|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:48, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że Jurek się nie obrazi - pozwoliłam sobie podkraść z jego albumu zdjęcia mojej ślicznej z dzisiejszego spacerku
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:04, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi napisał: | Mam nadzieję, że Jurek się nie obrazi - pozwoliłam sobie podkraść z jego albumu zdjęcia mojej ślicznej z dzisiejszego spacerku
|
Jurek się obrazi za takie niby gdybanie
Dla Liluni wszystko
Ostatnio zmieniony przez Jerzy Kora dnia Pon 0:06, 22 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariola Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Pon 9:13, 22 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Prawde powiedziawszy, dzisiaj jadąc do pracy chciałam wstawić te 2 zdjęcia w wątku Liluni, gdyż ślicznie na nich wyszła nasza ulubienica
Widac wszyscy myślimy podobnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:52, 25 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Podczas dzisiejszej jazdy samochodem na spacer i ze spaceru, za każdym razem jak się obejrzałam, dziewczyny leżały w innej konfiguracji
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marzena&Taba
Dołączył: 28 Mar 2009
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:59, 25 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi napisał: | |
Zdjęcie roku !!!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
.:OLIWKA:.
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:21, 25 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Swietna sesja. Marzena masz racje ale to gdzie Emi sie wpakowała na Lili i tylko jej tyłek widać też super
Ostatnio zmieniony przez .:OLIWKA:. dnia Czw 21:23, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zorkowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 2183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:22, 25 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Rewelacja Czyżby chciały Wam coś powiedzieć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta i Tupak
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:56, 26 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Marzeną - niesamowite zdjęcie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:12, 26 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Aneta i Tupak napisał: | niesamowite zdjęcie |
to zasługa niesamowitych modelek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:08, 28 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:59, 29 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Może teraz dla odmiany popiszę trochę o Lilusznicy (to jedno z jej wielu domowych imion ).
Rytuały domowe ma już opanowane w 200%. Rano otwiera oczy równo z Emi i obie budzą mnie (ostatnio 15-20 minut) przed budzikiem na poranny spacer. Po spacerze Lilka pędzi radośnie do domu, bo wie, że zaraz będzie pyszna miseczka. Po pysznej miseczce baby przychodzą do mnie na poranne mizianki, a potem one idą spać … a ja do roboty. Na nocne spanie Lili opanowała kącik w sypialni, natomiast rano przejmuje go Emi, a Lilka śpi obok albo w swoim legowisku albo na kocyku.
Potem psy zwykle idą trochę popracować z Pawłem. Kiedy wracają z pracy, wiedzą, że czeka na nie w domu drugi posiłek (drugi w domu, bo w pracy posilają się pysznymi kanapkami pracowników – oczywiście za ich zgodą i wiedzą ). Wpadają do domu, pędzą do misek i dopiero potem zauważają mnie i przybiegają się przywitać (tak je nauczyłam więc nie mogę mieć do nich o to żalu ). Potem jest obowiązkowy spacer, a po powrocie do domu zasłużony po ciężkim dniu odpoczynek i troszkę zabawy. Później odbywa się jeszcze co najmniej jeden wieczorny spacerek, a późnym wieczorem, jak psy widzą, że szykujemy się do spania, zajmują swoje miejsca noclegowe i śpimy do rana. Drobniejsze czynności, takie jak poranne powitania, też są mocno zrytualizowane i każda z dziewczyn ma swój sposób na witanie, oczywiście codziennie taki sam.
Jeżeli chodzi o strachy i lęki, to miejsca Lilce dobrze znane są już mniej lub bardziej odczarowane (nawet ruchliwa ulica obok Pawła pracy już jej tak nie przeraża jak na początku). Często jednak i znane miejsca potrafią być straszne, zwłaszcza, jeśli zaczyna się zbyt dużo dziać np. gdy pod sklep, w którym zwykle robimy zakupy (jedno z nas w sklepie, drugie czeka z psami na zewnątrz) zaczyna podjeżdżać zbyt dużo samochodów i robi się zamieszanie albo gdy na klatce schodowej spotkamy kogoś (bo to u nas rzadkość). Kiedy jest w nowym, nawet spokojnym miejscu, zawsze trzyma się blisko nas.
Nadal źle reaguje na huki i strzały, będzie kiepsko jak przyjdą letnie burze, ale może do tego czasu uda się trochę oswoić Lilkę z piorunami dzięki płycie z nagranymi dźwiękami burzy (jak tylko Ola od Effka mi ją przyśle – zaczniemy odczulanie).
Lilka ma bardzo wrażliwą psychikę, boi się podniesionych głosów, szybkich ruchów wykonanych w jej kierunku. Używanie w jej przypadku nawet zwykłego "fe" albo "niedobry pies", wypowiedzianych w miarę stanowczo (kiedy np. zje coś na podwórku) powoduje u niej reakcję lękową (kuli się, przywiera do ziemi). Na szczęście stosowanie tego jest konieczne coraz rzadziej.
Zauważyliśmy, że obie suki są spokojne i zrelaksowane w pełni tylko wtedy, kiedy oboje jesteśmy w domu. W innym razie ewidentnie wyczekują, aż wróci brakujące ogniwo , nasłuchują odgłosów z klatki i z parkingu, na spacerach wypatrują, reagują też żywiołowo na telefon (bo zwykle to z nas, którego nie ma w domu dzwoni tuż przed przyjściem do domu).
Na spacerach mamy już sukcesy w postaci omijania albo przynoszenia w pysku niektórych zjadliwych znalezisk. Lilka potrafi już olać kawałek chleba i przybiec po smakołyka w zamian lub przyjść do nas z kością w pysku. Jeżeli chodzi o spacerowe rytuały, to Lilka ma już pod domem stałe miejsca, w których wykonuje te swoje „fikołki” i „tarzanki”.
Lili nauczyła się od Emi ganiania kotów. Kiedyś biegała za Emi (czasem nie wiedząc nawet dokładnie o co chodzi ), a teraz potrafi już sama wypatrzyć kota i go pogonić. Jak chce, to potrafi być naprawdę szybka , mimo to, koty są zawsze szybsze, ale przecież o to chodzi w tej zabawie .
Jeżeli chodzi o jedzenie, to Lili jest z tej grupy psów, które żyją po to, żeby jeść. Nie jest wybredna, nigdy nie odmawia, jednak, mimo takiej wielkiej miłości do żarcia, nie jest wszystkożerna. Nie smakują jej głównie świeże warzywa i owoce. Owszem, za każdym razem weźmie je do pyska, ale potem pluje nimi po kuchni . Sytuacja zmienia się po ugotowaniu warzyw – wtedy wszystkie są pyszne. Oczywiście na porządku dziennym jest wzajemne sprawdzanie misek po jedzeniu, pomimo, że najczęściej obie dostają to samo. Zwykle Lilka, z racji swojego łakomstwa i mniejszych porcji, zjada pierwsza, a potem staje obok Emi i czeka, jak ta skończy jeść. Zawsze znajdzie coś na dnie, co można i trzeba dokładnie wylizać. Oczywiście świetnie zna dźwięk otwieranej lodówki i szafki ze smakołykami.
Z czasem Lilka zrobiła się trochę bardziej żwawa, choć i tak jest bardzo spokojna – chyba taki ma po prostu temperament, choć na pewno wiek też robi swoje (pamiętajmy, że jej wiek jest oszacowany w przybliżeniu na 8-9 lat i może być starsza). Ze zdrowiem nie mamy problemów. Hormony tarczycy, dzięki codziennemu podawaniu leków, są w normie, ustąpiły skórne objawy typowe dla niedoczynności, poprawiła się jakość sierści. Nie wiemy jak wygląda żołądek i sprawa jego owrzodzenia, ale myślę, że od czasu zaleczenia stanu zapalnego jest lepiej (oceniam na podstawie zachowania Lili i faktu, że dostaje leki). Mamy trochę pozimowej nadwagi (ok. 2 kg), ale idzie wiosna więc będzie więcej spacerów, więcej ruchu i zrzucimy trochę sadełka.
Lili to naprawdę przeurocza, wrażliwa, spokojna sunia, sama słodycz, tylko ją kochać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aguś
Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa/Ostrołęka Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:43, 29 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
ehhh... samo szczęście, szkoda, że nie mogę jej wziąć do siebie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 9:28, 01 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi napisał: | Lili od kilku dni zaczęła się dziwnie zachowywać na schodach. Nie ma w tym żadnej reguły, choć częściej zdarza się w ciągu dnia, że nagle zachowuje się, jakby nie umiała iść po schodach do góry. Wszelkie namowy nic nie dają, stoi, chciałaby iść, popiskuje ze zniecierpliwienia, ale boi się. Pomaga dopiero zapięcie jej na smycz, wtedy idzie bez problemu. Nie jest to konkretne miejsce na klatce, ani konkretne piętro, niczego się raczej wcześniej nie przestraszyła, zresztą czasem wchodzi zupełnie normalnie, a czasem ma jakiś problem.
Zastanawiamy się czy ma to coś wspólnego z oświetleniem schodów, może nie widzi dobrze stopni?
Ze schodzeniem w dół nigdy nie ma takiego problemu. |
Cytowany post pisałam w sierpniu, od tamtej pory zapomnieliśmy już o sprawie, a tymczasem wczoraj, nagle, bez widocznej przyczyny (tzn. jakaś przyczyna na pewno jest, ale nie potrafimy jej ustalić), powrócił problem z wchodzeniem po schodach :-( Raczej nie jest to kwestia oświetlenia stopni, bo Lili jest zestresowana nawet stojąc na półpiętrze.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to sytuacja, kiedy wczoraj pędziła do góry, poplątały jej się tylne łapy i lekko się poślizgnęła na schodach robiąc trochę hałasu uderzeniem nogi o schodek - może ten hałas, połączony z bólem iutratą równowagi tak na nią podziałał?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edyta Duszenko
Dołączył: 11 Lis 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: WROCŁAW
|
Wysłany: Czw 11:05, 01 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Tu własnie widać jaką Lilijka ma delikatną psychikę, inny pies np. Wera, gdzieś się tam huknie, dupsko spadnie z kanapy lub ze schodów i nic "oleje" to i idzie dalej. Jestem pełna podziwu dla Was, dla Waszej pracy włożonej w psicę, myślę, że te jej strachy niestety ale co jakiś czas będą wracać pomimo wszelkich starań, taka już jest, piękna, mądra, spokojna i ze swoimi strachami. Miziaki dla suczydeł!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|