Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

LORIK
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 48, 49, 50  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Zamość
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:41, 22 Sie 2008    Temat postu:

Dzięki , poczytałam i będę próbowała.
Ciężko chyba będzie, ale piesiunio jest pojętny i mam nadzieję, że damy radę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jolanta




Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z grodu smoka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:44, 27 Sie 2008    Temat postu:

Elu, czemu tak cicho w watku Lorika? Tyle dni bez wiadomości... Chyba, że znowu pojechaliście na grzyby?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Zamość
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:22, 29 Sie 2008    Temat postu:

Troszkę nas nie było, ale tak w ogóle to jesteśmy , a ta cisza, to moje zaniedbanie.
Dotychczas było bez zmian, ale wczoraj coś się stało Lorikowi w prawą tylną łapkę i zaczął utykać. Skakał do wody, aportował, pływał a jak wyszedł, to zamarłam ze strachu. Wet nie doszukał się zmian ( ale co to za badanie- takie obmacywanie ), stwierdził,że łapka jest stłuczona i kazał obserwować.
Pamiętam historię łapki Askana i byłam przerażona.
Dziś rano Lorik przytaskał w podskokach wycieraczkę z dołu i okazało się, że wet miał rację, a ja jestem panikara.Śladu po utykaniu nie ma, niemniej chyba poszukam innego miejsca do kąpieli.
Poza tym, zostawiłam psa na pół godziny samego ( czwartek ), wycieraczka spod drzwi została mocno nadszarpnięta ( to ta sama, którą teraz nosi ), pies obrażony ( przekupiony kabanoskiem ), ale większych szkód nie ma.
CAŁE gotowane jajko jest traktowane jako piłeczka, jabłuszko też- wszystko trzeba kroić, bo inaczej Lorik się bawiuńka a potem ja mam co sprzątać.
Znajomi zaczynają nazywać mnie " tańcząca z odkurzaczem ", bo ilekroć przyjdą, ja bez reszty zajęta jestem tak konstruktywnym zajęciem jak czyszczenie dywanów- ten Kerbi, to mi się zacznie po nocach śnić. Czepiam się wszystkich przebywających " na wygnaniu", żeby mi zrobili taki nietypowy , używany prezent. Lori gubi takie ilości sierści, że zaczynam się zastanawiać, skąd on jej tyle ma- nie łysieje przecież.
Rośniemy i piękniejemy- że piękniejemy, to widzę, a że rośniemy mówią nam znajomi.
A po deszczu przed moim domem robi się taka przepiękna, duża, brudna kałuża. Lori ją uwielbia, ja mniej, a Cortez , który był z wizytą, zupełnie ją lekceważył.
Gorzej, bo póżniej zostaje taka mała, brudna kałużka i mój pies ją nadal uwielbia.
Zbiera się na deszcz i już widzę mojego psa w akcji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Zamość
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:32, 29 Sie 2008    Temat postu:

Zapomniałam.
Rano pognałam do weta, który ponownie stwierdził, że to musiało być lekkie stłuczenie, ale o dziwo nie nazwał mnie histeryczką, tylko pochwalił moje podejście do psa i nie chciał pieniędzy za wizytę.
Spłakany Szymon odetchnął z ulgą, bo w nocy rozpaczałam, że " pies może mieć operację, bo one mają slabe kości ). Ja jestem panikara. Usiłuję to kontrolować, ale nie zawsze mi się udaje.Starsze dzieci mnie trochę stopują i między innymi dlatego nie pisałam o tym wszystkim wczoraj ( rodzinę obdzwoniłam, a dziewczyny kazały mi odczekać " zanim postawię na nogi cały świat "), więc czekałam na rozwój sytuacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Zamość
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:00, 29 Sie 2008    Temat postu:

Żeby nadrobić długie milczenie.
Okazało się ,że czerwony barszczyk jest pychotka, a ugotowane w nim warzywka- szczególnie buraczki-to coś najlepszego na świecie ( lepszy jest chyba tylko chlebek ). Szymon przenosząc talerz ( barszcz z uszkami ) rozlał trochę barszczu i nim zdążył zetrzeć podłogę Lori wylizał ją do czysta. W ramach sprawdzania jego gustów smakowych dostał warzywka i to dopiero była uczta..... .
Ponieważ wszyscy uwielbiamy to danie ( nie jest u nas potrawą wigilijną ), a poza tym jesteśmy grzybiarze, to mam z czego robić uszka i pojawiają się na stole przynajmniej co 2 tygodnie, psina ma zapewnione kolejne smaczki, jako uzupełnienie diety.
Qrcz , pada i już widzę tę kałużę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KasiaJ
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 985
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Krosno

PostWysłany: Pią 15:06, 29 Sie 2008    Temat postu:

Elu, nie przejmuj się ja też tak panikuję. Uwierz że czasami wychodzi nam to na dobre, a czasami po prostu wychodzę na idiotkę Wink Kochani powiedzcie mi cóż te nasze goldeny widzą w suchym chlebie?? Elu moja Baja też uwielbia, zresztą już opisałam syt. w której moja Baja sama się obsługuje w kuchni tzn. wyjada mi chleb... Pozdrawiamy Bajecznie i życzymy zdrówka... No oczywiście miziaki dla Lorusia i całuski dla Szymka od ciotki forumowiczanki Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jolanta




Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z grodu smoka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:19, 29 Sie 2008    Temat postu:

Dziękujemy Elu za obszerne sprawozdanie. Przeczytałam dziewczynkom. One są usatysfakcjonowane, to ja też.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Zamość
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:41, 29 Sie 2008    Temat postu:

Nie wiem czy to problem, ale Lori nasiusiał na dywan. Nigdy mu się to nie przytrafiło, dziś też był o 20 na spacerze z Szymonem ( mały twierdzi,że pies siusiał kilka razy, ale padało i nie wiem jak to było naprawdę -ciemno już prawie było ). " Wypadek" był o 21.40 , zaraz wyszliśmy na dwór i poza kilkakrotnym znaczeniem terenu , nie zrobił nic. Ciągnęlo go do tej kałuży, ale został pozbawiony przyjemności.
Zaznaczam,że nie było stresujących sytuacji, dzień przebiegał normalnie- Szymon oglądał mecz ( Fakt, darł się kibicując, ale to nie był ich pierwszy wspólnie oglądany mecz ).
Mam się martwić, czy potraktować to incydentalnie ????
Jak się mierzy psu temperaturę ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jolanta




Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z grodu smoka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:44, 29 Sie 2008    Temat postu:

W odbycie. Proponuję posmarować końcówkę wazeliną lub gliceryną.
Nasiusiał na dywan kałużę, czy tylko siknął?
Może podziębił pęcherz? czy siedział długo w zimnej wodzie?


Ostatnio zmieniony przez Jolanta dnia Pią 22:58, 29 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Zamość
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:16, 30 Sie 2008    Temat postu:

Siknął sobie troszeczkę. W wodzie był krótko. Przez noc i rano był spokój, rano załatwił się normalnie, tzn. : duże siusiu, duża Qpka, znaczenie terenu, mała qpka, znaczenie terenu. Łaziliśmy po fosie ponad godzię, po powrocie śniadanko i śpi.
Ta pięęękna kałuża jest, ale na wszelki wypadek chodziłam z drugiej strony domu, tak że jej nie widział- też pomyślałam,że mógł przeziębić pęcherz ( tylko w zasadzie nie miał kiedy ) i unikałam kontaktu z wodą.
Poobserwuję trochę, a gdyby coś się działo pójdę do weta .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:06, 30 Sie 2008    Temat postu:

Mojej Bezie zdarza się zrobić siusiu w domu z emocji (najczęściej, gdy jest w domu w gościach inny pies) i to pomimo, że ma już ponad 6 lat. Ale Beza jest dzieckiem specjalnej troski i niestety jest bardzo wrażliwa. Tak czasem bywa.

A u Was na południu ma być w przyszłym tygodniu 30 stopni. Trochę zazdroszczę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Zamość
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:25, 30 Sie 2008    Temat postu:

Ma być, ale jak narazie jest zimno i zanosi się na deszcz. Tyle dobrze,że po deszczach i przy słonecznej pogodzie grzybki będą piękniutkie.
Dalej śpi , obserwuję go i nic nie wskazuje na to,że mu coś dolega, zobaczę jak dalej to będzie wyglądało. Nos ma chłodny i wilgotny, temperatury nie ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:58, 30 Sie 2008    Temat postu:

Czyli pewnie był to raczej incydent. Może sie tym meczem tak zdenerwował, może obstawiał rywali? To młody chłopak (Lorik), nie wie jeszcze, że wszystkie mecze i tak są sprzedane! Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Zamość
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:17, 30 Sie 2008    Temat postu:

Teraz wyszedł z nim Szymon. Na wszelki wypadek dziś będziemy go wyprowadzali częściej. Mam nadziej, że to jednak były emocje- Pan się darł wniebogłosy, gestykulował i robił różne inne dziwne rzeczy, to i pies uważał za stosowne jakoś zareagować. A że dobrze wychowany, to nie wył, żeby nie zakłócać odbioru.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Zamość
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:25, 02 Wrz 2008    Temat postu:

W zasadzie możemy wychodzić na spacerki bez smyczy- Lori wraca na przywołanie, ale jak w każdej regule tu też jest wyjątek. Na trasie naszych" bezsmyczowych " spacetków mamy dawne czworaki dworskie, a w jednym z nich mieszka maleńka, stareńka Sara. nie wiem skąd mój pies wie,że bramka na teren posesji jest otwarta a w misce starowinki jest żarełko???- w każdym razie czasami startuje ostrym sprintem, dopada miski i wyżera to, co tam jest. Sara jazgocze okrutnie, więc Lorik po takim włamaniu salwuje się równie szybką ucieczką.
Przepraszam tych ludzi, bo wypada, ale śmiech pusty mnie ogarnia w tym momencie. I tu przywolanie nie skutkuje, pies głuchnie na chwilę ( tak samo mają moje dzieci, gdy proszę o zrobienie czegoś )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 48, 49, 50  Następny
Strona 19 z 50

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin