Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

ZULA
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA



Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:48, 31 Lip 2008    Temat postu:

Pozostaje mi tylko życzyć Ci siły w tym najtrudniejszym momencie. Pewnie nie tylko ja będę wtedy myślami z Tobą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renata




Dołączył: 25 Cze 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 9:44, 31 Lip 2008    Temat postu:

Ja tez jestem z Tobą.
Wielki szacun dla Ciebie , a Zuleczkę dzielnie wymiziaj też ode mnie choć łzy płyną Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KasiaJ
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 985
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Krosno

PostWysłany: Czw 11:57, 31 Lip 2008    Temat postu:

Będziemy wszyscy z Wami w tak trudnej chwili Sad Szkoda ze nie poukładało się pomyślnie Sad Miziaki dla Zulki i Bajeczne pozdrowienia dla wszystkich :*:*:*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
raia2006
Gość






PostWysłany: Czw 14:27, 31 Lip 2008    Temat postu:

Jeżeli mogę ci coś doradzić - to tylko to żebyś była z Zulą do końca.
Przeżyłam śmierć psiaka (choć on odszedł od nas sam - cholerna parwowiroza) więc wiem co czujesz.
Ale teraz z perspektywy czasu wiem, że dobrze że z nim byłam, że trzymałam go na kolanach... chociaż wyłam w niebogłosy... i jeszcze do tej pory łzy same mi płyną gdy o tym pomyślę.
Bądź z Zulą - odprowadź ją do tego mostu...

Anka i Mono
Powrót do góry
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:11, 31 Lip 2008    Temat postu:

Próbowałam wcześniej sie odezwać ale siadł mi internet.

Piszesz Alu "Ratując jednego psa, nie zmienimy świata...ale świat zmieni się dla tego jednego psa". To prawda. Ale napiszę Wam jak wygląda świat Zuli.
Absolutnie wszystkie jej potrzeby - i fizjologiczne i emocjonalne - zawieszone są na człowieku. Zulka nie tylko nie może chodzić. Teraz już nie siada, nie czołga się. Leży. Śpi z nami w sypialni, zebym mogła kilka razy w ciągu nocy wlozyć ją do legowiska, z którego może się wysunąć ale już sama tam nie wróci. Jedzenie w pozycji horyzontalnej jest trudne więc karmię ją z ręki. Kiedy chce jej się pić trzeba wsunąć miskę z wodą między łapki. A jak jest w nastroju na pieszczoty to może tylko liczyc na naszą domyślność - nie podejdzie żeby wsunąć łepek pod rękę. Podobnie z zabawą. Pozostawiona sama sobie trwa w zawieszeniu nie mogąc samodzielnie prawie nic. Taki to Zulinkowy świat jest.

A teraz trochę radośniej będzie. Naleśniki z serem koniecznie muszą występowac w towarzystwie bitej śmietany. Polewa czekoladowa też jest ok ale śmietana lepsza. Mięsko z indyka przedkładamy nad wołowinkę. A psie ciasteczka: no limits!
Nie wiem czy pomoże to Wam w konstruowaniu menu dla podopiecznych. Pewnie nie. A ja sobie radośnie wrzasnę: Precz ze zbilansowaną karmą! A co, takie z nas rewolucjonistki!

I jeszcze jedno spostrzeżenie. Dieta nie ma wpływu na prędkość połączeń neuronowych (czy jak to się tam nazywa) w psim mózgu. Gapcio pozostaje gapciem. Zabawa w chowanego ciągle jest niepojęta. Najlepsza jest ta w "zjem cię!". I jeszcze w gryzienie patyczków. Jak nie ma patyczków może być drewno kominkowe. Ech, gdzie te czasy kiedy można było z szafy wyciągnąć kilka pończoch.... Oczywiście Nr 1 pozostaje głaskanie, mizianie, przytulanie. W ciągłej dostawie. Właśnie wróciłyśmy z działki: leżenie w lesie też jest przyjemne.

To na razie tyle doniesień z Zulinowego świata. Jak dam radę pozamiatać się na jedną kupkę to jutro też napiszę co słychać. I co było w karcie dań.

Pozdrowienia dla wszystkich.
Katarzyna
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:20, 31 Lip 2008    Temat postu:

katarzynaW napisał:
Jak dam radę pozamiatać się na jedną kupkę to jutro też napiszę co słychać. I co było w karcie dań.

Kasiu, napisz koniecznie czym uraczyłaś księżniczkę i jak Wam mija wspólny czas.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA



Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:00, 31 Lip 2008    Temat postu:

Pisz Kasiu pisz. I tak jak Raia, też sugeruję Ci, żebyś została z Zulką do końca. Kiedy w lutym odchodził Jackuś i wiedzieliśmy już, że jest z nami ostatnie dwa dni, jeżeli nie nastąpi poprawa, próbowałam się przygotować psychicznie do tego momentu (jeszcze teraz nie potrafię o tym pisać - znowu ryczę). Na samą myśl, że ta godzina jest coraz bliżej beczałam jak bóbr. Ale obiecałam sobie, że przy pożegnaniu bedę spokojna - pzecież Jackuś nie mógł już chodzić i jeść, ale czuł. Nie miałam pojecia jak mi sie uda tego dokonać. Jednak udało się - byłam przy nim, głaskałam go i nie popłynęła mi ani jedna łza, ogarnął mnie spokój, czułam, że Jackuś też jest spokojny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:37, 31 Lip 2008    Temat postu:

Jestem z nią przez cały czas. I będę.
k.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TUSIA*




Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 23:13, 31 Lip 2008    Temat postu:

Czytam ten wątek i jest mi strasznie przykro z powodu Zuli. Napewno wiele przeżyłyście i twoja decyzja nie była łatwa do podjęcia...rozumiem i podziwiam cię za odwagę. Wiem, że to dla dobra twojego pieska...
Nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji. Płacze jak czytam waszą historie a co dopiero jakbym ja miała być w takiej sytuacji...
Trzymam za was kciukasy i życze dużo wytrwałości w sobotę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:06, 01 Sie 2008    Temat postu:

No to dzis postanowiłam być dobra dla siebie.
Poranek zapowiadał sie obiecujaco. W łóżku znalazło się miejsce dla: Zuli, mnie, kubka z kawą i książki. Przez pięć minut udawałam, że czytam a psisko udawało, że jej to nie przeszkadza. Potem już udawać się nie dało i w ruch poszły ciasteczka. Okazało się, że jednak jest granica - 2/3 paczki 400g. Więcej się nie da zjeść. I przykuśtykał do nas Jędrek w gipsie. Co można zrobić w tak licznym towarzystwie? Oczywiście wypowiedzieć wojnę! Rezultat: poległo 1 prześcieradło, 1 pies dostał zadyszki. Reszta się trzyma.
Po krótkim odpoczynku - surowa wołowinka na drugie śniadanie. Przyjęta z entuzjazmem, a jakże. W mięsku ukryta tabletka przeciwbólowa żeby sił starczyło na kolejne zabawy.

A żebyście sobie nie pomyślały, ze Zula jest psem rozpuszczonym, który sypia w łóżku to wyjaśniam co następuje:
Codzienna trasa Zulki po mieszkaniu ma następujące przystanki - legowisko w sypialni, materac sprężynowy w jadalni, tam czasami też jej ulubiony stary fotel przeniesiony w tym celu z korytarza. Potem jest kurs na narzutę w salonie, na podłodze bo na kanapie za gorąco. Jak oglądanie telewizji się nudzi to przenosimy się do korytarza na poduchę w kratkę. Jak widac pies wychowywany jest regulaminowo i leży tylko na własnych posłaniach. Zero rozpuszczania Wink

Teraz Zulka drzemie a ja wystukuję te doniesienia. I poczytam sobie inne wątki bo złakniona jestem szczęśliwych zakończeń.
To na razie,
Katarzyna
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agunda




Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Olkusz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:13, 01 Sie 2008    Temat postu:

Czytam tą historię z moją dwu miesięczną córcią na rękach nogą głaszcząc Luckiego łzy lecą strumieniami, nie potrafię ich powstrzymać
Tak jak dziewczyny nie potrafię sobie wyobrazić takiej sytuacji, całym sercem jestem z Wami
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:33, 01 Sie 2008    Temat postu:

I nie staraj się Aga wyobrażać sobie, nie ma sensu. Ciesz się, bo szczęścia masz pod ręką i nogą co niemiara. Ja wciąż (choć minęło już mnóstwo czasu) pamiętam zapach moich maleńkich córeczek - mniaaaaaam.

I nie rycz bo jeszcze Zulka usłyszy. Nie wolno. Jeszcze nie.
Smile
Katarzyna
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gocha2606




Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:04, 01 Sie 2008    Temat postu:

To ja w takim razie nie będę ryczeć. Jeszcze.
Czytam wątek Zuli od początku i nie odzywam się, bo po prostu nie wiem, co można w takiej sytuacji napisać. Ale dziś rozwaliłaś mnie, Kasiu, opowieścią o pojemności psiego żołądka na ciasteczka ( hmmm... takiej próby jeszcze nie robiłam) i bitwie ze strasznym stworem ukrytym w prześcieradle Wink
Trzymajcie się, ja też jestem całym sercem z Wami a Saszka przesyła mokre całuski...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorkowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 2183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:22, 01 Sie 2008    Temat postu:

Kasia wiem że piszesz nam nie ryczcie ale się nie da nie ryczeć Nie wiem skąd kobieto bierzesz siłę na to wszysto Rolling Eyes Ale napewno jej dajesz wiele szczęscia Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:41, 01 Sie 2008    Temat postu:

No i kicha. Jędrek się posypał i diabli wzięli dzielne miny. Trochę to trwało ale już jest lepiej.
Relacji ciąg dalszy:
Pierś kurczęcia nie wywołała spodziewanego entuzjazmu ale została przyjeta ze zrozumieniem. Na podwórkowym trawniku spotkaliśmy się z kotem Tofikiem. Jako, że futrzak jest potwornie łasy na pieszczoty to dał się zwabić w pobliże Zulki. W ruch poszedł nosek. Niuchania i popiskiwania nie przekonaly jednak kocura do bliższego kontaktu. Nietowarzyskie stworzenie z tego Tofika. A tak przy okazji - zastanawia mnie zachowanie naszego domowego kota. Bazyli trzyma się z daleka. Ciekawe, co dzieje sie w kociej głowie?
Do jadłospisu dołączono nowe ciasteczka - czekoladowe. Ale chyba Zulcia ma dość obżarstwa. Piękna cielęca kość leży sobie spokojnie, tylko leciutko nękana psimi zębami.
Była jeszcze króciutka kąpiel pod zimnym prysznicem dla ochłody. Ale każdy pies wie, że o tym nie warto wspominać. Właśnie się zastanawiamy jakie atrakcje wymyslic na wieczór. Macie może pomysły?
Katarzyna
P.S. Czy tylko mnie się wydaje, że dzisiejszy dzień mija szesnaście razy szybciej niz normalnie?
K.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin