Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

BARY
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 50, 51, 52  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pastel




Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Sob 14:06, 17 Sty 2009    Temat postu: dikens

Nie umiem nazwac specjalistycznie tego co robi Barry.
Ja nazwałam to u dikensa "wycofaniem".Trwało to ROK
..Nawet obawiałam sie,ze ma jakieś autystyczne odloty.
Nie przychodził , nie chciał głasków nie patrzył'sledził" mnie co robię.
Byłam konsekwentna , cały ten mijający rok dawałam mu do zrozumienia ,ze NIC absolutnie NIC złego z mojej strony nie moze go spotkac.
Ręce mi opadły po pierwszych 3 miesiącach -bo doszłam do przekonania ,ze nic nie będzie ze wspólnego porozumienia w zakresie bliskości.
To juz za nami ,a dikens jest najbardziej wpatrzonym w nas piesiem.
Mój wniosek z jego zachowania jest taki: pies był mało/nieprawidłowo?/ socjalizowany w zakresie określenia hierarchii /jakkolwiek to zabrzmiało /nie związał się z nami gdyż wcześniej albo za bardzo się związał lub jego ochota na to związanie została pominięta i zlekceważona u pierwszych /prawowitych/ właścicieli.
Niestety nie umiem tego ocenić -mam za małe doświadczenie i brak zaplecza naukowego).
Odczulałam , odczulałam i odczulałam tak by zrozumiał,że kontakt z nami to tylko przyjemność ,że zabawa i zrozumienie jego potrzeb w zakresie własnych przyjemności/ szukanie, bieganie, węszenie ,praca dla nas//
Myślę ze Barry ma opór przed otwarciem sie ,ze doznał jakiegoś jednego lub wielu wstrząsów bo jego okazywanie sposobem psim : zadowolenia, potrzeb i radości, strachu itp itd było źle odczytywane. I zakołowało mu sie i teraz nie wie jak i po co.
To ma swoja nazwę u psich psychologów . On chciał coś: wytężał sie by to pokazać a dostawał zgoła coś innego / w tym i złego/
Jednocześnie chciałam napomknąć i nie generalizować,ze w pewnym momencie gdy już Dikens zauważył ,ze my prawidłowo odczytujemy jego potrzeby on zaczął probować wymuszenia.
No bo skoro na szczek otwierałam drzwi , to czemu na szczek nie podaje mu piłki? Przebrnęliśmy tez takie zachowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606




Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:52, 17 Sty 2009    Temat postu:

Marta, daj mu trochę czasu. Ile go masz - 4-5 dni?
Jacek już pisał o tym, że psiak musi się zaadaptować w nowym domu i przyzwyczaić do panujących w nim warunków a także przekonać się, że Ty jesteś fajna i od Ciebie pochodzi wszystko, co dobre.
Nie wiadomo, jakie ma skojarzenia z pobytem w domu - ani u pierwszych właścicieli ani u Pati, czego od niego wymagano - może właśnie tego,żeby leżał w kącie i nie przeszkadzał? Może nikt z nim nigdy nic w domu nie robił?

Jest taki sposób,żeby pies zawsze i wszędzie był przy Tobie, ale nie wiem, czy akurat tutaj byłby on dobry - może uśmiechnij się do Jacka, niech się wypowie
Wink
Mianowicie - pępowina, czyli zapinasz psa w domu na smycz, smycz przypinasz sobie do paska i gdzie Ty idziesz, tam idzie też pies.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dzierżoniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:08, 17 Sty 2009    Temat postu:

Ja niestety tylko czytałam o pępowinie, ale to czysta teoria.
Na polecenie Gosi uśmiecham się więc do Jacka ;d

Wiem, wiem- Bary ma spokój, czekam na kontakt z Jego strony. Czasem przychodzi- wtedy dostaje smaczka, miziaka. Ja się jedynie zastanawiam czemu w domu nie reaguje na imię (zawołanie) a na spacerze jak najbardziej Wink taka natura? Być może tak właśnie był nauczony.

Na spacerze na każdego napotkanego psa waruje a raczej przypada do ziemi Shocked

Bary nie broni swoich zasobów (patyk, smaczek, kulka śniegu, wykopek) przed innymi psami- wcale Go nie rusza, że jakiś 4-łap niucha patola, którego gryzie Laughing wnioskuję po tym, że w takiej sytuacji bronienie przez Baryego "swoich" rzeczy przed ludźmi nie jest sprawą Jego zaborczej natury, a dość mocno wpojonego przez człowieka przekonania, że bronić można, a nawet należy...


Ostatnio zmieniony przez marta.bajowa dnia Sob 21:50, 17 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jacol123




Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 0:43, 18 Sty 2009    Temat postu:

Z opowieści Marty wynika, że zachowanie psiaka może mieć podłoże lękowe. Czasami w takich przypadkach dobrze jest przez pewien czas włączyć do diety psa 5 HTP (czyli 5 Hydroksytryptofan - widziałem w jakimś sklepie dla sportowców) i zadbać o taką zmianę diety, zeby wyeliminować na jakiś czas kukurydzę i soję jako źródło białka (za dużo tyrozyny) a w jej miejsce podać ryż i jagnięcinę. Po paru tygodniach myślę, że zachowanie psiaka powinno się zmienić na bardziej spokojne. Trzeba to po prostu sprawdzić Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dzierżoniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:19, 18 Sty 2009    Temat postu:

Bary, jak to ładnie nazwała Pastelkowa, w domu jest wycofany, nie reaguje na to na co wspaniale reaguje na zewnątrz.

Jacku, teraz Bary kończy Royala, który z Nim przyjechał. Czy powinnam poszukać Mu jakiejś konkretnej karmy czy wystarczy by była z ryżem i jagnięciną?

Kolejne spostrzeżenie z dziś: Bary jest przemiłym psem i zachowuje się elegancko w kontaktach międzypsich...z wyjątkiem psów w typie amstaffa/boxera...warczy na nie gdy tylko zaczynają na Niego skakać, boi się i broni od kontaktu, który z innymi psami utrzymuje bez problemu... to też chyba "pamiątka" z przeszłości. Poza tym relacje z innymi psami są wzorowe- ładnie czyta sygnały Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dzierżoniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:23, 19 Sty 2009    Temat postu:

Witamy znowu Smile

Bary coraz ładniej reaguje na wszystko. Na spacerze nie jest już wystraszony, ruch miejski w ogóle Go nie interesuje Laughing Kilka dni temu gdy byliśmy na wieczornym spacerze w parku zaskoczyła nas kanonada fajerwerków (huk spotęgowany kamienicami wokół był jeszcze intensywniejszy)- okoliczne psy w panikę i ryk, a Barulec...stał i patrzał na kolegów z miną "o co Wam chodzi? fajerwerków nie widzieliście Wink".

Baryego "pilnowanie" na chwilę obecną wygląda tak:
- w domu gdy weźmie sobie chusteczkę (uwielbia je targać), nie swojego maskota, ściągacz itp (uwielbia wszelkie rzeczy materiałowe/pluszakowe) ładnie zostawia na prośbę. Nie wiem jak by to wyglądało w sytuacji odbierania Mu i szarpania się, ale na "zostaw" i odwołanie fajnie reaguje
- na spacerze jedzenie nie interesuje go WCALE- nawet mini mini w najmniejszym stopniu. W niedzielę wyszliśmy na podwórko rano i zanim zdążyłam się obejrzeć czy nic niesmacznego nie ma dookoła Bary szedł już przede mną na swojej lince. Więc ja grzecznie za nim jak na szkoloną pańcię przystało Wink dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że po podwórku rozrzucone są surowe gnaty. Bary nie mógł ich nie czuć, a nie zareagował nawet niuchaniem. To samo z chlebem, którego teraz dookoła mnóstwo "dla ptaków". Bary ptakiem się nie czuje, więc chleb co najwyżej powącha i idzie dalej w świat Razz
- patyczki: przysunięta ręka podaje smaczki gdy się pojawia, a nie zabiera patola, więc Bary grzecznie zjada- bez problemu mogę Go już wtedy dotknąć. Po kilku smakach proszę o "siada" i robi go bez problemu. Wtedy smaczki, smaczki, a ja mogę spokojnie wziąć kijek w rękę. Zazwyczaj oddaję, czasem niosę kilka kroków i oddaję, czasem rzucam- lubi biegać za patolami ale nie przynosi tylko kładzie się kilka metrów ode mnie i gryzie. Myślę jednak, że ten problem zniknie i polubi aport jak tylko nauczy się, że pilnować nie ma czego a to super zabawa, czyli w tym wypadku to kwestia czasu Wink

Topniejący i marznący śnieg poskutkował dziś rozciętą opuszką Barulca- z wywiadu wiem, że ma bardzo słabe i podatne na uszkodzenie Confused . Wróciliśmy więc do domu, opatrzyliśmy i Bary maszeruje w adidasku Wink Taki z Niego porządniś, że buta na spacer zakłada Razz Muszę Go pochwalić bo ślicznie dał się opatrzyć, bez żadnych protestów czy gulgotów.

W domu Bary nadal jest jaki był- śpi, nie reaguje, z miski je tylko czasem (za to w ciągu całego dnia zjada większość swojego jedzonka jako nagrody)

Baruś jest niesamowicie szczuplutki/ drobny- pasują na Niego szelki za małe na moją Baję Laughing z resztą na szelkach chodzi znacznie ładniej niż na obroży, więc to ćwiczymy.

Gdyby nie łapkowy wypadek, który nam się dziś przytrafił były by piękne zdjęcia ze spaceru i trochę byśmy się pochwalili jak Bary ładnie pracuje...niestety nie ma nic Rolling Eyes

To chyba na chwilę obecną tyle bo rozpisałam się straaasznie, ale mamy nadzieję, że ktoś zdoła Nas przeczytać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jolanta




Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z grodu smoka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:32, 19 Sty 2009    Temat postu:

Nie tylko "zdołałam" przeczytać, co napisałaś, ale muszę przyznać, że bardzo podoba mi się to, co przeczytałam.
Pisząc o Barym, że jest szczuplutki/drobny, masz na myśli, że jest drobnokościsty?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dzierżoniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:58, 19 Sty 2009    Temat postu:

Tak Jolu, Baryś jest taki troszkę hamerykański Wink złoty i pociągły (momentami przypomina mi właśnie Waszą Sarinkę ze zdjęć). Nie ma głębokiej klatki piersiowej, bo szeleczki za małe na Bajutę spory kawałek czasu temu (własnie w klacie Laughing )są dla Niego jak ulał, a nawet ciut przyciągnęłam. W porównaniu z innymi psami Goldkami ma malutką głowę jak na psa i jest niższy, jednak w dalszym ciągu fajnie proporcjonalny...no i to futro rudziaste- piekność
Jeśli chodzi o Jego wygląd to jest "masowo" ok- ani za grubiutki ani za chudy. Taki w sam raz Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jolanta




Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z grodu smoka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:57, 19 Sty 2009    Temat postu:

Jeżeli pozwolisz, to jak będziecie razem w Częstochowie, to wprosimy się na wspólny spacerek.
Nie martw się, że zwalimy Ci się tam całą bandą na głowę. Mamy w Częstochowie zaległą wizytę towarzyską (z noclegiem).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dzierżoniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:17, 19 Sty 2009    Temat postu:

Ależ zapraszamy Smile Tylko my-czyli ja i Bary w Częstochowie...nie wiem czy dojdzie do takiej konfiguracji bo Rudas podobno nie lubi podróżować, a jedyna opcja podróży ze mną to niestety pociąg Rolling Eyes a na takie przygody w Jego sytuacji to jeszcze mocno za wcześnie. Nie mniej jednak jeśli tylko będziecie postaramy się jakoś wszystko zorganizować by się udało Smile

Za to tu na miejscu zapraszamy wszystkich chętnych- Bary uwielbia psy i zabawę Laughing Może Werka gdy skończą Jej się cieczkowania ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dzierżoniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:51, 19 Sty 2009    Temat postu:

spanie z łapką:


Bary- pies naukowy Wink zdjęcie nie ustawiane ! przyszedł i poszedł spać na moich notatkach Razz


Bary ma patyk:


podejście ze smaczkami:


karmimy żarłoka w zamian za ładne zachowanie przy patyku:


pokaż co masz dla mnie w zamian to oddam patol Wink

wymiana:


patyk mój Very Happy do oddania Baruskowi (tu odkryliśmy, że łapka nie jest w całości... Rolling Eyes )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dzierżoniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:13, 23 Sty 2009    Temat postu:

Od kilku dobrych dni smaczki są suuuuuper Dancing Na każdym wyjściu ćwiczymy z Barym w różnych miejscach, chociaż malutki siadzik Wink Zaczyna już odwracac łebek na "doooobry psiak" i reaguje na klika. Ładnie się koncentruje.
Powoli też zaczyna szukać kontaktu w domu. Przychodzi na miziaki i głaski, jednak w domu jest baaaardzo spokojny. Pięknie zostaje sam- co prawda było to maksymalnie około 4 godzin, ale zawsze jak wracam wstaje zaspany i wita się co sił w ogonku Smile
Na chwilę obecną ćwiczymy w kółko: siada (ze stania i warowania), waruja (z siada i leżenia, chociaż staniowy nie zawsze wychodzi, ale praktyka czyni mistrza), łapa, druga łapa, stój, zostań, zostaw, do mnie, równaj, porządne reagowanie na imię. Do tego wycieranie łapek, ładnie pozwala sobie oglądać gojące się skaleczenie, czeka przed otwarciem drzwi. Jesteśmy w trakcie nauki spokojnego schodzenia na spacer, chociaż z tym też już jest całkiem ok.

Jeśli chodzi o drzwi, które były przez Barula tak oblegane od początku to są już prawie oswojone. Dla spokoju w nocy nadal śpi w pokoju przy zamkniętych drzwiach, ale w ciągu dnia reaguje szczekiem w około tylko 10% i to jeszcze tylko wtedy jak schodzą psy mieszkające nad nami (nie lubi ich).
Coraz ładniej wychodzi nam szczotkowanie się bo zaczęliśmy już kilka dni temu. Teraz oswajamy czesaniowo ogonek bo z nim jest najgorzej.

Sytuacje krytyczne? Warkotów: BRAK Very Happy Po prostu Baryemu nie wolno zabierać nic na siłę. Gdy dobrał się dziś do starej recepty leżącej na meblach i zaczął targać na moje "zostaw" i gdy tylko podniósł głowę "do mnie" podmaszerował z merdaniem po jedzonko oczywiście Wink To samo robimy z pluszowymi kapciami. Sedno sprawy to nie prowokować Go do sprzeczek (czyli nie wystawiać pluszaków na zewnątrz) a jak już się zostawi to na spokojnie poprosić o oddanie- wtedy działa w 95 %.

Bary nadal nie je nic na spacerach i niczego do wszamania nie poszukuje Exclamation

Jedzenie z miski nadal wygląda u Baryego dziwnie (pisałam jak). Dlatego większość dostaje za coś w ciągu dnia i na spacerze a z miski dostaje po pół garści by nie miał możliwości wywlekania. Jak je dosypuję systematycznie: raz kulki, raz jakąś pychotę- już nie muszę zrzucać z góry tylko mogę swobodnie podać do miski z bliższej odległości. Kwestią czasu jest podanie całkowite z położeniem w misce. Bary powoli zauważa, że przysunięta ręka do miski podaje ciekawsze jedzonko i warto zobaczyć co to Smile

To by było na tyle naszych codzienności Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dzierżoniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:23, 23 Sty 2009    Temat postu:

pozycja "doczesaniowa"


zabawy


Barulec przyszedł na mizianki Very Happy




dzień dobry, no! poproszę smaczka- przecież ładnie przyszedłem Smile


dzięki Barulcowi kanapa jest jak kameleon z kremowej przeszła w kolor "kawa z mlekiem" (czytaj błoto z Barusiem Very Happy )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patrycja




Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Krzepice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:23, 25 Sty 2009    Temat postu:

Bardzo długo myślałam czy odezwać się na forum Fundacji, ale w końcu się zdecydowałam. To, co pisane jest na forum zmusiło mnie ostatecznie do podjęcia takiej decyzji. Kosztowało mnie to dużo wysiłku i łez. Teraz pisząc ten post też płacze, bo jest mi naprawdę przykro. Muszę napisać wszystko to, co mnie męczyło odkąd Bary opuścił nasz dom. Nie chce w tym poście nikogo obrażać albo obwiniać.

Pierwszy tydzień cały przebeczałam, nie potrafiłam się pogodzić z tym, że jego już nie ma z nami. Jednak przez te niecałe dwa miesiące człowiek się przyzwyczaił do tego psiaka. Teraz przejdę do rzeczy, bo nikogo pewnie tu nie interesuje to, że bardzo przeżyłam to rozstanie. Pierwsze, co mi przychodzi do głowy to, to, że Bary nie był w domu tymczasowym. Przecież Fundacja każde psy „testuje” (przynajmniej takie jest moje spostrzeżenie) jak się zachowują przy misce, czy mogą przebywać z dziećmi itp. Nie wiem, jaki cel miała Fundacja nie biorąc Barego do DT, ale według mnie gdyby trafił przed adopcją do DT i był „przetestowany” to może nie zaistniała by taka sytuacja, jaka zaistniała i Bary został by z nami do końca swojego życia. Nie chce tu wychwalać siebie albo mojej rodziny, ale jemu nic by nie brakowało. Mógłby bez problemu dożyć spokojnej starości. To, co było napisane na początku wątku, że Bary warczy przy misce (jakoś potrafiliśmy go przyzwyczaić do tego, że jadł nam z ręki i jadł też wtedy gdy my trzymaliśmy miskę) i odwarkuje jak jest za bardzo „obściskiwany” to jest nieprawda, bo moja siostra go przytulała i nic jej nie zrobił. Nawet się nie zająknął, że mu coś nie pasuje. Oczywiście, żebyście nie pomyśleli, że jesteśmy nieodpowiedzialni nie zrobiła tego w pierwszy dzień.

Teraz przeglądając jeszcze raz wątek pisaliście „szkoda, że Rudasowi nie wyszło”, ale nikt nie zwrócił uwagi na to jak mi może być źle z powodu tej sytuacji. I tutaj właśnie powinna zaistnieć sytuacja, w której Fundacja powinna powiedzieć, „Trudno, ta adopcja się nie udała to może zdecydujecie się na innego Goldena, jest dużo psiaków, które potrzebują domu” Może to moje wyobrażenie, ale według mnie taka jest rola Fundacji. Powinna zachęcać do adoptowania Goldasów. Przecież nasz dom nie był taki zły dla Barego to, czemu nie mógłby być dobry dla innego Goldka? Nie wiem, jakimi kryteriami kieruje się Fundacja, ale najwyraźniej „AUREA” zdecydowała, że nie zasługujemy już na psa.

Zanim Bary trafił do nas było mówione, że Fundacja będzie nam pomagać, udzielać rad. Były to jednakże rady teoretyczne a nie praktyczne no i niestety musiało w końcu dojść do takiej sytuacji, w której cierpi pies i rodzina, która go zaadoptowała.

Odnośnie jeszcze tego, że to, co pisałam w postach o Barym, albo to, co wynikało z rozmowy mojej mamy z Panią Asią to było po prostu niekiedy źle zrozumiane. Chodzi mi dokładnie o to, że Rudzielec niby warczał za każdym razem, gdy kazaliśmy mu zejść z łóżka lub kanapy. Warknął, ale tylko RAZ z niezadowolenia, ale później wiedział, że to nie jego miejsce i nawet, gdy się zapomniał i wskoczył to na komendę schodził już bez żadnego „pyskowania”. On po prostu miał pozwolenie od byłych właścicieli, że może wskakiwać na kanapę czy łóżko. Jak wiadomo starszego psa jest trudniej oduczyć pewnych zachowań, ale my jakoś daliśmy radę Go tego oduczyć. Przeczytałam też kilka postów, które dały mi do zrozumienia, że „ Nasza rodzina zmyśliła sobie wszystkie te sytuacje związane z zachowaniem Barego”.

Chce też poruszyć temat odnoszący się do mojej jakże „małej ilości postów” opisujących adaptacje Barego u nas. Po pierwsze: uczęszczam do szkoły i nie zawsze miałam czas, aby pisać na forum. Nie chodzi tu może nawet o mnie, ale też o innych ludzi, którzy nie piszą „systematycznie i tematycznie” postów, ponieważ mogą pracować lub mogła wystąpić, (co bardzo często się zdarza) jak w każdym życiu sytuacja nieprzewidziana przez zwykłego człowieka. Po drugie nie narzucałam się też z tymi postami, bo według mnie, gdy pisałam post o Barym to ze strony forumowiczów nie było żadnego entuzjazmu. Jedna osoba odpisała na mój post i na tym się kończyło, więc pomyślałam, że nikogo nie interesuje sytuacja Barego.

„Odpowiadając” na jeden z postów. U nas Bary przez cały czas odkąd z nami był odpoczywał tylko wtedy, gdy przychodził ze spaceru. Nigdy odkąd z nami był nie „wymagaliśmy” od niego żeby „leżał w kącie i nie przeszkadzał”. Zawsze, gdy nadarzała się sytuacja i gdy przychodziłam ze szkoły to ćwiczyłam z Barym komendy tak, więc nie było szans żeby „nikt z nim nigdy nic w domu nie robił”.

Co do jeżdżenia samochodem. Rudas „podobno nie lubi podróżować”. Jest to całkowita prawda. Chyba jak każdemu wiadomo, (kto od początku śledzi wątek) nie był przyzwyczajony od małego do jazdy samochodem no i jak każdemu wiadomo im starszy pies tym ciężej jest go przyzwyczaić do zaistniałej sytuacji.


Po długim zastanowieniu doszłam do wniosku, że Fundacja znała tylko teoretyczne zachowanie Barego.


No i to by było chyba wszystko, co męczyło moje chore serce.






Nikogo nie obchodzi dziewczyna, która tak bardzo zaufała Fundacji i która tak bardzo pragnęła adoptować Goldena.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:46, 25 Sty 2009    Temat postu:

Patrycjo, z Twojego opisu sytuacji wynika, że dawaliście sobie radę z warkotem Barego? Co się więc stało, że go oddaliście?

Ja dowiedziałam się, że rezygnujecie z tego psa, bo Ty jesteś chora. Potem była druga wersja, że jednak oddajecie psa, bo Ty boisz się Barego. Ja to rozumiem i uważam, że to jest nieudana adopcja. Ale co to zmieni, że napisze to na forum?

Nie chciałyśmy się rozpisywać na temat oddania Barego na forum, bo to chyba nie jest miłe ani dla Was, ani dla nas. Przyjęliśmy do wiadomości, że ten pies stanowi dla Was zagrożenie i nikt z tym faktem nie dyskutował.

Skąd tyle słów pełnych goryczy do nas? Źle się stało, że Bary nie był w DT, ale nie wszystkie nasze psy są najpierw w domach tymczasowych. Powiem Ci nawet, że wiele osób nie rozumie, po co niektóre psy są w tych domach że lepiej by było, żeby nie zmieniały co chwilę właściciela.
Poza tym muszę przyznać, że właściciel Barego nie powiedział nam wszystkiego o tym psie. Tak się dzieje i tego przeskoczyć się nie da. Wierz mi, że gdybyśmy wiedziały, że Bary ma kłopoty, to nie trafiłby do Ciebie.
Mam mętlik w głowie po przeczytaniu Twojego postu. Te wszystkie oskarżenia są głęboko krzywdzące. Czy w tej całej sytuacji widzisz tylko naszą winę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 50, 51, 52  Następny
Strona 6 z 52

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin