Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

MAKS
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 35, 36, 37  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BULA




Dołączył: 07 Sie 2009
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wojcieszów (k/ Jeleniej Góry)
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:28, 16 Gru 2009    Temat postu:

U Nas Maks zachowywał się niemal identycznie jak u Eli, z tą tylko różnicą że zamiast Jessie to ja z nim szalałem. Ciesze się że proces aklimatyzacji przebiega pomyślnie. Maksi to naprawdę super szczenior

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:15, 17 Gru 2009    Temat postu:

a to karta wizyty u dr. Garncarza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:56, 20 Gru 2009    Temat postu:

u nas całkiem zwyczajnie... rano wstajemy na poranny spacer po sniegu choc w weekend to troche pozniej niz w tygodniu psy biegaja i bawia sie ze soba choc juz nie tak napastliwie jak na poczatku... po południu byliśmy na tzw "odludziu" czyli polska wies mazowiecka. W nowym miejscu Maks zachowywał się tak jakby widział doskonale i nie było żadnych oznak, że czuje dezorientacje albo nie wie gdzie iść. A dziś był z nami na kuligu i był baaardzo zadowolony. Zwłaszcza jak go wzięłam do siebie na kolana i mógł patrzeć w tył na tych co cali biali siedzieli na małych saneczkach... bo my siedzieliśmy w dużych "saniach" własnej roboty. Jessie dzielnie biegła przy nas a od połowy drogi jak paniusia siedziała już sobie w bagażniku. Później ognisko no i kiełbaski... zgadnijcie kto największą zjadł? Brawo! Maks-złodziej. Ale dzielnie się zachowywał na kuligu wiec zostało mu to wybaczone. Po powrocie psy padły. Po takim dniu wieczorny spacer odbył się sprawnie, żadnej zabawy same konkrety i do domu. Jest tylko jedno zachowanie które nie podobało mi się u Maksa. W towarzystwie były dzieci a on podbiegał do nich i chwytał za dłonie i obszczekiwał... Traktuje dzieci jako dobrych kompanów do zabawy ale niestety dzieci to nie psy do zabawy powinien zostać oduczony takich zachowań. Szkoda, że nie mam takiego małego dziecka bo z obcym niestety nie mogę pracować. To tyle czas na odpoczynek, bo przed nami znowu ciężkie dni. Jutro wizyta u weta badanie serca i pobranie krwi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:47, 22 Gru 2009    Temat postu:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:02, 25 Gru 2009    Temat postu:

Witam wszystkich w świąteczny poranek. Donoszę, że Maks jest już po zabiegu kastracji i usunieciu grudek z trzeciej powieki. Czuje sie dobrze jest wesoły i skory do zabawy, choć mu nie wolno. Jest troche zdezorientowany, ponieważ musi chodzić w kołnierzu a on jest sporo większy od jego głowy przez co nie wszedzie sie zmieści i wciąż zawadza nim o ściany.drzwi itp. Ale nie denerwuje go to na szczęście. Zdjęcia wstawie później, bo czas świąteczny mam nieco ograniczony no i na spacer się szykuje. Pozdrawiam Ela
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:17, 03 Sty 2010    Temat postu:



skupianie uwagi.... Maks woli ją skupiać na obiektywie Smile


Ostatnio zmieniony przez Ela & Jessie dnia Nie 23:19, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:11, 12 Sty 2010    Temat postu:

Po zaległościach w pisaniu postaram się trochę je nadrobić. Maks po zabiegu czuje się dobrze, nie było żadnych komplikacji. Wprawdzie po zabiegu lecznica juz nie jest tak miłym miejscem jak poprzednio ale nie ma paniki. W domu jest jak na razie spokój. Wprawdzie ma złe zachowania typu ściąganie jedzenia z blatu kuchennego i skakanie na drzwi jak wychodze z domu ( ale tylko jak jestem ubrana w kurtke do spacerów, jak rano wychodzę ubrana do pracy to grzecznie leży i patrzy jak wychodzę) to jednak zachowanie jego jest ok. Nie ma wariactw. Od czasu do czasu tylko w ciągu dnia widze, że podgryzają się z Jessie a tak to leży. Jednak spacery pozostawiają dużo do życzenia. Przede wszystkim trzecia smycz została przegryziona. Jego zęby są niezwykle sprawne i ostre. Jak jest sam na spacerze to idzie grzecznie z Jessie to czasami mu "odbija" i na środku drogi lub chodnika zaczynają skakać na siebie i podgryzać się. Wtedy tylko odciągnięcie ich od siebie skutkuje bo mnie nie słyszą. A jedna osoba z dwoma psami wariującymi to trudne do opanowania, przynajmniej dla mnie. No i najtrudniejszy problem to rzucanie się na psy Sad Nie jest to, wg mnie agresja ale złość, że trzymam go na smyczy i nie pozwalam podejść do psów ( być może jest to związane z tym, że słabo widzi) . A nie mogę tego zrobić ponieważ po osiedlu chodzą różne psy szczególnie dużo mniejsze i się go boją Crying or Very sad a poza tym niektóre te psy reagują zębami na Maksa i boje sie, że pogryza się... Jego atak szczeku i rzucania sie w stronę psa jest bardzo intensywny, próby zainteresowania go smaczkiem spełzły na niczym a odwrócenie uwagi przy prowadzeniu dwóch psów - dla mnie ponad siły. Na psy za ogrodzeniem - to samo. Ujadanie z zębami i bieganie przy ogrodzeniu a jak jest na smyczy to rzucanie się w stronę ogrodzenia. A na dodatek problem taki sam miałam na początku z Jessie. Ona też się rzucała do ogrodzenia i ujadanie.Teraz niestety to, że Maks się rzuca spowodowało nawrót takiego zachowania u niej. I możecie sobie teraz wyobrazić mnie próbującą przejść z dwoma szczekającymi i rzucającymi sie psami obok ogrodzenia gdzie psy ujadają Evil or Very Mad Może macie jakiś pomysł jak to zmienic? Bo nie da się uniknąć przechodzenia obok posesji z psami a wychodzenie pojedynczo jest niewykonalne dla mnie (nie mam aż tyle czasu aby mogły się wybiegać pojedynczo ) Myśle, że w nowym domu będzie potrzebna porządna praca aby wykorzenić to zachowanie. W lesie zachowuje się bardzo grzecznie. Nawet jak odbiegnie kawałek ode mnie to na zawołanie przybiega... choć czasami jak nie może zlokalizować mnie to biega w różne strony. Ale po głosie zawsze trafia Smile no i na gwizd. Teraz mamy nieco za dużo śniegu na łącę i Maks zamienia się w zająca skacze zamiast biega... ale dzięki temu wyćwiczy nowe mięśnie. To tyle na dziś. Może jakieś pytania? Może umykają mi istotne sprawy, to proszę o sugestie. Pozdrawiam MAKS, Jessie i reszta
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:14, 22 Sty 2010    Temat postu:

Maks... znowu ma biegunke. I niestety po weekendowych rewelacjach wczoraj, gdy już od dwóch dni byl spokój i qpa ładna to on zafundowal mi następne "czyszczenie dywanu". Tym razem nie leczylam go sama. Pierwszy raz Maks nie wziął ode mnie kawałka wędliny Sad I to było bardzo niepokojące. A jak już zwymiotował wodą, którą wypił wcześniej to postanowiłam pojechać do lecznicy. Dostał tam leki, antybiotyk i kroplówkę bo już organizm odwodnił się a druga dałam mu w nocy już w domu. Ale pocieszające jest to, ze mimo osłabienia na spacerze skakał na Jessie i chcial się z nią bawić Smile Dziś śniadania nie dostał dopiero wieczorem następna wizyta u weta i lekka kolacja na ryżu... o matko musze zacząc gotować Evil or Very Mad
Nauczka dla mnie i przyszłych właścicieli: Maks ma baaardzo wrażliwy układ pokarmowy i byle co złapane na dworzu, czy podjadanie w domu resztek powoduje biegunki. Trzeba bardzo go pilnować a że jest wielkim łakomczuchem i na dodatek "złodziejem" to jest to trudne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agunda




Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Olkusz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:01, 23 Sty 2010    Temat postu:

Elu te biegunki to może nie koniecznie podjadanie paskudztw chyba, że złapałaś go na gorącym uczynku Wiesz coś wisi w powietrzu bo u nas na tzw jelitówkę chorują i ludzie i zwierzęta
Ostatni tydzień spędziłam z moją córcią w szpitalu i pod kroplówką
Pies znajomych też pod kroplówką a na dowód tego, że to nie tylko w naszym rejonie to kot znajomych w Tychach też choruje objawy są takie same i u ludzi i u zwierząt

Zyczymy szybkiego powrotu do zdrowia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:10, 23 Sty 2010    Temat postu:

Trzeba będzie poszukać przyczyny tych Maksowych biegunek. Faktycznie ostatnio krąży wśród zwierząt wirus powodujący odpowiednik ludzkiej grypy żołądkowej i być może dopadł on i Maksa.
Mimo to zbadamy chyba też qpę Maksa na obecność lamblii i na aktywność enzymów trzustkowych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:14, 23 Sty 2010    Temat postu:

Dziś trzeci zastrzyk i musze powiedziec, że Maks ma sie lepiej. Qpa choć mała to jednak w miare twarda. Ryż z przyjemnością zjedzony żeby nie powiedzieć brutalniej, mimo, że przypalił się troszeczkę Embarassed mówiłam że gotowanie to nie dla mnie Twisted Evil . Dziś byliśmy w lesie i psy się wybiegały ale niestety organizm Maksa widać, że jest jeszcze osłabiony bo podczas spaceru wieczornego kasłał. Miejmy nadzieje, że to tylko chwilowe. Jutro spacer w Warszawie one mają futra a ja???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:30, 25 Sty 2010    Temat postu:

No i wirus przeszedł.... Wprawdzie kaszel nie jest tak mocny jak u Jessie ( Maks w dalszym ciągu dostaje antybiotyk na biegunke) ale niestety choroba już zaatakowała psa. Dziś po nieprzespanej nocy rano wizyta u weta. Antybiotyk przedłużony o cztery dni. Do tego syrop paroślazowy i rutinoscorbin podaje. No i ograniczenie spacerów Crying or Very sad Jak my to wytrzymamy Question

PS. Dla niewtajemniczonych wirus przeszedł od Axy


Ostatnio zmieniony przez Ela & Jessie dnia Pon 13:31, 25 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:38, 30 Sty 2010    Temat postu:

Maks już wyzdrowiał Smile nie kaszle qpy sa w miare normalne zachowanie wróciło z przed choroby ... Przez kilka dni dostawał zastrzyki i syrop. Był spokojny i całkiem "opanowany" Nie szczekał na ludzi, łatwo mogłam go odciągnąć od ujadania na psy. Był bardzo "przytulaśny". Od wczorajszego wieczora nastąpiła zmiana. To fakt, że pies przez te kilka dni miał ograniczane spacery i być może to spowodowało, że energi i emocje eksplodują w nim. Ale czemu na niektórych mężczyzn zwłaszcza w ciemnych ubraniach zaczął szczekać to tylko on wie. Poniewaz juz Maks ma sie lepiej to jedziemy do lasu sie wyszaleć... choć Jessie niestety tak szybko nie zdrowieje ( ona miała tabletki nie zastrzyki) to mam nadzieję, że jej to nie zaszkodzi.
A w domu Maks to cień człowieka. Po miesiacu wspolnego mieszkania zmienil sie, juz nie jest tak niespokojny w domu. Ale nadal reaguje na moj ruch. Tam gdzie ja to i on, zwłaszcza w kuchni. A że niestety jest "złodziejem" to na czas szykowania potraw musze mu ograniczac wejscia do kuchnii poprzez zastawienie wejscia krzesłami. Wówczas położy się przed nimi i mnie obserwuje. Dobrowolnie niestety nie chce zostawać za progiem. Trzeba kilku miesiecy aby nauczył sie tego. Na dzień dzisiejszy jest w stanie wyjsc i pozostac za progiem kilka sekund przed smaczkiem i jeszcze krocej po smaczku .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:18, 30 Sty 2010    Temat postu:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:20, 30 Sty 2010    Temat postu:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 35, 36, 37  Następny
Strona 5 z 37

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin