|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Majowo-Lutowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 808
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:44, 02 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Nowak(i)Lanka napisał: | Dziś odebrałam paczkę z karmą dla Luzaka od Michała (bielana). Bardzo dziękujemy za jedzonko i zabawkowe niespodzianki, ależ pieski były zachwycone, cieszyły się jak dzieci: |
hehe no to super , że niespodzianki się podobały
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 21:43, 02 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Nowak(i)Lanka napisał: |
Uważam, że idealnym miejscem dla Luzaka byłby dom z ogrodem, gdzie Luzak nie musiałby codziennie po kilka razy przechodzić przez klatkę schodową, mijać wszystkich osiedlowych samochodów, obcych ludzi. Gdzie miałby swojego człowieka, swoje miejsce i swój spokój. |
Jak juz pisałem chętnie przygarne tego pieska .
Posiadam dom z ogrodem wiec miał by dobre warunki .
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:06, 02 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
kamilwolomin napisał: | Mi Luzak przypomina zachowaniem naszego poprzedniego pupila
Z nim tez były na początku problemy bał sie wszystkiego :/
Minęło troche czasu zanim sie zaaklimatyzował .
Poza tym szukamy młodego psiaka a Luzak jest jeszcze szczeniakiem. |
Jak poradziliście sobie z problemem bojaźliwości Waszego psa?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Wto 23:04, 02 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
On najbardziej bał sie wychodzić na spacery to go przerażało .
Bał sie smyczy .
Ale staraliśmy sie go do niczego nie zmuszać najpiwerw był przekupywany smakołykami żeby przyszedł do smyczy .
zaczeliśmy po mału chodzic po podwórku na smyczy Za każde pokonane kilka metrów dostawał łakocie
Gdzy sie czegoś wystraszył stawał dęba i kulił ogon wtedy nie ciągneliśmy go i nie kazaliśmy mu iśc dalej przez siłe .
Poprostu był pogłaskany poczekaliśmyaz mu przejdzie i jak okazywał chęć do dalszego spaceru dostawał smakołyk .
Poprostu wiedzieł że przy nas nic złego Mu sie nie stanie
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 23:05, 02 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Wto 23:55, 02 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
kamilwolomin napisał: | Poprostu był pogłaskany poczekaliśmyaz mu przejdzie |
Poklepywanie i głaskanie przestraszonego psa nic dobrego nie wróży - utwierdza się w nim przekonanie, że robi dobrze. To tak, jakbyś głaszcząc go w chwili strachu mówił mu "Dobry pies, dobrze... bój się bój, bo jest czego..."
Czy możesz nam coś napisać o trybie życia Waszej rodziny? Jesteście aktywną rodzinką czy raczej prowadzicie spokojny tryb życia, domatorski? Kto głównie opiekowałby się psem? Ile czasu w ciągu dnia Luzak zostawałby w domu sam? Macie inne zwierzęta? (koty?)
Czy zapoznałeś się z zasadami adopcji psa z naszej Fundacji?: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Malina
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:46, 03 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ja i mój mąż wczoraj wieczorem postanowiliśmy zgłosić chęć adopcji Luzaka. Mamy nadzieję, że RTG nie wykaże dysplazji. Ponieważ mieszkamy na 1 piętrze Luzak musiałby codziennie pokonać kilkadziesiąt stopni. Nie chcemy chorego zwierzęcia narażać na dodatkowy ból i cierpienie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 20:19, 03 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Rodzice są raczej domownikami lecz ja z siostrą prowadzimy aktywny tryb życia(kożystny dla psa). Pies był by pod opieką całej rodziny ponieważ gdy siostra jest w szkole czesto w domu przebywa mama. Rano pieska mógłbym wyprowadzić ja badź tata gdyż wstajemy we wczesnych godzinach (ok. 5). Zaczynamy zajęcia o różnych porach więc pies byłby MAKSYMALNIE 4 godziny sam. Nie mamy innych zwierząt. Siostra jest w wieku szkolnym więc całe wakacje pies by był pod jej opieką wrazie wyjazdu letniego pies by pojechał z nami bądź został by w domu wraz z babcia, która zajmuje sie domem podczas naszych letnich nieobecności.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mariola Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:00, 08 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Trzeba przyznac, że wspaniale spedziliście weekend. Zdjęcia tego najlepszym dowodem. A jak sie zachowywał Luzak? Były z nim jakieś "problemy"?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 17:26, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Na wyjeździe Luzak dał radę Nie było z nim problemów. Podróż zniósł bardzo dobrze, nie piszczał, nie kręcił się , grzecznie leżał.
W ośrodku też nie sprawiał kłopotów i nawet nie był bardzo wystraszony, raczej nieśmiały. I wg mnie nawet mu się ten wyjazd podobał. Pływał z innymi psami, bawił się zabawkami, podchodził na głaski. A podczas przyjęcia urodzinowego razem z gromadą innych goldenów dzielnie czekał na parówkę, gdy w tym samym czasie Lanka przytłoczona ilością psów i zamieszaniem leżała pod stołem, a Daisy chciała uciekać Było naprawdę dobrze
Na dzień dzisiejszy mamy jeszcze mały problem z wychodzeniem z domu, nadal jest to dla Luzaka stresujący moment.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:31, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Dodam tylko, że Luzak miał na zjeździe gorsze momenty, kiedy np. nie chciał gdzieś iść albo nie chciał wyjść z domku, ale uważam, że był bardzo dzielny. Zdarzały mu się też chwile całkowitego zapomnienia, najczęściej nad wodą i w wodzie, za to w ośrodku był dość czujny, reagował lękiem i ucieczką do domku na różne dźwięki (uderzenia, stukoty).
Na spacerze w lesie nieco spanikował, kiedy jechał w naszą stronę samochód, ale nie uciekł, zawołany - przyszedł do mnie i spokojnie przeczekaliśmy aż samochód odjedzie na bezpieczną odległość.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 19:48, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Właśnie wróciliśmy od weterynarza. Po drodze złapała nas ulewa i burza. Luzak boi się grzmotów, na każdy reaguje nerwowo. Natomiast u lekarza był bardzo grzeczny, dzielnie zniósł oglądanie uszu i oczu. Pan doktor skontrolował uszy, diagnoza: zdrowe , tylko co dwa dni mam je czyścić.
Natomiast zaczęły mu ropieć oczy, ma taką brzydką, żółtą wydzielinę. Dostaliśmy receptę na maxitrol, przez 5 dni mam mu wpuszczać po jedej, dwie krople co 4 godziny.
Wykupiłam też tabletki na odrobaczenie dla całej trójki, musimy powtórzyć ze względu na robale, które miał Luzak.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:53, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
W poniedziałek 15 czerwca idziemy do doktora Igora na badanie stawów.
Może Luzaczek złapał jakiś stan zapalny w oczach po tych kąpielach? chyba, że to grudkowe zapalenie trzeciej powieki (lekarz oglądał 3 powiekę)?
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Wto 19:54, 09 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 19:58, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Sprawdzał czy nie jest uszkodzona rogówka (zapuścił jakieś żółte krople), nie jest uszkodzona. Powiedział, że najprawdopodobniej podrażnił oczy wodą i wdał się stan zapalny.
Niestety Luzak schudł, ważył 33 kg, teraz waży 30,7 kg. Chyba muszę zwiększyć mu porcje, chociaż i tak dostaje dwa razy więcej niż Lanka.
Ostatnio zmieniony przez Nowak(i)Lanka dnia Wto 20:24, 09 Cze 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mariola Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:05, 10 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Witam, zauważyłam na zdjęciach, że Luzak lgnie do ludzi i to nawet, których krótko zna. No i tak, jak podpisane jest jedno ze zdjęć z p. Pawłem był wyluzowany. Czy nie przypuszczacie, że on mógł mieć "bliskie spotkanie " z jakimś samochodem. Z opisów nerwowo reaguje na nie i hałas z nimi związany. Gorąco pozdrawiam wszystkich. Proszę pomiziać Luzaczka i czekamy na relację od weterynarza w sprawie stawów.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Śro 8:16, 10 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Mariolu, Luzak na pewno nie miał "bliskiego spotkania" z samochodem w znaczeniu, którym piszesz.
Problem Luzaka polega na tym, że to w ogóle dość lękliwy pies, a do tego całe swoje niespełna roczne życie spędził na wsi, tylko i wyłącznie na posesji i w domu poprzedniego właściciela. Po prostu brak mu socjalizacji od szczeniaka, do tego ta wrodzona lękliwość...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|