Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

LILO ma już dom
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:58, 30 Kwi 2014    Temat postu:

Liluś wpadł dzisiaj na chwilę do naszej autobusowej kawiarenki i poznał ciotkę Fibi, ciotkę Bellę no i ciotkę Gośkę Wink Psy podobają się chłopakowi wszystkie strasznie, ludzie poza domem też. W kawiarni na trawce do wszystkich leci i nadstawia się do głaskania. Aż trudno robić zdjęcia, bo jak się tylko człowiek zniży to już ma Lila na sobie Wink Poza tym odniosłam wrażenie, że Halina po tych dwóch dniach jest już centrum świata. Lilo na nią włazi, wdrapuje się, wtula, podskubuje i jest wpatrzony jak obrazek Wrzucam trochę fotek Malucha:





Pod bródką jest najfajniej








Uśmiech dla Państwa



Łobuziak Wink



Co robisz?



Z ciotką Fibi



A co tam jest ciekawego?





Kolejny uśmiech dla Państwa


Tyle tu fajnych rzeczy:



Ciotka Belka





Znowu ciotka Fibi:

















Lilo łobuz Wink



Znowu ciotka F







Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:31, 01 Maj 2014    Temat postu:

Te wesołe pysie to nie całkiem przypadek Wink Lilo niesamowicie się rozkręca. Jeszcze wczoraj jak weszłam to leżał w pokoju na dywanie i tylko nieśmiało zamerdał ogonkiem, natomiast dzisiaj powitał mnie w drzwiach ramię w ramię z Marsem i mało mu się pupa nie urwała od merdania. Na początek wedle prawa i starszeństwa witałam Marsa, a Maluch wyciągał tę główkę ile się dało - bo jeszcze ja, ja, ja, nie zapomnij o mnie, ja też tu jestem, jestem bardzo ważny i chcę głasków

No i wielki sukces - Halinie udało się dzisiaj założyć szelki zupełnie normalnie, tzn. na stojąco, bez kładzenia się i przywierania do podłogi Smile

Chłopaki już zasypiają obok siebie - Mars rozwalony, Lilo przy nim. A kiedy Lilo idzie wreszcie do kennelka (straszna towarzyszy temu rozpacz Sad ) to Marsiaty zostaje z nim w pokoju
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HalaD.
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:59, 01 Maj 2014    Temat postu:

Jest dokładnie tak, jak Aśka napisała. Niestety na spacerkach łapka boli- maluch przechodzi czasem 10, czasem 20 metrów, robi po drodze qupkę, a potem się kładzie i trzeba go nieść z powrotem. Qupki są O.K., siuśku w domu się nie zdarza, rzyganka nie ma Cool No i ten sukces z szelkami- Mars się cieszył, bo szelki, to spacer,a spacer, to frajda i Lilo pozwolił sobie włożyć szelki nie tylko ze spokojem, ale nawet z zadowoleniem Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:43, 02 Maj 2014    Temat postu:

No i proszę, prawie sukces Młody zafascynował się wreszcie uszami i dostawszy takowe do memłania w klateczce grzeczniutko wymemłał i zasnął bez żadnej rozpaczy. Niestety po jakimś czasie wujek Mars uznał, ze ma problemik i rozdarł paszczę, czym obudził dziecko, które swoją na wszelki wypadek rozdarło też No, ale mimo wszystko protesty trwały znacznie krócej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:56, 04 Maj 2014    Temat postu:

Wrzucam kilka zdjęć Liluszka:

Halina jest już w pełni godną zaufania mamusią, nawet można się z nią bawić, wyrywać włosy i obowiązkowo ciągnąć za wszelkie troki, bo toż nic atrakcyjniejszego dla młodego goldena nie ma











Lilo uwielbia też podgryzać się z Wielkim Bratem i najchętniej rozhulałby się na całego. Póki co jest to możliwe tylko pod warunkiem przyjęcia przez Marsa pozycji leżącej i pod ścisłym nadzorem, ale wyraźnie sprawia Małemu ogromną frajdę Mars też nie narzeka Wink

















Mars jest dobrym bratem i troskliwie dogląda Malucha:



Z dobrych wiadomości: Haliny Lilo się już w ogóle nie boi i ona może wszystko, nachylać się, machać rękami, zakładać szelki (to ostatnie witane jest już wręcz z dużą radością). W obecności Marsa lub Haliny Lilo jest pewny siebie także wobec innych osób. Natomiast kiedy zostanie sam (wczoraj Halina wyszła z Marsem a ja robiłam za babysitterkę) taka mniej znana ciotka jest już straszna i lepiej wycofać się i zwinąć gdzieś w kłębuszek. Ziewanie, zniżanie się do zera, odwracanie tyłem itd. nie pomaga jak brata i mamusi nie ma w pobliżu.

Lilo zdarzyły się też dwie siusiowe wpadki, jedna w zabawie, a druga rano i okazuje się, że nie reaguje już na to żadnym lękiem, a wręcz radośnie szarpie ręcznik papierowy w czasie sprzątania czyli reakcja jak najbardziej typowa Twisted Evil

Na spacerze Lilo jest bardzo pewny w obecności Marsa, za Marsem pójdzie wszędzie i niczego się nie boi. Bez Marsa to już inna trochę bajka - głośne samochody, głośno zachowujący się ludzie są straszni.

Lilo w ciągu ostatnich dni bardzo wzmocnił zdrową nogę przez co tej bolącej nie używa już prawie wcale i sprawnie gania na trzech. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle Confused

Więcej później, bo godzina zrobiła się niewczesna Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roksana i Krzyś




Dołączył: 25 Kwi 2014
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: ŁÓDŹ
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:29, 04 Maj 2014    Temat postu:

Czekaliśmy z niecierplwością na wiadomości o Lilo i bardzo cieszy nas to,że malutki tak się rozbrykał.To duży sukces,że psiak już się niczego nie boi:)z pewnością jeszcze chwikla i zapomnij na dobre o tym co złego go spotkałoSmile pozdrawiamy Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:49, 04 Maj 2014    Temat postu:

Cytat:
To duży sukces,że psiak już się niczego nie boi:)


Oj, tego nie napisałam. Lilo nie boi się już Haliny, która może zrobić przy nim wszystko bez lęku z jego strony i generalnie jest dość pewny siebie przy Marsie.

Natomiast, kiedy Lilo jest bez Marsa większość rzeczy jest straszna - ludzie, samochody, nawet te trochę znajome już osoby, jak ja. To nie tak, że Lilus pozbył się już wszystkich lęków. Zakładając nawet, że jego nóżka by na to pozwalała to wzięcie go na normalny spacer bez drugiego psa jeszcze jakiś czas nie będzie proste.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:53, 05 Maj 2014    Temat postu:

Dzisiaj w ciągu dnia znowu miałam okazję zostać z Lilkiem trochę sam na sam. I okazało się, że już nie jestem straszna Maluch bawił się ze mną rozkosznie, ciągnął za zabawki, obrywał jakieś troki, bo też się znalazły Z dnia na dzień chłopak się rozkręca

Zdarzyło nam się też wyjść z nim bez Marsa na siku i Lilo sunął dzielnie przed siebie nawet mimo braku starszego brata. Potem przestraszył się troszkę już nawet nie pamiętam czego, ale tak czy inaczej był bardzo dzielny Ja zakładałam mu szelki i Lilo przyjął to z wielką radością - jak każdy pies oczekujący spaceru Mały nie ma też nic przeciwko ulicznym głaskaczom psów

Natomiast wieczorem miała miejsce scena komiczna Mianowicie przyniosłam Fibisiowego konga na usypianie w klateczce. Poszłyśmy konga napełnić, oczywiście psy za nami krok w krok no i z racji, że kong tylko jeden i dla Lilo, Mars dostał parówę. Właśnie zaczął szczęśliwy konsumpcję, kiedy nagle a niespodziewanie Lilo wystartował zaskakująco szybko, dopadł Marsowego pycha i parówę prawie w całości przejął natychmiast pożerając Twisted Evil Ten dobrotliwy wielkolud Mars nawet nie warknął i nie spróbował odzyskać parówki. Został tylko z miną zdziwioną i głęboko nieszczęśliwą Laughing W zamian dostał zaraz kolejną parówę, a nawet dwie w drodze wyjątku Naprawdę kochany z niego wujaszek. A z Lilka niezły numer, bo nikt nie zdążył nawet miauknąć, jak mały łobuz parówę już trzymał Laughing

Poniżej krótki filmik z usypiania Liluszka. Jest duży postęp, bo dzisiaj były już tylko dwa ciche szczeknięcia po opuszczeniu pokoju i Mały grzecznie spał Wink

http://www.youtube.com/watch?v=yxtxO13z4tc&feature=em-upload_owner
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HalaD.
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:12, 05 Maj 2014    Temat postu:

To wszystko prawda, a wielki szacunek należy się nie tyle DT, co Wielkiemu Marsiatemu, bo to on malucha wszystkiego nauczył, a my nie mieliśmy w tym wielkiego udziału. Po prostu jeśli Mars się do kogoś cieszy i przymila, to Lilo też. Pierwsze 5 razy tylko przy Marsie, a za szóstym, to również, kiedy Marsa nie ma w pobliżu. Z tą parówką, to fakt i w ogóle, to cudowny z Marsa starszy brat - aż się nie spodziewałam. Całe dnie leżą obok siebie. Tylko wieczorem było nieszczęście, bo mały trafiał do kenelka, a przecież z Marsem najbezpieczniej. Ale ostatniego wieczora było już spokojnie. Może to kong działa cuda, a może przyzwyczajenie. Gryzienie ścian ustało jak ręką odjął po podaniu wapna. Siusiu i qupa muszą być koniecznie na trawkę. Siusiu może być w ogródku, ale qupa, to już koniecznie na naszym krótkim spacerku - taki jestem porządny Wink Marsowy Pan do nas zawitał i Lilo dowiedział się, że ludzkie facety też są fajne, ale jednak ja pozostaję na razie najfajniejsza. Jest to strasznie słodki malec- 3 dni temu, kiedy mi zasnął pod nogami w kuchni, to strasznie skowyczał we śnie - tak jak to robi tylko ranny pies, ale jednocześnie leżał spokojnie i spał dalej. Mnie się tymczasem zrobiło gorzej na ten płacz, bo wyobraziłam sobie, co mogło mu się śnić - brr! Opowiedziałam o tym potem Aśce kiedy mały się z nami bawił i zaskowyczałam tak, jak Lilo przez sen, żeby Aśka wiedziała o czym mówię. Lilo natychmiast odwrócił się do mnie i dostałam buzi. Taki z niego słodki maluch. Heart
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HalaD.
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:28, 06 Maj 2014    Temat postu:

Zasnęliśmy wczoraj w kenelku bardzo grzecznie i bez cienia protestu nawet nie bardzo interesując się kongiem, więc początkowe protesty z pierwszych dni brały się chyba z niepewności, czy mnie w tej klatce tak nie zostawią Przyszła dziś znajoma, która już raz wcześniej była i do której Mars się cieszy, ale dwa razy to za mało i Lilo nie chciał do niej podejść, kiedy Mars do niej akurat nie podchodził. Nadal nie chce dać się włożyć do samochodu, ani z niego wyjąć, bo przywiera do podłoża rozpłaszczając się jak naleśnik, żeby jak najtrudniej było go podebrać. W nowych miejscach bez Marsa gna przed siebie na wyciągniętej smyczy i nie chce się zatrzymać. Kiedy ja w końcu staję i on też w związku z tym musi, to od razu siada, ale nawet jak przykucam i wołam, to i tak nie podchodzi, a kiedy ja podchodzę, to przywiera do ziemi i stara się w ten sposób utrudnić wzięcie na ręce. Za to jak postawiłam go na znanej części chodnika, to pędził w stronę domu uradowany, a potem wyjątkowo radośnie witał się z Marsiatym. Zdaje mi się, że na razie oswoiliśmy tyle osób, sytuacji i miejsc, z iloma Mars miał kilka okazji, żeby go oswoić. Z sukcesów: Lilo reaguje już na swoje imię o ile nie jest wystraszony, goni piłkę (rzucaną na dywanie i ostrożnie), a potem ją przynosi, żeby rzucić mu znowu. Jeszcze jej nie oddaje, ale wyciąga pysio, żeby można mu ją było wygodnie wygmerać spomiędzy zębów. Zaczyna też cichutko chrumać do ulubionego jedzenia. Na razie jedynie do upieczonego przeze mnie biszkoptu z owocami, ale przypuszczam, że z czasem będzie z niego chrumkający golden.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roksana i Krzyś




Dołączył: 25 Kwi 2014
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: ŁÓDŹ
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:58, 06 Maj 2014    Temat postu:

Aga, PW
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HalaD.
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:53, 07 Maj 2014    Temat postu:

Lilo ma zapalenie spojówek, a Mars czyraka na brzuchu, więc u weta byli razem. Razem jest o wiele raźniej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:01, 08 Maj 2014    Temat postu:

Trochę fotek Lilosławca

































Powrót do góry
Zobacz profil autora
HalaD.
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:23, 08 Maj 2014    Temat postu:

Zwierzątka urządziły dziś pobudkę o szóstej. Duży jojczył, mały szczekał. Wybiegły do ogródka, zrobiły swoje siusie, wróciły i mały zaczął lizać miskę, więc dostały jeść. Porcje rosną, a ilość qp spada. Rośnie też Lilus - jak na drożdżach - Luisowi, R&K - nie poznacie go! Potem się rozbrykały,a malec jak zwykle szczekał i warczał w zabawie. Tak mu się to spodobało, że stanął i szczekał przed pustą ścianą przez co robiło się echo. Głos ma bardzo donośny i piękny i najwyraźniej sam lubi go słuchać, bo szczekał na ścianę i robił echo przez dobre 5 minut - o wpół do siódmej rano Laughing Komuś bardzo się przydadzą przygłusi sąsiedzi Potem malec wybiegł zrobić qpę, pobawiły się jeszce trochę i spoczęły. Oczka po kropelkach z antybiotykiem wyglądają już lepiej,Marsa czyrak po antybiotyku też mniej paskudny. Lilo rozumie już co znaczy "Lilo, ty zostajesz w domu" i nie pcha się do wyjścia, kiedy wychodzę na dłuższy spacer z jego starszym bratem. Mądra głowa!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:16, 10 Maj 2014    Temat postu:

Filmik z cyklu "podrzucili mi kurdupla i co ja muszę znosić Wink"

https://www.youtube.com/watch?v=q2Pdz0hinyE&feature=em-upload_owner
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin