NORA

Maria

Włączyłam teraz komputer i ...włosy stanęły mi dęba!Nie mam zamiaru wdawać się w nic nie dające pustosłowie[czy dobrze się Norą opiekuję,czy sobie radzę,czy raczej nie i kto Norę utrzymuje].
Proszę zauważyć co napisałam-Jako,że stan jest poważny i różnie się to może skończyć,czułam się w obowiązku poinformować o tym Fundację...i na tym koniec!!!!!Nie prosiłam o leczenie,nie prosiłam o pieniądze,nie mówiłam,że sobie nie daję rady!
Na jakiej podstawie nie znając ani lekarza ani lecznicy wydawane są sądy,że dr Sochacka nie da sobie rady z leczeniem Nory!?
Przypominam ,że Norka była w o wiele cięższym stanie i to właśnie Pani dr ją wyciągnęła z tego,przeprowadzając operacje ,a wcześniej właściwie diagnozując.
Stwierdzenia ,że nic się ze zdrowiem Nory nie zmieniło są absurdalne,tak zresztą jak wiele innych obraźliwych pod moim adresem.
Kiedy to ja ostatni raz dostałam pieniądze od fundacji?
Życzę aby nikt nie miał okazji przekonać się nigdy w życiu co znaczy posiadanie chorego na tyle schorzeń psa czy człowieka.
Przykre,że nie znając faktów ocenia się mój wkład finansowy w utrzymanie Nory.Krótkim nic nie mającym wspólnego z prawdą zdaniem podsumowuje się to co dałam Norze[i nie mówię tu o uczuciu].Natomiast w dziwny sposób urasta do niezwykłych[ i co najważniejsze nie kończących się] rozmiarów wkład finansowy Fundacji.
Z całym szacunkiem do wszystkich jeszcze raz powtarzam-o nic nie prosiłam-dr Sochacka świetnie daje sobie radę z leczeniem.Jeśli byłaby potrzebna jakaś specjalistyczna konsultacja,na pewno powiedziałabym o tym.Poza moją wolą ,wiedzą ustala się na forum jakieś działania,wylicza pieniądze.
Jeszcze raz mówię -to była tylko informacja.Dziękuję za wszystko i o nic nie proszę.
Kończę również dyskusję ,gdyż nawet nie mam teraz czasu na pisanie.poinformuję za jakiś czas gdy będzie wiadomo jaka jest sytuacja po antybiotyku.

Agata_Emi_Lili

Odpowiem na pytanie dotyczące Fundacji: ostatnio partycypowaliśmy w kosztach karmy dla Nory w kwietniu 2009 r. (było to 200 zł).

A jeśli chodzi o rozliczenia, to uważam (jest to moje osobiste zdanie), że powinnyście z Kasią rozliczyć się dokładnie z pieniędzy uzbieranych prywatnie. Wydaje mi się, że takie rozliczenie należy się przede wszystkim osobom, które Was wsparły, a przy okazji doda wiarygodności kolejnym zbiórkom.

To dobra i powszechna praktyka, nie ma co się denerwować i doszukiwać się złych intencji w pytaniach o koszty na leczenie i wykorzystanie uzbieranych pieniędzy.

Zanim powstała Fundacja, kilkukrotnie zbierałam pieniądze na leczenie i operacje psów, które u mnie przebywały i po prostu umieszczałam w ogólnodostępnym miejscu (na stronie www, bo miałam taką możliwość) skany lub zdjęcia faktur. Wszystko było jasne, nie było niedomówień, nieporozumień, niepotrzebnych nerwów, a często dopiero przy tej okazji ludzie uświadamiali sobie, jak duże koszty są ponoszone przy okazji leczenia czy operacji psa.

Maria

Jeszcze tylko raz by nie trwonić czasu i słów-Fundacja dała w tym roku nie 640-parę zł i leki ,tylko o 200 mniej .Kwietniowe 200zł zostały mi dane przez osobę[Panią Parneńską].która powiedziała że nie zna mojego prywatnego kontaktu i pozwoliła sobie wysłać pieniążki dla Nory przez Fundację[dla Fundacji z resztą dała osobno].Te" drobne "nieścisłości w wyliczeniach powodują zupełnie inną kwotę ,niż ta którą wsparła leczenie Nory Fundacja[czyli ludzie tam wpłacający ].NA bieżąco każdej z osób ,która wpłaciła cokolwiek na leczenie Nory dziękowałam i nie robiłam z tego żadnej tajemnicy.Na bieżąco też wyliczałam się z pieniędzy otrzymanych,pisząc na co je przeznaczyłam.Nie widzę potrzeby robienia tego po raz kolejny.Zwłaszcza,że utrzymuję Norę sama ze swoich pieniędzy i nie proszę o dodatkowe.

Zorkowa

Aby choć trochę rozładować złą atmosferę wokół Marii i Norki, podliczyłam to co Maria wydała i napisała na forum w tym roku:
1055,5 zł , fundacja 641 zł. Jak widać Maria leczy Norkę nie tylko środkami uzyskanymi z fundacji.
Przykro się czyta .....wniosek jest bardzo brutalny ale nie chcę go tu przytaczać. Mam nadzieję że Norka będzie zdrowa Very Happy

Agata_Emi_Lili

Agata_Emi_Lili

Podtrzymuję naszą propozycję konsultacji wyników Nory ze specjalistami w Warszawie (co kilka głów, to nie jedna, może patrząc świeżym okiem wpadną na jakieś pomysły).

marta.bajowa

A ja w dalszym ciągu chętnie podreptam do specjalistów u mnie. Jedyne czego potrzeba byśmy mogły zacząć działać to obecne wyniki Noruszki.

Pasiasta Alicja

No i stało się to, czego obawiałam się najbardziej - mieliśmy rozmawiać o leczeniu i zdrowiu Nory.
Sama zadeklarowałam partycypację w kosztach dalszego leczenia. Wyraźnie napisałam, że koszty interesują mnie li tylko w aspekcie całej historii dotychczasowego leczenia.

Nieważne kto przekazał pieniądze na leczenie - skąd by one nie były, przekazane zostały na jeden cel.

I bardzo jest mi przykro Mario, że koncentrujesz się na "temacie zastępczym" zamiast ustosunkować się do konstruktywnych propozycji rozwiązania zdrowotnych problemów Norki.

Mari

KasiaJ

Chciałabym wiedzieć z czego ja się mam rozliczyć?? Z tego co wiem, osoby prywatne a przynajmniej większość nie chciala aby pisano na forum że wpłacały pieniądze jakiekolwiek na rzecz Norki. Ciekawe prawda... Ci którzy chcieli wiedzieć prywatnie wiedzą. Chcecie wiedzieć ile było z allegro?? Wystarczy cofnąć się o kilka stron w wątku. Każdy kto czytał calutki wątek od deski do deski wie. Nie rozumiem tych pytań, zarzutów itd. Nie wiem co sobie myślicie, ale wiedzcie że takimi słowami można zranić i to bardzo, a co gorsza i zrazić do siebie. Jestem osobą szczerą i nie potrafię stać niewzruszona patrząc na czyjąś krzywdę. Nie macie pojęcia jak Maria dba o Noreczkę, jak jechała taksówką 25 km do weta bo Norka się kończyła przez duszności w sobotę, jak to strasznie przezywała. Ale oczywiście przez ten czas (tzn. od początku) ile osób zapytało o stan zdrowia Nory?? Ile osób zadało sobie trud aby zdobyć numer do Marii i zadzwoniło z zapytaniem jak Norka się czuje?? Jest to zaledwie kilka osób którym leży na sercu dobro Nory i Marii.
Podałam numer do dr. Sochackiej dlaczego nikt tam nie zadzwonił?? Nie zapytał o stan zdrowia wg. jej opinii?? Przecież to nie jest nic nadzwyczajnego podniesc słuchawkę i wklepać numer. Rozwiazaniem konstruktywnym zdrowotnych problemów nie jest wysłanie jej na kilkutygodniowy pobyt w klinice lub gdzies z dala od domu, lecz badania i leczenie przez wet. bardzo dobrego i znającego Norkę i jej schorzenia. Jej reakcje na leki, narkozę... Owszem uważam że jeśli nie będzie to bakteria, trzeba będzie zrobić badanie szpiku. Resztę jednak może zrobić już dr. Beata S. ewentualnie lekarze mogą się między sobą konsultować. Bardzo mi przykro że wynikają takie durne sytuacje, zawsze myślałąm że jest to fundacja w której się tylko pomaga, jednak widzę że można czasami dostać też porządnego kopa w ... . Niestety:(
Pozdrawiam Bajecznie.

Aśka Axelowa

KasiaJ

Asiu wiem, tylko strasznie przykro się robi w momencie kiedy widać że ktoś robi ogromnie dużo dobrego a tą osobę się krytykuje publicznie nie mając do tego żadnych podstaw. Sad

Skoro część osób z fundacji nam nie ufa, wystarczy kogoś wydelegować na sprawdzenie. Agatko byłaś niedawno w Tarnowie przecież mogłaś przyjechać, bardzo fajnie byłoby się spotkać i może wtedy uniknęlibyśmy tejże sytuacji. Tarnów jest bardzo blisko, mogłyśmy się umówić i nawet ja bym podjechała z Marią.
P.S. Dopiero teraz Agatko doczytałam dokładnie że byliście z Pawłem w Kielcach nie Tarnowie. Przepraszam. Dalej jednak uważam że ktoś mógł nas odwiedzić.

Agata_Emi_Lili

Kasiu, o jakich zarzutach Ty piszesz? o jakiej krytyce? o jakim braku zaufania Fundacji i delagacji w celu sprawdzenia? sprawdzenia czego? Jakiego kopa dostała Maria lub Ty, a może Nora od Fundacji?
Zastanów się i poczytaj jeszcze raz ostatnie posty, w tym swoje własne.

Pasiasta Alicja

Bardzo nie lubię, jak ktoś odwraca kota ogonem i udaje, że nie rozumie o co chodzi. Nikogo zapewnie i mnie też nie obchodzi KTO wpłacał pieniądze, cel jest szlachetny i nikt tego nie kwestionuje i ja też nie mam takiego zamiaru. Ale nie rozumiem, czemu prośba o policzenie wydatków na leczenie wywołała takie święte oburzenie.

Niepokoi mnie to, że jak wynika z wyliczeń, doliczyliśmy się już ponad 3.000 zł wydanych od początku na leczenie Norki (nieznane są mi wysokości darowizn prywatnych).
Dla porównania - wg sprawozdania Fundacji za 2008 rok na leczenie, sterylizację 21 (!!!) psów zostało wydanych nieco ponad 14.000 zł.

Faktem jest, że Norka była i najwyraźniej dalej jest bardzo chora. Więc trzeba mieć pieniądze na kontynuację leczenia, ale też zadbać, żeby była pod opieką najlepszych lekarzy.

Na tym kończę, zapraszam innych do wyrażenia swojej opinii w sprawie leczenia Norki. Ja się już nie wypowiadam, tak jak napisałam kilka razy wcześniej, jeżeli pies będzie leczony w porządnym ośrodku akademickim będę partycypować w kosztach jego leczenia.
To jest moja ostatnia wypowiedź w tym temacie, bo tak jak pisze Zorka, przykro się czyta... . Dla mnie środek ciężkości dyskusji koncentrował się na leczeniu Norki w aspekcie kosztów.
Maria i Kasia przeniosły środek ciężkości na pieniądze, nie odnosząc się konstruktywnie do propozycji innego leczenia. No cóż...
.

KasiaJ

Odpisałam, zrezygnowałam i wykasowałam posta...
Alicjo niczego nie przenoszę na pieniądze, ani ja ani Maria. Postaw się w syt. Marii i przeczytaj od początku wszystko. Każdy może to zrobić jeśli tylko posiada w sobie trochę empatii. Kończę, swoje zdanie napisałam. Pozdrawiam Bajecznie.

Aśka Axelowa

Dyskusję o proponowanych sposobach rozliczania pieniędzy przeniosłam tu: http://www.fundacjagoldenom.fora.pl/sprawy-okolofundacyjne,20/rozliczanie-pieniedzy-darczyncow,795.html.
Posta Halinki zacytuję, bo odnosił się do sposobów rozliczania pieniędzy, ale też dotyczył sprawy Norki: