|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dorota Jenisiowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 1485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:42, 07 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Sylvia napisał: | Jedno mam do powiedzenia: Diabeł nie kobieta! |
Poprosimy o rozwinięcie tematu
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Sylwia Deshi'owa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Czw 8:11, 08 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Rozwijam.
Otóż czytałam o braciszku Deshi - Homerze, że spokojny, nie rozrabia. Popatrzyłam na Deshi przez ten pryzmat: Deshi, która "zagryza" kolejny patyczek, Deshi, której wszędzie pełno bo przecież wszystko jest takie ciekawe, Deshi, która "pomaga" mi w sprzątaniu, Deshi, która, jak nie śpi i nie je, to chodzi za mną cały czas, Deshi z "diablikiem" w oku. No po prostu energiczna z niej dziewczyna. Straaaaaasznie kochana!
Dzisiaj pierwszy spacer i zmieniamy pieluszkę na trawnik. Ciekawa jestem jak jej się nowe miejsce spodoba.
Ostatnio zmieniony przez Sylwia Deshi'owa dnia Czw 11:42, 08 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sylwia Deshi'owa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:26, 10 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2012-04-08
Deshi z sercem.
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2012-04-08
A skarpety, Doug, to się na podłodze nie zostawia, wiesz?
By [link widoczny dla zalogowanych] at 2012-04-08
Ostatnio zmieniony przez Sylwia Deshi'owa dnia Nie 23:25, 08 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sylwia Deshi'owa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Nie 10:38, 11 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Huston! Huston!
Pierwszy spacer był ok. Nie była zbyt zainteresowana wąchaniem, raczej entuzjastycznie nastawiona do wszystkiego, łącznie z samochodami (co zrodziło we mnie trochę obaw). Następny spacer przyniósł pierwsze oznaki rodzącej się fali oporu, buntu, rebeli. Nieee chce - mówiła całą sobą. Siadała, zapierała się. (Muszę zacząć biec, to wtedy pobryknie za mną, albo gwizdać, to też podejdzie, ale tylko do nogi i dalej się nie ruszy) I tak za każdym razem. Wczoraj wybraliśmy się do Lasku Wolskiego - a tam błoto po kolana. Hurrra! Mój mąż chyba się uparł żeby przerobić naszego malęgo niedźwiadka polarnego w niedźwiedzia brutnego. Prawie się udało I po początkowych oporach: "nieee idę, chodźcie, wracamy do domu, bez sensu to jest", jakoś się Deshi udało przekonać, że błoto jest fajne i liście są fajne, i patyk jest fajny i w ogóle tyle świata jest do obwąchania. Mimo ogromnej radości z poruszania się i orgromnej frajdy z zabawy, a dodatkowo (a dla nas ho, ho, całkiem ważnego) aspektu nie załatwiania się w domu, Deshi nie chce i już. Próbowałam zabierać na spacer linkę do gryzienia i przyciągania, próbowałam zachęcać ją zabawkami...W ogóle jej nie interesują takie sztuczki. Próbuje ją zrozumieć...[/u]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Klan Klonów
Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ustroń
|
Wysłany: Nie 16:21, 11 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Tu nie Huston, ale Ustroń
Spróbujcie może z zabawami węchowymi, może to ją ruszy, bo ślady to te maluchy uwielbiają No i oczywiście jak już nic nie pomoże to goodies możesz nawet wziąć część jej dziennej porcji karmy i skarmiać na spacerku. Wtedy to już na pewno spacerek będzie baaardzo OK
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Homeroidy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 22 Lut 2012
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Nie 22:09, 11 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Sylvia, nasz Homer też czasami odmawia współpracy na spacerach. Siada i nie ma siły, żeby go ruszyć. No i na naszego malucha najlepiej działają przysmaki... Na szczęście nie tylko. Czasami wystarcza, żeby go zawołać i reaguje
Ale bywa humorzasty...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:06, 12 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Halo, halo - wszystkie Hustony, Ustronie i Warszawy!
Nie zapominajcie proszę, skąd Wasze kurduple przyjechały. Wsi spokojna, wsi wesoła została zamieniona na duże miasto z dużymi autami, dużą liczbą ludzi, psów i innych niezidentyfikowanych przedmiotów. Miliony nieznanych zapachów i wszystko wokół inne. Kto by się czuł pewnie w takich okolicznościach? Nie podejrzewam, że to zbiorowy bunt rozłożony na kilka pokładów. Raczej przytomna reakcja na nierozpoznane. Obawa może powodować, że chcą wracać tam, gdzie czują się bezpieczne. Przestrzenie domowe mają oswojone. I tyle. Czasu maluchy potrzebują na ogarnięcie sytuacji. Za chwilę ujawni się szczenięca pasja odkrywania świata.
Skąd czerpię ten optymizm? Z doświadczenia Dwa razy przerabiałam takie zachowania, za pierwszym też martwiłam się okrutnie. Bo moje burki również zamieniły piękne okoliczności przyrody na śmierdzące i hałasujące miasto.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sylwia Deshi'owa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:41, 12 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Właśnie myślałam o tym, że w domu Deshi czuje się tak pewnie, ba, nawet na naszym przyblokowych trawnikach (nasz blok jest na ogrodzonym terenie z całkiem pokaźnym ogrodem gdzie niestety bije po oczach tabliczka - PSOM WSTĘP WZBRONIONY) wszystko jest ok. Wychodzę, niosę ją do "terenu sikalniczego", ona grzecznie się załatwia się i ciągnie do domu. Myślę sobie, że może to jest czas "bojaźniwy" w jej życiu i kiedyś minie.
Dzisiaj poprosiłam sąsiadkę z małą wesołą Lucy na spacer. Deshi była troszkę odważniejsza, wyszła za bramę, ale dalej już nie i nawet Lucy zachęty do wspólnej zabawy nic nie dały.
No nic, one step (forward) at the time.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sylwia Deshi'owa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:43, 12 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Klan Klonów napisał: | Tu nie Huston, ale Ustroń
Spróbujcie może z zabawami węchowymi, może to ją ruszy, bo ślady to te maluchy uwielbiają No i oczywiście jak już nic nie pomoże to goodies |
paveu napisał: | Sylvia, nasz Homer też czasami odmawia współpracy na spacerach. Siada i nie ma siły, żeby go ruszyć. No i na naszego malucha najlepiej działają przysmaki... |
Łukasz, Paweł - dzięki za poradę.
Ostatnio zmieniony przez Sylwia Deshi'owa dnia Pon 15:44, 12 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Klan Klonów
Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ustroń
|
Wysłany: Pon 16:14, 12 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
No tak, ja się tu produkuje zamiast poczekać na Kasię Deshi i spółka co prawda w przeciwieństwie do Margotki i Puny miały wcześniej zaliczoną zmianę okoliczności, ale w sumie to pewnie jej nawet za bardzo nie kojarzą. Więc co Kasiu? Mamy być spokojni i poczekać na rozwój wypadków? Wszystko w normie?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:25, 12 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Klan Klonów napisał: | Deshi i spółka co prawda w przeciwieństwie do Margotki i Puny miały wcześniej zaliczoną zmianę okoliczności, ale w sumie to pewnie jej nawet za bardzo nie kojarzą. |
Wcześniej też raczej w wielkim mieście nie mieszkały, a ich horyzont był mocno ograniczony :-(
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 0:01, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Klan Klonów napisał: | Mamy być spokojni i poczekać na rozwój wypadków? |
Spokojnie? Kto powiedział, że spokojnie? Kombinować trzeba jak uczynić spacer na tyle atrakcyjnym, że okoliczne strachy przestaną być ważne
Tylko napinać się nie ma potrzeby bo to pewnie jest kwestia niedługiego czasu.
Z Margolcią miałyśmy "swój" zakątek parku, taki na uboczu. I tam na początku się bawiłyśmy i uczyłyśmy wszystkiego. Sunia szybko załapała, że na końcu stałej trasy będzie fajnie i zabawnie, więc kurcgalopkiem gnała do parku. A jak już opanowała jedną drogę, to kolejne eksploracje poszły łatwo.
To była moja metoda, Wy znajdziecie własne. A jak uda się w to wpleść jakiś stały (powtarzalny) element, to pójdzie jak z płatka
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sylwia Deshi'owa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:39, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Dzsiaj byliśmy u Pani Weterynarki, co zważyła Deshi, zajrzała jej w ucha i paszczka i pomacała też po brzuszku. Wszystko jest ok. Ustaliłyśmy następny termin wizyty - tej szczepionkowej na parwo.
Ale Homer wagowo to Deshi porządnie wyprzedził! Mała ma nieco ponad 10 kg.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sylwia Deshi'owa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:20, 15 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
By [link widoczny dla zalogowanych]
Luna jest duża i fajna
By [link widoczny dla zalogowanych]
A to Ive i Deshi
By [link widoczny dla zalogowanych]
By [link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Sylwia Deshi'owa dnia Nie 23:35, 08 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia&Imka
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 1249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:36, 15 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy słusznie zabieram głos, ale ja bym takiego maleństwa bez obroży i adresówki nie puszczała.... Zapewne wszystko przy sobie miałaś, a i mała ma chipa (ma??), ale mimo wszystko to spore ryzyko....
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|