|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:54, 25 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
I ja, i ja!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Kasia i Andrzej
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 337
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdynia Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:56, 25 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Każdy chce nowe wieści   czekamy z niecierpliwością 
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia&Astra&Lara
DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Puck Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:10, 25 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
JA TEŻ !!! PROSZĘ !!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewa&Clifford
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Olsztynek Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:51, 22 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Kochani
Bardzo, bardzo przepraszamy za tak długą ciszę. Na naszą nieobecność na forum złożyło się wiele spraw m.in brak dostępu do netu, służbowy wyjazd i ogrom pracy. Do tego "zastrajkował" nasz wysłużony aparat i nawet nie mam czym się pochwalić, bo nie mam żadnych nowych zdjęć - właśnie siedzę i wertuję allegro w poszukiwaniu jakiegoś w miarę przyzwoitego sprzętu.
Przede wszystkim chcę Was uspokoić i zapewnić, ze u nas wszystko OK. Nasz futrzak, co najważniejsze zdrowy i jak dotychczas grzeczny. Raz tylko nasz Cliffo wystraszył mnie nie na żarty. Podczas spaceru uznałam, że mogę spróbować puścić go bez smyczy, przez dłuższy czas świetnie się pilnował, po czym pomaszerował przed siebie. Dosłownie p o m a s z e r o w a ł. Żadne wołania, wezwania itp nic nie wskórały. Serce miałam w gardle, bo byliśmy na spacerze w lesie, więc szedł leśną drogą coraz bardziej w głąb lasu. Trwało to może kilka minut (mnie wydawało się to wiecznością) zareagował dopiero jak zawołałam Clifcio masz !! Przyszedł z rozmachanym ogonem, jakby nic się nie stało. Może jestem przewrażliwiona, może sam wróciłby w momencie kiedy "poczułby" brak mojej obecności, mając jednak w pamięci fakt, że młody jest "uciekinierem" wróciłam do domu blada ze strachu. Na podwórku, terenie ogrodzonym itp przychodzi pięknie na zawołanie. W domu na małe cmoknięcie migiem jest przy mnie. Nie wiem dlaczego tak się stało - może coś go tam zainteresowało ?
Poza tym Clifcio jest kochanym, milusim futrzakiem. Uwielbiam chwilę kiedy wracam do domu, a on biegnie na powitanie. Aktualnie powitania odbywają się według hierarchii, którą ustaliła moja Madzia - czyli najpierw ona, a później Cliffo. Najciekawsze jest to, że moje pociechy "dogadały" się w tej kwestii. Madzia kilkakrotnie biegnąc do mnie siłą rzeczy musiała "stać w kolejce" za Cliffordem, więc kilka razy stanowczo powiedziała mu "Clifoooord, to przecież moja mama, ja pierwsza !!". Sytuacja ułożyła się więc bez mojej ingerencji i teraz pierwsza wita się Madzia, a Cliffo czeka, jak mała się nacieszy wtedy on przystępuje do "całusków", lub obywa się na małym buziaku i zabraniu mi szalika albo apaszki i czmychnięciu do kuchni.
Muszę się też pochwalić, ze nasze złotko jest bardzo grzeczne jak zostaje sam w domu. Od 22 listopada (od dnia kiedy z nami zamieszkał) po raz pierwszy został sam w domu. Musieliśmy wyjechać całą rodziną, nie mogliśmy zabrać go ze sobą (jechaliśmy na rodzinną uroczystość). Odjeżdżając widziałam smutek i strach w jego oczach. Nie było nas w domu ok 3-4 godziny. Po powrocie czekało nas miłe zaskoczenie. Młody grzecznie czekał, nic nie nabroił, co gorsza nawet nic nie zjadł ... Po naszym powrocie szaleństwom nie było końca, nie wiedział co ma ze sobą zrobić, popisy, slalom pomiędzy domownikami, akrobacje na kanapach, dywan zwinięty pod grzejnik .... a my wmurowani w podłogę Mój mąż po tym zdarzeniu stwierdził, że nie możemy nigdzie bez niego wyjeżdżać, bo nasze mieszkanie nie przeżyje kolejnego powrotu, po tak "długiej" rozłące
Młody poznał tez naszego pana doktorka. O tym jak przebiegało spotkanie ... w następnej relacji
p.s Clifcio złożył też PIT-a - przekazując w odpowiednie miejsce 1% podatku swoich "panciów"
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Nie 8:36, 22 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Jeżeli p o m a s z e r o w a ł, to prawdopodobnie wiatr przyniósł jakiś interesujący, nieznany zapach
Gdyby p o g n a l z nosem przy ziemi, to prawdopodobnie byłaby to zwierzyna leśna
Czasem myślę, że zdecydowanie za dobre nosy mają te nasze goldki
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia&Astra&Lara
DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Puck Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:44, 22 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Ewo, tego mi właśnie brakowało !
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agunda
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Olkusz Płeć:
|
Wysłany: Czw 7:54, 11 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Co tam u przystojniaka Cliforda
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:15, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Rozmawiałam z Ewą. Od półtora miesiąca nie ma dostępu do internetu, więc nie pisze, ale ... 22 listopada minął rok, jak Clifford przyjechał do swojego nowego domu. Były obchodzone urodziny. Clifford jest kochanym psem, nie można na niego niczego złego powiedzieć i Ewa z całą rodziną kocha go niezmiernie, tak samo, jak swoją poprzednią sunię. Jest zdrowy, nie ma żadnych kłopotów. Ewa napisze więcej sama, jak odzyska dostęp do internetu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewa&Clifford
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Olsztynek Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:22, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Witamy, witamy po dłuuuugiej przerwie
Bardzo przepraszamy za brak odzewu. Cisza w relacjach z życia Clifcia wynikała z przyczyn technicznych - głownie zmiany operatora internetu, która przeciągała sie w nieskończoność oraz nadmiaru pracy i obowiązków.
Musimy się pochwalić, że 22 listopada 2009 minął rok odkąd młody jest z nami, a my czujemy się tak, jakby Clifcio był z nami od zawsze. Nie mamy powodów, aby się na niego skarżyć, mamy oczywiście nadzieję, że młody też jest z nami szczęśliwy.
U nas wszystko w porządeczku, młody ma się dobrze, jest zdrowy, sporo zmężniał, trochę spoważniał, niestety spacery nadal wyłącznie na smyczy, ponieważ jeszcze mam obawy przed puszczeniem go luzem.
Prawdziwym wyzwaniem jest dla nas toaleta po kąpieli. Największym problemem jest obcinanie pazurów, ponieważ gilotynka, której używałam przy Roxi jest za słaba:( na szczęście możemy w tej kwestii liczyć na pomoc naszego weterynarza, który zabieg ten wykonuje w kilka minut. Przy okazji może macie jakieś sprawdzone gilotynki do mega twardych pazurków ?? Ponadto okiełznanie młodego przy wycinaniu sierści przy pazurach to też nie lada sztuka Clifcio fika przy tym jak szalony (strasznie łaskotliwy psiak)
Muszę przyznać, ze młody stał sie ulubieńcem wszystkich naszych gości, ze względu na swoje nietypowe zdolności - gadatliwość Cliffo nie przepuści żadnej okazji do pogadania. Ostatnio tak wykłócał się ze mną o wędzoną rybkę, że moja koleżanka, która była u mnie płakała ze śmiechu. Młody biegał od szafki, na której stał talerz z rybą do krzesła na którym siedziałam, wykonując przy tym różne akrobacje i odgłosy:-) Kładł się, siadał, turlał,robił dziwne pozy - przednie łapy i pyszczek do ziemi, a zadek z rozmachanym ogonem w górze, szczekał, no i oczywiście gaaaaadał po swojemu na całe gardło. Po każdym moim "nie" powtarzał cały repertuar. Poza tym w taki sam sposób dogaduje się z naszą najmłodszą córką. Ona coś do niego mówi, a on nie pozostaje dłużny, tylko odpowiada w swoim języku. Clifcio jest również bardzo muzykalnym psem. Jak Madzia słucha swoich dziecięcych piosenek, młody kładzie się na podłogę i fika wszystkimi łapkami jakby tańczył.
Cliffo nauczył się już rozpoznawania odgłosów - wie kiedy ja przyjechałam z pracy,mąż, kiedy idą dzieci, a jak Kasia stoi przed domem głośno upomina się o jej towarzystwo.
Mimo, że młody ma swoje przestronne legowisko w kuchni, często przyłapuję go na spanku na kanapie w gościnnym pokoju a robi to z taką gracją, że nigdy nie mam sumienia go z tej kanapy wyrzucać.
Niestety nadal nie mamy aparatu foto, obiecuję jednak że w niedługim czasie popstrykam trochę zdjęć telefonem i wrzucę na forum, żebyście mogli zobaczyć jak zmienił się nasz młodzieniec.
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie Cliffcio i reszta rodzinki
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Michał Majowo-Lutowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 808
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:27, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
To super wiadomości, na pewno widok młodego proszącego o rybki był bardzo śmieszny
Życzę kolejnych wspólnych lat i czekamy na zdjęcia
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bogusia
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 1868
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Boruszowice Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:36, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
A ostatecznie wydębił rybkę, czy napracował się na darmo
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:42, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ewa&Clifford napisał: | niestety spacery nadal wyłącznie na smyczy, ponieważ jeszcze mam obawy przed puszczeniem go luzem. |
Ewo, czy to oznacza, że Clifford wychodzi wyłącznie na smyczowe spacery czy ma jednak gdzieś możliwość wybiegania się luzem? Rozumiem, że nie puszczasz go, bo boisz się, że ucieknie? A czy pracujecie nad posłuszeństwem i przywołaniem (skoro z tym jest problem)?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Nie 22:15, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ewa&Clifford napisał: | ...niestety spacery nadal wyłącznie na smyczy, ponieważ jeszcze mam obawy przed puszczeniem go luzem. |
Jak to Ewo? Młody, zdrowy aktywny pies chodzi ciągle na smyczy...? :-(
Ewa&Clifford napisał: | Ponadto okiełznanie młodego przy wycinaniu sierści przy pazurach to też nie lada sztuka Clifcio fika przy tym jak szalony (strasznie łaskotliwy psiak)  |
Ewo, to nie łaskotki. Psy są szalenie wrażliwe na dotykanie im łap. Wiele psiaków nie toleruje tego, nie lubi. Nie próbujcie tego "okiełznać" tylko pokazać Clifkowi, że to może być miłe i nic takiego się nie dzieje, jak manipulujecie przy jego łapach. Każde przytrzymywanie łap, gdy pies tego nie chce potęguje jego niechęć do tego...
Cieszę się, że Clifford jest zdrowy Mam też nadzieję na jakieś zdjęcia
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia&Astra&Lara
DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Puck Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:29, 28 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Świetnie wiadomość, Ewo i! Z tym przywołaniem musicie poćwiczyć, szkoda, że chłopak nie może porządnie się wybiegać, poaportować itp.
Tak mi się skojarzyło, że ja wyłapywałam taką pozycję z zadkiem u góry u mojej Larusi, mówiąc zawsze w danym momencie UKŁON i teraz robi piękne ukłony na komendę
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewa&Clifford
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Olsztynek Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:40, 01 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny spokojnie W życiu nie pozwoliłabym na to, żeby golden nie mógł cieszyć wolnością i wybiegać. Dość często jeździmy z nim na leśniczówkę, jeśli nie możeny jechać całą rodzina to zabiera go maż. Młody biega tak długo, że wkońcu sam przychodzi padnięty do domu. Na leśniczówce ma nowego kompana do zabawy - psa gończego, z którym udało już mu się skutecznie przeorać trawniki;-) Oczywiście na terenie zamkniętym biega do woli, aportuje patyki, piłki i co tylko nam przyjdzie do głowy. Pisząc, że spacery sa wyłącznie na smyczy miałam na myśli to, że wychodząc z nim w moje okolicy (jest park przy domu) nie mogę go puścić bez smyczy. Co ciekawe biegając na zamknietym terenie Cliffo ładnie przybiega na komendę ale jak poczuje wolność to gna gdzie go oczy poniosą (najlepszy przykład miałam w lesie i nie chciałabym tego jeszcze raz przechodzić...). Przywołania ćwiczymy właściwie przy każdej okazji i tak jak już wcześniej wspomniałam - w domu reaguje na każde nawet ciche cmognięcie, na zamkniętym terenie również, gożej jest wówczas kiedy jest otwarta przestrzeń i dużo "ciekawych" rzeczy. Zapomiałam dodać, że młody ładnie zaprzyjaźnił się ze swoją rodzinką tj. dwoma ponami i lasha apso, nieufnie patrzy tylko na resztę tej rodzinki - kota (bo to jakiś tam ważniak, błękitny coś tam)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|