Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

GABISIA ma już dom
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maksiorek
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Opole
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:18, 20 Kwi 2009    Temat postu:

Rano Gabi nieśmiało majtała ogonikiem przy powitaniu i głaskaniu, ale nadal stoi w progu i nie chce wychodzić z pokoju.
Dzisiaj pierwszy raz podeszła do mnie w mieszkaniu (co prawda tylko dwa kroczki, ale zawsze to coś), żeby jej przypiąć smycz - do tej pory leżała i czekała aż ja do niej podejdę. Wyjście z mieszkania i zejście ze schodów już prawie normalne, sama zrobiła dodatkową rundkę w dół i na górę schodów w czasie gdy ja zamykałam mieszkanie.
Dziewczynka już wie, po co między innymi wychodzi się na spacerki - rano po paru metrach zrobiła siku, a po niedługim czasie qpkę.
Dzisiaj misiaczki po raz pierwszy zostały same w domu, zobaczymy po południu, co wymyśliły podczas mojej nieobecności...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maksiorek
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Opole
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:17, 20 Kwi 2009    Temat postu:

maksiorek napisał:

Dzisiaj misiaczki po raz pierwszy zostały same w domu, zobaczymy po południu, co wymyśliły podczas mojej nieobecności...

No i wszystko OK. Moje psiaki jak zwykle powitały mnie w drzwiach z zabawkami w pyszczydełkach, a Gabryśka stała w progu pokoju i stamtąd merdała do mnie ogonikiem Very Happy . Jak na pierwsze tak długie rozstanie (ponad osiem godzin), to można chyba powiedzieć, że jej radość po moim powrocie z pracy była wielka. Potem założenie obróżki i wyjście na spacerek; żeby przypiąć smycz zawołałam Gabi do siebie i zadziałało - stałam w progu pokoju, a sunia sama do mnie podeszła.
Wyjście z mieszkania i zejście ze schodów juz całkiem w porządku - bez zbytniej nerwowości i spokojniejsze. Niestety raz dziennie musimy ćwiczyć przejście przez ulicę, żeby dojść do skwerku, gdzie mój pies może swobodnie pobiegać. To ciągle nieprzyjemne doświadczenie dla Gabi, ale przytulona do Maksa znosi to dzielnie. Po wczorajszych szaleństwach sunia była dzisiaj chyba trochę zmęczona, bo tylko chwilę potuptała za Maksiorem, a potem leżakowała na trawie razem z Glorisią. Na spacerze spotkaliśmy znajomych z goldenką i po raz kolejny potwierdza się, że Gabrysia nie boi się dzieci i sama do nich podchodzi po głaski. Po chwili podeszła też do do pozostałych osób - nastolatka i kobieta. Z goldenką tylko obwąchały się .
Sunia albo była rzeczywiście zmęczona, albo czuje się już troszeczkę bezpiecznie, bo nawet zasnęła w czasie leżakowania. Jak już wracaliśmy wszyscy do domu, to Gabi zatrzymała się, weszła do napotkanej dziury i parę razy próbowała delikatnie jedną łapką pokopać. Przejście przez ulicę dosyć szybko - a mamy do pokonania dwupasmówkę plus dwie wysepki - na razie pokonujemy bez zatrzymywania się i tylko wtedy, gdy kompletnie nic nie jedzie, żeby dodatkowo suni nie stresować.
Po dotarciu na trawnik przed blokiem sunia wyraźnie zadowolona i lekko merda ogonkiem. Bez pudła trafia juz pod klatke i w miarę cierpliwie czeka, aż kulawa Glorisia do nas dołączy. Mogę już z Gabrysią nawet odejść od klatki i wrócić kawałek po moją sunię i ponownie spokojnie zbliżyć się do klatki. Przed drzwiami sunia patrzy na drzwi z nastawionymi uszami i czeka aż otworzę drzwi. Nadal ćwiczymy spokojne przechodzenie przez drzwi i zatrzymywanie się, żeby moja Glorisia tez weszła do środka. po wejściu do mieszkania ta sama sytuacja co na klatce - Gabi chce jak najszybciej przemknąć przez drzwi i możliwie jak najszybciej znaleźć się z dala od nich. Lekko przytrzymana na smyczy zatrzymuje się, ale widać że nie jest to dla niej sytuacja komfortowa - dziewczynkę wyraźnie to stresuje. W przedpokoju daję już sobie spokojnie ściągnąć obrożę, po czym spokojnie wchodzi do "swojego" ulubionego pokoju.
Na kolację namoczona karma i po raz pierwszy zjedzona w mojej obecności, ale stałam do niej tyłem. Ze dwa, trzy razy sunia odchodziła od miski, ale po chwili wracała i kończyła jeść.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Piła

PostWysłany: Pon 21:31, 20 Kwi 2009    Temat postu:

Beata, a jak z załatwianiem się w domu? Czy Gabi już wytrzymuje czy zdarza się jej... przysporzyć Ci pracy Wink ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maksiorek
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Opole
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:59, 20 Kwi 2009    Temat postu:

Aśka Axelowa napisał:
Beata, a jak z załatwianiem się w domu? Czy Gabi już wytrzymuje czy zdarza się jej... przysporzyć Ci pracy Wink ?

Na szczęście Gabryśka to kulturalna panienka, ten jeden jedyny raz możemy traktować jako incydent i złożyć to na karb stresu. Gabi jest na spacerach trzy razy dziennie - rano od 6 około pół godziny, po południu od 16 ponad godzinę i wieczorem około 21 pół godziny. Dywaniki nadal na wszelki wypadek złożone, ale myślę że za dzień lub dwa rozłożę je z powrotem, bo Glorisi ich brak znacznie utrudnia poruszanie się po pokoju.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maksiorek
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Opole
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:21, 21 Kwi 2009    Temat postu:

Warna napisał:
Beata, będziemy czekać na nową relację z dziś. Jeżeli masz nowe zdjęcia, to ślij do mnie, będę wstawiać. Na pewno wszyscy czekają na wieści o Gabi. Very Happy

Będę pisać , ale w pracusi nie zawsze jest czas Wink.
Dzisiaj rano po przebudzeniu Gabi merdała ogonkiem jak najęta, "gadała" po goldeniemu, a nawet próbowała szczekać. Odważyła się już przekroczyć próg pokoju i częściowo stanąć w przedpokoju Smile . Chwilkę się pogłaskałyśmy, a sunia znowu próbowała mi iskać głowę.
Włączone radio to dzisiaj było nowe doświadczenie dla Gabrysi, ale po chwili przestała zwracać na nie uwagę.
Sunia przez cały czas obserwuje mnie ze "swojego" pokoju i już coraz mniej reaguje na rzeczy, które codziennie rano wykonuję - nie boi się już metalicznego dźwięku poruszanych misek, tudzież odgłosu wsypywanej do nich karmy; nie podnosi się z przestrachem, a właściwie pierzcha mi z drogi ilekroć koło niej przechodzę, tylko wodzi za mną wzrokiem; przestała się bać miotły i zamiatania blisko niej (pozostałości z wieczornego spaceru); ciekawie zagląda do przedpokoju jak czyszczę kuwetę Kocurka; przy zakładaniu obroży nie płaszczy się już na podłodze, tylko stoi w miarę wyprostowana, ale niestety jeszcze ze spuszczoną głową. Powoli sunia sama staje w progu pokoju, żeby zapiąć jej smycz. Wyjście z mieszkania i zejście ze schodów już prawie opanowane, ale wciąż doskonalimy - sunia po wyjściu z mieszkania (leciutko przytrzymana za smycz) grzecznie zatrzymuje się za drzwiami i czeka aż Jaśnie Pani Glorisia łaskawie ruszy swój szanowny kuperek i dołączy do nas. Kolejnośc wychodzenia i wchodzenia zawsze jest taka sama - najpierw wujek Maksio, potem Gabi, później ja, a na końcu Glorisia. Zamykam drzwi mieszkania i juz możemy schodzić ze schodów - już nie na łeb, na szyję, ale spokojniej. Otwieram drzwi klatki i banda wychodzi na dwór, na tyle, na ile długość smyczy pozwoli.
Poranny spacerek bez żadnych niespodzianek i stresów, chociaż przejście między stojącymi samochodami wywołuje u Gabi chęć szybkiego oddalenia się od nich. Do domu sunia wraca już bez problemów. W przedpokoju Gabi musi się zatrzymać, żebym mogła jej zdjąć obrożę i smycz. Potem futrzaki dostają śniadanko, a ja niestety do pracusi...
Po moim powrocie z pracy Gabi bardzo się ucieszyła, a ogonik cały czas był w ruchu. Popołudniowy spacer to znowu przeprawa na drugą stronę ulicy - Gabrysia wtulona gdzieś pomiędzy Maksa, Glorię a mnie. Po drugiej stronie ulicy czekał nasz znajomy labek i sunia chyba szybko zapomniała o ulicy. Sama podeszła do właścicelki Freda, dała się jej pogłaskać, obwąchała się z Fredem i szybko podążyla za Maksiorem. Podreptała trochę po trawie, siknęła i położyła się. Jak zbieraliśmy się do powrotu, to Gabi postanowiła trochę pokopać dziury - zaanektowała dziurę wykopaną wcześniej przez Maksa, parę razy "kopnęła", po czym ułożyła się do drzemki. Niestety sunię trzeba było zbudzić i pójść do domu. Przejście przez ulicę trochę się przedłużyło, bo cierpliwie czekaliśmy aż ulica będzie całkowicie pusta. Przejeżdżające zbyt szybko samochody powodują u Gabi odruch dosyć szybkiego cofania się, ale na szczęście można nad tym zapanować. Sunia musi obserwowac zbliżający się samochód i wtedy nie jest on taki straszny.
Ponieważ sunia nabrudziła tylko raz, to dzisiaj pod wieczór rozłożyłam dywaniki. Moje kundle od razu się na nich rozwalły natomiast Gabi kręciła się niezdecydowania ładnych parę minut i ulokowała się w końcu między nimi.
Ktoś może powiedzieć, że to przecież mało istotne i może niepotrzebne szczegóły, bo przecież pies wychodzi na spacer, merda ogonem itd., itp.
Na którymś z wątków przeczytałam, że to zbędne informacje dotyczące spaceru, czy zabawy, czy czego tam jeszcze - nie pamiętam zbyt dokładnie. Dla mnie wszystko to, co opisuję w miarę szczegółowo, to mogą być przydatne informacje dla nowego "ludzia" czy to Gabrysi, czy innego piesa. Być może ktoś będzie chciał prześledzić w jakim tempie sunia przyswaja nowe rzeczy, albo najzwyczajniej w świecie wiedzieć, co sunia robiła danego dnia.
Nie można zapominać, że Gabi przez ostatnie dwa lata przebywała w jakimś pomieszczeniu gospodarczym bez okien, na słomie, wypuszczona tylko na małe betonowe podwórko. To był cały jej świat u ostatniego "hodowcy" plus "tylko" trzy mioty szczeniaków Sad .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:31, 21 Kwi 2009    Temat postu:

Uważam, że to, co piszesz, jest bardzo cenne zarówno dla nas, jak i dla kogoś, kto będzie chciał adoptować Gabi. Nie piszesz mało istotnych rzeczy, bo w zachowaniu psa nie ma sytuacji, które można uznać za nieważne. Każdy postęp jest ważny, każda nowa oswojona sytuacja. Dziękujemy Ci bardzo za wyczerpujące opisy zachować Gabi. padam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:25, 22 Kwi 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:32, 22 Kwi 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maksiorek
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Opole
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:18, 04 Maj 2009    Temat postu:

W piątek Gabi była ze mną i moimi miśkami w klubie. Pierwszy raz chodziła luzem (w zamkniętej hali) i chyba jej się to podobało Smile . Ponieważ taka możliwość nadarzyła się dopiero po ponad dwóch godzinach pobytu w klubie, a sunia była już trochę zmęczona, to trudno ocenić na ile rzeczywiście jej się ta swoboda podobała. Gabrysia wykonała kilka śmiesznych galopków, a potem już cały czas trzymała się blisko mnie. Po kilkugodzinnym pobycie w klubie ochoczo wpakowała się do samochodu i leżała spokojnie nawet wtedy, gdy ja jeszcze rozmawiałam a klapa bagażnika była otwarta - ani myślała o zwiewaniu z autka Smile .
W czasie powrotu do domu (jakieś 15-20 min.) jak zwykle wierciła się i niemiłosiernie deptała po zdegustowanych jej zachowaniem Maksiorze i po Glorisi. Glorisia, jak na prawdziwą damę przystało, nie dawała po sobie nic poznać, ale Maksior patrzył na nią z dezaprobatą.
W domu Gabiśka zachowuje się nieco pewniej, ale nadal tylko w tym jednym pokoju. Czasami, jeśli ją coś przestraszy, to przychodzi do drugiego pokoju a jeżeli są tam moje psy, to położy się koło nich i chwilę poleży.
Wychodzenie na spacer już ma jako tako opanowane, to znaczy wychodzi z mieszkania na klatkę schodową bez większych oporów i bez większych problemów wychodzi z klatki - nadal jednak tylko za moimi psami, a nigdy pierwsza. Chodzenie wzdłuż mniej ruchliwej ulicy, ale za to wzdłuż torów kolejowych nie jest już takie straszne, niemniej jednak nigdy za bardzo nie wiadomoo, co może ją spłoszyć.
Wracanie ze spacerków jest o wiele lepsze, bo idziemy jednak do domku, ale ćwiczymy trochę cierpliwość Gabi i czasami tylko podchodzimy do klatki, aby za chwilę wrócić do leżącej gdzieś dalej Glorii. Sunia bez paniki i protestów odchodzi od klatki, tupta np. w stronę mojej suni i rozwala się obok niej. Gabi juz wie, że przed klatką trzeba się zatrzymać i poczekać, aż ja wyjmę klucze, a Glorisia łaskawie do nas doczłapie. Samo wejście do klatki nie jest juz takie szybkie i Gabisia zatrzymuje sie grzecznie za drzwiami i czeka aż Gloria wejdzie do środka. Potem wchodzenie kilku schodkach - czasami szybkie, a czasami idzie powoli obok mnie, ja głaszczę i udaje się wejść spokojnie po jednym schodku. Przed drzwiami mieszkania sunia też już ładnie stoi i nie ewakuuje się do środka jak tylko otworzę drzwi - teraz wchodzi dopiero wtedy, jak dostaje komendę. w przedpokoju też jużładnie się zatrzymuje, czeka spokojnie aż jej ściągnę obrożę oraz smycz i potem w miarę powoli wchodzi do pokoju.
Od jakichś dwóch dni sunia przychodzi rano SAMA do drugiego pokoju, żeby się ze mną przywitać Very Happy . Moje burki oczywiście rozwalone wzdłuż i wszerz pokoju lub łóżka, więc może dlatego Gabi tak się ośmiela.
Dzisiaj rano spotkaliśmy na spacerze sąsiada z klatki, który ma kundelka wielkości spaniela - Gabiśka po przywitaniu się z nim zaczęła go zachęcać do zabawy :hurra:. Niestety rano nie ma za dużo czasu i trzeba było iść dalej, żeby psiaki się załatwiły.
Po południu pakujemy się do samochodu i jedziemy kilkaset metrów na skwerek, gdzie mój Maksior może swobodnie pobiegać, a Glorisia trochę potuptać i "poleżakować" (niestety dla mojej suni to juz zbyt daleko, aby mogła ten dystans pokonać o własnych siłach). Gabi odpada stres z przechodzeniem przez ruchliwą dwupasmówkę, a jednocześnie ćwiczymy wsiadanie i wysiadanie z samochodu - sunia zaczyna sama wsiadać, czyli wtedy jak moich psów nie ma w środku autka. Po przejechaniu kilkuset metrów Gabryśka wysiada bez problemów z samochodu (wszystko to obok ruchliwej ulicy), wyraźnie poznaje znajomy skwerek i zdecydowanie cieszy się merdając ogonem i próbuje nawet szybciej biegnąć.
Dzisiaj po południu wzięła nawet smaczka i zaczyna podchodzic wtedy, kiedy moje psy je dostają Smile . Na spacerach Gabi interesuje się otoczeniem i obwąchuje już różne miejsca, ale nadal gryzienie patyczków lub jakiekolwiek inne zabawy na dworze jej nie interesują. To samo w domu - zabawki leżą, ale ona (zachęcana przeze mnie) po prostu się od nich oddala. Jedyna jej reakcja na zabawki to śmieszne "dziubanie" nosem pluszowego kaczora, a poza tym kompletnie nic.


Ostatnio zmieniony przez maksiorek dnia Pon 20:21, 04 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:20, 09 Maj 2009    Temat postu:

Hej Beata, jakieś nowe osiągnięcia po kolejnym tygodniu? Co tam u Was słychać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maksiorek
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Opole
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:13, 09 Maj 2009    Temat postu:

Warna napisał:
Hej Beata, jakieś nowe osiągnięcia po kolejnym tygodniu? Co tam u Was słychać?

Nowe "osiągnięcie" Gabi to złodziejstwo w czystej postaci Twisted Evil - na jej usprawiedliwienie przemawia fakt, że zakazany owoc był na wysokości jej pyszczydełka.
Ze dwa dni temu leżało sobie małe ciacho obok mojego łóżka, ja siedzialam i oglądałam TV, a Gabi przyszła i zaczęła węszyć - oczywiście po chwili namierzyła babeczkę, ale udała, że nic ją to nie obchodzi. A więc siedzę dalej i jednym okiem obserwuję sunię - Gabryśka chwilę się pokręciła, podeszła do babeczki, polizała ją i spokojnie odeszła. Za momencik jednak znowu podeszła i zgodnie z regułą: "towar macany należy do macanta", wzięła delikatnie babeczkę w zęby i poszła do drugiego pokoju. Co prawda złodziejstwa nie pochwalam, ale w jej wypadku był to akt niesamowitej wręcz odwagi - parokrotne wejście do innego pokoju, gdzie jest włączony telewizor i gdzie w zasadzie nie ma jak łapy postawić, bo moje futrzaki rozwalone na całej wolnej powierzchni.
Dzisiaj przed wieczornym karmieniem "powtórka z rozrywki". Fakt, że tym razem psie miski leżały na łóżku, a Gabi wydaje się że uwielbia chleb, czy bułkę, albo po prostu była nim wcześniej karmiona.
A teraz rzeczy pozytywniejsze. Gabi po stałych trasach chodzi juz bez większych problemów, a dzisiaj po południu pierwszy raz była prawie sama na spacerze - Maksior został w domu, Glorisia leżakowała przed blokiem, a Gabi powędrowała ze mną znaną jej trasą wzdłuż ulicy i torów kolejowych - straciła z oczu Glorię, ale zero paniki. Poszła bez problemów i nawet mnie prowadziła, a nie szła za mną Very Happy . Z powrotem wcale nie ciągnęła, żeby być szybciej koło bloku Shocked - bardzo dzielna dziewczynka.
Przed spacerem jak się ubieramy, Gabi zaczyna już sama wychodzić do przedpokoju, a nie czeka jak ta sierotka w pokoju, żeby zapiąć jej smycz. Po przyjściu z pracy widzę, że sunia wychodzi już z drugiego pokoju raze z moimi futrami, a więc już w miarę swobodnie przemieszcza się między pokojami.
Samochód już też mamy opanowany na tyle, że wsiadanie i wysiadanie nie wygląda jak ewakuacja i "ratuj się kto może". Na popołudniowym spacerze - na który cały czas jeździmy kilkaset metrów samochodem ze względu na Glorisię - wysiadanie z samochodu połączone jest nawet z merdaniem ogona i radosnym galopkiem na skwerek Very Happy .
Jeśli wszystko uda się dograć, to pod koniec przyszłego tygodnia Gabi będzie sterylizowana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maksiorek
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Opole
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:35, 13 Maj 2009    Temat postu:

W piątek o 16-tej Gabisia będzie miała sterylkę, a przy jednym "usypianiu" prześwietlimy bioderka i zbadamy krew.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:29, 15 Maj 2009    Temat postu:

Gabi jest już po zabiegu, wszystko poszło OK, cięcie jest niewielkie, Gabi niedawno się wybudziła i teraz są już z Beatą w drodze do domu.
Przy okazji prześwietlone zostały stawy biodrowe Gabi i niestety jest dysplazja, podobno ciężka :-( Pocieszające jest to, że sunia w tym wieku nie ma żadnych objawów bólowych i że już nie będzie miała szczeniaków (!!!)


Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pią 18:29, 15 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:43, 15 Maj 2009    Temat postu:

Beata zrobi część opisową, a ja wklejam tylko zdjęcia:

[link widoczny dla zalogowanych]

stawy nie są takie tragiczne, chociaż faktycznie dysplazja jest (najważniejsze, że nie boli)
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pią 22:44, 15 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:45, 15 Maj 2009    Temat postu:

Płytkie panewki. Ale główka z niej nie wypada, choć chciałoby się to zdjęcie zobaczyć w innym położeniu (równoległym).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 2 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin