|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 14:51, 23 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Warna napisał: | Marzena, czy widać już ze Luzak się wyluzował, czyli czy widać, że łatwiej mu się chodzi po tym zabiegu? |
Trudno powiedzieć, bo Luzak tak naprawdę nigdy nie okazywał objawów bólowych. Chodzi tak samo jak wcześniej, czyli nadal zarzuca tyłkiem.
Widzę tylko, że ma większą ochotę na spacery po lesie, "nasza" łączka już nie jest tak atrakcyjna. Ale może to być związane z jego mniejszym lękiem, niekoniecznie z brakiem bólu.
Trzeba pamiętać, że Luzak ma nie tylko biodra w złym stanie, ale również kolana. Rzepki nadal są zwichnięte i w kolanach jest luz, klika mu przy każdym ruchu. Myślę, że to nadal boli
Doktor Igor tłumaczył, że po operacji odnerwiania Luzak tak sobie poustawia nogi, że powinno być dobrze, ale jak to tak naprawdę wygląda, czy nadal boli czy mniej, czy wogóle, trudno mi ocenić...
Ozonellę zakupię natychmiast.
Ostatnio zmieniony przez Nowak(i)Lanka dnia Wto 14:52, 23 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:48, 23 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
doktor Igor każe się nie przejmować zaczerwieniem, to może być odczyn na wchłanianie się nitki chirurgicznej. Można przemywać czymś wysuszającym, można zostawić jak jest, nie można pozwolić psu lizać.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzena&Taba
Dołączył: 28 Mar 2009
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:37, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Marzenko jak tam Luzaczek ?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 18:00, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Marzena&Taba napisał: | Marzenko jak tam Luzaczek ? |
http://www.youtube.com/watch?v=ME6u-5oDT00
Luzak wygryzł sobie z pluszowej kostki piszczałkę i jak widać miał świetną zabawę
Generalnie jest dobrze. Dziś zakończyliśmy wszelkie zabiegi i leki zalecone po operacji. Jeszcze tylko smaruję ranki ozonellą.
Ostatnio zmieniony przez Nowak(i)Lanka dnia Czw 18:01, 25 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mariola Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:26, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Piękny, duży szczeniorek. Nie wiać, żeby go coś bolało.
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Marzena&Taba
Dołączył: 28 Mar 2009
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:34, 26 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Przez 2 i pół minuty Tabcia zamarła przed komuterem 
Chyba Luzaczek przypadł jej do gustu. Mam nadzieje że będzie okazja się spotkać
Buziaki i Miziaki dla was
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:11, 26 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Mam wyjątkową słabość do tego psiaka, ale bałabym się, że może to coś połknąć. Taką mam schizę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 15:28, 26 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Warna napisał: | Mam wyjątkową słabość do tego psiaka, ale bałabym się, że może to coś połknąć. Taką mam schizę.  |
Ja mam dokładnie taką samą schizę dlatego skończyłam nagrywanie, bo widziałam, że zbyt namiętnie to pogryza i mniej lub bardziej świadomie może połknąć.
Ale spokojnie, wszystko pod kontrolą
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 15:34, 26 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Marzena&Taba napisał: |
Chyba Luzaczek przypadł jej do gustu. Mam nadzieje że będzie okazja się spotkać
Buziaki i Miziaki dla was |
też mamy taką nadzieję
pozdrawiamy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 20:52, 26 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Po dzisiejszym popołudniowym spacerze Luzak zaczął dziwnie chodzić, tzn. jego tył skręca lekko na prawą stronę. Lewa strona jest jakby usztywniona, nie w pełni sprawna. Po tej lewej stronie ma potężny odczyn pod skórą, bardzo rozległy i twardy. Wogóle ta lewa strona jest pechowa, najpierw potężny wylew krwi, teraz odczyn (mam nadzieję, że na nitkę). Na spacerze nie wydarzyło się nic kontuzjogennego, no chyba, że źle stanął np. zbiegając z górki.
Będę to obserwować i w razie konieczności udamy się do weta, i tak w niedzielę mamy ściągnąć szwy. Jednak najlepiej byłoby, gdyby obejrzał go doktor Igor.
Ostatnio zmieniony przez Nowak(i)Lanka dnia Pią 21:00, 26 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:24, 26 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Jeśli to zgrubienie jest duże i twarde to może go zwyczajnie ciągnąć i Luzaczek próbuje sobie pomóc takim ułożeniem ciała. Próbowałaś robić ciepłe okłady w miejscu zgrubienia? Przyspieszają wchłanianie krwiaków. Chyba, że to miejsce jest wyraźnie cieplejsze od reszty brzucha - wtedy lepiej nie, bo to może być stan zapalny.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 22:43, 27 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Za nami ciężki i nerwowy dzień. "Odczyn na nitkę" okazał się potężnym obrzękiem obejmującym nogę od całego uda do stawu skokowego. Rano pojechaliśmy do naszego osiedlowego weta, tam Luzak dostał dwa zastrzyki (antybiotyk i przeciwzapalny) i dalej na działkę. Obrzęk był coraz większy, twardszy i bardziej czerwony, w końcu zaczął krwawić, strasznie gęstą i ciemną krwią. Gorąca linia z Agatą, Agata z doktorem Igorem i w końcu podjechaliśmy do niego na wizytę. I dobrze się stało, bo pan doktor potwierdził krwiaka, który pękł i wylał się. Na szczęście nie doszło do zakażenia i ropnia. Przed nami dwa, trzy dni krwawienia z rany, antybiotyki, inne leki i powinno być dobrze. W poniedziałek mamy umówioną kontrolę u doktora Igora. Niestety komplikacje po operacjach się zdarzają, szkoda, że akurat padło na Luzaczka. Leży teraz biedactwo z kołnierzem na szyi i się stresuje. Ale musi się przyzwyczaić, bo w żadnym wypadku nie może tej rany lizać.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Malina
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:20, 27 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
O rany, przerażające i smutne. Będę trzymać kciuki. Bądźcie dobrej myśli :*
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 9:19, 29 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Dziś chwilowo zamieniłam Luzakowi kołnierz na fartuszek. Chłopak od razu odżył, bo kołnierz bardzo go stresuje, leży wtedy w jednym miejscu, boi się ruszyć i głośno dyszy.
Z rany nadal sączy się krew, często muszę ją przemywać wodą utlenioną.
Na szczęście Luzak nie ma temperatury.
Dziś rano Luzak bardzo mnie zaskoczył. Przed ósmą znajomy przyprowadził do nas swojego syna. Lanka jak zawsze wybiegła na korytarz na powitanie gości, a Luzak za nią Myślalam, że kiedy usłyszy hałas i zobaczy obce osoby ucieknie, a Luzak pomachał ogonkiem, pocieszył się i ze wszystkimi wrócił do mieszkania. Dopiero z pokoju próbował udawać groźnego i coś tam mruczał pod nosem, ale szybko mu przeszło.
Nawet nie zauważyłam, kiedy Luzak wtopił się płynnie w nasze zycie. Jest tak normalnie. Luzak jakiś czas temu porzucił zachowanie submisywne, ładnie wychodzi na spacer, czasem się "zawiesi", ale w końcu wychodzi. Przejście z bloku do lasu jeszcze nie jest komfortowe, ale już duuużo łatwiejsze
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:30, 30 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Byłyśmy wczoraj z Luzakiem u doktora Igora na kontroli. Marzena w dwa dni dokonała cudu, noga Luzaczka znowu jest normalna, po krwiaku nie ma śladu. Żeby nie było tak kolorowo, na drugiej nodze przy szwie (który już został zdjęty) wyskoczyła twarda gulka, która ma podobno zniknąć (doktor obiecał ).
W związku z tym, że napędziłyśmy doktorowi niezłego strachu z tym krwiakiem, po którym już wczoraj nawet śladu nie było , doktor postanowił się zemścić na "panikarach" i będzie nas teraz wzywał na kontrolę co drugi dzień. A więc jutro wieczorem idziemy na powtórną wizytę. Doktor chyba po prostu polubił Marzenę
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Wto 9:31, 30 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|