MADOX ma już dom

Ewa&Madox

Obudził nas oboje mój syn - o 9 Shocked

(była to pierwsza, od niepamiętnych czasów, przespana przeze mnie w całości-no może-noc Very Happy

)

Jolanta

To muszę powtórzyć za Elą Lorikową, tym razem o Madoxie "cudo nie pies"

Pozwala pospać rano Exclamation

moni@

Ewa&Madox

Byliśmy wczoraj "w gościach". Właściwie, to zaproszony został Madox Very Happy

, a ja usłyszałam, ze jak już muszę to też mogę przyjść Shocked

Niuniek zachowywał się idealnie - to niesłychanie dobrze wychowany młodzieniec (Monika odwaliła kawał dobrej roboty padam

)- nie było żadnego żebractwa przy stole (niziutko stały ciasteczka, owoce), żadnych szaleństw grożących uszkodzeniem czegoś... Owszem, koleżanka moja została zalizana przez Madiego naśmierć Laughing

, ale po pierwsze sama go do pieszczot zaprosiła, a po drugie, może jej twarz, uszy, szyja i dekolt rzeczywiście wymagały dodatkowej pielęgnacji Laughing

. Ale po chwilach szaleństwa, na JEDNO MOJE SKINIENIE RęKą Shocked

Madox położył się we wskazanym miejscu Very Happy

Wieczorem, po powrocie, wyłożyłam się na kanapie, Mado oparł pysio na moim brzuchu, na którym wcześniej umościł się Frost - ja drapałam go za uszkami, a Frościk lizał go po nosie, po oczach Very Happy

, szkoda, że nie miał kto zrobić nam zdjęcia, bo widok był cudny...
Wygląda na to, że adaptacja przechodzi prawie bezstresowo...
Do windy już wchodzimy sami (troszkę na przygiętych łapkach), ale już nie trzeba wpychać Smile

Na spacerkach ogon nosimy po goldeniemu, w domku wykładamy się rozluźnieni..
JEST SUPER i mam nadzieję, że będzie tak dalej....
Pozdrawiam

Jolanta

Ewo, czy już zaczynasz zostawiać Madiego samego w domu, chociaż na krótkie chwilki? Jak wtedy Madi zachowuje się?

Ela Lorikowa

Prawdopodobnie popełniłam błąd i od chwili gdy Lori przyjechał do naszego domu nie zostawiałiśmy go samego- niby po co narażać psiunia na stres. Teraz stres przeżywamy wszyscy, bo Lori nawet na chwilę nie chce zostać sam w pomieszczeniu- wyje wtedy i skomli okrutnie.
Dokształciłam się już i teoretycznie wiem co mam robić, ale psiurka mi okrutnie żal ( głupia baba ze mnie, bo przecież sama doprowadziłam do takiej sytuacji ).
Piszę o tym także i tu, ku przestrodze,żebyś też nie wygłupiła się tak jak ja.

Zorkowa

Ewcia czytajac Twoje relacje od razu widać że kochana z Ciebie kobitka Very Happy

i Madoxowi jest u ciebie poprostu bosko Wink

Do Wrocka z Katowic jest nie daleko więc może kiedyć blondyny przyjadą Was odwiedzić albo Wy nas.Zapraszamy Very Happy

Ewa&Madox

Madox - to cudo, nie pies Very Happy

Wieczorem, w dniu przyjazdu, musiałam wyjść na godzinę, więc został sam!!! Sąsiadka miała podchodzić pod drzwi i słuchać czy nie piszczy (bo szczekanie usłyszałaby u siebie..) dostała klucze, żeby jakby coś się działo, wejść i posiedzieć z nim do mojego powrotu. Była cisza i spokój Very Happy

Niuniek chyba po prostu spał!!!
Dziś - musiałam donieść zwolnienie do ZUSu i nie było mnie w domu 2,5godziny - został spokojnie, bawił się zabawkami bo były inaczej porozrzucane, NIC nie zniszczył....

Benia

Nie było mnie chwile - i proszę - jakie nowości.
Wszystkiego najlepszego dla Madoxa w nowym domu:)))

Ewa&Madox

Zorka, ZAPRASZAM DO MNIE Very Happy

Miejsca u mnie sporo, można przenocować Very Happy

Zresztą, chętnie będę gościć u siebie każdego, kto zechce odwiedzić Madoxa i mnie Very Happy

Ja jestem stadny człowiek i lubię mieć duuuże stado wokół siebie (a ono wydatnie się zmniejszyło) a Madox, jak się okazało, pasuje do mnie jak ulał - też jest bardzo towarzyski!!!
Ja niestety jestem niezmotoryzowana Sad

Z Madoxem najpierw musimy opanować jazdę autobusem (nie jeździł!) i to może potrwać, a potem może spróbujemy pociąg Very Happy

Tak, więc ZAPRASZAMY DO WROCŁAWIA Very Happy

Ewa&Madox

Moi drodzy, właśnie wróciliśmy z lecznicy...
Nie będę powtarzała komentarzy mojej wet. na temat stanu Madoxa, bo to słowa ogólnie uznane za nieparlamentarne...był niestety leczony bez sensu i dlatego wszystko co ma przeszło w stan przewlekły Sad

,
ale ad rem:
stan na dzień dzisiejszy:
- ropno-grzybicze zapalenie uszu (pobrano materiał na posiew)
- ropne przewlekłe zapalenie skóry (pobrano materiał na posiew)
- kłos w łapie (został usunięty, rana oczyszczona z ropy-mam przemywać rivanolem)
- grudkowate zapalenie trzeciej powieki - dostał Dicorineff (jeśli się nie wycofa, to usuwanie grudek, ale to potem)
dostał na skórę Enrobioflox, żeby już zacząć działać... uszy zostały wyczyszczone z tego świństwa co to w nich miał...
za trzy dni będą wyniki posiewów, i ustalone leczenie....które na pewno potrwa...
Madox wzbudził sensację swoim zachowaniem - pozwolił sobie zrobić wszystko (łącznie z szukaniem pincetą w otwartej ranie Shocked

kłosa-nie trzeba go było znieczulać, bo nawet nie drgnął!!)... to rzeczywiście cudo - nie pies Very Happy

A na zakończenie wizyty - wylizał panią doktór Very Happy

Jak będę znała wyniki posiewów - zaraz dam znać!
Pozdrawiam

Ewa&Madox

[link widoczny dla zalogowanych]

tak wygląda biedny brzuszek Madoxa,
przytomnie wzięłam ze sobą aparat do lecznicy, tylko zapomniałam, że nie włożyłam do niego karty Shocked

tak więc to zdjęcie zrobiłam już w domu...

Warna.

Bardzo się cieszę Ewo, że Madox jest u Ciebie i że będzie leczony. Czy zamierzasz również sprawdzić stan jego nerek? Chyba dobrze by było zrobić mu badania choćby mocznik, kreatyninę i potas.

Ewa&Madox

Na następną wizytę mam przynieść jego mocz do zbadania... teraz trzeba było zająć się tym co najpilniejsze..
Na szczęście mam świetnych weterynarzy, są niezwykle dokładni. Mam do nich zaufanie i dostosuj się do tego co mi powiedzą Very Happy

Agata_Emi_Lili