Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

DONIA ma już dom
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Filifionka




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:47, 13 Sie 2013    Temat postu:

Witamy! U nas w zasadzie bez zmian, może poza tym, że Dońka się nam na poważnie rozszczekała Wink

Poczuła się pewnie i daje znać donośnym szczekaniem o swoim niezadowoleniu, niepokoju, ekscytacji, oczekiwaniu, radości. Na początku to było jedno-dwa szczeknięcia, teraz seria jest np. podczas wychodzenia na dwór szczekanie, warczenie, kulenie się kiedy szczeka- zaraz po tym napadzie szczekania się kuli, albo biega w kółko.

Szczeka raczej lękowo, daję jej czas na ochłonięcie, zanim się zapniemy na smycz. Nagradzamy za ciszę i spokojny stan, zrelaksowany. Staramy się gasić emocje.

Dońka kiedy jest niepewna, domaga się uwagi. W kontaktach z kilkoma psami oraz ludźmi domaga się uwagi ludzi, chce grać pierwsze skrzypce Do psów obu płci ma stosunek bardzo dobry, do obcych ludzi coraz lepszy.

Często węszy na spacerach, zwłaszcza murki są interesujące, uspokaja się, kiedy włącza nos.

Je z ręki, wciąż łapczywie. Coraz bardziej się dziewczynka zaokrągla, żeberka już się schowały, boczki wypełniły, pupa nabiera kształtu Wink Mięśnie się ćwiczą na spacerkach.

Donia bardzo lubi przebywać na balkonie, chętnie gryzie gryzaki, jeśli jej się poda do pysia. Raczej sama nie znajduje zabawek. Zdaje się, że nie widzi ich na podłodze. Czasem widzi rzucanego przed nią kija na spacerze.

Czekamy z niecierpliwością na badanie i jego wynik, odsłoni on być może tajemnicę jej schorzenia i pozwoli ustalić jakiś plan działania. Na razie działamy objawowo, troszkę po omacku, Donia nie ma włączonego na razie żadnego leczenia. Często reaguje niestereotypowo, trudno znaleźć w jej zachowaniu jakiś schemat, tym bardziej trudno jej czasami pomóc w opanowaniu emocji.

Donia jest bardzo wrażliwa na dotyk (głaskać, głaskać!!) i dźwięki (mówić pięknie do mnie, mówić!! Smile ) przez co jest strasznie przytulaśnia, a mięęęęciuuuuchna jak Cocolino
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filifionka




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:55, 13 Sie 2013    Temat postu:

Och, zapomniałam napisać z ostatnich spostrzeżeń, Dońka nie wie, co to kot i że służy do gonienia Wink Bez urazy miłośnicy kotów Wink) Bliskiego spotkania jeszcze z kotem wprawdzie jeszcze nie miałyśmy, ale na odległość 2-3 metrów kot pozostaje obiektem nierozpoznanym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filifionka




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:27, 17 Sie 2013    Temat postu:

Witamy!

Wczoraj Donia wskoczyła ochoczo do auta i pojechała na wycieczkę na Ursynów, towarzyszyć nam w pracy.

Ciche ursynowskie osiedla są idealne na spacery z psami, zwłaszcza takimi, które nakręcają się na dźwięki i dynamikę Wink Relaks przerwał nam jedynie pan ze szlifierką, który ukryty w krzakach nagle zaczął pracować maszyną, powodując straszny hałas i wywołując lęk u Doni.

Pospacerowałyśmy ponad godzinę i w fajnym humorze podeszłyśmy do Al. KEN w południowym ruchu, zeszłyśmy do metra i chwilę postałyśmy słuchając podziemnych odgłosów. Psinka zniosła nieźle te nowe dźwięki, była zaciekawiona zapachami, przez co mniej zwracała uwagę na te miejskie hałasy. Poza tym Nala dodaje jej znacznie odwagi, zachęca do stawiania nowych wyzwań. Kiedy trzeba pociągnie za sobą w najlepsze zapachy w krzakach. Psie myślenie udziela się Doni i śmielej podąża za Nalą.













Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filifionka




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:02, 26 Sie 2013    Temat postu:

W ubiegłą środę Dońka przeszła badanie głowy rezonansem magnetycznym. Zniosła bardzo dobrze wizytę w klinice oraz narkozę. Po wybudzeniu zabraliśmy ją do domu. Towarzyszyły nam wszystkie dobre dusze fundacyjne oraz była właścicielka, którym za wsparcie i czas spędzony w oczekiwaniu na wieści dziękujemy.

Badanie wykazało obecność wysokiego stopnia rozszerzenia układu komorowego, obustronnie obejmującej całość układu komorowego mózgowia, ze szczególnym nasileniem w zakresie komory bocznej po stronie lewej. Nie stwierdzono cech podwyższonego ciśnienia wewnątrz czaszkowego, brak deformacji móżdżku, śródmózgowia oraz pnia mózgu. Utrata tkanki mózgowej obejmuje korę mózgową
obustronnie, w szczególności po lewej w zakresie płatów skroniowego, ciemieniowego oraz potylicznego. Zanik przegrody przezroczystej, silne poszerzenie komory trzeciej z następowym
zmniejszeniem objętości wzgórza. Zmiany mają charakter T2-zal hiperintensywny, T1 oraz FLAIR
hipointensywny, co odpowiada sygnałowi płynu mózgowo-rdzeniowemu i lokalizują się tylko w zakresie
układu komorowego.
Po podaniu środka kontrastującego nie stwierdzono wzmocnienia sygnału w zakresie mózgowia.

Wnioski: Obraz oraz charakter obrazu wskazuje na wadę wrodzoną mózgowia, wodogłowie wewnętrzne
normotensyjne, pachygyria

Brzmi to bardzo naukowo i poważnie, jednak generalnie nie jest tragicznie. Suńka wymaga stałej opieki, wg opinii doktora Sobczyńskiego jej rokowania na poprawę nie są najlepsze, ale musimy spróbować poprawić jej stan. Obecnie ma przyjmować sterydy. Być może będzie miała włączone leki odwadniające, które mają zmniejszyć ciśnienie śródczaszkowe. Musimy to poobserwować, ale możliwe, że podczas zmiany pogody jej stan może się pogarszać. Może reagować na zmiany ciśnienia atmosferycznego.

Poza całym opisem mega naukowym i deficytami opisanymi powyżej, to drobna, puchata i milusińska panienka, która uwielbia być wśród ludzi. Bardzo lubi dzieci, ubóstwia być głaskana, pies idealnie komponujący się na kanapie. Na spacerach coraz śmielsza i węsząca, zachowuje czystość, niczego nie niszczy, zachowuje względny spokój pozostawiona sama, bardzo cieszy się, po powrocie ludzi. Toleruje inne psy i suczki, w domu zakumplowała się z naszą boksią.

Niestety cały czas występują u niej reakcje lękowe, z dużym naciskiem na dźwięki oraz nadmierna reakcyjność emocjonalna, która objawia się szczekaniem, kuleniem się, patrzeniem w górę (wygląda to jak unik przed atakiem) z obnażaniem zębów, warczeniem. Silnie reaguje na wychodzenie na dwór, wejście kogoś z zewnątrz połączone z domofonem, często też przygotowanie jedzenia. Ale to, jak ostatnio zauważyłam, nie zawsze wywołuje u niej reakcje. Zdarza się, że czeka w ciszy na jedzenie, kiedy nie musi oczekiwać "poza kuchnią" jak to robi boksia i może uczestniczyć w przygotowaniu jedzenia obok mnie (czyli nasypywanie do miski, podanie miski dla Nali, potem dla niej). W przeciwnym razie wskakuje na najwyższy poziom i szczeka zapamiętale, być może, żeby o niej nie zapomniećWink Dużo lepiej wychodzi z domu sama, niż z Nalą, rozdzieliliśmy wyjścia na spacery.

Idealnym dla niej domem byłby domek z ogrodem, w spokojnym otoczeniu, gdzie niuńka miałaby swoich ludzi i ogród do węszenia i spaceru. Przez to, że niedowidzi, jest wyczulona na dźwięki.

Podczas naszego pobytu na wsi, zachowywała się fantastycznie. Węszyła, zwiedzała okolicę na lince. Choć trzymała się niedaleko nas, była coraz bardziej zaciekawiona wiejskim podwórkiem, po którym chadzają indyki i kurki, perliczki wydzierają się jak wściekłe, ale nie robiły na Dońce większego wrażenia. Za to zapachy... Zapachy stanowiły zagadkę i wyzwanie, były niespodzianką i nagrodą jednocześnie. Gdyby nie Nala, która czasem miewa jeszcze stany nadmiernego pobudzenia, które udzielają się niestety innym psom i wywołują głośne pogawędki, dzień ten byłby idealny.





Z ufoludem




Buziaczki


Ostatnio zmieniony przez Filifionka dnia Pon 21:53, 26 Sie 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asia&Loco




Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:47, 27 Sie 2013    Temat postu:

Ze swojej strony jeszcze dodam, że przed nami jeszcze jedna konsultacja, która ma się odbyć pod koniec sierpnia. Mamy nadzieję, że może wtedy dowiemy się czegos więcej na temat tych wszystkich zmian w mózgu Doni i tego z czym to się może wiązać w przyszłosci.
Na chwile obecno wprowadzilismy sterydy i cierpliwie czekamy na efekty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filifionka




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:03, 27 Sie 2013    Temat postu:

Asiu, o jakiej Ty nieprzyzwoitej porze dodałaś ten post Wink
Dzisiaj Dońka spokojniej wyszła rano na dwór, zrobiła co trzeba, bez proszenia i wydeptywania kilometrów przez półtorej godziny, jak to bywało.
Dzisiaj drugi dzień podawania Encortonu, uwaga skupiona maksymalnie na Doni, obserwujemy jej zachowania. Na razie widzimy, że sporo śpi, jest mało aktywna i odrobinę więcej się ślini.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anavy




Dołączył: 29 Sie 2013
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Ukraine
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:28, 29 Sie 2013    Temat postu:

Dzień dobry. Moje imię Wiktoria. Ja z "Ruchu pomocy retrieveram" Ukraina. Pomagaliśmy odprawiać Donu do pani Ludmiły do Warszawy. Chcę powiedzieć dziękuje wszystkim, kto bierze udział w życiu Doni. Ona jest bardzo piękna . Bardzo żal, że jej choroba nie daje jej żyć jak teraźniejszości golden. Bardzo spodziewamy się, że ona znajdzie swój dom i cieszy nowych gospodarzy. Na żal u nas w Ukrainie ciężko było diagnozować i leczyć Donu. Cały czas śledzimy za jej życiem i cieszymy się każdemu zwycięstwu Doni nad chorobą. Przepraszam za mój język polski, piszę przez tłumacz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dorota i maciek
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 0:25, 30 Sie 2013    Temat postu:

Witamy serdecznie. Zapraszamy do aktywnego uczestnictwa w naszym forum i w życiu Doni. Jeszcze może napiszę pare słów wyjaśnienia.
Wiktoria podobnie jak my pomaga goldenom w potrzebie. Dzięki jej zaagnażowaniu na Ukraińskim forum udało się zebrać prawie całą kwotę potrzebną na badanie rezonansem magnetycznym za co jeszcze raz Wam wszystkim serdecznie dziękujemy Smile

Wiktorio czuj się jak u siebie, mam nadzieję, że z nami zostaniesz i jeszcze nie raz wspólnie uda nam się pomóc psiakom w potrzebie Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dorota i maciek
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 23:44, 01 Wrz 2013    Temat postu:

W sobotę w Warszawie odbywały się warsztaty neurologiczne, które prowadził dr Wrzosek. Przypadek Doni był na nich omawiany, a nam udało się jeszcze porozmawiać z dr i dowiedzieć się trochę więcej o Doni.

Dobra wiadomość jest taka, że choroba Doni nie powinna postępować, ale niestety poza wprowadzeniem leków zmiejszających ilość płynu medycznie nie jesteśmy w stanie jej pomóc. Dr zalecił rehabilitacje która ma na celu chociaż trochę poprawić komfort jej życia. Dołożymy wszelkich starań żeby mając wiedzę odnośnie zmian w mózgu spróbować dopasować dla niej ćwiczenia behawioralne. Oczywiście nie będzie to proste bo nie wiemy do końca jak sunia postrzega otaczający ją świat. Sunia ma również problemy z czuciem proprioceptywnym dlatego spróbujemy wprowadzić trochę ćwiczeń ruchowych.

Poza tymi wszystkimi medycznymi opisami dodam, że od czasu przyjęcia suni do fundacji jest ogromna poprawa w jej zachowaniu. Sunia dzielnie radziła sobie w czasie warsztatów, dawała się oglądać, a jak zrobiło się nudno to poszła. Paulina zrobiła kawał fantastycznej roboty i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mozaba




Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 20:50, 02 Wrz 2013    Temat postu:

Dobra wiadomość jest taka, że choroba Doni nie powinna postępować, ale niestety poza wprowadzeniem leków zmiejszających ilość płynu medycznie nie jesteśmy w stanie jej pomóc.
Doroto! przetłumacz nam proszę to co wyżej na język polski, bo tak mi jej żal i wierzę, iż jeszcze bardzooooo długo będzie tu z nami.


Ostatnio zmieniony przez Mozaba dnia Pon 20:57, 02 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filifionka




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:35, 02 Wrz 2013    Temat postu:

To dla nas bardzo dobre wieści, że choroba Doni nie będzie postępować. Możemy teraz skupić się na tym, co mamy i pozbyć się jakiegoś, powiedzmy, czarnowidztwa Wink Istotnie jest tak, że fizycznie możemy wpłynąć na zmniejszenie ilości płynu mózgowo-rdzeniowego. Wg lekarza dokładnie tyle można zdziałać ingerując chirurgicznie lub farmakologicznie. Generalnie wg opinii lekarza psica taka się urodziła i z takimi deficytami nauczyła się żyć. Dlatego prawdopodobnie nie odczuwa dyskomfortu tej sytuacji.

Pomimo niewielkiego spektrum widzenia radzi sobie nieźle w codziennym życiu. Jest mniej pewna siebie, niż widzący pies, ale to zrozumiałe. Potrzebuje przewodnika w nowym terenie. W znanym otoczeniu, w którym czuje się bezpiecznie, chodzi bez przewodnika, węszy, nasłuchuje. Uwielbia zabawę z człowiekiem, bieganie, tropienie, bieganie do celu po głosie.

Rehabilitacja ma na celu usprawnić komunikację z ciałem i lepiej przygotować do życia w nowej rodzinie. Bo taka się znajdzie, ja w to wierzę. Znajdzie się ktoś, kto nie przejdzie obojętnie obok tego delikatnego dzieciaka i da mu szansę na dom!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dorota i maciek
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 10:51, 03 Wrz 2013    Temat postu:

Mozaba napisał:
Dobra wiadomość jest taka, że choroba Doni nie powinna postępować, ale niestety poza wprowadzeniem leków zmiejszających ilość płynu medycznie nie jesteśmy w stanie jej pomóc.
Doroto! przetłumacz nam proszę to co wyżej na język polski, bo tak mi jej żal i wierzę, iż jeszcze bardzooooo długo będzie tu z nami.



Faktycznie napisałam mało zrozumiale :/ tak się kończy pisanie o zbyt późnej porze Smile

Już tłumacze, ponieważ Donia ma bardzo powiększone komory mózgu to również ilość płynu mózgowo-rdzeniowego jest zdecydowanie większa niż powinna. Możemy działać lekiami i zmiejszyć ilość płynu ale to niestety pomoże w znikomy sposób albo nie pomoże wcale. Większość problemów Doni wynika z nieprawdłowej budowy mózgu, głównie ze zmiejszonej ilości kory mózgowej.


Ostatnio zmieniony przez dorota i maciek dnia Wto 10:53, 03 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filifionka




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:29, 05 Wrz 2013    Temat postu:

We środę Dońka odwiedziła klinikę. Spuchła jej warga dolna po lewej stronie i była bardzo opuszczona. Istniało ryzyko, że może to być spowodowane porażeniem nerwu twarzowego, jednak na szczęście okazało się to być najprawdopodobniej pourazowe.
Mała mogła się ugryźć podczas ogryzania kości czy uszu suszonych, albo będąc w niedzielę na wsi, podłapać jakąś bakterię i zainfekować jakieś mikro uszkodzenie wargi. Na wewnętrznej stronie wargi widać było bowiem zmianę jak po urazie, zaczerwienienie, musiała się pojawić bakteria, z paszczy morderczy zapach...
Dostała antybiotyk na 6 dni. Opuchnięcie powoli schodzi, sunia ma się dobrze. Do kliniki wprost wskoczyła, pokonała wszystkie schody w kilku susach, podczas badania była spokojna, chętnie przyjmowała głaski i pochwały, potem sobie zasnęła i wyraźnie wychodzić jej się nie chciało. To się nazywa mieć nerwy ze stali w kontakcie ze służbą zdrowia Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filifionka




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:18, 21 Wrz 2013    Temat postu:

Doniaczka warga szybko odzyskała dawny wygląd po podaniu antybiotyku. Udało się panience również złapać wirusa i wymiotowała w towarzystwie Nali z biegunką. Wesoło miałyśmy, wręcz obłędnie. Obecnie mnie grypa złożyła, przez co zaległości informacyjne nam tylko narastały, jednak postaram się pokrótce zaspokoić Waszą ciekawość, co słychać u panienki.
Donia przyjmuje Encorton i Polprazol. W ostatnim czasie, po zmniejszeniu dawki Encortonu Donia zaczęła być znowu mniej stabilna w zachowaniu, zaczęła łapczywie jeść, chować się po kątach, szczekać, warczeć, zdarzało jej się kilka razy zaatakować Nalę, kiedy ta naruszyła jej przestrzeń osobistą. Przez to, że jest to pies niewidzący, czy niedowidzący, ma strefę osobistą bardzo wrażliwą. Jej towarzyszka Nala nie jest delikatna w obyciu i czasem zdarza jej się wpaść na Donię, co może skutkować atakiem. W takiej sytuacji Donia może być groźna także dla osoby, która będzie próbowała jej dotknąć, bo kłapie zębami w powietrzu. Trzeba ją wtedy uspokoić głosem, gdy się wyciszy, dotknąć i wraca do siebie. W chwili takiego stanu emocjonalnego sunia spodziewa się najprawdopodobniej ataku i broni swojej przestrzeni. Karmię Donię cały czas z ręki, kiedy ma kontrolę nad miską, szaleje. Zjadłaby miskę, podłogę i konia z kopytami, gdyby był w okolicy. Warczy na człowieka, który jest w pobliżu podczas jedzenia, a ona ma miskę na podłodze. Kiedy trzymam miskę w dłoni i karmię ją z ręki, jest ok. Kiedy spotyka się z Nalą na podłodze przywiedziona jakimś smakołykiem, który komuś upadł, walczy o jedzenie, gryzie, szczeka, warczy. Na spacerach jest całkiem ok. Wychodzenie sprawia tylko trochę kłopotu, bo pobudza Donię sam fakt wychodzenia, wtedy należy ją uspokoić i wyczuć moment zapięcia smyczy, żeby wyszła spokojna, bo po co te nerwy, wszak same cuda na dworze czekają? Zapachy uwielbia odkrywać nowe, ale starzy znajomi sikający w bramce też zostawiają ciekawe wieści. Hałasy miejskie w obrębie psiego parku niedaleko domu są całkowicie ogarnięte. Nic nie robi na niej wrażenia w tej przestrzeni. Udawało nam się (jeszcze przed moją chorobą) wyjść parę razy na ruchliwą ulicę i przejść nią z 200 metrów, z przystankami, ale coraz śmielej. Ostatnio Dońka zaczęła warczeć na spacerze na zakochaną w niej znajomą z psem, z którą zawsze się chętnie bawiła, przyjmowała głaski i suszonego kurczaka. Może w tej sytuacji podkręciła atmosferę dynamika psów bawiących się niedaleko. Może ostrzegała wszystkich wokół, żeby trzymali się z daleka i nie wpadali przypadkiem na nią? Trudno mi powiedzieć, bo mąż z nią wychodzi najczęściej podczas mojej choroby i mnie przy tym nie było. Ale też w ostatnich dniach Donia częściej szczeka ostrzegawczo i jest bardziej nakręcona. Dlatego będziemy konsultować się z lekarzem prowadzącym Donię, czy nie zmienić jej dawki leku. Przy większej dawce Donia zachowywała się dużo bardziej łagodnie i stabilnie emocjonalnie. W tej chwili nie jest zrównoważona, jej reakcje są nieprzewidywalne, nie możemy się dopatrzeć w nich żadnego schematu, wobec czego trudno wdrożyć jakiekolwiek program rehabilitacji. Biorąc pod uwagę poszczególne zachowania i analizując je dochodzimy do wniosku, że pod względem socjalizacji Dońka robi olbrzymie postępy, jednak pojawia się kwestia zachowań, na które, wydaje się, nie mamy zbyt wielkiego wpływu.


Ostatnio zmieniony przez Filifionka dnia Sob 22:43, 21 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filifionka




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:26, 26 Wrz 2013    Temat postu:

Biedny dzieciak wciąż wygłodniały, chociaż pysznego jedzenia ma pod dostatkiem. Karmiona jest ręki, ale, chociaż nie brakuje mi zimnej krwi, zaczynam się obawiać o swoje palce. Zmieniona dawka Encortonu na większą początkowo ją bardzo pobudziła, teraz mała śpi długo i twardo. Izoluje się, często chowa się w łazience, bardzo lubi spać na balkonie. Na spacerach jest rozproszona, goni "ptaszki", skacze w górę jak królik, biega chaotycznie. Nadal szybko się ekscytuje. Ma w sobie wiele pozytywnych emocji, ale nie bardzo umie je wyrazić. Głaskana dłużej chce przytulić się do człowieka, trzęsie się, piszczy, gada, skomle. Na spacerach czasem ostrzega szczekaniem i warczeniem inne psy. Ale to już z pewnością efekt naszego drugiego psa i jego wkraczanie w strefę osobistą Doni, której Donia szczególnie broni. Ostatnio samochody nie stanowią zagrożenia, a ciekawy obiekt do gonienia. Donia ma kondycję przednią, gdyby ją przyuczyć do biegania duktami leśnymi, przypuszczam, że byłaby długodystansowcem. Szkoda, że nie mam możliwości wożenia jej codziennie na spacer do lasu, tam mogłaby się zrelaksować i spalić nadmiar energii. Dojść do lasu raczej jeszcze nie możemy, zbyt ruchliwą ulicę mamy po drodze, z którą Donia sobie jakoś radzi do pewnego momentu, ale nie chcę jej niepotrzebnie stresować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
Strona 2 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin