywitać się z jego właścicielem Naszych znajomych spotkanych na ulicy, którzy są dla Rudzielca obcy wita jak by znał ich doskonale, a nie widział kilka tygodni. Na klatce jak tylko słyszy, że ktoś schodzi bądź wchodzi, a On akurat ma wejść do mieszkania chętnie czeka na idącą osobę prosząc o głaski i ciesząc się- dopiero wtedy może spokojnie i z czystym sumieniem, że nikogo nie przegapił wejść do mieszkania ;p
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:53, 03 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Nadszedł kolejny dzień czyszczenia uszu.
Ze strony czysto zdrowotnej: ucho zrobiło się suche, wydzieliny mniej i też jest suchutka, a uszon nie jest zaróżowiony taki jak był przed Otisanem. Jednym słowem leczenie przynosi efekty i zostały nam kolejne dni zakrapiania.
Ze strony behawioralnej: po Baryego występach na klinikach pierwszy raz czyściłam mu uszy w namordniku (w lecznicy jak zobaczyłam, że jego pychol się zmienia też takowy dostał bo zabrałam zapobiegawczo). Dziś gdy zawołałam Rudego do czyszczenia uszu namordnika założyć nie chciał. Plusem w tym jest dla mnie to, że dezaprobaty nie pokazywał mi jak na początku gdy do mnie przyszedł "szczerym uśmiechem", ale odsuwał się, oblizywał i zaczynał dyszeć. Jak tylko się uspokoił postanowiłam powrócić do starych czasów i spróbować zabrać się za uszy bez namordnika obserwując jedynie Jego zachowanie. Pozwolił zbliżyć się do uszu, pozwolił głaskać je watą, pozwolił dotykać wewnętrzną stronę i pozwolił ostatecznie wyczyścić zdrowiejące ucho tyle ile trzeba było. Swój dyskomfort pokazywał mi jedynie duszeniem, oblizywaniem czy siadaniem bokiem. Wtedy czekaliśmy chwilkę, ja oblizywałam się kilka razy odwracałam głowę i sytuacja wracała do normy- mogłam czyścić dalej. Serek żółty dobry na wszystko
Na spacerkach Bary coraz lepiej reaguje na:
- nie rusz- jeśli chodzi o psy (niestety typu bull nie jestem w stanie przeforsować, choć zabawa bez smyczy z Boxerem, Buldożkiem Francuskim i Staffikiem odbywała się pięknie, a na nie też reagował nieładnie czasami)
- nie rusz- jeśli chodzi o podnoszenie kamieni...On jest MANIAKIEM bierze w pychol i piłuje, gryzie...brrrr...paskudny nawyk, ale jedyne co mogę to mieć oczy dookoła głowy i tylko po roztopach, które miały u nas miejsce, co kilka kroków mówić "nie rusz"...ale działa
- zostaw- jeśli chodzi o kamienie wzięte już w pychol to żeby zostawił trzeba sobie zarezerwować parę dobrych minut ale zostawia (odbieranie mu na siłę z pyska wydaje mi się bez sensu ponieważ dopiero wtedy może poczuć się właścicielem tego kawałka skałki- to nie ma sensu, ale jeśli uważacie, że powinnam spróbować to ćwiczyć postaram się coś zaradzić). Jeśli chodzi o patyki to odwołanie od patyka "zostaw, do mnie" wychodzi już super.
- do mnie- przywołanie jest bez zastrzeżeń
- caaaała reszta- ładnie ćwiczona udoskonala się i utrwala
W domu luzujemy teraz Baryego zapędy posiadania ucząc Go noszenia przedmiotu od jednej osoby do drugiej. Ta druga ma zawsze smaczka i Barul już powoli zaczyna łapać o co chodzi
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bogna712
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Jawor Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:58, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Przyczytałam cały wątek barego I się zakochałam w tym psiaku, będe śliedzić na bierząco wszystko, bo nie długo zmaierzam się wyprowadzić z narzeczonym z domu i pierwsze co chcieliśmy zrobić to kupić sobie goldenka, ale po co kupywać pieska jak tu takie cudo czeka na adopcje sama mam w domu peska ze schroniska miała 3 latka jak ją wzieliśmy i nigdy bym jej na szczeniaczka nie zamieniła Życze Baremu żeby jak najszybciej znalazł domek, ale szczerze mówiąc chciałabym mieć go u siebie gdy już będe mogła zapewnić mu lepsze warunki, dlatego będe sledzić wszystko na bierząco.
Ostatnio zmieniony przez Bogna712 dnia Pon 17:58, 09 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|