|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Śro 22:34, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Marta Angusowa napisał: | Pisz, pisz Asiu czekamy na wieści o Kasiu |
Jakie wieści? jakie wieści?
U nas nie dzieje się nic specjalnego, nic nadzwyczajnego.
Nuuuuda Rutyna
Dziś mamy 242 dzień bez napadów W tym temacie Kasparo jest IDEALNY!
Generalnie Kaspar to naprawdę grzeczny piesio, nie mam z nim żadnych większych problemów. Piszę "większych", bo mniejsze czasami się zdarzają, a dotyczą praktycznie wyłącznie zjadania śmieci na dworze. Ale to zdarza się napraaaaaawdę sporadycznie I zawsze Kaspar bardzo ładnie reaguje na hasło "zostaw" (jak zdążę przyuważyć, że coś smakowitego znalazł Ale zazwyczaj za nim nadążam, nie ma obawy ).
Poza tym na spacerkach Kasiu bardzo ładnie się mnie pilnuje, nie naprzykrza się obcym ludziom, do psów też raczej się nie wyrywa. Spacery z nim są naprawdę przyjemne
W domu chłopak stara się towarzyszyć mi wszędzie, ale do łazienki zazwyczaj go ze sobą nie biorę, coby się nie przyzwyczaił Systematycznie (czytaj: codziennie) urządzają z Axelem zabawy pomiędzy godziną 19 a 19:30 i ok. 22 Oczywiście w pokoju, na panelach - przecież wszyscy muszą słyszeć, że chłopaki się bawią!
Jeszcze do niedawna Kaspar wymieniał sierść:
Kupka włosów po lewej stronie jest z Kasparka, kupeczka po prawej - z Axela. Oj, było co z Kaspara wyczesywać, było... Ale okres lnienia mamy już za sobą i w tej chwili włosy z chłopaków sypią się w naprawdę skromnych ilościach
Już to chyba pisałam, ale napiszę jeszcze raz: strasznie miło ogląda się żwawego i wesołego na spacerach Kaspara. Jak sobie przypomnę jego mega-flegmatyczne zachowanie spowodowane spadkiem hormonów tarczycy, to aż mnie serce ściska - tamten Kaspar zachowywał się, jakby miał z 13 lat No, ale ten okres mamy już za sobą Obecnie wszelkie dolegliwości są już pod kontrolą (padaczka, tarczyca) i Kasparek teraz tryska energią i radością zdrowego psiaka
I jeszcze Kilka zdjęć:
Daj co masz...
No, daaaaaaaaaaj!!!
Dawaj, bo Cię przyatakujemy!
Pozdrawiamy!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marta&Angus&Alma
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Olsztyn Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:48, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Aśka Axelowa napisał: |
Jakie wieści? jakie wieści?
U nas nie dzieje się nic specjalnego, nic nadzwyczajnego.
Nuuuuda Rutyna |
Fajnie się czyta o tym Waszym nudnym życiu .
Cudownie, że napady odpuściły Kasparkowi, pamiętam jak niedawno świętowaliśmy setny dzień bez nich, a tu proszę jaki wspaniały wynik . Oby wszystkie dni Kasia były beznapadowe.
Ps. Asiu Ty dziej skarpety z tego futra , bo podobno sroga zima idzie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:56, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
fajnie się czyta ale jeszcze fajniej chyba ogląda. Takie uśmiechnięte pysie. Super ujęcia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia Zuzkowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: starogard gdański Płeć:
|
Wysłany: Czw 8:32, 21 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Kochany Kasparek Uwielbiam go oglądać. Wspaniale czytać wieści z nudnego życia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia&Rita
Dołączył: 08 Wrz 2009
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Mosina k.Poznania Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:15, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
A w realu , jest jeszcze bardziej cudowny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Śro 12:03, 17 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Pozwolę sobie przekopiować tutaj moją odpowiedź, jaką pisałam Karinie w sprawie kosztów utrzymania Kasparka. Być może jeszcze się ta informacja kiedyś przyda:
Karino,
fakt jest taki, że generalnie utrzymanie goldena nie jest tanie Niestety jest to rasa obciążona sporą ilością chorób: dysplazja stawów biodrowych, łokciowych, alergie, PRA (choroba oczu), częste choroby uszu, niedoczynność tarczycy, choroby serca, często nerek, wrażliwy układ pokarmowy...
Także, na goldena - gdy trafi się chorowity egzemplarz - można czasami wydawać naprawdę wiele setek... Znacznie mniej chorowite są tzw. rasy pierwotne (np. husky, malamut) czy... po prostu kundelki
Oczywiście - generalizuję
Kaspar ma zdiagnozowane dwie choroby - padaczkę i niedoczynność tarczycy.
Przez 9 miesięcy, jakie jest u mnie, nie zaobserwowałam u niego żadnych innych chorób. Na pewno nie ma żadnych alergii pokarmowych, nie ma problemu z przestawianiem go z jednej karmy na inną (czasami tylko w tym wypadku puszcza bąki ), bardzo rzadko ma problemy z uszami (u mnie - tylko raz, szybko wyleczyliśmy), ma zdrowe oczy, zdrowe stawy biodrowe, łokciowe, na pewno ma zdrowe serce, nerki wątrobę...
Ani padaczka, ani tarczyca to nie są choroby, przy których nagle może się okazać, że jest potrzebna kosztowna operacja/zabieg (jak np. przy chorych nerkach czy stawach).
Koszt leczenia tarczycy raczej nie powinien ulec zmianie - zazwyczaj bierze się te same leki do końca życia (tak, jak u ludzi).
Z padaczką - trudno tak naprawdę przewidzieć. Być może już zawsze będzie tak, jak teraz - czyli leki będą kontrolowały napady i nie będzie ataków, być może będą się ona pojawiały sporadycznie, rzadko. Nie wiem, co musiałaby się stać, żeby ataki zaczęły pojawiać się w dużej ilości - nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, nie wiem, co mogłoby coś takiego spowodować...
Na chwilę obecną jedynie co mi przychodzi do głowy, a co mogłoby zwiększyć koszty leczenia epilepsji w przyszłości (a w zasadzie jej konsekwencji), to ewentualne uszkodzenie wątroby przez długotrwałe przyjmowanie leków. Wówczas trzeba będzie wspomóc ją pewnie jakimś lekiem typu Hepatil (12-14 zł. opak. 40 szt.). Ale, jeżeli Kaspar będzie przyjmował Luminal w ilości terapeutycznej (nie większej niż jest to konieczne), to nie ma obawy, że wątroba wysiądzie mu jakoś szczególnie szybko
Kasparowi, jak każdemu psu choremu przewlekle na jakąś chorobę, trzeba częściej niż zwykle robić badania kontrolne - ogólne (krew, mocz) + tarczyca - raz do roku, co pół roku - na poziom luminalu we krwi i powiedzmy 3, 4 razy w roku profil wątrobowy.
My takie badania będziemy robić w przyszłym tygodniu, także będę w stanie podać dokładne ceny
Do tego, jak już wyżej zostało wspomniane, trzeba doliczyć koszty wizyt u weterynarza, szczepień, odrobaczeń, preparatów na kleszcze, smaczków i innych (dotyczy to każdego psa) - także wydaje mi się, że ŚREDNI miesięczny koszt utrzymania Kaspara to ok. 250 zł. + w/w badania.
Generalnie nie powiem, żeby utrzymanie Kaspara było tanie. Ale naprawdę nie jest ono specjalnie droższe od utrzymania goldena w ogóle. Myślę, że każdy, kto chce kupić czy adoptować psa pokroju goldena musi się liczyć z miesięcznymi kosztami rzędu 200 do 300 zł.
Cytat: | Aha i jeszcze pytanie odnośnie jego zdrowia , czy on będzie każdego lata taki osłabiony czy tak będzie już zawsze przy upałach? |
Takie zachowanie było wynikiem nie leczonej tarczycy. W sumie na tamtym etapie dopiero zaczęliśmy ją leczyć i poziom hormonów, był jeszcze baaaardzo niski. Dodatkowo spadł jeszcze przez wzmożony ruch i aktywność. W tej chwili ten poziom jest unormowany i poprzez podawane leki jest stały - dlatego takie zachowanie zapewne nie będzie miało już miejsca
Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio zmieniony przez Aśka Axelowa dnia Śro 12:21, 17 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Śro 12:20, 17 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Dziś mija 9 miesięcy, odkąd Kaspar nie ma napadów padaczki. Szczerze powiedziawszy niemal całkowicie zapomniałam, że to jest pies z tą chorobą. I, że ma jakiekolwiek inne dolegliwości (tarczyca). Patrząc na Kaspara mam wrażenie, że jest okazem zdrowia i pogody ducha Zero problemów z uszami, z oczami, zero rozwolnień, żadnych problemów skórnych, czy z sierścią, zero nadwagi, zero złego samopoczucia...
Kaspar zawsze jest w dobrym nastroju, zawsze wesoły, chętny do wyjścia, chętny do zabawy, mega-chętny do wszelkiego kontaktu z człowiekiem (szczególnie chętny na mizianie). Przyjazny i kochany - jak zawsze
Badania, które mieliśmy robić w zeszłym tygodniu będziemy robić najprawdopodobniej jutro, bo nie mogłam się zorganizować (Tomek wyjechał, ale już wrócił).
Bohater wątku:
W oczekiwaniu na żarełko:
Tu już psia cierpliwość jest coraz bardziej wystawiana na próbę :
Pozdrawiamy serdecznie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcina i LOBO
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Tarnowskie Góry Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:59, 17 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
KAsparek Cudowny.Asiu ,czy dawke luminalu utrzymujecie na tym samaym poziomie? i czy w tej sytuacji będziesz ja zmniejszac?
Ps -u nas tez beznapadowo od czerwca.HURRAAA!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Śro 15:25, 17 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Marcina i LOBO napisał: | KAsparek Cudowny.Asiu ,czy dawke luminalu utrzymujecie na tym samaym poziomie? i czy w tej sytuacji będziesz ja zmniejszac? |
Marcino, z tego co pamiętam od Marka, to padaczka idiopatyczna niezwykle rzadko się cofa, także na "wyleczenie" psa z padaczki raczej nie ma co liczyć.
Najważniejsze, że leki całkowicie kontrolują napady Jutro jesteśmy umówieni na pobranie krwi, także zobaczymy jaki jest poziom luminalu u Kasparka. Jeżeli będzie w normie (czyli w ilości terapeutycznej), to nie będziemy zmniejszać dawki leku
Marcina i LOBO napisał: | Ps -u nas tez beznapadowo od czerwca.HURRAAA!!! |
Baaardzo się cieszę! Trzymajcie się tak dalej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pon 16:02, 22 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Kaspar rozciął łapę Solidnie. Jedna z poduszek jest dosłownie rozpołowiona, obie części się rozchodzą i widać duży kawałek żywej tkanki.
Do zdarzenia doszło na sobotnim wieczornym spacerze. Po powrocie do domu, przemyłam ranę zimną wodą i zdezynfekowałam. Krew niemal wcale już nie leciała. Zrobiłam opatrunek i założyłam Kasparkowi swoją skarpetę Póki Kaspar leżał to było OK. W którymś momencie poszłam otworzyć drzwi do sypialni, bo Kaspar tam sypia - jak chce już iść "do siebie" to się zawija i tam znika (Axel ma swój, osobisty pokój ). Kasiu poleżał jeszcze chwilę w pokoju, gdzie z Tomkiem siedzieliśmy, potem wstał, poszedł do kuchni się napić, zajrzał do pokoju do Axela, i poszedł do sypialni. Jessssssu, dopiero po chwili zobaczyłam, że zakrwawił całe mieszkanie Szczególnie pięknie wchłaniało się w dywany... W momencie, jak wstał, rana się otworzyła i zaczęła lecieć krew. Cały opatrunek i skarpeta były przesiąknięte do "suchej nitki". Zmieniłam opatrunek, zmieniłam skarpetę. I znów: póki Kaspar leżał nic się nie działo, krew nie leciała. Rano, gdy wstał na śniadanie mieliśmy powtórkę z rozrywki...
Pojechaliśmy więc do weta. Nasz pan doktor, chirurg skądinąd, jest całkowicie przeciwny szyciu poduch, bo w 95% jeszcze się sprawę pogarsza - opuszki pracują, więc przy każdym stąpnięciu psa na chorą łapę, poduszka się napina i nici rozrywają wcześniej załapane końce rany. Także założyliśmy kolejny opatrunek, zaopatrzyliśmy się w psiego buta (ja niestety nie miałam na wyposażeniu), dostaliśmy osłonowo antybiotyk (dzisiaj też na niego idziemy) i heja - do domu. Po drodze zaliczyliśmy jeszcze króciutki spacer. W domu, po ściągnięciu buta okazało się, że caluteńki opatrunek znów jest nasiąknięty krwią. Ponownie zmieniłam. Ale od tego czasu jest już coraz to lepiej - krew leci coraz rzadziej i w dużo mniejszej ilości Na spacery chodzimy w tempie posuwistym, choć Kaspar niespecjalnie coś sobie robi z chorej łapy Łapę bandażujemy dość ciasno, żeby poduchy jak najmniej pracowały - może do wesela się zagoi...?
[link widoczny dla zalogowanych]
Pozdrawiamy z kwiolandu (dzisiaj pranie dywanów )
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:32, 22 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
A to nasz wet jest "wręcz przeciwnego zdania", uważa, ze nie zszyta poducha gorzej się goi i brzydko zrasta. Też przećwiczylismy. Rana była głęboka na co najmniej 1 cm, krwawilismy jak zarzynany wieprzek. Po zszyciu pieknie się zagoiła, nawet ślad nie zostal.
Ze szwami czy bez, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia .
Ostatnio zmieniony przez Pasiasta Alicja dnia Pon 17:33, 22 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:38, 22 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Jak widać zdania uczonych są podzielone Ja natomiast znam teorię pośrednią- szycie jest dobre i mam sens tylko wtedy, gdy rana jest świeża i jeszcze nic nie zaczęło się z nią dziać (do 3h po rozcięciu). W innym wypadku nie ma sensu.
Najważniejsze by Kasiu wrócił raz dwa do formy czego mu życzymy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bogusia
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 1868
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Boruszowice Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:45, 22 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Kasiu wróci do formy szybciej, niż Asia po czyszczeniu dywanów
Nasz wet też uważa, że szycie ma sens jedynie na świeżej ranie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:39, 22 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
marta.bajowa napisał: | Jak widać zdania uczonych są podzielone Ja natomiast znam teorię pośrednią- szycie jest dobre i mam sens tylko wtedy, gdy rana jest świeża i jeszcze nic nie zaczęło się z nią dziać (do 3h po rozcięciu). W innym wypadku nie ma sensu.
Najważniejsze by Kasiu wrócił raz dwa do formy czego mu życzymy |
No fakt, my pognaliśmy do weta z szybkością odrzutowca , tzn, ja bo z Pasiem było gorzej
Ostatnio zmieniony przez Pasiasta Alicja dnia Pon 18:39, 22 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta&Angus&Alma
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Olsztyn Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:23, 04 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Asiu co tam u Kasia słychać ?? Jak łapka ??
Może masz jakieś zimowe foty przystojniaka ??
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|