|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:12, 22 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Udało się! Tylko nie wiem co mam dalej robić, żeby te zdjęcia wklejać. Ale może przełóżmy instruktaż na jutro, bo robi się trochę późno. Azja nie może się nacieszyć odkryciem, że po podłodze można chodzić. Do tej pory tylko się czołgała
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
anialada
DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 23 Lis 2011
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa (Nowa Iwiczna) Płeć:
|
Wysłany: Pon 7:14, 22 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Ewa, przyszła mi do głowy jeszcze taka jedna myśl - z koniem to działa świetnie, a jego psychika jest chyba na niższym poziomie niż psa (nie wiem czy to dobrze czy źle). Jak Azja je smaczki, to spróbuj może tak na rzeczy, które ją stresują np. przypinanie smyczy lub wychodzenie na spacer - zapnij jej smycz, daj smaczka, odepnij smycz. Za 2-3 minuty zrób to samo, i tak kilka razy w sesji. To samo możesz zrobić z wychodzeniem, jak zejdzie z łóżka, to smaczek i odpuszczasz, wszystko, żeby nie kojarzyła tego z czymś strasznym.
To taka poniedziałkowa myśl wszystkiego dobrego!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna i Bizia
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 05 Mar 2013
Posty: 1143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:33, 22 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Ale się cieszę, oby tak dalej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:19, 22 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Słuchajcie! Azja przełamała najbardziej przerażający mnie strach - przed chodzeniem po mieszkaniu. Oswoiła koty . Spała z Baśką! Przez pół nocy chodziła między swoim posłaniem, a miską z wodą Toffika. Jej stała w stojaku obok materaca, ale Toffika była lepsza. Kładła się na dywaniku i powoli wszystko oglądała. Niesamowity postęp!
Nie wiem jak to jest z tymi traumami. Wydawałoby się, ze stres, jaki jej zafundowałam na wczorajszym spacerze powinien ją na jakiś czas wycofać. A tymczasem stało się coś wręcz przeciwnego.
Pogoda pod psem i w taki szary, mokry dzień nawet psa nie powinno się wyganiać na dwór. Azja leży na swoim posłaniu i wcale nie zamierza wstawać. Znowu się martwię stanem jej pęcherza. Aniu! Smaczki u nas jeszcze nie skutkują. Są zjadane dopiero, kiedy mnie nie ma na horyzoncie. Kiedy przynoszę jej smakołyk, odwraca głowę, a na pysku jest taki wyraz obrzydzenia, jakbym jej gówno podawała (niektóre goldeny pewnie byłyby zachwycone, ale ja piszę z punktu widzenia człowieka). Kiedy po minucie wracam do niej, po smaczku nie ma śladu. Ale nie wiem czy ona kojarzy to z nagrodą.
Dziś postanowiłam poczekać aż sama wstanie i podejdzie do drzwi. Zaraz południe, a po niej nie widać, że ma taki zamiar. Dam jej czas do 14.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:48, 22 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Wcale nie musiałam czekać, ani używać przemocy. Wystarczyło, że założyłam obrożę, a Azja wstała i pomaszerowała (SAMA!) do drzwi. Na tarasie rozejrzała się po tym ponurym, szarym świecie i zamierzała się wycofać, ale drzwi zdążyłam zamknąć. Zmusiła mnie, żebym zamieniła kapcie na crocsy i pomaszerowałyśmy w ogród. Załatwiłyśmy co trzeba i hyc, do domu. Tym razem na tapczanik. Wycieranie grzbietu i łap odbyło się już na zabłoconym kocu. W nagrodę była dla obu psów oponka, taki smaczek ze sklepu zoologicznego. Toffi nad swoją pracuje wytrwale, a Azja położyła na swojej pyszczek i ucięła drzemkę. Jest lepiej niż dobrze.
Dzisiaj dzień wolny od wszelkich wrażeń. Jeśli spacer, to wieczorem, po pustym lesie, bo wszystkich, nawet robotników, wymiótł deszcz. I bardzo dobrze!
|
|
Powrót do góry |
|
|
anialada
DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 23 Lis 2011
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa (Nowa Iwiczna) Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:06, 22 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobre wieści, dziewczyna z czasem to wszystko ogarnie!
Odnośnie strasznych doświadczeń - jak u ludzi - one trochę łączą. Pamiętam jak wzięłam Azję pierwszy raz na Pola Mokotowskie - juz się wtedy trochę znałyśmy, ale cała reszta świata była obca i straszna, więc siłą rzeczy ja byłam najbezpieczniejszym elementem tego świata i do mnie chciała przychodzić. Po tym spacerze miała do mnie - może wbrew pozorom - więcej zaufania. To tak na przyszłość.
Na razie cieszymy się tymi postępami, które u Was widać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:45, 22 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
A jednak był spacer. Trochę wbrew woli, ale bez żadnej przemocy. Zauważyłam fajną rzecz. Azja idzie bardzo grzecznie, ale bez przyjemności. Jest spięta i czeka na przykre niespodzianki. Dzisiaj zaliczyliśmy tylko trzy. Toffi się od nas oddalił, a kiedy go zawołałam, to odezwał się pies w gospodarstwie, które jest niedaleko nas. Pies jest przy budzie, ale przecież OBCY! Azja zrobiła w tył zwrot i musiałyśmy szerokim łukiem obejść zabudowania. Potem było spotkanie z dwójką grzybiarzy. Toffi pobiegł, żeby się z nimi przywitać, a grzybiarz zaczął się wydzierać: won! do budy! i coś tam jeszcze gadał, jakby Toffi chciał mu zeżreć wszystkie grzyby w lesie. Grzybów zresztą nie ma. Może dlatego ten cham był taki sfrustrowany? Toffi radzi sobie w takich sytuacjach bardzo dobrze. Odchodzi na bezpieczną odległość, podnosi łapę, sika, a gdy skończy wyrzuca z ziemi chmurę mchu i piachu w stronę agresora. Potem truchta do mnie niespiesznie, burcząc po drodze jakieś pogróżki, a może skarżąc się na źle wychowanych ludzi. Ja w ogóle w ten spór nie wchodziłam. Azja natomiast była przerażona. Chciała uciekać, kręciła się wokół moich nóg, krępując je linką, przywierała do ziemi i znowu chciała uciekać. Awantura grzybiarzy działa się kilkaset metrów od nas. Jakoś ją opanowałam i poszłyśmy dalej, żeby jak najszybciej stracić grzybiarzy z widoku. Toffcio gdzieś pognał, Azja zaczęła iść normalnie, wachlując ogonem. Po tych emocjach mój organizm zaczął domagać się nikotyny. Poczekałam aż Azja zajmie się wąchaniem i przykucnęłam na ścieżce, żeby wyjąć papierosa i zapalniczkę. Azja podbiegła merdając ogonem i zaczęła natarczywie domagać się pieszczot. Nie dawała mi przypalić papierosa, bo obie ręce musiały być zajęte jej główką. Tak samo było na łąkach, kiedy usiadłam na skoszonej trawie. W domu nigdy nie przejawia tak intensywnego zapotrzebowania na pieszczoty. To musi się odbywać podczas przerwy w spacerze. To jest chyba silna potrzeba bliskości w tym nieznanym otoczeniu. Tak to sobie tłumaczę. Ale fajnie, że o tym wiem. Teraz będziemy sobie zawsze robić takie przerwy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:12, 25 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj moja menażeria została sama na 7 godzin. Azja chyba źle to zniosła. Rozkopała całe łóżko, jakby chciała się ukryć pod materacem. I coraz mniej ma cierpliwości do Toffika. Dzisiaj znowu na niego burknęła. Trochę ją rozumiem, ale też rozumiem jego. On jest bardzo radosnym kundelkiem i tą radością chciałby ja zarazić, a ona uparła się, że będzie smutasem. Ale ogonkiem merda. Dzisiaj nie tylko do mnie, ale i do mojego brata Myślę, że z czasem i Toffi zyska jej sympatię.
Jest dobrze!
|
|
Powrót do góry |
|
|
anialada
DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 23 Lis 2011
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa (Nowa Iwiczna) Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:22, 25 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Ewa jeszcze będzie ćwiczyć, dlatego ja wklejam zdjęcie dziewczyny w trakcie posiłku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:15, 25 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
No Azja, chyba wygrywasz z Belką w konkurencji "Do czego może służyć łóżko Pańci" . Belka co prawda w łóźku jest strzyżona i zjada tu kurze łapki, ale miskę z wodą ma jednak 1,5 m od mojego lóżka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:29, 25 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Małe sprostowanie. Picie w łóżeczku to już historia. Jestem teraz taka dzielna, że do picia wstaję. Przez dwa dni chodziłam do miski Toffika, ale ona jest malutka, więc odkryłam, że dużo lepiej i wygodniej jest pić z mojej. Stojak z miskami mam obok łóżka, ale do jedzenia nie będę jeszcze schodziła. Teraz serwują mi śniadania i obiadokolacje na obrusie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:53, 25 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Azja, i tak wygrywasz. Mi nigdy wody do łóżka nie podawali
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:53, 26 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
No to powiedzcie mi proszę doświadczone koleżanki - Ewa, Ania i Gosiu - czy taki serwis łóżkowy przypadkiem nie wydłuża okresu adaptacji? Wydaje mi się (bo wiedzy praktycznej nie mam w tym temacie, nie miałam pod dachem strachopsa), że im więcej powodów do zejścia z wyrka, tym szybciej przełamuje się lęki. Macie jakiś argument praktyczny na moje teoretyzowanie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:25, 26 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Dla strachopsa sam pobyt w nowym otoczeniu jest trudny do przeżycia. Jeśli uzna, że w łóżku jest bezpiecznie, to nie widzę powodu, by przedwcześnie strachajłę z tego azylu wywabiać. W łóżku wcale nie jest wygodnie jeść. Materac się chybocze pod nogami, miska ucieka z obrusa. Ale wolę, żeby Azja sama podjęła decyzję i zeszła dobrowolnie. Już takie próby czyni, ale potem przeraża ją własna odwaga i czmycha na kołderkę. Choć dziś był już pierwszy posiłek na ziemi ! Co wcale nie oznacza, że kolację też będziemy jeść w ten sposób. Azja musi mieć czas. I SŁUCHAJCIE! Wczoraj wyskoczyła jak z procy do drzwi, kiedy tylko wstałam i założyłam kapcie. Przepychała się z Toffim, kto pierwszy wybiegnie na poranne siusiu. I konkurencję wygrała, pokonując kundla masą i motywacją. Myślałam, że może bolał ją brzuszek i potrzebowała pilnie wyjść. Ale dzisiaj sytuacja się powtórzyła i nawet została trochę dłużej w ogrodzie niż Toffi!
Dzisiaj też próbowała mnie powitać razem z Toffikiem i kotami przy drzwiach, kiedy po godzinnej nieobecności wróciłam od dentysty. Ale to już było zbyt trudne. Kiedy otworzyłam drzwi zrobiła w tył zwrot i uciekła do siebie, gdzie czekała, przyjaźnie merdając mi ogonkiem. Powoli, powoli (ale dużo szybciej niż u Ani) udomawiamy się!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:38, 26 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Katarzyna_Margo napisał: | No to powiedzcie mi proszę doświadczone koleżanki - Ewa, Ania i Gosiu - czy taki serwis łóżkowy przypadkiem nie wydłuża okresu adaptacji? Wydaje mi się (bo wiedzy praktycznej nie mam w tym temacie, nie miałam pod dachem strachopsa), że im więcej powodów do zejścia z wyrka, tym szybciej przełamuje się lęki. Macie jakiś argument praktyczny na moje teoretyzowanie? |
Do grona specjalistek dodam też Asię od Fibi - wszak przez 5 tygodni gościła Sabę. A odpowiadająć na pytanie - nie wydłuża. Działając na siłę, na skróty czy jak to kto nazwie, cofamy psa jeszcze głębiej do jego skorupy i zaprzepaszczamy to co zostało wcześniej osiągnięte. Prawdziwy strachopies kieruje się własną logiką. Belka np. do dziś ma miskę z wodą w mojej sypialni, choć druga stoi w kuchni przy tej na jedzenie. Kiedyś zlikwidowałam tę z sypialni i wtedy odkryłam po jakimś czasie, że wody w misce w kuchni nie ubywa - Belka po prostu nie pije. Bo w ciągu dnia, jak nikogo nie ma, nie chodzi do kuchni i tyle. A co mi ta micha w sypialni przeszkadza? O strachopsach mogą coś powiedzieć tylko ci, ktorzy z takim psem byli na codzień. Nawet behawioryści w swoich książkach potrafią dawać rady, które mnie wkurzają lub śmieszą... np. o stosowaniu smaków. Otóż strzchopies gdy sie boi, za skarby swiata nie weźmie nic do pyska, a jak mu to wcisnąć to wypluje - cokolwiek by to było. A oni regularnie radzą w by takich stresujących miejscach/sytuacjach dawać smaki, by się lepiej kojarzyło
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|