Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

MARS i LILO mają już dom
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HalaD.
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:27, 19 Gru 2012    Temat postu:

Aśka Axelowa napisał:
Całe szczęście, że psiury różnią się kolorami, bo przy tym kotłowaniu trudno byłoby odróżnić who is who Wink

Szaleństwo pierwsza klasa! Very Happy


W dodatku krwawe to szaleństwo Bo Mars zmienia zęby, a największą ich ilość traci na Fibi, więc Fibi wygląda potem jak ofiara przemocy w rodzinie Dobrze, że ostatnio mało ludzi na spacerach
I coś z dziedziny - Kto będzie taki twardy i mi odmówi?



W ogóle Marsiasty to niesamowity wręcz cwaniak W pewnym momencie dwie panie wynajmowały u nas pokój. I gotowały sobie pewnego wieczora zupkę. Co zrobił Marsik? Złapał w zęby pustą miseczkę (kocią, bo własna za ciężka), zaniósł paniom i postawił przed nimi, żeby mu nalały Laughing


Ostatnio zmieniony przez HalaD. dnia Śro 11:37, 19 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia&Imka
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 1249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:25, 19 Gru 2012    Temat postu:

Noooooo... ja bym nie odmówiła
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HalaD.
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:31, 10 Sty 2013    Temat postu:

Dawno nie pisałam, a maleństwo rośnie, zmienia się, psoci i ma nowe przygody.

W międzyczasie zdołał zamienić nam ogródek w smętny ugór, bo uwielbia kopać i zwandalizował kanapę, bo kanapa zawiera gąbkę, którą Marsiaty uwielbia rwać na strzępy jak tylko jakąś dorwie poczynając od zmywaków poprzez poduszki na krzesła, a na wadze ciężkiej (kanapa) kończąc.

Dotarło do mnie ostatnio, że nawet nie wiem skąd on jest - wiem tylko, że jego ostatnie DT przede mną było we Wrocławiu, a nawet mnie to frapuje, bo zabrałam go wczoraj w ramach przyzwyczajania do nowych okoliczności na bardzo ruchliwą ulicę w godzinach szczytu i Mars zniósł tą nowość nadspodziewanie dobrze. Natomiast dzięcioła się wystraszył Very Happy - dzięcioł puk-puk, a Mars bystrzeje, dzięcioł znowu - Mars staje, dzięcioł jeszcze raz, a Mars w tył zwrot i do domu. To było akurat na spacerze z moją mamą, a zdaje mi się, że najodważniejszy jest ze mną - moim rodzicom, kiedy się wystraszy, zdecydowanie zawraca i nie sposób go namówić do zmiany zdania, a jeśli jest na smyczy, to robi osiołka.

Lubi dzieci, ludzi z dziećmi, ludzi z psami (i psy oczywiście) oraz wszystkich, którzy przemówią do niego przyjaźnie, ale kiedy jesteśmy na spacerze sami i nikogo wokół nie ma, a nagle pojawia się samotny człowiek albo kilku bez psów i dzieci i idą w naszą stronę i nie witają psa, to wyraźnie się ich boi - podchodzi do nich parę kroków, czasem nawet trochę się jeży i szczeka, a jeśli go zignorują i podejdą jeszcze bliżej to ucieka.

Robi się szczególnie nieufny o zmierzchu i po ciemku. Ostatnio kiedy już się ściemniało nie chciał do mnie podejść, co mu się normalnie nie zdarza, a przy tym patrzył na mnie z tak ostrzegawczym wyrazem mordki, jakby z tyłu pędziła za mną godzilla. Odwróciłam się, a za mną na ścieżce zbliżali się jacyś dwaj ludzie. Musiałam wyrwać do przodu, odejść dalej i zejść im z drogi, żeby do mnie podszedł. Okazało się, że była to zupełnie przeciętna, spokojnie zachowująca się para, ale on z jakichś powodów widział w nich zagrożenie. Nie do końca wiem skąd mu się to bierze Confused

Dodać należy, że przy Fibi i Aśce oraz kiedy mam na spacerze jakieś towarzystwo, to niczego się nie boi. Czyżby uważał, że do zapewnienia mu bezpieczeństwa jeden człowiek, to za mało?

Poza tym jest b. mądry i szybko się uczy. Ostatnio coraz ładniej aportuje. Wszyscy - Ojciec, Matka i ja jesteśmy w nim kompletnie zakochani, a on kiedy się do nas cieszy, to łapie coś w pysk i przekomicznie gada, mruczy i popiskuje kręcąc zadeczkiem, merdając ogonem i ocierając się o nogi. Heart Heart Może kiedyś uda mi się to sfilmować, bo jest cudne Heart

Jest też goldenem szczekającym i pilnującym swojego ogródka. Ostatnio było na łąkach sporo błota, a Mars i Fibi jak są razem, to tarzają się ze sobą jak szalone i były czarne, więc była kąpiel - pierwsza od kiedy do nas trafił i zniósł ją zaskakująco spokojnie.

Mam jednak pewien problem, a raczej poważną niedogodność spacerową. Mars i Fibi, kiedy się bawią (czytaj żrą, tarzają, itp) mają niefajny zwyczaj co chwila z rozpędu wpadać na nogi. Raz już leżałam w błocie, a jak jeszcze trochę podrosną będę leżeć w gipsie Macie może jakiś pomysł jak je tego oduczyć? Staramy się odskakiwać, żeby ten manewr nie dawał oczekiwanych skutków, ale jak na razie mało pomaga Inna rzecz to wspólne chodzenie na smyczy. Znaczy, żeby dwa szczeniury szły na smyczy obok siebie i zachowywały się spokojnie. Jak na razie całkowicie niemożliwe - wychodzi z tego kłąb dwóch smyczy i ośmiu łap Smile. Za wszelkie pomysły na nauczenie tego z góry jestem wdzięczna
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HalaD.
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:39, 10 Sty 2013    Temat postu:

Zwandalizowana kanapa - czyli pierwsze zdjęcia z serii na co psa stać



[/img]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:48, 10 Sty 2013    Temat postu:

Halinko, czy on to robi jak zostaje sam w domu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HalaD.
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:07, 10 Sty 2013    Temat postu:

Nie, raczej nie ma takiej zależności - po prostu jak się dorwie do gąbki, np. w nocy, kiedy wszyscy śpią albo po prostu, kiedy nikt nie patrzy Twisted Evil Ostatnio już zresztą odpuścił tej kanapie Laughing
On po prostu uwielbia drzeć gąbkę (jak chyba większość psów), a ta kanapa nigdy nie była nowa, bo dostaliśmy ją niejako w spadku i parę sztuk zwierząt się na niej już wcześniej wyżyło więc była już lekko porwana i gąbkę niestety było widać. To się okazało pokusą nie do odparcia Razz
Ale, że jak mówię mebel od początku niezbyt nowy to i nikt po nim nie płakał, ani płakać chyba nie zamierza
Oprócz gąbki pod każdą postacią uwielbia jeszcze szczotki - wyrywać każdy włos po kolei Twisted Evil oraz ananasy, a konkretnie ogony od nich - te listki lubi po ekspercku wyrywać. Samych ananasów nienawidzi Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HalaD.
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:14, 10 Sty 2013    Temat postu:

Nie wiem czemu, nie mam opcji edytuj Surprised
Jeśli chodzi o lęk separacyjny - nie zauważyłam, żeby coś takiego miało miejsce. Oczywiście, jeśli zostanie w pobliżu jakiejś gąbki to ją porwie, ale nie z większą zaciętością niż normalnie. Nie szczeka, nie piszczy, raczej zachowuje się spokojnie, kiedy jest sam. Rzadko zresztą się to zdarza, ale się zdarza.
Dodam jeszcze, że sylwestrowe kanonady też nie zrobiły na nim żadnego wrażenia, ani w domu, ani na dworze. W domu o północy z rozkoszą wcinał prezencik noworoczny od pana czyli parówę nie zwracając żadnej uwagi na strzały, a wcześniej był na spacerze z Fibi i oba psy ignorowały z wyższością wszystkie wystrzały. Po prostu nie reagowały wcale. Nie ukrywam, ze bardzo mnie to cieszy po tych 14 latach z Alfem, gdzie każdy okres sylwestrowy był męczarnią dla niego, a w konsekwencji też i dla nas Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myszka23




Dołączył: 09 Wrz 2012
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Mszczonów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:24, 11 Sty 2013    Temat postu:

Jakieś zdjęcia małego (albo już dużego Very Happy) Marsika można prosić ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:28, 11 Sty 2013    Temat postu:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myszka23




Dołączył: 09 Wrz 2012
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Mszczonów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:06, 12 Sty 2013    Temat postu:

Jedno ? Rolling Eyes
Ja i pewnie wszyscy z forum chcieli by zobaczyć Marsika jak rośnie Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:33, 13 Sty 2013    Temat postu:

Mars był dzisiaj na szkoleniu. A że ja w związku z jego szkoleniem pełnię dwie ambitne funkcje - średniej jakości kierowcy i beznadziejnej jakości fotografa-dokumentalisty, to pozwolę sobie wkleić kilka zdjęć z dzisiejszego wieczoru







A w kwestii tego na ile Marsiaty urósł - to jest zdjęcie z dnia, w którym przyjechał Smile


I to byłoby na tyle. Wrzucę jeszcze później filmiki, ale na razie nic mi nie działa tak, jak powinno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HalaD.
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 6:06, 18 Sty 2013    Temat postu:

Jeśli chodzi o zdjęcia, to zapełniła mi się już karta w karta w komórce i muszę się zebrać i zrobić z tym porządek. Zresztą z Aśki komórki wychodzą w nieco lepszej jakości. Dzisiaj udało nam się sfilmować marsowe powitanie z okazji mojego powrotu, ale niestety nagrało się głównie moje gadanie i piszczenie, a nie marsowe śpiewy i pomruki radości, więc nie jestem bardzo zadowolona z tego, co nam wyszło. Dodam, że często jest dużo bardziej wylewnie i dłużej, więc to nagranie nie w pełni oddaje zapał jego uroczych powitań. Niemniej, Aśka pewnie wkrótce je wrzuci. W ogóle ze zdjęciami jest pewien problem - jak ja je robię, to często cały wyraz przepada, bo jak przestaję się z nim bawić i łapię aparat, to Mars się odwraca, a żeby Aśka zrobiła, to musi przy tym być. W rezultacie, ja mam głównie jego zdjęcia, kiedy śpi, a tych już wrzuciłam tyle i jeszcze na dodatek nie są zbyt ciekawe... Na spacerach z kolei mam inny problem - tymi kretyńskimi telefonami nie bardzo daje się robić zdjęcia w rękawiczkach, a bez nich ręce odmarzają, ale jak się zrobi cieplej, to obiecuję więcej zdjęć ze spacerów. Na spacerach Marsiaty nadal zadręcza Fibi szczeniackimi zapasami tak, że biedaczka ma go chwilami dosyć i wpada nam pod nogi, ale z drugiej strony ma go dosyć trochę bez przekonania, bo jak akurat broni przed nim "swojego" patyka, to potrafi się go pozbyć jednym warknięciem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HalaD.
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 6:21, 18 Sty 2013    Temat postu:

Marsiaty bardzo lubi być w ogródku i czasem wynosi tam jedną ze swoich zabawek, albo dla odmiany przynosi sobie stamtąd patyk i przerabia go w domu na drobne drzazgi, więc trzeba mu je zabierać. Gorzej, że niedawno w ramach zabawki wyniósł sobie do ogródka ściągniętą skądś ojca komórkę, z której zdarł pokrowiec oraz pozostawił ślady zębów na obudowie, po czym porzucił ją pod drzwiami, bo się znudził i wrócił do domu. Ojciec komórkę znalazł po chwili przypadkiem i myślał, że to moja musiała mi wypaść przed drzwiami jak wracałam, bo jego przecież miała pokrowiec, ale po chwili ze zdziwieniem odkrył, że komórka jest jego, a pokrowiec przeszedł do historii. Potem przez parę dni rozmawiał z wypuszczanym do ogródka Marsem mniej więcej tak: " I co Mars, wychodzisz? Powiedz, zabierasz dziś ze sobą komórkę, czy nie?" Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:31, 18 Sty 2013    Temat postu:

HalaD. napisał:
Potem przez parę dni rozmawiał z wypuszczanym do ogródka Marsem mniej więcej tak: " I co Mars, wychodzisz? Powiedz, zabierasz dziś ze sobą komórkę, czy nie?" Very Happy


No niech bierze komórkę, tylko własną mu kupcie - na wypadek, gdyby sam się zgubil w tym ogródku
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:50, 18 Sty 2013    Temat postu:

Gośka&Bella napisał:
HalaD. napisał:
Potem przez parę dni rozmawiał z wypuszczanym do ogródka Marsem mniej więcej tak: " I co Mars, wychodzisz? Powiedz, zabierasz dziś ze sobą komórkę, czy nie?" Very Happy


No niech bierze komórkę, tylko własną mu kupcie - na wypadek, gdyby sam się zgubil w tym ogródku


Słusznie Wiadomo, że Golden uwielbia być z człowiekiem, a skoro człowiek nie chce posiedzieć z nim w ogródku i pokopać z nim dołków to Golden chce przynajmniej pozostać w kontakcie

Jedne psy lubią czytać, inne rozmawiać z Państwem Zresztą, żeby nie było, braku zamiłowania do literatury też zdaje się nie można Marsiatemu zarzucić. Podobno szczególnie upodobał sobie jakąś socjalistyczną książkę dla dzieci sprzed potopu i przeczytał co do paragrafu Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 5 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin