Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Przekleństwo psa rodzinnego

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Różności
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nowak(i)Lanka




Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 13:46, 31 Paź 2008    Temat postu: Przekleństwo psa rodzinnego

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dzierżoniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:56, 31 Paź 2008    Temat postu:

To ja już nie będę zakładać nowego tematu tylko dodam tu artykuł z tej serii bo jeśli nie jestem gapa i dobrze czytała to jeszcze go nie było- polecam przeczytać...może kiedyś ludzie zmądrzeją...

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:57, 31 Paź 2008    Temat postu:

Pozwolę sobie przekopiować treść artykułu, bo jest trafiony w dziesiątkę i bardzo pouczający.

Przekleństwo rodzinnego psa, autor: Zofia Mrzewińska
Gdyby psy umiały życzyć komukolwiek wszystkiego najgorszego, to życzenie „obyś był rodzinnym psem” mogłoby często być wyszczekiwane.
Rodzinnymi psami, po filmach Disneya, okrzyczane zostały w swoim czasie dalmatyńczyki, jeszcze wcześniej cocker spaniele. Równie szybko na swoje szczęście wyszły z mody; impulsywny gończy pies nie spełniał się zbytnio w roli opiekuna małych dzieci, a cocker spaniel, zwłaszcza złoty, pozostawiony bez żadnego zajęcia, potrafił ustawić na baczność niejedną ludzką rodzinę.

Przekleństwo rodzinnego psa spadło teraz na labradory i goldeny. Słodki wygląd szczeniaka, nieco misiowate ruchy, mordka sprawiająca wrażenie zawsze uśmiechniętej, pulchna miękkość przytulanki - to wystarczyło, aby rasy, stworzone do polowania, ulokować na kanapie. I oczekiwać od nich bezgranicznej łagodności, tolerancji na wszelkie ludzkie pomysły, z próbami wydłubania psu oka przez dziecko włącznie. Miłośnicy rasy często z dreszczem przerażenia wysłuchują koncertu życzeń od chętnych na szczeniaki, ale właściciele psich fabryczek zacierają ręce, ogłaszając kolejne mioty najbardziej rodzinnych psów.

W programach szkolnych nie ma ani jednej lekcji na temat zachowań udomowionych od dziesiątków tysięcy lat zwierząt, z którymi każdy z nas spotyka się na co dzień. Za to na co dzień atakują nas wszelakiego rodzaju reklamy, także opiewające zalety akurat modnych psich ras. A po najbardziej elementarne rzeczowe informacje sięgamy na ogół nie przed kupnem szczeniaka, ale dopiero wtedy, gdy nasze rodzinne zwierzątko brudzi dywany, szczeka zajadle i nieustannie wbija nam w ręce igiełki mlecznych zębów. Szukamy pomocy dopiero wtedy, gdy oczekiwania wobec psa, ukształtowane nawet bez wiedzy o tym, jak często szczeniak musi sikać, zderzą się z rzeczywistością.

Od psa rodzinnego oczekuje się zbyt często, aby nie stwarzał żadnych problemów, nigdy i w żadnej sytuacji nie używał zębów, czekał przez dziesięć godzin nieobecności domowników cichutko i nieruchomo oraz cieszył się, byle niezbyt żywiołowo, każdym pogłaskaniem. Najlepiej też, aby pieskowi wystarczył kwadrans spaceru rano i wieczorem dookoła bloku. Oczekuje się, by pies bez żadnego szkolenia, ot, po prostu sam z siebie potrafił spokojnie chodzić na smyczy, przybiegał natychmiast na zawołanie i rozumiał, co się do niego mówi. A potem właściciel rodzinnego psa przekonuje się ze zgrozą, że i labrador i golden ciągnie na smyczy niczym lokomotywa, nie reaguje na żadne przemowy czy przywołania. Że lekceważy gniewne okrzyki i zanęcanie smakołykiem i nie rozumie ani trochę zakazów skakania na ludzi. To wszystko zresztą otrzymujemy gratis w najlepszym przypadku. W najgorszym młody pies nie pozwoli odebrać sobie gnijącej kości znalezionej na spacerze, nie lubi przytulania, szczeka na obcych i potrafi uderzyć zębami doskonale znanego człowieka.

Agresywny nie tylko do psów i całkowicie nieposłuszny labrador? Warczący na właściciela, niechętny do aportowania golden? A dlaczego nie???

Sama przynależność do „rodzinnej rasy” nie załatwia problemów wychowawczych. Oczywiście łatwiej jest opanować na ogół spokojniejszego goldena niż także na ogół bardziej pobudliwego teriera. Ale spokój bądź żywiołowość akurat tego jednego naszego psa nie zależy przecież od zapisanego wzorca ani tym bardziej reklam, tylko od tego, jaki charakter prezentowali jego pradziadkowie, dziadkowie i rodzice. W rzetelnie prowadzonej hodowli, tak jak wtedy, gdy rasy tworzono, konieczna jest nieubłagana selekcja. Szczenięta po tych samych rodzicach nie są takie same – w każdym miocie może urodzić się zwierzę niesocjalne, nadpobudliwe, pozbawione tych cech, dla jakich rasa powstała. I taki pies, nie odpowiadający charakterem czy wyglądem wymaganiom wzorca, nie powinien być dopuszczony do dalszej reprodukcji. Dopóki psy nie są modne, dopóki nie ma na nie zbyt wielu chętnych i kupowane są z uwzględnieniem cech charakteru rodziców, nikt nie rozmnoży wyżła obawiającego się strzału ani owczarka skłonnego do zagryzania swoich podopiecznych. Labrador czy golden demonstrujący zachowania lękowe lub agresywne też nie ma prawa otrzymać oceny dopuszczającej do rozrodu.

Jednak wystarczy przyczepić etykietkę psa rodzinnego, wystarczy wywołać modę na jakąś rasę, aby zwierzęta, które niekoniecznie powinny być rozmnażane, zostały jednak do hodowli użyte. Jest zbyt – no to mnoży się szczenięta, chętny się znajdzie. W ogłoszeniach można przebierać, rodowodowe lub nie, w typie labradora, w typie goldena, po rodowodowej mamusi lub rasopodobnym ojcu, do kupienia w sklepie, z dostawą do domu, na raty, po okazyjnych cenach. Jest zbyt – są szczeniaki, do wyboru...

A potem 7-tygodniowemu szczeniakowi, który zgodnie z oczekiwaniami nabywcy powinien być absolutnie idealnym, niekłopotliwym psem rodzinnym, stawiane są całkowicie nierealne wymagania. Nie wolno mu warknąć, gdy głaskany jest przy jedzeniu – jak to, rodzinny golden warczy? Oczywiście że warczy, szczeniaki goldenów też warczą na siebie, przepychając się do mamusinego baru mlecznego, nie ma żadnego powodu, aby ręka ludzka potraktowana została na dzień dobry inaczej. Goldena też trzeba nauczyć, że ręka właściciela jedzenie daje, a nie rywalizuje o nie. Półroczna labradorka skacze na ludzi i szarpie w zabawie za ubranie? A dlaczego nie? Labradorka, choćby była po interchampionach, też sama z siebie nie wie, że to nieodpowiednia zabawa. Jak to, golden nie rozumie, że powinien spokojnie iść przy nodze? Tak, nie rozumie, podobnie jak nie rozumie ani jednego adresowanego do siebie ludzkiego słowa. I nie zrozumie, dopóki nie skojarzy słów człowieka z sytuacją lub czynnością, z dobrymi lub niemiłymi dla siebie skutkami każdej sytuacji bądź czynności.

Pół biedy, jeśli reklamowane jako rodzinne zwierzę jest nawet znacznie spokojniejsze niż przewiduje to wzorzec. Przy odrobinie starań właściciela okaże się rzeczywiście niekłopotliwym towarzyszem. A nawet przy kompletnym braku wychowania będzie co najwyżej obojętnie znosić i nadmierne pieszczoty i oburzone wykrzykniki, gdy na spacerze dopadnie bodaj zdechłej myszy. Taki pies wytrzyma brak zajęcia typowego dla rasy, ot, pociągnie na smyczy i tyle. Uchyli się od nazbyt dokuczliwych dziecięcych rąk, może być stłamszony, przygnębiony, apatyczny – ale jakoś przeżyje bezpiecznie swoje lata na marginesie ludzkiej rodziny. Znacznie gorzej, gdy w niewprawne ręce trafi rasowy szczeniak o żywszym temperamencie, wymagający jakiegokolwiek zajęcia. Lub taki, który reklamowaną rasę przypomina tylko troszeczkę wyglądem, a już na pewno nie usposobieniem. Białe futerko, leżące uszy, ogon noszony poniżej linii grzbietu wystarczy, aby w sklepie ze zwierzętami czy na targowisku oferować jako goldeny nawet mieszańce owczarka podhalańskiego. Wtedy i tak wszelkie pretensje za odbiegające od wyobrażeń nabywcy zachowania spadną na rasę. Jakoś łatwiej uznajemy, że to pies jest głupi i niedobry, niż zechcemy przyznać się przed lustrem do popełnionych w jego wychowaniu błędów. Rasowy, nie spełniający oczekiwań nabywcy golden może, choć niestety nie zawsze, liczyć na powrót do hodowcy. Przypadkowo i tanio kupiony młody zwierzak w typie modnej rodzinnej rasy, jeśli spróbuje zębami bronić nieumiejętnie zabieranej kości, warknie na rękę, która niepewnie przymierza się do kolejnego klapsa - może zasilić szeregi azylowych nieszczęść, lub za rzekomą agresję zostanie skazany na śmierć.

Jest jeszcze jeden powód, dla którego słowa „obyś był rodzinnym psem” stają się przekleństwem dla setek i tysięcy zwierząt. To warunki, w jakich są rozmnażane. To powstające poza jakąkolwiek kontrolą nigdzie nie rejestrowane fabryczki szczeniąt, takie choćby, jak niedawno likwidowana pod Poznaniem. W ciasnych klatkach, na grubej warstwie własnych odchodów, miały spędzić całe życie pieski kolejnej wchodzącej w modę, słodkiej z wyglądu rasy. Miały tylko rodzić – jak najczęściej i jak najwięcej. Kupujący szczeniaki za pośrednictwem sklepów, na targu, czy pod wystawą nie sprawdzają, w jakich warunkach zostały wyhodowane.

A przecież bardzo łatwo można uniknąć i kłopotów dla siebie, i w znaczący sposób przyczynić się do tego, aby koszmarne fabryczki modnych piesków straciły rację bytu. Wystarczy poznać historię rasy, by wiedzieć, jakie cechy mogą, choć nie muszą wystąpić u szczeniaka. I wtedy ocenić, czy starczy nam czasu i umiejętności na wychowanie akurat takiego zwierzaka. Wystarczy kupować bez pośredników i natychmiast rezygnować z kupna, jeśli zachowanie matki szczenięcia, lub warunki stworzone przez hodowcę pozostawiają cokolwiek do życzenia. To chyba nie jest zbyt trudne ani czasochłonne wobec perspektywy przeżycia co najmniej dziesięciu lat pod jednych dachem z wymagającym także codziennej opieki i troski najbardziej rodzinnym psem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KasiaJ
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 985
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Krosno

PostWysłany: Pią 14:03, 31 Paź 2008    Temat postu:

Właśnie miałam to samo wrzucić na forum. Bardzo mądrze napisane, REWELACYJNIE!!! Można proponować każdemu kto chce adoptować psiaka, aby go przeczytał Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:15, 31 Paź 2008    Temat postu:

I koniecznie dodatkowo "Tajemnice psiego umyslu". To lektura obowiazkowa!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:22, 31 Paź 2008    Temat postu:

Warna napisał:
I koniecznie dodatkowo "Tajemnice psiego umyslu". To lektura obowiazkowa!

Zgadzam się z Tobą Warna ale z jednym zastrzeżeniem. Nie dodatkowo ale jako baza, wstęp. Zanim sięgnie się po praktyczne poradniki o wychowaniu, układaniu. Żeby dowiedzieć się kogo pokochaliśmy i jak ten ktoś funkcjonuje w świecie.
Dla mnie była to lektura fascynująca. Pozwoliła czytać następne książki ze zrozumieniem nie tylko "jak" ale i "dlaczego".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:48, 31 Paź 2008    Temat postu:

Ja tez tak uwazam, ale mozna na przystawke przeczytac ten artykul. Tak dla rozgrzewki. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kesse




Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dolnośląskie

PostWysłany: Pon 21:53, 03 Lis 2008    Temat postu:

ten artykuł powyzej jest rewelacyjny, czytałam go juz wczesniej i powinien przeczytac go kazdy przed kupnem goldena, szkoda ze nei zrobila tego rok temu pierwsza włascicielka nasze Kessie... chociaz... moze i nie szkoda, moze bysmy wtedy jej nie mieli...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malina




Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:12, 15 Kwi 2009    Temat postu:

Wiecie co... ja nie mogę tego czytać!... po prostu nie mogę uwierzyć w to co ludzie wyrabiają z tymi psami.... Krew mnie normalnie zalewa. Jestem w trakcie lektury "Handel żywym towarem" z drugiego linka z tej strony. Ja wiedziałam, zdawałam sobie sprawę, że zdarzają się takie przypadki ale to co czytam.... przechodzi ludzkie pojęcie.. Brak mi słów...

edit matko kochana a te komentarze pod artykułem?!.....


Ostatnio zmieniony przez Malina dnia Śro 13:18, 15 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.:OLIWKA:.




Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:17, 15 Kwi 2009    Temat postu:

Racja "Tajemnice psiego umysłu" to dobry początek Smile Bardzo dobra książka, pomagająca zrozumieć funkcjonowanie i pewne zachowania psa Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Różności Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin