LORA

Małgosia i Lora

Dietę Lorci mogę wzbogacić o rybki ale... z jeziorka mi ich nie przyniesie bo Ania uczy ją aportowania a nie nurkowania. Sieja i sielawa żyje na kilku metrach głębokości i z tego co widzę to łowi sią ją sieciami więc nie wim czy Lorka nauczy się tej sztuki. Ale nigdy nie mów nigdy do odważnych świat należy. Razz

Pozdrowionka

Ania_W

Skoro u Majlusińskiego pojawiły się nowe zdjęcia to nie mogę przecież nie pokazać porannej sesji zdjęciowej - oczywiście wodnej - Lorencji Wink

Ania_W

i jeszcze parę...

Justi&Gabi&Libra

niezle szaleja Smile

i to szczescie rysujace sie na tych mokrych mordkach Smile

CUDNIE!!! My wlasnei tez wybieramy sie w droge... byle by nie padalo Smile

Jolanta

Śliczna sesja Very Happy

Czy będziesz uczyć, Aniu, Lorkę podejmowania aportów spod Wink

powierzchni wody?
Bo tak ciągle myślę o tych rybkach...
Jakbyś Lorkę nauczyła, to może ja też spróbowałabym? Wink

Ania_W

no ładnie, ładnie.. Nie będę wskazywać palcem ale ktoś filmiku nie oglądał Wink

[link widoczny dla zalogowanych] (gdzieś po 1 minucie jest uchwycone piękne nurkowanie Lorencji)

Jolanta

Jak do mnie przyjedziesz, Aniu, to zobaczysz jak u mnie filmiki chodzą. One nie chodza, tylko pełzają i w dodatku max 30 sek (Majlo 24 sek).
Muszę kupić nowy komputer, wiem...może za jakieś 2 tygodnie?

Ania_W

korzystając z nieobecności Majlo w sobotę popracowałam troche z dziewczynkami. Nie mówiąc juz o rozpuszczonej do granic możliwości Megan, ale nawet Lorze klikam ostatnio za mało. Poszłyśmy sprawdzić reakcje Lorencji na ruch uliczny z nastawieniem na komunikacje miejską. Pusta wiata przystankowa - dajemy radę
Wiata przystankowa z paroma osobami - nie podchodzimy do niej, smaczki gubią czarodziejską moc.
Obok wiaty przystankowej podjeżdzający autobus (zdecydowanie "cichszy" niz tramwaj) - panika, gdybym mocno nie trzymała z całą pewnością by uciekła. Przywarła do ziemi całym trzęsącym się ciałem, zaczeła dyszeć, slinić się. Jak tylko autobus odjechał odeszłyśmy z przystanku. Mimo obecności Megan - aktualnie najlepszej psiapsiółki - nie dało się po raz drugi podejść do pustej już wiaty i dosyć długo wracała Lorencja "do siebie".

Nie wykluczam, że Lora nigdy nie będzie jeździła komunikacja miejska. Z samochodem było przecież podobnie ale.. "odwrazliwianie" samochodu jest dużo łatwiejsze od oswajania komunikacji miejskiej. Nad samochodem pracujemy już ponad dwa miesiące i nadal jazda nim nie należy do przyjemnych rzeczy. Sama już wsiada/wysiada ale najpewniej czuje sie pod brzuchem Megan. Pamiętam jak pracowałam z Niki - codziennie jeżdżenie na zajezdnie tramwajowa aby moc przebywać w otoczeniu elektrycznych potworów. Po pewnym czasie motorniczy już się nie dziwił i nawet sam od siebie otwierał i zamykał drzwi aby oswoić Niki z ich hałasem. Mimo, półrocznej pracy efekt jaki osiągnęłyśmy było nie wpadanie w panikę na widok nadjeżdżającego i zatrzymującego się obok tramwaju/autobusu ale o wejściu do środka nie było mowy..

Jolanta

To przywieranie do ziemi jest też moim koszmarem.
Sari przywiera z regóły na środku drogi i dopuki nie uspokoi się, jestem całkowicie bezradna.
Nie jestem w stanie unieść 27 kg. Dlatego "używamy" tylko bardzo bocznych dróg. Żaden kierowca nie próbował jeszcze przejechać baby, która stoi między jego samochodem a przypłaszczonym psem. Czekają albo objeżdzają poboczem.

Justi&Gabi&Libra

;( z tego co piszesz Aniu wyglada to nienajlepiej... u Nas ani samochodu ktorym Lorcia moglaby podrozowac... ale tez i jak na centrum przystalo samochodow i autobusow niestety sporo...i nawet gdybysmy chcialy ja na razie oszczedzic i przemieszczac sie glownie pieszo to niemalo tego wszystkiego jezdzi...nie wiem na ile Lorcia bedzie w stanie pokonac te leki... ;( ;(

POZDRAWIAM!!!!!!!

Agata_Emi_Lili

Hmmm, powiem szczerze, że kiedy Ania zadzowniła do mnie i opowiedziała o tej wyprawie w miasto i zachowaniu Lory, to niestety pomyślałam, że jednak centrum miasta i podróże komunikacją miejską są czymś, na co nie możemy Lorki narażać.
Tak więc greyscale, pomimo ogromnej sympatii do Was i pomimo braku wątpliwości, że Wasz dom jest wspaniałym domem dla psa, obawiam się, że adopcja Lorki przez Was nie jest dobrym rozwiązaniem :-(
Mam nadzieję, że zrozumiecie naszą decyzję. My stawiamy zawsze na pierwszym miejscu dobro psa i mam nadzieję, że Wam również zależy na szczęściu Lorki.

Justi&Gabi&Libra

;( rozumiemy doskonale Wasza decyzje... chociaz cholernie nam wszystkim przykro bo wiemy ze juz teraz Lorcia byla tematem nr jeden w naszym domu i w zasadzie czulysmy sie jakby chwilowo tylko byla na wakacjach a jakby juz byla Nasza... mamy tez nadzieje ze dom ktory wybierzecie bedzie cudowny i ktos ja pokocha tak strasznie mocno jak na to zasluguje i wreszcie bedzie mogla "myslec o sobie" najszczesliwszy pies na swiecie...

A my...

kto wie moze jeszcze sie kiedys spotkamy...

moze jak juz przetrawimy jakby nei bylo "strate" Lorki a wlasciwie szansy i bedzie ku temu "psiak jakis rownie wspanialy" to znow zaczniemy Was meczyc Nasza Rodzinka...

LORUSI ZYCZYMY POWODZENIA!!!!

Pasiasta Alicja

Cierpliwości grayscale Smile

. Psiaki co chwilę się u nas pojawiają (niestety Sad

) i wszystkie są równie wspaniałe. Nie Lorci, to innemu psiakowi na pewno dacie wspaniały domek. Jak znam Szacowny Zarząd, to tak łatwo Fundacja Was ze swoich "łapek" nie wypuści Wink

.

Agata_Emi_Lili

greyscale, uwierz, że nam też jest zawsze przykro, kiedy musimy odmówić adopcji ludziom, których uważamy za bardzo dobrych kandydatów, ale którzy z przyczyn zupełnie obiektywnych nie są w stanie zapewnić danemu psu odpowiednich warunków. W przypadku Lorki zadecydował o tym jej lęk przed ruchem ulicznym i komunikacją miejską.
Wiem, że czujecie zawód i jest Wam przykro, to zrozumiałe, ale mam też nadzieję, że mimo wszystko, będziecie razem z nami cieszyć się faktem, że Lorka znalazła nowy, wspaniały dom.

A jeśli chodzi o Was, to bardzo byśmy chciały, żebyście zostały z nami. Nigdy nic nie wiadomo, może już niebawem jakaś kolejna fundacyjna psina podbije Wasze serca

Agata_Emi_Lili

Tym samym mogę już chyba oficjalnie napisać, że w tej sytuacji postanowiłyśmy, że to Pani Małgosia Paszek zostanie nową Panią Lorki i Lorka w ten weekend pojedzie do swojego nowego domu

Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że Pani Małgosia jest w stanie zapewnić i zapewni Lorce fantastyczne warunki.