|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:18, 14 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Na szczęście już po wszystkim, pierwsze dni po operacji są najgorsze, potem będzie już tylko lepiej i z górki.
A jakie macie zalecenia pooperacyjne?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
TUSIA*
Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 19:53, 14 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Na razie żeby nie chodził i widzimy się w sobote z weterynarzem. Basterowi po resekcji głowy kości udowej weterynarz włożył gompkę nasączoną antybiotykiem i jakimiś lekami. Dzięki temu nie będzie musiał dostawać tak wiele antybiotyków. Takie gąpki stosuje się również w medycynie ludzkiej i bardzo dobrze się sprawdzają.
Basterowi ot tego fikania rana zaczęła puchnąć, co mnie martwi Gupo przeskoczył kojec Nigdy w zyciu na nic nie wskoczył no może 2 razy na tapczan, ale to przypadkowo i sam był w szoku). Nasz pies nie umie wskoczyć nawet do samochodu, musimy go wkładać sami, a tu taki szok...Zatkało mnie i omal nie zemdlałam.
Dzwoniliśmy do weta żeby zapytać co robić jak pies tak się zachowuje i powiedział że Baster ma bardzo silne mięśnie (co zauważył podczas operacji i mówił mi o tym) i że to dobrze świadcz o psie. Jest silny i powinien się ładnie goić, ale musimy go zaczepić na smycz żeby nie fikał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:11, 14 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Tusia, bardzo się cieszę, że Baster taki dzielny
Może źle widzę na zdjęciach ale wydaje mi się, że w przedniej łapce ma pozostawiony wenflon. Nie byłoby dobrze zawinąć to miejsce kawałkiem bandaża? Przy takim żywiołowym temperamencie wystarczy mu sekunda na "rozpracowanie" ciała obcego.
Uściski dla wszystkich.
|
|
Powrót do góry |
|
|
TUSIA*
Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 20:18, 14 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
katarzynaW wenflon jest zaklejony plastrami i mam nadzieje że Baster nie wpadnie na tak szalony pomysł żeby go zerwać. Zresztą ma kołnierz który mam nadzieje zapobiegnie głupim pomysłom
A jak ty się czujesz kochana?? Jest choć ciut ci łatwiej na sercu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:31, 14 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Eee tam, "nie wpadnie" Taki żywioł? Kołnierz zdejmiesz do jedzenia czy picia i wystarczy. Mądrzę się nauczona doświadczeniem z Zulką. Ona nosiła wenflony przy różnych okazjach i zawsze była z tym zabawa. A mały bandaż to niekłopotliwa asekuracja.
Dzięki za Twoje pytanie ale to na inny wątek. Tu najważniejszy jest Baster.
|
|
Powrót do góry |
|
|
TUSIA*
Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 21:11, 14 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
katarzynaW napisał: | Kołnierz zdejmiesz do jedzenia czy picia i wystarczy. |
To dopiero dzień po operacji ale my nie ściągamy kołneirza nawet do jedzenia. Pomagam Basterowi przy piciu układając kołnierz w miarę wygodnie i tak samo przy jedzeniu. Dziś próbował grzebać przy ranie, ale nic z tego Tylko ta nasza kochana bestja jest cwana i przędzej czy puźniej rozpracuje jak go zdjąć, tak jak wpadł że można przeskoczyć kojec (który ma metr wysokości) jak się nie da otworzyć :zdegustowany: :chytry:
Ostatnio zmieniony przez TUSIA* dnia Czw 21:12, 14 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zorkowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 2183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:59, 14 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Tuska z tych niewinnych goldenowych oczęt widać cwaniactwo i wariatuńcio trzymajcie się do soboty już nie daleko.całuso-mizianki
|
|
Powrót do góry |
|
|
TUSIA*
Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 14:30, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
witam poniedziałkowo
Napiszę co u nas jakby ktoś jeszcze się interesował naszymi losami...
W sobotę byliśmy u weta na kontroli i wróciliśmy zadowolenia jak na ten moment. Wet był bardzo zadowolony z gojącej sie rany i zachowania psa. Był bardzo zdziwiony, że Baster jest tak aktywny. Mówił, że to dobry znak i że jak tak dalej pójdzie to zaczniemy cieszyć się psiakiem na nowo, że Baster będzie biegał!!! W przyszłą sobotę umówiliśmy się na zdjęcie szwów, a teraz podał dwa zastrzyki i mówił że będzie częściej siusiał. Baster trząsł się jak galareta. Bał się chyba, że zostawimy go samego, ale po krótkiej chwili przekonał się ze zostaniemy z nim. Cały czas był głaskany i przytulany (przez nas, przez weta i asystętkę)
Baster cały czas nosi kołnierz. Dostał większy, bo w tamtym dosięgał rany i lizał ją. Wynosimy go na siusiu i kupkę. Kupie po raz pierwszy od operacji zrobił w sobotę rano i to bardzo ładną. Już dawno takiej nie miał. Trochę długo siusia, bo nie może spiąć jeszcze mięśni dobrze, ale radzi sobie. Chodzi bez problemu na trzech łapkach i czasem dotyka podłoża tą chorą. Staramy się go troszkę ograniczać, żeby nie przesadził. Jak za dużo szaleje to rana mu puchnie i nie wygląda ciekawie. Martwię się że zacznie mu się tam coś zbierać, napływać i trzeba będzie nacinać. W domu mamy płytki i panele i dlatego Baster jest uwiązany na smyczy i dlatego bo szaleje (zwłaszcza jak kogoś widzi nowego i jak straci nas z oczu). Wynosimy go na podwórko na trawniczek i tam sobie siedzi z nami prawie cały dzień (pod warunkiem że jest ładna pogoda, bez deszczu i upałów). Dziś posiedział na balkonie do połunia. Teraz wyszło słońce i zrobiło sie bardzo ciepło i musiałam go wprowadzić do domu co nie bardzo mu się spodobało
Zaczął nawet kłaść się na tej chorej stronie (co mnie się nie podoba, bo nie wiem czy tak może) i widać że go nie boli. Jak odczuwa ból to przysiaduje, albo trzeba na niego wrzasnąć żeby się uspokoił, bo za grosz pokory w nim
I to wczorajszy Baster
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez TUSIA* dnia Pon 14:35, 18 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:41, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Tuśka, super! Młody się nie poddaje i chyba dobrze to wróży
Oby tak dalej.
Uściski dla Bastera, dla Ciebie pozdrowienia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:00, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
TUSIA* napisał: | Napiszę co u nas jakby ktoś jeszcze się interesował naszymi losami.. |
Oczywiście, że interesuje Tusiu, pisz jak najczęściej, co u Was. To, że nie wywołujemy do odpowiedzi, nie znaczy, że nie czekamy na nowe wieści i zdjęcia.
Cieszę się, że Baster tak dobrze znosi ten pooperacyjny okres. W tym tempie chłopak Wam tak szybko dojdzie do zdrowia i sprawności, że niedługo nie będziecie pamiętać o operacji
Jeśli Baster kładzie się na tej chorej łapie, to znaczy, że go nie boli i możesz mu śmiało na to pozwolić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
TUSIA*
Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 19:46, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
dzięki dziewczyny
Agata_Emi napisał: |
Jeśli Baster kładzie się na tej chorej łapie, to znaczy, że go nie boli i możesz mu śmiało na to pozwolić. |
No właśnie chyba go nie boli skoro tak się zachowuje. Boje się tylko żeby mu tam się piasek nie dostał jak leży na dworze, bo lubi właśnie w piach sie kłaść. Rana jeszcze się nie zarosła a wczoraj zahaczył ząbkiem i troszkę zdrapał tego czegoś czym ma pokrytą ranę i krew mu leciała troszkę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:53, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Tusia, nie chcę się mądrzyć ale ja nie pozwalałam Zulce leżeć na ziemi po operacji. Przez kilka pierwszych dni nawet na jej posłanie kładłam czyste prześcieradło. Tak na wszelki wypadek. Opłaciło się bo zawsze szwy ładnie się goiły.
Katarzyna
|
|
Powrót do góry |
|
|
TUSIA*
Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 22:27, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
katarzynaW ja też nie pozwalam mu leżeć na ziemi no chyba że na trawniku i to nie na ranie, ale on jest uparty i np w domu nie chce za nic leżeć na posłaniu. Kładzie sie na płytki a posłanie jak mu przeszkadza to odsuwa....Na ranie leży rzadko ale to i tak mnie martwi
Ostatnio zmieniony przez TUSIA* dnia Pon 22:28, 18 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pon 22:37, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
TUSIA* napisał: | W domu mamy płytki i panele i dlatego Baster jest uwiązany na smyczy i dlatego bo szaleje (zwłaszcza jak kogoś widzi nowego i jak straci nas z oczu). |
Tusiu, a mnie martwią te płytki i panele. Teraz i na przyszłość. Śliska podłoga to jeden z czynników najbardziej obciążających stawy... Czy nie myśleliście o położeniu na te gołe podłogi chociaż jakiś chodniczków...? Bo po co psuć to, co teraz zostało naprawione?
Cieszę się bardzo, że Baster dochodzi do siebie. Już widzę ten szaleńczy bieg, jak w końcu będzie mógł się do niego wyrwać...
Ostatnio zmieniony przez Aśka Axelowa dnia Pon 22:38, 18 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
TUSIA*
Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 10:48, 19 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Aśka Axelowa napisał: |
Tusiu, a mnie martwią te płytki i panele. Teraz i na przyszłość. Śliska podłoga to jeden z czynników najbardziej obciążających stawy... Czy nie myśleliście o położeniu na te gołe podłogi chociaż jakiś chodniczków...? Bo po co psuć to, co teraz zostało naprawione?
Cieszę się bardzo, że Baster dochodzi do siebie. Już widzę ten szaleńczy bieg, jak w końcu będzie mógł się do niego wyrwać... |
małe chodniczki nic nie dadzą, bo będzie się ślizgał razem z nimi. Myślałam nad takimi średnimi dywanami.
My też nie możemy się doczekać kiedy Baster wreszcie zacznie brykać, będzie bardzo szczęśliwy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|