|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:59, 13 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Nie Martuś ale Baruś To zdolna bestia i tyle ja tylko na dodatek. Całą robotę wykonał nie nikt inny, jak właśnie Barul.
Rudas właśnie przeszedł samego siebie. Otóż niewiele myśląc usiadłam z komputerem na podłodze nie patrząc za bardzo gdzie siadam. Siedzę sobie a po pewnym czasie widzę obok Barula patrzącego na mnie ciekawskim wzrokiem i miną pełną zastanowienie. Po krótkim rachunku sumienia czy był na wieczornym spacerze i czy jadł, wszystko było na plus. Piszczot też nie chciał. Więc o co Mu chodzi? Dopiero wtedy zorientowałam się, że... siedzę na Jego kocyku a książę przyszedł właśnie spać Wstałam, ale dalej nie wierzyłam, że chodzi Mu właśnie o to, na co ucieszony Barul ruszył z kopyta na spanko i psa nie ma. Ma chłopak dar przekonywania
Ostatnio zmieniony przez marta.bajowa dnia Pon 23:11, 13 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:54, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
To na dowiedzenia musiało się towarzystwo "pożegnać"...tyle, że w stylu wcale do pochwalenia Bajka zaczęła się czuć lepiej, a Bary pewniej i wymienili poglądy dość dobitnie. Oczywiście nic się żadnemu nie stało poza poślinieniem, za to ja dostałam po łapach za wtrącanie się w psie "pyskówki" i zarobiłam dwa draśnięcia plus siniaka.
Tym optymistycznym akcentem Bary wraca do Wrocławia, a Bajka kontynuuje bycie Goldenią jedynaczką i kurację w powrocie do zdrowia
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:12, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
a o co im poszło?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:21, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Baja się tarzała, a Bary postanowił po Niej przejść- a właściwie wpadł na nią świadomie i zatrzymał się nad (nie wiem co On sobie ubzdurał, ale wydaje mi się, że dominacyjnie chciał się na Niej położyć bo podszedł z ogonem postawionym jak wachlarz; może też nadepnął na Jej bolącą nogę bo wbiegł niefortunnie od lewej strony). To się Bajce potwornie nie spodobało i wyskoczyła spod Niego jak oparzona z warkotem- co ją depcze, proszę nie dotykać. Bary wtedy warkot na nią- i kłótnia gotowa.
Generalnie Bajka jest niedotykalska to po pierwsze i bawi się tylko z tym z kim na ochotę, a po drugie to to, że Bary ciągle próbuje ją podejść by sprawdzić kto ustala zasady i dlaczego Jego nie jest na wierzchu.
Ostatnio zmieniony przez marta.bajowa dnia Wto 14:23, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:47, 15 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Wczorajszą podróż do Wrocławia Bary zniósł super. Sam już chętnie wskakuje do auta- ba! najchętniej wchodzi każdymi otwartymi drzwiami Prawie całą drogę ogląda co się dzieje za oknem. Jak widać było mu potrzebne kilka jazd w przyjemne psie miejsca i samochód oswojony (korzystałam w domu ile się dało by Rudas opanował kolejną rzecz).
Przez pobyt u mnie w domu ćwiczyłam z Barym nie zwracania uwagi na psy (były to głównie psy mniejsze od Niego). Dużo pomogła mi w tym Baja, która na "nie rusz" nawet nie obraca łepka w stronę psa. Bary ładnie zaskoczył i dziś na WSZYSTKICH spacerach pięknie ignorował psiaki małe. Od tego też zaczęliśmy porządną pracę nad innymi psami. Myślę, że to dobry moment bo Bary bardzo dobrze zna i rozumie już komendy "nie rusz", "zostań", "równaj" i "siad".
Do tej pory kładł się na każdego psa i startował do zabawy lub szczekania w zależności czy dany osobnik przypadł Mu do gustu czy też nie. Mam zamiar na początek robić z Nim porządne barowanie przy psach na jego możliwości a unikać kontaktu (jeśli to tylko możliwe) z psami wywołujące zachowania niepożądane. Gdy wzmocnimy na tyle Jego ignorowanie psów, które toleruje przejdziemy na następny poziom i będziemy zmniejszać dystans do psiaków mniej lubianych, tak by móc kiedyś swobodnie przechodzić obok nich.
I teraz mam pytanie do Jacka/ Gochy/ Jowi (bądź kogoś kto pracował z podobnym przypadkiem jak Barul lub ma jakąkolwiek podpowiedź): czy wypracowywać z Nim jakieś zachowanie zastępcze (typu np. siad i koncentracja) gdy widzi psa? Bo do tej pory kładzie się i robi swój start, choć starałam się obchodzić psy z odległości, w której się jeszcze nie kładzie, nagradzać i po oswojeniu danego dystansu zmniejszać go stopniowo, ale do tej pory udaje się to tylko przy małych/średnich psach. Czy może robić po prostu barowanie bez proszenia Go o wykonanie jakiejś komendy, tylko po prostu gdy zobaczymy psa (czy czekać na moment, w którym On też psa zobaczy?) zacząć podawać jedzenie bez względu na pozycje (czy to jego słynne warowanie, czy normalne stanie)?
Czy macie jeszcze jakieś ćwiczenia, które ewentualnie ułatwią Baryemu oswojenie się z oddawaniem przedmiotów i obecnością przy nich człowieka? Do tej pory ćwiczymy:
- wspólne bawienie
- gryzienie patyków w mojej obecności i ich wymianę na smaczki
- zostaw (niestety przy kamykach nie jest możliwy zwrot ich do niego, więc Bary je z zamiłowaniem wynajduje i pakuje do pychola oddając dość opornie bo wie, że do niego nie wrócą)
- ostatnio zaczęliśmy weź, trzymaj
- aportowanie małymi kroczkami
Ostatnio zmieniony przez marta.bajowa dnia Śro 20:54, 15 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:43, 17 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Małymi kroczkami, ale znów mamy sukcesy ( wiem, wiem cóż za nuda ). Bary na "nie rusz" reaguje co raz częściej zwracając się do mnie po smaczka. Skutkuje też barowanie. Robimy według własnego pomysłu czekając na korektę Niestety całkowicie wyeliminować psów nielubianych się nie da i zdarza się Baryemu któregoś obszczekać. Reaguje wtedy na "nie", robimy po tym "siad" i koncentrację czekając aż pies przejdzie na dobre. Ale czy powinniśmy robić tego siada czy po prostu zignorować Jego rzucanki i iść dalej bez żadnej reakcji? Jak lepiej?
Na naszych wałach spacerowych Baruś ma od kilku dni niesamowitą radochę. Została opuszczona zapora i rzeka jest na caaaaałej szerokości głęboka tak, że Baruś spokojnie po niej brodzi Sprawia mu to taką przyjemność, że aż miło patrzeć- biega, brodzi, pluska się, wkłada pysia. Dziś rzucałam Mu patole by wyławiał z wody i pięknie przynosił na brzeg i oddawał gdy na wymianę pokazywałam drugi patol i rzucałam w nagrodę. Pluskaniu i galopom po wodzie nie było końca.
Barul spotkał żabę i dziwił się co tak skacze i właściwie dlaczego ten kamień ucieka
galop
pędziwiatr- w pogoni za patykiem
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:52, 17 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Bary powinien mieć opanowane barowanie, że tak powiem, z urzędu Imię go do tego zobowiązuje
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:03, 17 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Też się z tego śmiejemy
A jak z tym Jego zachowaniem poszczekowym? Ignorować Go i iść dalej czy mówić "nie" (rozumie znaczenie słowa) i dalej siada z koncentracją?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gocha2606
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:07, 18 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | I teraz mam pytanie do Jacka/ Gochy/ Jowi (bądź kogoś kto pracował z podobnym przypadkiem jak Barul lub ma jakąkolwiek podpowiedź): czy wypracowywać z Nim jakieś zachowanie zastępcze (typu np. siad i koncentracja) gdy widzi psa? Bo do tej pory kładzie się i robi swój start, choć starałam się obchodzić psy z odległości, w której się jeszcze nie kładzie, nagradzać i po oswojeniu danego dystansu zmniejszać go stopniowo, ale do tej pory udaje się to tylko przy małych/średnich psach. Czy może robić po prostu barowanie bez proszenia Go o wykonanie jakiejś komendy, tylko po prostu gdy zobaczymy psa (czy czekać na moment, w którym On też psa zobaczy?) zacząć podawać jedzenie bez względu na pozycje (czy to jego słynne warowanie, czy normalne stanie)?
Czy macie jeszcze jakieś ćwiczenia, które ewentualnie ułatwią Baryemu oswojenie się z oddawaniem przedmiotów i obecnością przy nich człowieka? Do tej pory ćwiczymy:
- wspólne bawienie
- gryzienie patyków w mojej obecności i ich wymianę na smaczki
- zostaw (niestety przy kamykach nie jest możliwy zwrot ich do niego, więc Bary je z zamiłowaniem wynajduje i pakuje do pychola oddając dość opornie bo wie, że do niego nie wrócą)
- ostatnio zaczęliśmy weź, trzymaj
- aportowanie małymi kroczkami
(......)Bary na "nie rusz" reaguje co raz częściej zwracając się do mnie po smaczka. Skutkuje też barowanie. Robimy według własnego pomysłu czekając na korektę . Niestety całkowicie wyeliminować psów nielubianych się nie da i zdarza się Baryemu któregoś obszczekać. Reaguje wtedy na "nie", robimy po tym "siad" i koncentrację czekając aż pies przejdzie na dobre. Ale czy powinniśmy robić tego siada czy po prostu zignorować Jego rzucanki i iść dalej bez żadnej reakcji? Jak lepiej? (.....)
(.....)A jak z tym Jego zachowaniem poszczekowym? Ignorować Go i iść dalej czy mówić "nie" (rozumie znaczenie słowa) i dalej siada z koncentracją? |
To może przekleję to, co niedawno pisałam na temat barowania na innym forum, żeby wyjaśnić nad czym się pracuje:
....nie trzeba „spalać michy” a jedynie tak podzielić porcje żywnościowe, żeby na pies nie utył od nadmiaru żarcia i kalorii.
Dobrze jest jednak to zrobić, na początku każdego szkolenia – a przecież oduczanie zachowań agresywnych to nie tylko „barowanie” ale i przede wszystkim trening posłuszeństwa i komend. To, o czym już pisałam – nauka, jak pies ma się zachować zamiast tego, co do tej pory robił. Przykładowo – zamiast samodzielnie atakować – ma patrzeć na przewodnika i czekać na jego reakcję. Prawidłowo przewodnik powinien w takiej sytuacji zauważyć, że pies patrzy, pochwalić, ewentualnie, jeśli widzi, że pies kombinuje – wyskoczyć czy nie – skupić jego uwagę i dać nagrodę za to, że zachował spokój.
Otwieranie baru PRZED reakcją psa ma sens.
Barowanie związane jest z emocjami, pracujemy nie na poziomie późniejszym, czyli reakcji, ale na wcześniejszym czyli emocji, jakie pies przeżywa. Chodzi o ich zmianę – żeby na widok psa ( czy czegoś innego) nie przeżywał strachu i napięcia, a co za tym idzie, nie przygotowywał się do ataku, ale czuł zapowiedź czegoś fajnego, czyli żarcia.
Nie ma obawy, pies na pewno obiekt zauważy, psy to doskonali obserwatorzy, a ich pole widzenia jest o wiele większe niż nasze, ludzkie. To drapieżniki, przystosowane do wychwytywania najmniejszego ruchu i wyczuwania węchem obecności czy to potencjalnego pożywienia czy też intruza.
A poza tym – odczytują nasze, ludzkie emocje. Najmniejsze napięcie smyczy, zmiana tempa spaceru, tonu głosu, a nawet zapachu skóry u przewodnika, który pierwszy zobaczył strasznego stracha i już się denerwuje – to psu wystarczy.
Z Barym też pracowałabym w ten sposób - otwierasz bar ZANIM on zdąży podjąć działanie - zawaruje albo wyskoczy, bo pracujesz nad jego EMOCJAMI . Nie pozwoliłabym mu na warowanie, bo to już jest reakcja.
Praca w takich odległościach, w jakich jest spokojny, skupiasz go na sobie, bar się otwiera ale smaczki lecą do pysk oszczędnie. Im bliżej innego psa ( oczywiście pamiętaj o łuku i luźnej smyczy) - tym częściej smaczkujesz.
Jeśli zaczyna się denerwować - zawracasz i odchodzicie, oczywiście koniec żarcia, bar się zamyka, pies traci Twoją uwagę, jest nuuda.
Bardzo fajnie robisz to "NIE" i "siad" kiedy Baru zaczna szczekać, tak samo robiłam z Saszką, siad , chwilę w tym spokojnym siadzie ją przetrzymywałam, nagradzając za spokój i czekając, aż opadną jej emocje. Udało mi się to tak wypracować, że teraz nawet jeśli poznajemy nowego psa, na którego Sasza początkowo wyskakuje , daję jej siada, smaczki, a pies sobie może ją obwąchiwać i ona jest spokojna. Po chwili zwykle emocje tak jej opadają, że pozwalam jej na zapoznanie się z tym nowym obcym, oczywiście od czasu do czasu, kiedy na mnie spojrzy, daję smakola, żeby skojarzyła obecność tego psa z przyjemnością.
Obserwuj Barego i skoro to działa - to to stosuj, wydaje mi się, że lepiej robić tak - pokazujesz psu, co jest dobre a co złe, niż pozwalać na szczekanie i je ignorować.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:59, 18 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Gocha, dziękuję pięknie
Staramy się zawsze nadchodzącego psa odchodzić łukiem, smycz jest zawsze luźna. Tyle, że ta bestia potrafi się położyć i przeczekać psa (czasem po prostu nie zdążę, choć na prawdę ćwiczę refleks... albo niestety szerokość chodnika nie pozwala na łuk). Rozumiem, że może to być od Baryego sygnał uspokajający. Co w momencie jak On mi już przyklei się do tej ziemi? Czekać spokojnie? Motywować by wstał i szedł dalej? Poprosić o siad? Bo On leży jakby go ktoś przykleił i ani drgnie
Jak by Go zmotywować żeby podchodząc do psów (bo chce się z nimi kontaktować) nie kładł się tylko po prostu podszedł? Bo ja już prawie na uszach staję by nie przywarł do ziemi.
Dopiero teraz mogłam zabrać się na poważnie za korekcję zachowania Baryego przy psach bo jestem pewna, że zna całą plejadę komend. Z jego nawyków zostało nam do pokonania praktycznie już tylko to. Pilnowanie kontroluję w odpowiedni sposób i można się z Nim dogadać bez problemu- myślę, że z czasem będzie co raz to lepiej. Bary na "zostaw" wypuszcza z pyszczka nawet znalezione kości
Gocha, czy powinnam robić z Barym jakieś specjalne ćwiczenia/komendy/zabawy, które pomogą jeszcze bardziej wyeliminować pilnowanie? Czy powinnam na coś szczególnie położyć nacisk?
Muszę też pochwalić Barusiowe chodzenie na smyczy- robi to IDEALNIE. Zero ciągnięcia czy szarpania się z Nim, nawet w nowych miejscach. Nie napina praktycznie wcale smyczy, a jak lekko napnie i poczuje opór od razu sam luzuje
Dziś Bary przepłyną malutki kawałek Chyba się chłopak zapomniał, że się kąpie tylko do kolan Ale zabawom nad rzeką nie było końca.
Barusiowy puch na udach i ramionkach znowu odrósł i dziś było ponowne obcinanie. Tym razem nie udawałam, że nic nie robię, a jedynie go głaskam. Bary był świadom wykonywanych przy nim zabiegów. Ciach- smaczek, czesanie- smaczek i tak w kółko póki nie zrobiłam wszystkiego. Zachowywał się pięknie, nie stresował i sprawiał wrażenie zaciekawionego co ja tam przy nim gmeram. Poczekamy jeszcze raz co z tym jego puszkiem i jeśli znowu odrośnie to już go wytrymujemy.
Ostatnio zmieniony przez marta.bajowa dnia Sob 18:09, 18 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gocha2606
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:50, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Co do oddawania przedmiotów, znalazłam taki fragment książki J.Donaldson na ten temat, może się przyda - jesteście już na etapie wyższym, jednak zobacz , co ona doradza- nie tylko różne przedmioty, ale i wprowadza kryterium czasu ( pies ma przedmiot sekundę, 10 sekund, 30 sekund, kilka minut) i odległości ( człowiek oddala się na metr, 2, wychodzi z pokoju itp).
Dla mnie to brzmi sensownie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Robicie fajne ćwiczenia, jak już opanuje trzymaj i puść możesz zacząć noszenie przedmiotów, najpierw dwa -trzy kroki przy Tobie, potem od człowieka do człowieka, z pokoju do pokoju, z podłogi do Ciebie itp.
Cytat: | Tyle, że ta bestia potrafi się położyć i przeczekać psa (czasem po prostu nie zdążę, choć na prawdę ćwiczę refleks... albo niestety szerokość chodnika nie pozwala na łuk). Rozumiem, że może to być od Baryego sygnał uspokajający. Co w momencie jak On mi już przyklei się do tej ziemi? Czekać spokojnie? Motywować by wstał i szedł dalej? Poprosić o siad? Bo On leży jakby go ktoś przykleił i ani drgnie Wink
Jak by Go zmotywować żeby podchodząc do psów (bo chce się z nimi kontaktować) nie kładł się tylko po prostu podszedł? Bo ja już prawie na uszach staję by nie przywarł do ziemi. |
HAHAHA! Bo trzeba być zawsze zwartym, czujnym gotowym, Marta - przecież jesteś od niego wyższa ( jesteś?) i na pewno potrafisz pierwsza zobaczyć psa!
Tak, przywarcie do ziemi może być jednym z CS-ów, cytuję za Turid Rugaas" Pies może zastygnąć w pozycji stojącej, siedzącej czy leżącej i przyjąć pasywną postawę, by czemuś zapobiec. Dwa spotykające się samce będą zachowywać się bardzo ostrożnie, żeby nie sprowokować konfliktu. Często będą poruszać się powoli albo wręcz znieruchomieją na tak długo, aż jeden z nich się oddali. (...)".
Ale jak się zachować w takiej sytuacji - zależy, CO chcesz osiągnąć?
Czy to, żeby Bary miał kontakty z innymi psami TYLKO kiedy na to pozwolisz, a w innych przypadkach - szedł z Tobą grzecznie, udając, że ich nie widzi?
Czy żeby to on decydował, na którego psa się przyczaja i z którym zmierza się bliżej zpoznać?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:04, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Gocha2606 napisał: | Cytat: | Tyle, że ta bestia potrafi się położyć i przeczekać psa (czasem po prostu nie zdążę, choć na prawdę ćwiczę refleks... albo niestety szerokość chodnika nie pozwala na łuk). Rozumiem, że może to być od Baryego sygnał uspokajający. Co w momencie jak On mi już przyklei się do tej ziemi? Czekać spokojnie? Motywować by wstał i szedł dalej? Poprosić o siad? Bo On leży jakby go ktoś przykleił i ani drgnie Wink
Jak by Go zmotywować żeby podchodząc do psów (bo chce się z nimi kontaktować) nie kładł się tylko po prostu podszedł? Bo ja już prawie na uszach staję by nie przywarł do ziemi. |
HAHAHA! Bo trzeba być zawsze zwartym, czujnym gotowym, Marta - przecież jesteś od niego wyższa ( jesteś?) i na pewno potrafisz pierwsza zobaczyć psa! |
Jestem, ale jak pies wyjdzie zza winkla, to mnie nie pozostaje nic innego jak tylko czekać aż On skończy swoje przyklejanie do podłogi I chodzi mi o to co na przykład w takiej sytuacji powinnam robić? Mobilizować by wstał, czy czekać, że by przeleżał/wyskoczył do psa? A może jak już zawaruje to mimo wszystko zrobić z Nim barowanie? Wyskok nie zawsze jest złowrogi. Wiele tu zależy (jeśli nie wszystko) od osoby trzymającej nadchodzącego psa. To znaczy
- czy pies będzie mógł zachować się swobodnie- wtedy Bary nie szczeka złowrogo, zazwyczaj przeczekuje aż pies przejdzie i jest po wydarzeniu
- czy pies będzie szedł na napiętej smyczy, ciągnięty przez właściciela, co spowoduje u niego postawę konfrontacyjną- wtedy Bary też wybiera konfrontację
Gocha2606 napisał: | Ale jak się zachować w takiej sytuacji - zależy, CO chcesz osiągnąć?
Czy to, żeby Bary miał kontakty z innymi psami TYLKO kiedy na to pozwolisz, a w innych przypadkach - szedł z Tobą grzecznie, udając, że ich nie widzi?
Czy żeby to on decydował, na którego psa się przyczaja i z którym zmierza się bliżej zpoznać? |
Wybieram odpowiedź a. Czyli będę starała się żeby Bary kontaktował się z psami na wyraźne pozwolenie. Myślę, że to pozwoli Mu uniknąć nieporozumień i zapobiec Jego wyskokom, które raz są wyskokiem do przywitania, a raz do obszczekania...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:06, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dziś Barul znów zrobił swoje kilkumachnięciowe pływanko Podoba mu się woda jak
nie wiem co, ale ślicznie też reaguje na wróć, albo nie wolno.
Całe do południa Bary taplał się w rzece:
a kto powiedział, że nie można kopać w wodzie?
Barul Zmokłokury
otrzepanko
i znów do wody
uwaga! płynę
Zmokłokury II
moczymy nogi
a tyle mi z psa zostało po powrocie do domu
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:16, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Barul na razie nie pływa zamierzenie. Tzn. idąc po patyk kończy mu się grunt pod nogami i plum- wtedy musi wypłynąć. Jednak dziś wydawało mi się jak by "wpadał" do wody specjalnie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:31, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Może to wpadanie, to taka zabawa? Ups, wpadłem, dopłynę?
Porównuję z Sarinką:
Kiedy ona idzie po patyk i kończy się jej grunt pod przednimi łapkami, Sari odpycha się przednimi łapkami od wody,
całe ciało "idzie w tył" i przednie łapki dołączają do tylnych, które cały czas są na gruncie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|