Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

AZJA
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 39, 40, 41  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wilga
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:57, 15 Wrz 2014    Temat postu:

Dzięki za słowa otuchy! Moje łóżko było dotychczas okupowane przez koty, więc nastąpiła tylko niewielka zmiana. Zamiast dwóch małych sztuk mam jedną większą.
Była próba skuszenia Azji do zejścia do miski. Kurczak pachniał przepysznie, Toffi swoją porcję pałaszował głośno mlaskając w salonie, tam gdzie psy mają swoją zastawę, stojak z miskami Azji stał tuż przy łóżku. Wystarczyło wyciągnąć szyję, żeby sięgnąć, ale wszystko, co za łóżkiem jest groźne. W łóżku miska została wylizana do czysta. Jutro zostawiam zwierzyniec sam w domu. Muszę jechać do Warszawy i pewnie nie będzie mnie z pięć godzin. Może pod moją nieobecność Azja odważy się pozwiedzać dom? A jeśli nie, to przynajmniej odpocznie ode mnie.
Czytałam dzisiaj fragmentami wątek Belki. Ona jednak była mniej przerażona i od początku nieśmiało merdała ogonem. Azja na spacerze szeroko rozstawia tylne łapy, żeby zmieścił się między nimi ogon. Nawet nie próbowała merdnąć. Straszna kupka nieszczęścia. Dobrze, że moje koty w ogóle jej nie zaczepiają, a Toffi tylko przy wychodzeniu na spacer nie może ukryć swojej radości, co Azji na razie bardzo się nie podoba. Mam nadzieję, że z czasem zacznie tańczyć i pomrukiwać podobnie jak on. Teraz leżymy sobie w pozie zrelaksowanego goldena, na boczku, z wyciągniętymi łapkami. Dobre i to! Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:03, 15 Wrz 2014    Temat postu:

A my z Belką dzielimy legowisko od niemal 3 lat i bardzo sobie ten układ chwalimy . Jeśli obie strony idą na to, to jest ok. Bo choć Belka czuje się już w domu swobodnie, nadal łóżko jest jej azylem i spędza tu większość życia. W sytuacjach stresujących zmyka do łóżka, a ja nigdy nie odcięłabym jej drogi, bo potem tygodnie bym żałowała - jestem pewna. Lękliwy pies to odrębna kategoria i jedno jest pewne - nic na siłę, wiele cierpliwości, wyrozumiałości, ciepła, z czasem, gdy sunia się z lekka zaaklimatyzuje przydadzą się pomysły i propozycje, ale nie od razu. Nam w pokonywaniu lęku przed podłogą pomogła np. kula smakula... Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:06, 15 Wrz 2014    Temat postu:

Ewa, aż poszukam tego nieśmiałego merdania ogonem - może to w DT? Zapewniem, że u mnie Belka zamieniła się w dzikie zwierzątko prosto z lasu, ubrane w szelki i ciągnięte na smyczy do miasta Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anialada
DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 23 Lis 2011
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa (Nowa Iwiczna)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:19, 15 Wrz 2014    Temat postu:

przed Azją miałam inne wyobrażenie o psach, o tym co się da, czego nie. one pokazała mi jak to jest, jak masz ze zwierzęciem zero kontaktu. Też jestem za granicami, etc, ale musi być chociaż nić kontaktu.

Fundowałyśmy sobie wzajemnie traumatyczne przeżycia, ona mi zwątpienie, że będzie kiedykolwiek lepiej, ja jej na pewno mega stres, jak ją siłą w zimie wyciągałam spod krzaków i taką psią skamieniałość niosłam na rękach do domu tylko dlatego, że bałam się, że zamarznie w nocy na śmierć, bo tyle czasu już nie jadła.

Dlatego może nie stawiam poprzeczki wysoko i fakt, że Azyjka u Ewy je od początku, że sika na smyczy jest dla mnie dużą radością.

Potem z Azją dało się "sporo" osiągnąć - siada grzecznie przed miską i je na komendę, na spacerze na swoje imię przybiega super szybko, chodzi na smyczy, etc. Mam nadzieję, że u Ewy szybko powrócą te pozytywne odruchy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wilga
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:36, 16 Wrz 2014    Temat postu:

To nieśmiałe merdanie ogonem u Belki było gdzieś na działce, pewnie w pierwszym DT. Dzisiaj Azja była tylko na jednym spacerze na smyczy i nie siusiała. Postanowiłam ograniczyć jej wychodzenie poza nasz teren do jednego spaceru dziennie. Chcę, żeby swobodnie zaczęła chodzić po ogrodzie i tu sobie siusiać w dowolnym miejscu. Przynajmniej do czasu, aż będzie swobodnie biegała po lesie. Na smyczy jest wychodzenie (a raczej wyciąganie) Azji z domu, ale zaraz po zejściu ze schodków smycz jest odpinana. Potem zamykam drzwi, bo ona robi okrążenie wokół domu i już jest gotowa wracać. Pod krzakami zatrzymujemy się tylko na kupę. To ja już wolę, że ona na tym łóżku zalega, niż miałaby pod jakimś krzakiem albo tarasem, skąd trudno byłoby ją wydostać. Taka drobinka, a jednak swoje waży. O 5. rano musiałam ją wynieść z domu i poczułam ciężar. A z tapczanu łatwiej jest dźwignąć psa, niż z pozycji klęczącej pod jakimiś splątanymi gałęziami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:30, 16 Wrz 2014    Temat postu:

No tak, w DT Belka miała łatwiej, bo był pies rezydent. A na tej działce była wręcz cała jej wcześniejsza rodzina - Imka, Perła, Lanka... do mnie trafiła po 3 miesiącach i wszystko zaczynałyśmy od początku. Ale Ewa - masz doskonałe wyczucie potrzeb Azji, jestem pewna, że sobie poradzicie, choć nie oczekuj, że to będzie szybko. Ja zmuszałam Belkę tylko do jednego - do przekroczenia progu mieszania, bo tego, jak i klatki schodowej, bała się panicznie już w DT. I przeciągnęłam ją kilka razy - zaczęła wybiegać samodzielnie, choć w panice absolutnej. Do dziś boi się klatki schodowej, ale oczywiście wygląda to już inaczej. Cała reszta - na warunkach Belki. Myślę, że z czasem Azja podejdzie do miski postawionej na podłodze, gdy wokół nikogo nie będzie. Na szczęście lubi jeść Wink . Ale nie głodziłabym jej wcześniej, by to osiągnąć, można jej zostawić na podłodze jakiś deser. Ja z czasem rzucałam na podłogę smaczki - coraz dalej od łóżka. Albo robiłam z nich ścieżki np. 2 metrowe. Nagradzałam za każdym razem, gdy zeskoczyła z łóżka. Aha, próbowałam ją przesiedlać do innego pokoju, by zamiast mojego łóżka oswajała kanapę, albo łóżko syna. Gdy było z nią nieco lepiej próbowałam ją rozbawić na tym łóżku, a gdy już szalała, rzucałam piłkę przez cały przedpokój i wtedy zapominała, że boi się podłogi, ale oczywiście aportowała mi tę piłkę na łóżko. Albo rzucałam jej na podłogę ręcznik z ukrytą piszczącą piłką. Uwielbiała ją wydłubywać z tego ręcznika, ale najpierw musiała skoczyć na podłogę, by sobie ten zestaw wtargać na łózko. Różne pomysły, ale wszystkie na następny etap, gdy Azja już się przyzwyczai do nowej sytuacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wilga
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:21, 16 Wrz 2014    Temat postu:

Azja jest zmuszana tylko do jednego - do wyjścia na siusiu i kupę. I odbywa się to coraz dramatyczniej. Najpierw wystarczyło założyć obrożę, przypiąć smycz i lekko pociągnąć, potem trzeba było ściągnąć ją na podłogę i pociągnąć do progu sypialni, dalej szła sama. Teraz muszę ją wynosić na rękach, a ona zapiera się o nogi biurka i framugę drzwi.
Z tym serwisem do łóżka to nie jest tak, że dostaje michę pod nos. Najpierw jest wąchanie i odstawianie do stojaka, który stoi w sypialni, w miejscu dla niej widocznym. Dopiero kiedy Toffi już kończy swoje śniadanie, micha Azji ląduje w łóżku, kawałek za ogonem. Ona udaje, że ją to nie interesuje, ale jak tylko wychodzę z pokoju wstaje i wtrzącha błyskawicznie. Potem rozciąga się na całą długość i odpoczywa.
NO! Dzisiaj ma wolne. Zaraz będzie krótki spacer i pozostaje sama w domu w Toffim, Bambi i Baśką.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:42, 16 Wrz 2014    Temat postu:

Cytat:
I odbywa się to coraz dramatyczniej. Najpierw wystarczyło założyć obrożę, przypiąć smycz i lekko pociągnąć, potem trzeba było ściągnąć ją na podłogę i pociągnąć do progu sypialni, dalej szła sama. Teraz muszę ją wynosić na rękach, a ona zapiera się o nogi biurka i framugę drzwi.


Tak samo było z Sabą. Wydaje mi się, że pierwszego dnia pies jeszcze nigdzie nie czuje się bezpieczny i nie ma swojego jednego jedynego azylu więc jest bardziej skłonny chodzić gdzie się go zaprowadzi - wszystko mu jedno. A im bardziej się oswaja ze swoim miejscem i im lepiej się w nim czuje tym mniej chętnie je opuszcza, niestety...

Wynoszenie jest chyba najlepsze. Najdelikatniejsze i najmniej stresujące, mniej niż ciągnięcie na pewno... aczkolwiek trochę trudne niestety Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:15, 16 Wrz 2014    Temat postu:

Aśka i Fibi napisał:
wynoszenie jest chyba najlepsze. Najdelikatniejsze i najmniej stresujące, mniej niż ciągnięcie na pewno... aczkolwiek trochę trudne niestety Wink



Są dwie szkoły, wszystko zależy od okoliczności - Belka przez 3 miesiące, które spędziła u Oli od Saszy była wynoszona na każdy spacer i zupełnie nie zmieniło to sytuacji. Pewnie nosiliby ją następne 3. Ja posłuchałam rady behawiorysty i akurat ta jedna rada się sprawdziła. Gdy Belka czuła, że opór jest nieskuteczny, a jazda na pupie niekomfortowa, zaczęła chodzić. Z tym, że Belka miała szelki, w obroży bym jej nie szarpała oczywiście.


Ostatnio zmieniony przez Gośka&Bella dnia Wto 16:16, 16 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anialada
DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 23 Lis 2011
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa (Nowa Iwiczna)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:55, 16 Wrz 2014    Temat postu:

Ja Ewie odradziłam szelki, bo u nas Azja się w nich wydawała o wiele bardziej skrępowana niż w obroży, ale może przy tego typu problemach warto do nich wrócić.

U nas na początku chodziła w szelkach po domu, po ogrodzie, etc bo zdejmowanie i zakładanie było ubieraniem posągu i mega stresujące, ale generalnie obrożę jakoś lepiej przyjęła ostatecznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wilga
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:57, 16 Wrz 2014    Temat postu:

Mnie w tej chwili kłopot sprawia założenie obroży. Z szelkami pewnie bym sobie nie poradziła. Kiedy Azja widzi, że biorę obrożę, zaszywa się w kącie i chowa głowę pod poduszkę. Ale wieczorny spacer, po torturach związanych z opuszczeniem łóżka, później był bardzo miły. Toffi biegł przodem, ona na ugiętych łapkach dreptała koło mnie. Wybrałam taką trasę, żeby nikogo nie spotkać. Przebiegłyśmy kawałek przez las. W pierwszej chwili Azja się przestraszyła, ale jak załapała, że to ma być kłus, dziarsko biegła. Mnie, niestety, brak kondycji, więc szybko przeszłyśmy do marszu. W pewnym momencie Azja stanęła i zaczęła wwąchiwać się w kępę wrzosu, którą chwilę wcześniej podlał Toffi. Następną kępę też kontemplowała i jeszcze następną. Wreszcie robiła to, co każdy pies zwykł robić na spacerze. W międzyczasie było siusianko. Ale nic więcej. Chyba na smyczy to jest bardzo trudne. Miałam nadzieję, że w ogrodzie się uda, ale pobiegła prosto do drzwi, a potem do łóżeczka.
Rozmawiałyśmy z Anią, czy nie byłoby dobrze, żeby przyjechała do nas z Coco w sobotę. Może Azja posłucha swojej idolki, która jej wytłumaczy, że nie ma się czego bać, a mieszkanie w lesie jest super? Obie z Anią mamy spore wątpliwości. Myślę, że Coco natychmiast wywabiłaby Azję z wyra, ale czy takie odwiedziny nie wpędzą jej w jeszcze większą depresję, kiedy dziewczyny już pojadą? A jakie jest wasze zdanie? Zbieramy opinie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aga22




Dołączył: 07 Lis 2011
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:40, 16 Wrz 2014    Temat postu:

Jak czytam wątek Azji to serce się kraje. Mam nadzieję, że małymi krokami Azja nauczy się ufać ludziom, a łóżko nie będzie jedynym miejscem, w którym ta sunia chętnie spędzać będzie czas.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wilga
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:38, 17 Wrz 2014    Temat postu:

Melduję, że poranny spacer był super. Na niektórych odcinkach tylne łapy były stawiane normalnie, a ogon zwisał jak faja. Postanowiłam po śniadaniu pokazać Azji, że nie tylko w Nowej Iwicznej są świetne tereny do biegania i poszliśmy na łąki. Słoneczko świeciło, wiał chłodny wiaterek, usiadłyśmy na świeżo skoszonej trawie i kontemplowałyśmy okoliczności przyrody. W pewnym momencie Azja wstała i ułożyła się na moich nogach, nosem podbijając rękę, bo przecież nie można tak bezczynnie siedzieć; trzeba głaskać! Very Happy
Kiedy byłyśmy blisko domu zaczęła puszczać bąki. Kręciła się, jakby szukała właściwego miejsca, ale nic z tego nie wyszło. Myślałam, że po spuszczeniu ze smyczy, w ogrodzie uda się. Nic z tego. Jak zobaczyła, że drzwi są zamknięte, a ja nie mam zamiaru ich otwierać, zbiegła ze schodów i w parę sekund okrążyła dom, by znowu stanąć pod drzwiami. Ja dalej kręciłam się koło domu, więc zrobiła jeszcze jedną rundkę i nie miałam już serca, żeby dalej ją męczyć. Wychłeptała pół miski wody. Oczywiście w łóżeczku i śpi z głową na poduszce.
Ponawiam prośbę o opinie na temat ewentualnej wizyty Ani z Coco w weekend. Co sądzicie o tym pomyśle?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:54, 17 Wrz 2014    Temat postu:

Ja mam mieszane uczucia, co do wizyty Ani i Coco. Z jednej strony może faktycznie przy Ani i Coco Azja by się ożywiła i odważyła, ale wydaje mi się, że to by zadziałało tylko na czas obecności dziewczyn. Dodatkowo wizyta może jej zrobić zamieszanie w główce. Chyba bym odczekała jeszcze trochę.

Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Śro 11:54, 17 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anialada
DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 23 Lis 2011
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa (Nowa Iwiczna)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:01, 17 Wrz 2014    Temat postu:

Super z tym spacerem na polach - mam wrażenie z Twojego opisu, że ją to ucieszyło i jakoś-tam uspokoiło po azjowemu.
Może weź sobie w takiej sytuacji linkę i jak sobie siądziesz to daj jej na tej lince pochodzić - to będzie miała mniej "Twojej presji" i sobie połazi - co myślisz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 39, 40, 41  Następny
Strona 7 z 41

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin