Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

SONIA
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdynia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:32, 18 Gru 2009    Temat postu:

marta.bajowa napisał:
Maciek, Sonia ma cieczkę i biega luzem? Rolling Eyes


spodziewałem się tego..... Rolling Eyes

tak, lata luzem ale w miejscach, gdzie nikt inny nie lata Smile

dziewczyny, ja naprawdę ją pilnuję, jak widzę, że psy spacerują wokół - nie puszczam jej luzem, ale kto zdrowy, pracujący, w taką pogodę wychodzi o 10 rano na spacer z psem i to jeszcze w sam środek lasu.... Neutral większość ludzi o tej porze siedzi w pracy...


Ostatnio zmieniony przez Maciek Soniowy dnia Pią 21:37, 18 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Piła

PostWysłany: Pią 21:51, 18 Gru 2009    Temat postu:

Wszędzie tyle śniegu, tylko u nas tyle, co kot napłakał... Confused
Pięęęęękny widok - rude szaleństwo na białym tle Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przemas od Nulki
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Zabrze
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:03, 18 Gru 2009    Temat postu:

Niby Maćku masz rację, ale...
Jaką masz gwarancję, że inny właściciel psa nie wpadnie na taki sam pomysł jak ty i wybierze się do lasu na spacer? Albo że jakiś bezdomny psiak się nie pojawi?
Po drugie, to jest dla suni burza hormonów i nie jesteś w stanie przewidzieć jej zachowania, bo to może być nieobliczalne. Mi kiedyś moja dawna sunia w czasie cieczki czmychnęła "w długą" spod drzwi mieszkania w chwili, gdy ją odpinałem do wejścia do środka. To był dosłownie moment (a znała mnie od kilku lat, a nie tygodni Wink ). I nie reagowała na nic!!!
Kilka miesięcy później urodziły nam się śliczne szczeniaki, na szczęście tylko dwa i na szczęście udało się im znaleźć dom. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dzierżoniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:16, 18 Gru 2009    Temat postu:

Maciek Soniowy napisał:
marta.bajowa napisał:
Maciek, Sonia ma cieczkę i biega luzem? Rolling Eyes

tak, lata luzem ale w miejscach, gdzie nikt inny nie lata Smile

dziewczyny, ja naprawdę ją pilnuję, jak widzę, że psy spacerują wokół - nie puszczam jej luzem, ale kto zdrowy, pracujący, w taką pogodę wychodzi o 10 rano na spacer z psem i to jeszcze w sam środek lasu.... Neutral większość ludzi o tej porze siedzi w pracy...


Przemas od Nulki napisał:
Po drugie, to jest dla suni burza hormonów i nie jesteś w stanie przewidzieć jej zachowania, bo to może być nieobliczalne. Mi kiedyś moja dawna sunia w czasie cieczki czmychnęła "w długą" spod drzwi mieszkania w chwili, gdy ją odpinałem do wejścia do środka. (...) I nie reagowała na nic!!!


Święte słowa Idea Maciek, my na prawdę nie pytamy o to dla utrudnienia komuś życia Sad Jednak nie dość, że Sonia jest z Tobą krótko, to jeszcze ma cieczkę. A cieczka to stan niecodzienny dla organizmu suczki. Wtedy na nic wyuczone polecenia, prośby i smakołyki- tu działa instynkt i natura. Mając swoją suczkę już niemalże 9 lat, nigdy nie pozwalałam Jej na bieganie luźno w czasie cieczki. Linka to nie koniec świata, psiak się zarazem wybiega i jest bezpieczny.

A wracając do zdjęć- piękną masz Rudzinkę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdynia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:36, 19 Gru 2009    Temat postu:

Czego ja najlepszego Sońkę nauczyłem.... Rolling Eyes

Już nie muszę wołać na smaczka, Sońka sama się kilka razy podczas spaceru dopomina, co bym nie zapomniał jej poczęstować

moim skromnym zdaniem jest to najbardziej naj i bomba pies na świecie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asia Zuzkowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: starogard gdański
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:11, 19 Gru 2009    Temat postu:

Sytuacja przypomina mi początki Zuzolka u Nas Smile Też przychodziła po smaczka bez komendy! Pamiętaj, że Sonia powinna dostac nagrodę za wykonane polecenie a nie za to,że sobie przybiega do ciebie. Pilnuj się tego bo ten czworonóg zawładnie Tobą Very Happy Wiem po sobie Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia i Andzia
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:23, 20 Gru 2009    Temat postu:

Gratulujemy Waszej Rodzince i życzymy wielu radosnych chwil Smile
Pozdrawiamy całą Trójką Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdynia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:06, 22 Gru 2009    Temat postu:

Uprzejmie donoszę, że w naszej rodzinie kilka istotnych zmian:

1. Nie ma to tamto, dopóki nie zostanie wykonane polecenie pańcia - smaczka nie będzie! Nie pomoże wykonywanie wszystkich komend na raz, co oczywiście Sonia umie świetnie. Idzie to mniej więcej tak: Siad, łapa na leżąco i na koniec podwozie pokazujemy! Wszystko w tempie perszinga, żeby smaczek się znalazł jak najszybciej w pysiolu. Zresztą, to nie aż taka zmiana. Pan do tej pory był niezmordowany i się tak łatwo nie dawał zagiąć.... prawie Wink

2. W związku z tym, że z Sonią jeszcze kilka dni na smyczy łazimy - postanowiłem trochę popracować z nią nad ciągnięciem smyczy. I tak wczoraj mięliśmy ambitny plan pójść na spacer do pobliskiej "ściany płaczu" (Sonia zawsze mi pomaga pozbierać się po wypłacie ), która to znajduje się w odległości 5min piechotą od domu. W ciągu godziny nie doszliśmy, bo łaziliśmy ciągle w jedną i drugą... Są pierwsze efekty, Sonia zaczyna rozumieć, że nie ma się co spieszyć Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdynia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:44, 23 Gru 2009    Temat postu:

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, chcielibyśmy z Sonią życzyć wszystkim Forumowiczom i Piesom, aby spędzili je spokojnie i pogodnie, w gronie swoich czworonożnych i dwunożnych najbliższych.

A nadchodzący rok niech będzie dla Was łaskawy i obfitujący w smaczki Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdynia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:29, 25 Gru 2009    Temat postu:

Sonia mnie dziś zdziwiła, a właściwie jej reakcja. Tzn biorąc pod uwagę jej przeszłość, to wcale nie jest takie zaskakujące, ale bardzo smutne...

Do tej pory Sonia się nie bała moich znajomych i gości. Na początku owszem, trochę powarczała sobie, ale trwało to chwilę, było spowodowane raczej niepewnością - kim nowy przybysz jest, a potem, kiedy się przekonywała, że to kolejna para rąk do miziania, było ok. Na listonoszy, kurierów, chłopaków od pizzy też podchodziła na luzaku. Lekki wark i to wszystko.

Dziś Sonia zareagowała zupełnie inaczej na mojego tatę. Mój tata jest misiowaty, okrągły, taki puszek z niego. W kurtce wygląda na postawnego faceta. Ale wszedł do domu i dość łagodnym głosem zaczął się z Sonią witać. Niestety Sonia ze strachu podkuliła ogon pod siebie, zsikała się tak, jak stała i ciągle na niego warczała. Potem schowała się pod stół i nie chciała spod niego wyjść. Oczywiście, żeby jej jeszcze bardziej nie martwić, nie reagowałem na to, dałem tacie kilka smaczków i poprosiłem, żeby ją poczęstował. Sonia była tak skołowana ze strachu, że nawet nie chciała wypuścić pluszaka z pyszczka, żeby zjeść smakołyki. Nawet nie była nimi zbytnio zainteresowana. Ewidentnie kompletnie nie wiedziała co się dzieje, górę wzięły negatywne emocje.

Podejrzewam, że tata skojarzył jej się z kimś z przeszłości i aż boję się myśleć, co bidula przeżyła... Sad

Idę czekać do 24, mam nadzieję, że mi powie, co się stało.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asia Zuzkowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: starogard gdański
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:32, 25 Gru 2009    Temat postu:

I co ci powiedziała? Wink
To smutne co piszesz o reakcji Soni na twojego ojca. Nigdy się nie dowiemy co te nasze biedy przeżyły psychicznie :-( możemy tylko przypuszczac po właśnie takich reakcjach. Z czasem Sonia się przekona że ten wielki pan to nic strasznego i oczywiście nic na siłę. Ze smaczkami super pomysł Surprisedk:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdynia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:34, 29 Gru 2009    Temat postu:

Tyyyyyyyyle się działo!

Sonia wczoraj zaliczyła swój pierwszy przejazd w autobusie. Było nerwowo, z powodu kantara, którego to podobno pies nie zdejmie, ale Sonia i owszem, trzy razy - bez problemu. Trochę się podenerwowała, ale była bardzo dzielna. Po wyjściu z autobusu została okrzyknięta psem bohaterskim, co jej się bardzo spodobało.

Dziś natomiast byliśmy na spacerze nad morzem. I to nie sami. Sonia poznała kumpla, labradora o imieniu Bazyl. Dwuletni, a taki siłacz, że szok. W każdym razie Sońka się nie dała. Patoli broniła jak trzeba. Kilka razy jej się też zapomniało, że wody nie lubi i hyc, bo Bazyl też tak robi (Bazyl to kompletnie żadnych oporów, skakał na dechę do wody). Poza tym jechaliśmy nad morze i do domu samochodem. Chyba mam wrażenie, że Soni się to nawet zaczyna podobać. Obserwowała co za oknem się dzieje, bez nerwów....

No i zazdrosna była strasznie jak pan głaskał Bazyla zamiast niej Very Happy

Aha, aha, ze spaceru będę miał zdjęcia, tylko muszę je najpierw zdobyć od znajomych.


Ostatnio zmieniony przez Maciek Soniowy dnia Wto 0:35, 29 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdynia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:27, 02 Sty 2010    Temat postu:

obiecane zdjęcia spacerowe:




















więcej zdjęć na stronie:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michał Majowo-Lutowy
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 808
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:18, 02 Sty 2010    Temat postu:

Wam to się powodzi, takie superowe tereny do spacerowania. Nic tylko pozazdrościć Very Happy Widać, że Bazyl to kawał byka, ale Sonia tak jak piszesz sonie przeciągała się jak równy z równym Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 1:31, 13 Sty 2010    Temat postu:

Hey co słychać u Soni ?:
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 11 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin