Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Bono - agresywny golden
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> O psach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gocha2606




Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:43, 29 Lis 2009    Temat postu: Bono - agresywny golden

Goldeny – słodkie przytulanki o wielkich, ciepłych oczach i miękkim futerku, które aż się prosi o pogłaskanie. Któż z nas, mijając takie cudo na spacerze, nie ma ochoty wyciągnąć ręki i pomiziać to wspaniałe, przyjazne człowiekowi stworzenie. Ale pozory mylą, bo chociaż goldeny to na ogół psy przyjazne całemu światu i spragnione kontaktu z ludźmi, czasem zdarzy się egzemplarz „zepsuty“ przez człowieka I bardzo, ale to bardzo niebezpieczny.

A oto przepis jak „zepsuć“ goldena.
Potrzebny jest oczywiście golden sztuk jeden – łasy na pieszczoty, ciekawski ludzi, typowy miziak, chętny do poznawania świata, rozpuszczany i rozpieszczany przez swoich właścicieli. Potrzebni są oczywiście właściciele – ludzie dobrzy, jednak nie mający pojęcia o wychowaniu, szkoleniu i budowaniu więzi z psem, którzy chcąc,żeby ich pies był dobrze wychowany, wybierają z ogłoszenia w gazecie szkołę tresury psów I w dobrej wierze zapisują się z psiakiem na zajęcia.
Potrzebna jest szkoła tresury, w których treser to skończony idiota, zakładający goldenowi kolczatkę na zmianę z łańcuszkiem zaciskowym, powalający do na ziemię, zalecający szarpanie psa na kolczatce, dyscyplinowanie go smyczą, bicie i krzyczenie. Bo tylko właściciel, który psa zdominuje i bezwzględnie wymusi wykonywanie komend, jest dobrym przewodnikiem. W domu pies zaczął warczeć na gości – należy psa zamknąć w drugim pokoju, a jeśli próbuje wyjść, złapać za kark, skrzyczeć, odprowadzić na miejsce. Próbuje znowu wystawić nos z pokoju – trzeba rzucić w niego butem. I tak dalej, i tak dalej….

I po kilku tygodniach mamy przerażonego goldena, który najpierw warczy, a potem rzuca się na ludzi na widok wyciągniętej w jego stronę ręki, sikającego pod siebie ze strachu, kilka pogryzionych osób, właścicieli, którzy nie panują nad psem i coraz bardziej izolują go od otoczenia, aż w końcu, po niemal roku walki o zdominowanie psa – podejmujących decyzję o jego uśpieniu. I mamy pseudo – tresera , który zarobił swoje na „wyszkoleniu“ psa, a teraz zwisa mu, co się z tym psem dalej stanie.

To zdarzyło się naprawdę – w piątek właściciele tego psa mieli umówioną wizytę u weterynarza celem jego uśpienia z powodu narasającej agresji. Ale to nie są źli ludzie i kochają swojego psa, jednak nie potrafią się z nim porozumieć i powoli przestają go lubić.
Dlatego w ostatnim akcie desperacji postanowili poszukać pomocy u Jacka Gałuszki.
Byłam razem z nim na tej konsultacji, Bono ( bo tak ten biedny golden ma na imię) przywitał nas warczeniem i kłapaniem zębami, chociaż kłapać za bardzo nie mógł, bo przerażona właścicielka trzymała go na smyczy i łańcuszku zaciskowym, a na pysku miał zupełnie niedopasowany kaganiec. To pies, którego świat się zawalił i dla którego właściciele stali się nieprzewidywalni – z jednej strony nie ma ustalonych żadnych zasad: to on inicjuje i kończy zabawę i wybiera, czym i jak się będzie bawił, głaskanie, kontakt z człowiekiem, decyduje kiedy i ile zje, kiedy przyjdzie na wołanie, a kiedy nie, a z drugiej – nagle jego ludzie zaczynają go karać i sprawiać mu ból, za coś, czego on nie rozumie, zmuszają do do siadania, podwieszając go na smyczy, zaczynają go szarpać na kolczatce, krzyczeć…. To pies przerażony i zagubiony, który ma straszny konflikt , bo z jednej strony jak to golden, chce kontaktu z człowiekiem, jest ciekawy nowych ludzi, ale z drugiej – boi się tego. To też pies, którego prawie żadne potrzeby charakterystyczne dla tej rasy nie są zaspokajane.

Na szczęście jego właściciele okazali się ludźmi rozsądnymi i słuchając tego, co mówił im Jacek, czasami ocierali łezkę z oka, że mogli dać się tak omotać „treserowi“ i tak okrutnie traktować swojego psa. Zrozumieli, CO pies czuje i DLACZEGO zachowuje się w ten sposób. Na koniec zrobiliśmy krótką sesję z Bono bez kagańca, ale za to z klikerem i smaczkami,w czasie której ludzie uczyli się, jak nauczyć psa skupiania się na przewodniku, jak go nagradzać za dobre zachowanie i jak zacząć odzyskiwać utracone zaufanie. Oczywiście kolczatki i łańcuszki wędrują do śmietnika, zamiast tego pojawił się halterek, klikerek i nagrody, oraz wprowadzone zostają zasady obowiązujące w relacjach Bono - właściciele. Za miesiąc kolejne spotkanie – myślę, że ci ludzie zrobią wszystko, żeby pomóc swojemu psu i sprawić, żeby znowu był to radosny, ciekawy świata i przyjazny obcym golden.

Pewnie się zastanawiacie, po co to piszę?
Żebyście, wybierając szkołę dla Waszych złociaków i metody szkolenia – wybierali mądrze.
Jeżeli już jesteście na jakimś szkoleniu, gdzie wobec psa używa się awersji, zastanówcie się, czy nie można tego osiągnąć inaczej?
Obserwujcie swojego psa i jeżeli zaczyna zachowywać się w sposób niepokojący – uciekajcie z takiej szkoły. Nie krzywdźcie swoich psów – bo zepsuć jest łatwo, ale naprawić – bardzo trudno.


Ostatnio zmieniony przez Gocha2606 dnia Nie 15:55, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dzierżoniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:56, 29 Lis 2009    Temat postu:

Bary? Ozzi? Porto? Te, których już z Nami nie ma? ...przykłady można by mnożyć w nieskończoność...

Myślę, że to słowa warte zawieszenia na wszystkich goldenich (i nie tylko) forach.

Po takim właśnie "szkoleniu" odzyskiwałam zaufanie swojej psicy długie lata. Do dziś nieustannie pracujemy nad obroną (a właściwie niepojawieniem się jej ponownie) pewnego rodzaju pyszności- problemem, który pojawił się właśnie PO "szkoleniu".


Ostatnio zmieniony przez marta.bajowa dnia Nie 19:57, 29 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michał Majowo-Lutowy
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 808
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:35, 29 Lis 2009    Temat postu:

Gosiu, skoro już tak piszesz, to powiedz otwarcie ludziom ze Śląska, której szkoły unikać.
Z Twoje postu jasno wynika, że Wesoła Łapka jest super itd. Więc napisz też proszę, która szkoła jest ta zła, by nie było za późno i by ludzie mogli w czas z niej zrezygnować.
Bono jest ze Śląska, więc proszę napisz do jakiej szkoły chodził Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA



Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:06, 30 Lis 2009    Temat postu:

Michał, nie wiem, czy o to Gosi chodziło, żeby palcem pokazywać. Najważniejsza dla potencjalnych szkolących swoje psy jest informacja, że wciąż funkcjonuje jeszcze przestarzała i wręcz szkodliwa metoda szkolenia awersyjnego.
A na Wesołej Łapce świat się nie kończy - są również inne szkoły stosujące metodę pozytywnych wzmocnień.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606




Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:21, 30 Lis 2009    Temat postu:

Michale - nie użyłam nigdzie słowa Wesoła Łapka, ani nie reklamowałam tej szkoły.
Specjalnie nie wymieniłam nazwy szkoły, do której uczęszczał Bono- podobnie jak w mojej opowieści o "Małgorzacie i Małej Blondyneczce" nie piszę, gdzie przed spotkaniem z Jackiem, zepsuto moją Saszkę.

Dlaczego?
Nie wiem, ile osób pracuje w szkole, do której chodził Bono, nie widziałam pracy WSZYSTKICH "treserów" - dlatego nie chcę wymieniać nazwy szkoły, bo być może jest tam chociaż jedna osoba, która rozumie psy, próbuje czegoś innego niż awersja i naprawdę coś dobrego stara się dla nich robić?

PS.
jeżeli wpiszesz w google "tresura psow jastrzebie zdroj" to jako pierwsza wyskoczy ta właśnie szkoła, prowadzona przez małżeństwo, zrzeszona w ZK.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michał Majowo-Lutowy
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 808
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:37, 30 Lis 2009    Temat postu:

ok, już nic nie mówię. Choć dla mnie to jest żenada. Piszesz na różnych forach o takiej sytuacji nie podając dokładnie nazwy szkoły, gdzie miało to miejsce.
Fora są po to by otwarcie mówić i pomagać ludziom, którzy takiej pomocy oczekują zaglądając na forum.
Świeżo upieczony właściciel czworonoga nie rozróżni metody pozytywego wzmacniania od metody awersji. Każdy chcę dla swojego pupila jak najlepiej. Więc pomóżmy im i znając szkoły, gdzie " szkolą" psa metodami awersyjnymi ostrzegajmy ich o takich miejscach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606




Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:50, 30 Lis 2009    Temat postu:

Łoj, mów, mów, po to są fora.

Piszę o skutkach niepotrzebnego i nieodpowiedzialnego stosowania awersji, nie jest moim zamiarem wskazywanie szkoły, w jakiej to ma miejsce, ale uświadomienie ludziom, do czego to może prowadzić.
Wymienienie nazwy szkoły spowoduje tylko to, że znajdą się osoby, którym ona nie zaszkodziła, a wręcz uznają, że pomogła - i będzie bezsensowna walka i licytacja, która szkoła jest lepsza.

Sam doskonale wiesz, że awersja daje efekt szybki i krótkotrwały - pies chodzi na luźnej smyczy, potrafi siadać czy warować, kiedy właściciel dobrze trzepnie smyczą itp, itd. - bo pies się boi kary, która spotyka go za coś, czego nie umie i nie rozumie.

A potem bardzo często są efekty takie, jakie opisałam, a których ludzie nie kojarzą z takim właśnie szkoleniem -m.in. agresja, lęki, samookaleczanie się psa , na które "treser" ma tylko jedno rozwiązanie tego problemu czyli jeszcze większą awersję i obniżenie pozycji w stadzie psa - dominanta.

Dla mnie ważniejsze jest uświadamianie ludziom, że można inaczej, a nie reklamowanie czy zniechęcanie do konkretnej szkoły. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jacol123




Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 1:51, 30 Lis 2009    Temat postu:

Szanowni KOleżanki i Koledzy,
nie tylko Gocha była poruszona bardzo historią tego psa u którego byliśmy na konsultacji. Ja też - chociaż stary koń jestem i mam na swoim koncie setki konsultacji - po powrocie do domu nie mogłem się pozbierać. Pierwszy raz w życiu widziałem psa doprowadzonego do totalnej ruiny pod okiem "tresera".
Sami właściciele nie pamiętali nazwy szkoły ani nazwisk szkolących ich psa ludzi.
Sami wiecie jak łatwo jest zepsuć opinię komuś jedną niesprawdzoną do końca informacją. Pytanie; dlaczego ludzie zgadzają się na okrutne traktowanie swojego psa mimo iż widzą, że jego zachowanie się pogarsza? Być może jest to efekt autorytetu opisywany przez Milgrama, a może po prostu brak elementarnej wiedzy i wrażliwości?
Nie osądzam właścicieli tego psa. Dla mnie wspaniałe jest, że zdecydowali się na wysiłek by teraz "odbudować" psa z ruin i zgliszczy. Postaram się w tym pomóc jak najlepiej.
Myślę, że post Małorzaty miał na celu przede wszystkim uświadomienie właścicieli psów, żeby mieli otwarte oczy i wrażliwe serca i SŁUCHALI swojego psa.
Co najbardziej dziwne - właściciele Bono z jednej strony uzywali kolczatki i dławika oraz krzyku i rzucania w psa przedmiotami - z drugiej pozwalali mu na wszystko, zostawiali karmę na cały dzień w misce, głaskali i całowali bez umiaru.
Ten pies nie miał szansy nauczyć się niczego innego jak tego, że ludzie są wariatami.
W pracy z psem konieczna jest wiedza, szacunek, zasady, umiejętności, intuicja, czułość i troska. Wszystko to musi ze sobą grać w pełnej harmonii.
Myślę, że takie właśnie przesłanie zawarła Gocha w swoim poście.
Trzymajmy kciuki za Bono Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:26, 30 Lis 2009    Temat postu:

Jacku, a ja tak bardzo chciałabym móc trzymać mocno kciuki również za nasze fundacyjne problemy, jakimi są Ozzi i Porto. Im też przydałaby się pomoc. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jacol123




Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 11:02, 30 Lis 2009    Temat postu:

Warna napisał:
Jacku, a ja tak bardzo chciałabym móc trzymać mocno kciuki również za nasze fundacyjne problemy, jakimi są Ozzi i Porto. Im też przydałaby się pomoc. Smile

Warna, oczywiście, że trzymam kciuki za wszystkie fundacyjne goldeny. Czytałem, że Ozzy zachowuje się dobrze i że spędza miło czas na spacerkach. Porto nie widziałem osobiście, ale również za niego trzymam kciuki. Bardzo żałuję, że nie mam domu na wsi, gdzie można by zaprosić ludzi z takimi psami jak Bono, Porto czy Ozzy i popracować. Właśnie przygotowuję "7 tygodniowy program umacniania więzi z psem" więc byłoby fajnie mieć GDZIE taki program realizować. No ale cóż- rzeczywistość jest jaka jest. Program powstanie i poczeka w szufladzie na realizację Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agunda




Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Olkusz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:36, 30 Lis 2009    Temat postu:

Ja mam nadzieję Gocha, że za miesiąc napiszesz jak wypadła kontrola w tej rodzinie i jak miewa się Bono i jego pańciostwo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:53, 30 Lis 2009    Temat postu:

Jacol123 napisał:
Warna napisał:
Jacku, a ja tak bardzo chciałabym móc trzymać mocno kciuki również za nasze fundacyjne problemy, jakimi są Ozzi i Porto. Im też przydałaby się pomoc. Smile

Warna, oczywiście, że trzymam kciuki za wszystkie fundacyjne goldeny. Czytałem, że Ozzy zachowuje się dobrze i że spędza miło czas na spacerkach. Porto nie widziałem osobiście, ale również za niego trzymam kciuki. Bardzo żałuję, że nie mam domu na wsi, gdzie można by zaprosić ludzi z takimi psami jak Bono, Porto czy Ozzy i popracować. Właśnie przygotowuję "7 tygodniowy program umacniania więzi z psem" więc byłoby fajnie mieć GDZIE taki program realizować. No ale cóż- rzeczywistość jest jaka jest. Program powstanie i poczeka w szufladzie na realizację Smile


Jacku i nic nie planujesz w tej kwestii?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jacol123




Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 12:03, 30 Lis 2009    Temat postu:

Warna napisał:
Jacol123 napisał:
Warna napisał:
Jacku, a ja tak bardzo chciałabym móc trzymać mocno kciuki również za nasze fundacyjne problemy, jakimi są Ozzi i Porto. Im też przydałaby się pomoc. Smile

Warna, oczywiście, że trzymam kciuki za wszystkie fundacyjne goldeny. Czytałem, że Ozzy zachowuje się dobrze i że spędza miło czas na spacerkach. Porto nie widziałem osobiście, ale również za niego trzymam kciuki. Bardzo żałuję, że nie mam domu na wsi, gdzie można by zaprosić ludzi z takimi psami jak Bono, Porto czy Ozzy i popracować. Właśnie przygotowuję "7 tygodniowy program umacniania więzi z psem" więc byłoby fajnie mieć GDZIE taki program realizować. No ale cóż- rzeczywistość jest jaka jest. Program powstanie i poczeka w szufladzie na realizację Smile


Jacku i nic nie planujesz w tej kwestii?

Planuję zapisać poszczególne etapy programu na nośnikach informacji. Natomiast jeśli chodzi o plany związane z ośrodkiem terapii dla psów i ich właścicieli - to jestem otwarty na propozycje, zwłaszcza Jeśli ktoś ma do zaoferowania dom z kawałkiem działki. Chętnie zaopiekuję się takim miejscem i wtedy goldeny Fundacji Aurea będą miały gdzie się "resocjalizować". Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:12, 30 Lis 2009    Temat postu:

Na ile czasu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jacol123




Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 12:13, 30 Lis 2009    Temat postu:

Warna napisał:
Na ile czasu?

Jakieś - 20 - 30 lat Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> O psach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 1 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin