BAJKA

KasiaJ

Co prawda było to trzy dni temu, ale co tam. Baja jest z nami od roku i 3 dni, albo my z nią... W każdym bądź razie życzę sobie aby tych lat było jeszcze baaaaaaaaaaardzo dużo :)DDDDDDDDDDDDDD
Pozdrawiamy Bajecznie!!!!!!!!!!!!!:***********

Halina&Abra

Zyczymy Wam jeszcze dużo wspólnych lat razem. Tak trzymać. Widać po zdjęciach, że Bajka znalazła u Ciebie swoje miejsce na Ziemi. Pozdrawamy. Halina z Abrą/i Pinki/.

Agata_Emi_Lili

Bene

I my , i my ... do końca świata i o jeden dzień dłużej Wink

KasiaJ

Dziękujemy Imbirku i Twoim pańciostwu też Smile

)))))))))))))))))))))))))))))

Kochani pisałam już że z opisów Bajka ma "wyskoki" takie jak Torka. Ktoś mi powiedział że przesadzam, niestety moi drodzy. Gdy byliśmy z wizytą u Jolci Baja pokazala na co ją stać, było to także przy Marcinie i Tatianie. Kochani Bajka zachowywała się gorzej od Torki, w końcu dostała kantarek i tak do kolacji przez ok. 3 do 4 godz. musiała chodzić. Kłąpnęła Nikulca, warkoliła i przeganiała wszystkie psiaki, warczała i kłapała na Jolcię i Tatianę. Tak O, bo taki miała humor i każdy musiał jej "słuchać". Ustawiła w przeciągu 1 dnia wszystkie psy. Tak zachowuje się od dłuższego czasu jednak staram się sobie z nią radzić. Już kłapnęła (nie mylić z ugryzieniem do krwi, choć tak chyba nie dałaby rady z resztkami zębów):
Marię (w twarz z nienacka)
Olę w rękę (bo przechodziła obok)
Nico (bo przechodził obok) i innych.
Zapomniałabym Bajka też pilnowałą raz zasobów bardzo ale to bardzo
ostro i specjalnie, tzn. położyła kość na środku przedpokoju a sama leżała jakieś 2,5 m dalej pilnując jej cały czas i kłapiąc na wszystkich zbliżających się do przedpokoju prócz mnie i Damiana.
Moim zdaniem trzeba dać szansę, trzeba robić WSZYSTKO, aby nie doszło do tragedii czyli ugryzienia człowieka przez psiaka bądź uśpienia
tegoż psiaka. Ja szukam cały czas materiałów na temat, i wiem że można zrobić wiele aby było dobrze.

P.S. Myślę że reszta świadków lepiej to opisze.

Aśka Axelowa

Tatiana i Marcin

Co do wątku KasiJ. Potwierdzam. Rzeczywiście Bajka wykazuje agresywne zachowania. Jeśli miałbym porównywać częstotliwość zachowań to Tolka przy Bajce to istny aniołek.

Dużym pocieszeniem może być fakt, że na 90% zachowanie Bajki wynika z jej upodobania spokoju, a na spotkaniu u Joli tego raczej nie było - pięć innych psów, sześć dorosłych osobników ludzkich i (zdecydowanie najgorsza dla Bajki) dwójka rozbrykanych dzieciaków.

Kasiu - to jest na pewno dla Ciebie problem, ale spróbuj, tak jak radziliśmy, stworzyć dla Bajki jakąś małą oazę spokoju w domu - co najmniej kąt z własnym posłankiem, a najlepiej klatkę. Pod żadnym pozorem nie mają prawa w tym miejscu przebywać dzieci. Bajka musi wiedzieć, że tam o każdej porze dnia i nocy spotka ją relaks i spokój.

Niestety padł mi aparat, a i kamerą niewiele co nakręciłem podczas spotkania - jeśli coś odnajdę - zamieszczę link.

P.S.
Jeśli będzie działo się coś niepokojącego - nie wstydź się o tym napisać, nawet jeśli osoby nie znające Bajki będą pisały, że one wiedzą w jej sprawie więcej.

Katarzyna_Margo

Tatiana i Marcin

Już Ci odpowiadam: jedno drugiemu nie przeczy. Szukałbym rozwiązania takiego, aby członkowie mojej rodziny byli bezpieczni i jednocześnie żeby nie krzywdzić psa - chyba nie tak trudno sobie taką sytuację wyobrazić?

Po drugie nie używam Bajki w żadnych niecnych celach. To Kasia mnie telefonicznie poprosiła o dokonanie krótkiego porównania gdyż uważa (moim zdaniem słusznie), że jej niepokoje są tu lekceważone (pomijając Twój obecny wybuch).

No i na koniec warto odnotować fakt, że mamy kolejnego psa z problemami wyadoptowanego przez fundację jako istnego aniołka.

Pawel

KasiaJ

Poczekajcie, po pierwsze nie od roku i kontaktowałam się wcześniej z behawiorystą, dostałam "instruktaż", po drugie Bajka faktycznie potrzebuje spokoju jest to pies juz w podeszlym wieku. Po trzecie Bajka upatrzyla sobie w domu jako swoje miejsce przejscie w kuchni ktore de facto jest non stop "uzywane" stad klapniecie w Oli reke. Sposob to jak doradzili mi wszyscy klatka dla Bajeczki, niestety legowisko nie zdaje swej roli Bajka kładzie się tam gdzie chce. Po czwarte fundacja nie wiedziala jakim Bajka jest psem bo przyjechala do nas prosto od hodowcy. Na początku nie wykazywała żadnych takich zachowań, no może w stosunku do innych psiaków o czym pisałam, zaczęło się to ok. pół roku temu. Kasieńko nie martw się ja sobie z Bają poradzę i do tragedii nie dojdzie, jednakże będę musiała zlikwidować miskę, używać częściej kantarka. Ola wie co jej wolno a czego nie jest już rozumnym dzieckiem. Poprosiłam o porównanie najbardziej ze względu na Torkę, nie chcę aby jej żywot zakończył się bo wiem że da się na pewno coś zrobić aby było ok.

KasiaJ

Opiszę ale nie dzisiaj bo padam na pysk. Teraz na szybko dodam tylko że najbardziej prawdopodobne jest to że Bajka potrzebuje azylu takiego swojego m2 w M2. Klatka bedzie na dniach w kazdym badz razie. Każdy kto ma dzieci i wielu znajomych i prowadzi życie towarzyskie ma wielu gości w domu na codzień, być może to ją tak irytuje stąd właśnie pomysł mieszkanka dla Bajeczki typu ciasne ale własne Wink

Dobrej nocy i bez wariowania w naszym wątku, my sobie dajemy radę. A napisać to wszystko chciałam ze względu na TORKĘ.

Aśka Axelowa

KasiaJ

Dajemy sobie radę, a dlatego że gdyby tak nie było tych osób byłoby o wiele więcej a nie dwie. Bajka słucha mnie i mojego TZ, jednak nie zawsze mogę być tam gdzie jest Baja prawda. Pozdrawiam.

Gość

Nie poznałam niestety Tory/Toli, wiec nie będę porównywała zachowań jej i Bajki.
Jedynymi osobami, które poznały obie sunie są Tatiana i Marcin
Napiszę o Bajce, bo ją już troszkę poznałam.
Na początku chciałabym skorygować obserwacje zachowań Bajki "w czasie":
- kiedy Bajka przyjechała z pseudohodowli do nas (w tym dniu odebrała ją Kasia) - widać było, że jest oszołomiona (kilkuset kilometrową podróżą?), ale zaprezentowała nam powarkiwanie na Rańkę (początkowo na spacerze i potem w domu),
-kiedy rok temu Kasia była w Krakowie z Oskarem u kardiologa, Bajka została z nami w domu. Jej zachownie w czasie, kiedy Kasia była w pobliżu, było podobne jak poprzednio. Powarkiwała, ale ostrzegawczo, bez złości. Natomiast, kiedy Kasi nie było, musiałam fizycznie odseparować Bajkę od Sari, Rani i siebie samej, bo uważałam, że może być dla nas zagrożeniem. Potem Kasia wróciła i Bajka znowu zaczęła zachowywać się jak zwykle, czyli od czasu do czasu powarkiwała, ale "niegroźnie",
-w tym roku praktycznie było tak samo: przed wyjściem Kasi z Oskarem do kardiologa Bajka zachowywała się normalnie (jak na nią). Gorzej zrobiło się, kiedy Kasi nie było. Bajka warczała i kłapała, ale nie tylko na kogoś konkretnie, również w stronę gdzie nikogo nie było. Nie musiałam odseparowywać jej, bo nie czułam zagrożenia. Kasia wróciła, zachowanie Bajki poprawiło się.

Poza opisanymi powyżej obserwacjami, zgadzam się z tym, że Bajkę denerwują dzieci (ruchliwe i głośne) oraz większa ilość psów dookoła.
Zapewnienie jej spokoju w przeznaczonym dla niej miejscu (kenel) plus zakładanie kantarka jako zabezpieczenie przed atakiem i równocześnie kary za warczenie przy stosowanym nadal, przez Kasię i jej dzieci nagradzaniu za dobre zachowanie powinno wg mnie unormować sytuację.
Jolanta

PS. Późniejsze zachowania, coraz bardziej zdenerwowanej i zmęczonej Bajki, zostały opisane przez Kasię i Marcina, więc nie będę powtarzać za nimi.