|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aneta i Tupak
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 1:01, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Szczerze mówiąc tak też zrobiłam. Próbowałam metodą zamiany odzyskać znalezisko, jak nie przyniosło to skutku, to poprostu zaprowadziłam go do domu w nadziej, że je porzuci. W domu mogę mu zwykle zabierać wszystko, tym razem było inaczej. Podjęłam kolejną próbę wymiany najpyszniejszą rzeczą jaką znalazłam w lodówce, też nie przyniosło rezultatu, dałam mu spokój z obawy, że jak ją będzie szybko jadł jeszcze zrobi sobie krzywdę, wyprowadziłam go tylko na balkon, żeby odizolować go od dziecka i siebie, a jednocześnie obserwować czy nie dzieje się z nim nic złego. Na szczęście, oprócz wymiotów nie było innych następstw. Będziemy dalej ćwiczyć, może w końcu się uda.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pią 9:07, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi napisał: | aby dojść do takiego momentu, że pies na komendę automatycznie, zanim pomyśli , wypluwa to, co akurat ma w pysku. |
Na zasadzie przywołania awaryjnego - tu będzie awaryjne oddawanie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:41, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Oczywiście ćwiczycie komendę ZOSTAW/ODDAJ ze wszystkim, co Tupak bierze do pyska (zabawki, mało atrakcyjne smakołyki, kości w domu, itp. itd). I zaczynacie w domu od rzeczy łatwych i wykonalnych. Wykorzystujecie każdą okazję, kiedy dobrowolnie Wam coś odda nagradzając, chwaląc.
Warto też nauczyć Tupaka niepodejmowania znalezisk z ziemi na komendę ZOSTAW/NIE RUSZ. To się przyda, jak zdążysz zauważyć, że ma na coś chrapkę, zanim to capnie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ania i Raffa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:55, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Widzę że każdy z Nas boryka się z podobnym problemem - podejmowania pokarmu, z różnymi konsekwencjami... U Was obrona zasobów, u Nas zatrucie pokarmowe. Niestety taka natura psiaków. Trzymam kciuki Anetko za powodzenie w wyszkoleniu Tupaka.
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:29, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Aneta i Tupak napisał: | (...) ani nawet ukochany ser żółty nie skutkuje(...) |
tu uważajcie z ilością żółtego sera, bo Tupakowa wątroba bywała w różnym stanie, a ser żółty nie robi psiakom na nią dobrze. Okazyjnie i troszeczkę można, ale lepiej nie jako stały smaczek.
A gdybyś zamiast piłeczki proponowała wtedy Tupakowi jakieś małe ścięgno od Ciebie, albo ucho wieprzowe bo się szybciej je? Wtedy za wykonane zostaw dostawał by uchola wieprzowego (albo pół). Zamiana na coś atrakcyjnego i to w gabarytach znaleziska? Ja tak ćwiczyłam wymianę z moją Bajką bo niestety zmagałyśmy się z takim samym problemem jak Wy z Tupisiem (efekty szkolenia tradycyjnego )
Bierzcie też Tupakowe kości z domu na spacer i ćwiczcie na nich.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aneta i Tupak
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:05, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
O ser żółty możesz być spokojna, dostaje go w śladowych ilościach, ze względu na, a) wątrobę, b) kaloryczność.
To jest własnie przykład super smaczka (do tej kategorii należą także krojone parówki, kawałki aromatycznej wędlinki lub gotowanego kurczaka).
Zwykła piłka wogóle go nie wzrusza, wyjątkiem jest taka głośno piszcząca.
Uszy natomiast traktuje bardziej jako zajęcie czasu niż smakołyk.
Bardzo dobry pomysł z kośćmi zabieranymi na spacer. Spróbujemy może w taki sposób zneutralizować jego podwórkowe zapędy (w domu sam chętnie przynosi, i kładzie przy mnie, na zasadzie masz, może chcesz troszkę
Nadal nie uzyskałam odpowiedzi jak się zachować kiedy nie uda mi się odebrać znaleziska wszelkimi możliwymi sposobami. Czy nie popełniam błędu, ignorując go i prowadząc do domu ?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:14, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Aneta i Tupak napisał: | ONadal nie uzyskałam odpowiedzi jak się zachować kiedy nie uda mi się odebrać znaleziska wszelkimi możliwymi sposobami. Czy nie popełniam błędu, ignorując go i prowadząc do domu ? |
Aneta i Tupak napisał: | Jak mam się zachować kiedy Pies nie chce oddać znaleziska ? |
Agata_Emi napisał: | Ja bym nie próbowała wyjmować na siłę znaleziska z pyska, trudno - niech zje, ale nie ma co ryzykować pogryzienia. |
Czy Tupak zjada te kości na dworze czy niesie je do domu?
Wydaje mi się, że ignorowanie złego zachowania i natychmiastowe zakończenie spaceru, to dobry sposób na chwilę obecną, ale lepiej byłoby nie dopuszczać do tego (lub ograniczyć do minimum), sytuacje w których Tupak zjada znalezione na spacerze rzeczy. Każde takie zdarzeie jest dla psa samonagrodzeniem.
Ja bym nie puszczała go narazie luzem, a jednocześnie starałabym się zajmować Tupakowi czas na spacerach, tak, żeby nie miał możliwości szukania różnych znalezisk.
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pią 13:15, 19 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:30, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ja z Barym robiłam jeszcze tak, że kazałam mu robić siada i cierpliwie czekałam. Jak wypuścił z pychola zdobycz baaaaardzo chwaliłam, dostawał wiele jedzenia. Jednak nie zabierałam od razu kości subtelnie podczas karmienia przygniatałam ją nogą i śladem smaczków kawałek odprowadzałam i wtedy drugą ręką za plecami chowałam kość. Zależało mi żeby Bary nie kojarzył sobie mnie z odbieraniem czegoś, utratą na moją korzyść. Zadziałało
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:33, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Anetko, poczytaj dokładnie w wątku Barulca jak Marta z nim pracowała, bo to naprawdę dobre i skuteczne sposoby
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aneta i Tupak
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:41, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Czytam, cały czas czytam, analizuję i porównuję sytuacje Bardzo dziękuję za pomoc.
Ps. Tupak biega luzem tylko zdala od bloków, i to zwykle najpierw szukam mu kolegów, a potem go puszczam. Największy problem jest właśnie na smyczy. Chodzimy na 8 m flexi i nie zawsze, tak jak pisałam póki co są to baaardzo sporadyczne przypadki nie uda mi się na czas zareagować (szczególnie jak oprócz smyczy mam jeszcze wózek z dzieckiem).
Myślę, że przeczekanie go w "siadzie" to bardzo dobry pomysł, następnym razem będę próbować, choć jak on już coś znajdzie, to zwykle próbuje z tym czmychnąć (co zwykle udaje mi się unieszkodliwić)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pawel
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:48, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Przepychanie się z Tupakiem o kości będzie prowadziło do eskalacji problemu. Linka ewentualnie FLEXI i jeżeli to nie pomoże to kaganiec z gęstą wkładką z przodu. To na teraz.
A na dłużej...
- Ćwiczenie zostaw/oddaj/ feee ( każda z tych komend może służyć do czego innego )
- Samo ćwiczenie tych komend na spacerze może stać się fajną zabawą która odciągnie psa od szukania i pożerania śmieci.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:14, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Jak Tupisiowe zachowanie na dworze? Jak zareagował na swoje kości w nowym środowisku? Udało się Wam przechytrzyć żarłoka i jego pilnowanie?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aneta i Tupak
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:25, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Aaa widzę poprawę, oby nie zapeszyć. Wróciłam do praktyki "wspólnego jedzenia" kości, tzn. ja trzymam on je. Praktykujemy nadal wymianę, oraz dodatkowo staram się odwracać jego uwagę w miejscach gdzie jest jakieś obce jedzenie.
Mam nadzieję, że go nie przechwalę. Tupak, to bardzo fajny, pojętny psiak który próbuje sprawdzać na ile mu się pozwoli.
Ps. Nie wiem czy to ma związek, ale ostatnimi czasy przypomniały mu się także jego zapędy kopulacyjne w stosunku do innych psów, może to i nawrót zachowań związanych z obroną zasobów ma związek z tym, że Tupak właśnie wkracza w dorosłość (w lipcu skończy 15 miesięcy)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aneta i Tupak
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:59, 28 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Melduję, że Tupak dołączył do grona zaczipowanych psów
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aneta i Tupak
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:59, 29 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Witam, mam nieodparte wrażenie, że Tupak przeobraża się właśnie z wyrostka w dorosłego psa.
Na wczorajszym spacerze odstraszył od siebie natrętnego labradora, choć jeszcze nie dawno pozwalał sobie na wszystko, inne psy mogły mu niemal chodzić po głowie. Zrobił to w pięknym stylu i bez cienia agresji.
Labrador skakał na niego i podgryzał, więc Tupak najpierw starał się unikać go i uciekał, tamten uparcie za nim łaził, Tupak najpierw mu się odszczeknął, a jak to nie pomogło nastraszył go zębami (warkot i podniesione fafle) i zaraz przyszedł do mnie. Tamten niestety był uparty, i dalej go zaczepiał, więc stwierdziłam, że lepiej będzie jak się rozejdziemy po co męczyć psa, skoro czuje się niekomfortowo. Zapięłam Tupaka na smycz, właściciel labka także i się rozeszliśmy. Nie minęła jednak chwila kiedy ten sam labek do nas znowu podbiegł i znowu zaczepiał Tupaka, spuściłam go ze smyczy, żeby miał szansę biedaczek się bronić i zaczęłam odchodzić, Tupak pięknie za mną poszedł nie dając się sprowokować, ewentualnie ostrzegawczo unoszac fafle i warcząc na przeciwnika. Wreszcie właściciel zabrał natręta i mogliśmy w spokoju kontynuować spacer.
Ostatnio zmieniony przez Aneta i Tupak dnia Pon 11:04, 29 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|