Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

AIDA ma już dom
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:56, 05 Wrz 2012    Temat postu: AIDA ma już dom

Zostaliśmy poproszeni o pomoc dla dwóch goldenów (psa i suni) przebywających na Słowacji. Psy żyją w kojcu, są potwornie zaniedbane, a ich właściciel chce się ich pozbyć.
Psy przyjechały dzisiaj do Polski i pobędą chwilę u Ali Pasiastej.

Bardzo dziękujemy Arkowi za pomoc w transporcie i Oli za nadzór nad międzynarodową akcją



Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pią 15:50, 05 Kwi 2013, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA



Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:42, 06 Wrz 2012    Temat postu:

No cóż. Psy są od wczoraj u mnie. I co mogę o nich powiedzieć? A co można powiedzieć o psie, który dziewięć lat życia spędził w klatce? Który chyba nie miał kontaktu z człowiekiem, tylko tyle co podano mu (albo i nie) coś do jedzenia? Który chyba nigdy nie był w mieszkaniu? Nie wie, co to podłoga? I pełznie przerażony, szurając brzuchem o podłoże? To, ze dywan służy do sikania, to już naprawdę drobiazg. Oczy ogromnie z przerażenia towarzyszą mi od wczoraj.
W efekcie uznałam, ze noc w ogródku będzie lepsza niż w strasznym domu. I myliłam się i nie. Założyłam, że mam solidną bramę i płot i nic nie może się stać. Ale nie uwzględniłam,ze miedzy naszą posesją a sąsiada jest płot z miękkiej siatki. Psy zrobiły dziurę i przedostały się do sąsiada. Szczęście w nieszczęściu, że zaplątały się o smycze i ugrzęzły na skraju działki.

Przy tej swojej "dzikości" oboje są niesamowicie łasi na głaskanie, drapanie. To ich wyraźnie uspokaja. Nie boją się, na szczęście, człowieka.

Dzisiaj sunię wezmą na kilka dni Dominika i Łukasz - nasze Klony. Verdi u mnie zostanie też jeszcze kilka dni. A potem szukamy już DT na dłuższy czas, potrzebny do wyprowadzenia psów "na ludzi".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klan Klonów




Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Ustroń

PostWysłany: Pią 22:15, 07 Wrz 2012    Temat postu:

Witajcie!
Minęły nam pierwsze 24 godzin z Arią. I były spokojniejsze, niż przypuszczaliśmy
Jeszcze u Ali mała dostała pierwszą dawkę pielęgnacji od nas – na sierści miała parę sfilcowanych kołtunów, które dała sobie bez problemów wyciąć. Jak już wycinaliśmy, to też wycięliśmy sierść między poduszkami na łapkach i pazurki. Nie robiła żadnych problemów. Sierść ma ładną, krótką, gładką w dobrym stanie … poza tymi sfilcowanymi miejscami. Łukasz gmerał jej (i jemu) już po 10min znajomości w pyszczkach, żeby sprawdzić zęby … niestety nie są zbyt ładne. Mocno starte, kamień i zapaszek z mordki nie należy do przyjemnych. To wszystko nam wskazuje na to, że sunia i pies są do takich zabiegów przyzwyczajone i kontakt z człowiekiem musiał kiedyś być całkiem niezły.
Jak przyjechaliśmy, to najpierw w ogródku sobie pobiegała, potem jeden po drugim psy przyprowadzaliśmy. Całe powitanie było spokojne, bez szczekania i takich tam. Do domu wchodzić nie było takie łatwe – wchodziła tylko na tyle, żeby tylnia łapka jeszcze była poza progiem. Ale dużo spokoju i szlaczek z karmy zwabił małą do domu. No i siedziała koło drzwi. Wypuściliśmy dziewczyny, żeby może jej pokazały, że to nie takie straszne, no ale mała wolała im zrobić więcej miejsca i próbowała wchodzić na ściany. Podeszłam, ściągnęłam na podłogę a ona łup poleciała przez długi korytarz i do pokoju .. po kafelkach bez problemu. W pokoju najpierw normalnie chodziła po panelach, potem trochę spanikowała i mieliśmy problemy z chodzeniem. No to wyłożyliśmy dywan i truchtała bez problemu nawet tam, gdzie dywanu nie było. Na psią sofę wskoczyła bez problemu i wszystko było fajnie. Wyszliśmy na dwór, i robiła siku w malutkich porcjach… pierw byliśmy przekonani, że ona znaczy teren, ale jak w domu obsikała w krótkim czasie dywan w ten sposób, wpadliśmy na to, że to zapalenie pęcherza. Teraz dostaje już leki, i kałuże zostawia trochę większe Ale po tej akcji z dywanem, dywan został zwinięty, bo przecież widzieliśmy, że Aria bez problemów chodzi po panelach .. za kotami nawet biega. No i znowu panika i nie umie po tym chodzić. Ale szybko się uspokoiła. Teraz już nie ma problemu.
Noc spędziła w naszym psim pokoju, bo w sypialni jak tylko ktoś się ruszył, to ona była na czterech łapkach i nie umiała sobie znaleźć miejsca, a w psim pokoju miała spokój – i w końcu padła po dniu pełnych wrażeń. Wypoczęta wstała i teraz już wyluzowała znacznie bardziej. Dalej próbuje sobie podkradać … szczególnie chlebek (najlepiej suchy), który jest jedzeniem niebios w jej oczkach Ale na szafki się nie ładuje już po wczorajszych próbach.
Byliśmy dzisiaj też na spacerku – i tutaj bardzo miła niespodzianka. Dziewczyna chodzi bajkowo na smyczy!! Tempo dopasowuje, jak dwunożni się zatrzymują to ona też i w ogóle cacy!!! I mały szok przeżyłam jak mała obwąchiwała drzewo i ja jeszcze w żarcie mówię „No to co – podnosisz łapkę” a ona łup, podniosła i obsikała 8O
Zabawkami się jeszcze nie interesuje i nie aportuję tak wspaniale jak Verdi, ale za to po brzuszku chętnie się daję drapać
Dobrze, dość na dzisiaj, bo jutro już nic nie będę miała do pisania

Dzisiaj zdjęcia ze spacerku, a jutro w domu parę cykniemy.



















Ostatnio zmieniony przez Klan Klonów dnia Pią 22:31, 07 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klan Klonów




Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Ustroń

PostWysłany: Sob 21:24, 08 Wrz 2012    Temat postu:

No i następny dzień minął nam bardzo przyjemnie
Mała jest już dużo bardziej wyluzowana, pochrapuje sobie śpiąc na boczku, nie sapie już tyle i zaczyna się interesować innymi psinkami. Interesuje się bardzo kotami … w sumie nic nie robi im, może szczeknie, czasem pogoni jak uciekają, ale czasami mam uczucie, że chce chwycić w paszczę. Może to być tylko głupie uczucie, ale jakoś do końca jej nie ufam z kociakami.
Byliśmy dzisiaj w mieście - był duży ruch ludzi i aut, a mała totalnie wyluzowana przeszła przez to wszystko - małe płaczące i skaczące dzieci, nić! Babcie z kijami, nic! Auto, bardzo blisko, nić! Przejście pod dachem pomiędzy stolikami z ludźmi a budynkiem, nic! Naprawdę mnie bardzo zaskakuje dziewczyna z swoim spokojem. Na początku jeszcze trochę ciągnęła do różnych zapachów, ale to się szybko ułożyło.
Pojechaliśmy też do Łukasza taty na wizytę, do domu nie chciała wejść bardzo chętnie, też jak tym razem już z zachętą wszystkie łapki były w domu, no ale kawę wypiliśmy w ogródku, a mała siadła pod stolikiem i dała się głaskać.
Dzisiaj zjadła też malinki i jabłuszko …pierwsze kęsy wyły okropne, ale potem malin już nie mogła dostać dość a z jabłuszka został tylko jeden mały kawałek. Jest w sumie nie szczególnie chętna do jedzenia. Karmę je, jak jest głodna, smaczki nie zbyt interesujące. Zaraz przygotuje wątróbki z kurcząt i pierś z kurczaka na smaczki, może to damie bardziej podejdzie. No taka małojedząca też nie jest - suchy chleb to w każdej ilości by zjadła.
Niestety musimy trzymać chłopaków odizolowanych, bo jej spokoju nie dają. Dlatego się trochę stresujemy, że jednak nie jest wysterylizowana a cieczka nas czeka. Ale zobaczymy, normalnie chłopaki tak się nie napalają, ale może ta egzotyczna piękność (przecież u nas tylko jasne) zakręciła im w głowach. Jest naprawdę piękna, kochana i ach i och.

Dobrze, Kasia wczoraj powiedziała, żebym jeszcze coś napisała o tym zapaleniu pęcherza.
Więc tak, u suń zapalenie pęcherza częściej jest spotykane niż u samców, ponieważ u nich droga dla zarodków jest krótsza niż przez drogę moczową samców, która jest dużo duższa - ale uwaga, zapalenie pęcherza może mieć wiele innych powodów, między innym kamicę lub nowotwór w pęcherzu. Należy zbadać przyczynę zapalenia, aby nie powracało.
Objawy są takie same jak u ludzi, częste sikanie w małych ilościach, często bolesne (kto kiedyś miał zapalenie pęcherza, ten wie, że to naprawdę bardzo boli), czasem widać jak przy sikaniu dziwnie wyginają plecy. Jak się pojawia krew w moczu (mocz jest zabarwiony na czerwona) lub pies dostaje wysoką gorączkę, to szybciutko to lekarza!
Jak pies ma zapalenie pęcherza, to powinien dużo pić, żeby bakterie zostały wypukane - my gotujemy wywar z kurczaka, wtedy psinki chętniej piją. Dobre są też herbatki moczopędne lub pietruszka do jedzonka. Super działają też tabletki Urosept - preparat czysto ziołowy, który łatwe zapalenie może całkowicie wykurować.
Poza tym powinniśmy zakwasić mocz za pomocą witaminy C, cranberries (żurawiny) czy czegoś innego.
Jak nić nie pomoże oprócz leku, to Furaginum pomaga. Ale tutaj powinien wam już weterynarz pomóc. Składnik czynny w tych tabletkach jest nitrofurantoina, normalnie dawki powinny tak wyglądać (TYLKO JAKO INFORMACJA, IDŹCIE DO WETERYNARZA!):
4 mg/kg 2 do 3 × dziennie do 10 dni (minimum 7 dni)

Kasia, mam nadzieję, że jesteś zadowolona

Zdjęcia małej będą jutro, dzisiaj zapomniałam a teraz już jest za ciemno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA



Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:34, 08 Wrz 2012    Temat postu:

Co do jedzenia, to Verdi też grymasi i je mało, ale jak na kolację do karmy dolałam maslanki, to już zdecydowanie lepiej wlazło Wink. No nawet od razu i za jednym zamachem Wink.
Spacery tez dla Verdiego nie są straszne. Sam, czy z Pasiem, w dzień czy w nocy maszeruje jednakowo odważnie. Czasem jak coś go zaskoczy, to drgnie i to wszystko.
Nawet jak teraz wracaliśmy ze spaceru i gdzieś w pobliżu był pokaz ogni sztucznych, to wcale na huki nie zareagował. Pasio zamienił się w konia pociągowego, a on miał hałasy w nosie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:00, 09 Wrz 2012    Temat postu:

Kasia jak Kasia, ważne żeby Arii pęcherz był zadowolony Wink
A skoro o Kasi mowa, to poproszę jeszcze informację o oczkach rudej księżniczki.
I jeszcze takie nieśmiałe pytanko: naprawdę nie może dziewczyna zostać przy swoim dawnym imieniu? Kurczę, tak ładnie - Aida, Ada, Idka. Poczekajmy na kolejny sezon "Walki o tron" a okaże się, że co trzecia sunia to Aria.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klan Klonów




Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Ustroń

PostWysłany: Nie 22:58, 09 Wrz 2012    Temat postu:

No i znowu dzień nam minął a Aida (nam się też bardziej podoba!) noc spędziła z nami w sypialni. Mała rozwaliła się na łóżku między nami i dobrze jej było.
Dzień przyniósł pierwsze zabawy Aidy z innymi psami. Teraz już nie jest tylko zainteresowana nami, ale też wszystkimi psami - chłopakom się to podoba, też jak dalej robią jej awansy a ona się odwija - ale ma dalej dwa cienie które nawet na kroczek jej nie opuszczą. Ale mogą już być wszystkie psy z nami!! *jupi*
Mamy uczucie, że Aida nie ma 9 lat - nie zachowuje się na ten wiek. Wiem, że psinki w tym wieku dalej są rozbrykane (przecież Anouka daje temu przykład), ale jej ruchy, sposób zabawy i wszystko inne nam nie pasuje. W przyszłym tygodniu będziemy u weta i poprosimy, żeby mniej więcej nam powiedział jej wiek. Dziwne na 9 latkę by było też to, że jej pierwsze szczepienie w jej książeczce jest z roku 2007. Gdyby miała naprawdę 9 lat, to by było w wieku 4 lat miała pierwsze szczepienie. Poza tym była szczepiona jeszcze w roku 2010 i 2012. Hmmm, jestem ciekawa, co wet nam powie.

No i o oczkach miałam napisać. Nie ma żadnego zapalenia, nie łzawią jej oczka i wszystko wyglądałby ok, ale niestety na oby dwóch oczkach ma lekko zamglone soczewki. Z tym trzeba by było pojechać do jakiegoś specjalisty, żeby zbadał Aidę. Ale tak jak mówię, to jest bardzo małe zamglenie … jak w ogóle jest a nie nam się zamgliły oczy Ja dalej będę miała nadzieję na tą drugą wersję.

Dzisiaj wieczorem niestety mieliśmy podskok adrenaliny. Łukasz pilota do bramy miał w kieszeni i nacisnął się. Aida z chłopakami zaraz wykorzystała sytuację i polecieli. Łukasz był z nimi na dworze i zaraz biegł za nimi - ale mała na wołanie w ogóle nie słucha! Na szczęście po prawie 1km musiała się wysikać - jeszcze raz mieliśmy szczęście!!!! A od teraz nie ma już pilota do bram w kieszeni.

Łukasz obiecał, że zaraz jeszcze stawi zdjęcia, ale ja się już napisałam na dzisiaj. Jutro więcej - Kasia, o czym jutro sobie życzysz usłyszeć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA



Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:29, 09 Wrz 2012    Temat postu:

Upisałam sie i mi zezarło.
Dominiko, oni oboje mają identyczne książeczki z identycznymi datami wpisów szczepień, te książeczki wyglądają na dopiero co wystawione. Może wcześniej mieli inne? W kazdym razie mętnienie soczewek zaczyna się około dziewiątego roku życia i to by niestety pasowało.
A co do kondycji? Verdi też gania jak szczeniak za piłeczką i się nie męczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klan Klonów




Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Ustroń

PostWysłany: Pon 11:25, 10 Wrz 2012    Temat postu:

Nie wiem, jak książeczka Verdiego, ale w przypadku książeczki Ajdy nie podejrzewałbym jakiegoś podrabiania i to z prstej przyczyny - naklejki z ampułek wyglądają na oryginalne i daty ważności pokrywają się z datami szczepień (data ważności 2 lata później od szczepienia) - gdyby były od tak sobie wystawiane to nikt by się nie bawił we wklejanie czy wręcz podrabianie naklejek. Dodatkowo szczepienia są podbite przez 2 wetów i pieczątki nie były bite w tym samym czasie (wyraźnie inne odcienie tuszu, inne zużycie pieczątki). Także w przypadku książeczki Ajdy wersja z podrobieniem odpada.
Jeśli chodzi o oczy - Ala pisze o zaćmie starczej - ona może pojawić się i szybciej, poza tym dopóki nie obejrzy tego specjalista trudno powiedzieć co to jest.
Jedno jest pewne - Ajda dzisiaj znowu udowodniła, że straszliwie potrzebuje kontaktu z człowiekiem. W ogródku straciła mnie z oczu i po chwili poleciała do domu, bo wiedziała, że przed chwilą coś tam odnosiłem. Później zaczęła kręcić się przed domem, aż ją zawołałem - wtedy cała szczęśliwa przybiegła się dać wygłaskać.
Druga sprawa - przychodzenie do domu. Pannie nie za bardzo chce się wracać do domu. Nie zostawiamy jej jednak samej, więc pierwsze dni za każdym razem trzeba było kombinować - może poleci za którymś kotem, może da się skusić na coś dobrego. Od wczoraj wieczorem wchodzimy pięknie do domu - na smyczy Okazuje się, że kiedy Ajda ma założoną smycz i człowieka po drugiej stronie to nagle zaczyna rozumieć po polsku Wchodzi przepięknie do domu i wszystko jest OK. Oczywiści, jak to u niej - żadnego ciągnięcia na smyczy!!!
Dobrze, trochę się rozpisałem, a miałem wstawić tylko zdjęcia. Więc już koniec gadania.







Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klan Klonów




Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Ustroń

PostWysłany: Wto 23:20, 18 Wrz 2012    Temat postu:

Po dłuższej przerwie znowu się odzywamy. Chcieliśmy odczekać troszkę, aby lepiej poznać Aidę i aby ona u nas się zadomowiła.
Na początek myślimy, że bardzo miła wiadomość. Dzisiaj byliśmy odwiedzić naszą klinikę, aby przedstawić pannę. Po pierwsze – pani weterynarz potwierdziła nasze przypuszczenia i oceniła jej wiek na pomiędzy 5 a 7 lat, a ponieważ pierwsze szczepienie na wściekliznę było 29.08.2007, to ma zapewne 5 i pół do 6 lat. Nasze obserwacje jej zachowania też to potwierdzają. Po drugie – Ada pięknie się zachowywała, spokojnie stała na stole, dała się przebadać, zajrzeć do mordki, wyczyścić uszy i nawet nie mruknęła przy chipowaniu – zuch dziewczyna!
Ogólnie Ada jest zdrowa, w dobrej kondycji. Co wymaga leczenia to na pewno zęby i dziąsła – dzisiaj dostała już pierwszą dawkę antybiotyku, żeby zwalczyć zapalenie dziąseł, kamień będzie trzeba usunąć pod narkozą, więc na razie czekamy na wyjaśnienie, czy była sterylizowana, a jeśli nie to połączymy czyszczenie zębów ze sterylizacją. A propos sterylizacji – w czwartek zrobimy USG i może uda się coś zobaczyć (jeśli cieczka była niedawno lub będzie za niedługo, to macica będzie powiększona, a przez to widoczna na USG, jeśli nie, to może być za mała, aby ją jednoznacznie zidentyfikować). Co by przemawiało za tym, że nie jest wysterylizowana, to zachowanie naszych samców, które były baardzo zainteresowane sunią oraz to, że nie widać żadnych śladów po cięciu (a akurat w tym miejscu, gdzie powinno być cięcie jest znamię i na 100% nie było tam nic ruszane).
A teraz parę słów o naszym wspólnym życiu. W zeszły poniedziałek Aidzie było już za dużo tych wszystkich wrażeń i emocji – przeprowadzka do Ali Pasiastej, a później rozstanie z Verdim i przeprowadzka do nas, gdzie została dołączona do stada 5 psów i 3 kotów. Z tego powodu doszło do starcia Aidy z naszą Brysią, a krótko po tym Aida zaatakowała Cluney'go (Aida rzuciła się na nich, a nasze ze zdziwienia i zaskoczenia nawet nie zareagowały). Był to jednak jednorazowy wyskok. Od tego czasu zdarzyła się jedna krótka dyskusja z Emmą, która w krótkich, żołnierskich słowach wytłumaczyła Aidzie, że jakiekolwiek ataki nie są tutaj mile widziane – krótko mówiąc Emma skarciła ją za warknięcie i pokazała jej rozwartą paszczę. Aida natychmiast zrozumiała o co chodzi, wycofała się i od tego czasu się uspokoiła. To wszystko brzmi dużo gorzej niż było, skończyło się bez ran, poza zadrapaniem od kła Emmy na nosie Aidy. Od tego czasu wprowadziliśmy też kilka zmian w codzienne życie Aidy. Poza karmieniem 3 razy dziennie (aby miała pewność, że jedzenie jest dostępne – Aida je bardzo spokojnie, ale w ten sposób nie dopuszczamy do tego, aby była głodna i przychodziły jej do głowy jakieś głupie myśli) Aida śpi sama w psim pokoju (chętnie tam idzie, nie protestuje, nie rozrabia w nocy a my możemy być spokojni, że nic się nie stanie), a w ciągu dnia jest odłączana od stada na godzinkę do dwóch zależnie od ilości wrażeń danego dnia, aby mogła trochę odpocząć w spokoju. Oprócz tego spędzamy też czas wyłącznie z nią, aby miała nas na wyłączność. Ogólnie staramy się trochę bardziej faworyzować nasze psy, a Aidę odciąć trochę bardziej od przylepienia do człowieka. I super efekt to dało, ponieważ teraz inne psy są bardziej interesujące i Aida spędza więcej czasu na zabawach z nimi - a przy okazji uczy się psiego języka i psich obyczajów.
Nasze działania przynoszą bardzo dobre rezultaty, bo Aida coraz bardziej integruje się do stada. Zaczęła się już bawić z innymi psami i sama zachęca do zabawy. Szybko uczy się czytać zachowanie innych psów i coraz lepiej się z nimi dogaduje. Co również ważne przyzwyczaiła się już do kotów. Nie ma już ganiania za kotami i zaczepiania ich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:38, 06 Paź 2012    Temat postu:

No i Aida dzisiaj się przeprowadziła. Bardzo dziękujemy Agundzie i jej rodzinie za to, że przyjęli sunię do siebie na tymczas.
Dziękujemy też serdecznie Dominice i Lukaszowi za dotychczasową opiekę nad Aidą i za nauczenie jej codziennego życia.

Oddajemy głos Adze i czekamy na pierwsze wieści z Olkusza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agunda




Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Olkusz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:11, 06 Paź 2012    Temat postu:

Na początek nie będziemy dużo pisać

Powiem tylko tyle, że Aida jest niezwykle przytulaśna i to w niej jest cudowne

Z Diegiem powitanie było bez problemu bo obydwoje zamiast kontaktu miedzy sobą wybrali miziajace, ręce po wcześniejszym kulturalnym obwąchaniu się nawzajem

Dwa razy wypluła mi na spacerze kości z mięsem na komendę fe więc jestem w szoku Shocked

A więcej napiszę jak się trochę poznamy



Zwiedzam balkon



staram się trochę odpocząć po emocjach dzisiejszego dnia





Na więcej musicie poczekać

a i jeszcze jedno w realu jej kolorek jest niesamowity, jestem zachwycona
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agunda




Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Olkusz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 7:16, 07 Paź 2012    Temat postu:

Pierwsza noc za nami
Przebiegła dosyć spokojnie Aida bezpardonowo zajęła legowisko Diega, a on biedulek przeniósł się do naszej sypialni

Napisałam dosyć spokojnie, bo mieliśmy 3 spektakularne próby podprowadzenia chleba z kuchni w tym jedna całkiem udana. Smile Musielibyście ją zobaczyć jak dumnie paradowała z całym bochenkiem chleba w paszczy zapakowanym w worek na szczęście Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA



Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 7:59, 07 Paź 2012    Temat postu:

A te złodziejskie czynności to o której godzinie miały miejsce? Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agunda




Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Olkusz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:28, 07 Paź 2012    Temat postu:

Pasiasta Alicja napisał:
A te złodziejskie czynności to o której godzinie miały miejsce? Very Happy


były rozłożone w czasie Smile
raz zrobiła taki rumor w kuchni, bo chlebek spadł na metalowe miski Diega, że zerwaliśmy się na równe nogi. Później udoskonaliła czynności operacyjne bo udało jej się to zrobić cichutko tylko nie przewidziała jednego, że my już nie śpimy

Jesteśmy już po pierwszym leśnym spacerze była qupa i sik oraz zapoznanie z częścią leśnego towarzystwa. Wszystko przebiegało w spokoju i przyjaznej atmosferze.
Zdjęcia będą później
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 1 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin