Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

MARS i LILO mają już dom
Idź do strony 1, 2, 3 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karolina Lankowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 1317
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:20, 24 Paź 2012    Temat postu: MARS i LILO mają już dom

Dzisiaj pod naszą opiekę trafił około 4 miesięczny golden Tymek Smile

Tymek został podrzucony komuś na posesję, a zaopiekowała się nim Kasia za co bardzo jej dziękujemy.

Mały jedzie teraz do Ewy od Nico, Bonusa i Poli gdzie zostanie przez około 2 tygodnie, a my w tym czasie znajdziemy Tymkowi nowy DT.

Tymek ma anemię i w kale pojawiła się krew, podrażnienie jelit mogła spowodować utrzymująca się biegunka. Dostał antybiotyk i specjalny probiotyk, mamy nadzieję, że szybciutko wróci do zdrowia.

Z relacji Kasi, z krótkiego pobytu Tymka u niej, wynika, że jest radosnym, młodym psiakiem, czekamy więc na relację Ewy.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Karolina Lankowa dnia Śro 20:36, 24 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa_BoNic
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 995
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:58, 25 Paź 2012    Temat postu:

Witamy.
Całą noc pies grzecznie przespał. O 6 rano zjadł śniadanko (ryż z marchewkiem ) Był chyba bardzo głodny, bo nawet nie zauważył, że w posiłku nie ma mięska.
Tabletki podane i zjedzone bez grymaszenia.
Moje psy i koty są notorycznie oszczekiwane i zapraszane do zabawy.
O 5 rano byliśmy na pierwszym spacerku. W nocy nic się nam nie przytrafiło. Cała podłoga sucha i czysta.
Jak na razie chłopak jest bezproblemowy, chętny do zabaw, pełen energii.
Teraz po dwóch godzinach zabawy pies przycina komara i zbiera siły na kolejne psoty.
Jeszcze dziś się odezwiemy i powklejamy zdjęcia.


Ostatnio zmieniony przez Ewa_BoNic dnia Czw 8:41, 25 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa_BoNic
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 995
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:43, 25 Paź 2012    Temat postu:

Pierwsze fotki Smile

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa_BoNic
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 995
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:41, 26 Paź 2012    Temat postu:

Obserwacje Gamonia dzień drugi:
Maluch jest przesłodkim i uroczym szczeniaczkiem. Taka puchata kuleczka lubiąca siedzieć na kolankach. Jak każdy psiak ma swoje dobre i złe strony.
Muszę przyznać, że już kilka tymczasów mam za sobą, ale tak bezproblemowego psa jeszcze nie spotkałam. Celowo użyłam określenia "bezproblemowy" bo maluch nie ma żadnych problemów, żeby dostosowywać otoczenie do swojego "widzimisię".
Kiedy go przywiozłam, spodziewałam się małej bezradnej zalęknionej kuleczki, której zajmie kilka dni zadomawianie się u nas. Jednak pozory mylą. Przekonaliśmy się o tym bardzo szybko.
Mała Bezbronna Kuleczka wpadła do naszego domu, rozejrzała się dookoła, przeleciała cały dom lotem błyskawicy, usiadła Konradowi na stopie i z tak bezpiecznego miejsca zaczeła obserwować nasze futrzane stado. Po pięciu minutach Mała Bezbronna Kuleczka postanowiła przywitać się ze wszystkimi osobiście. Bez momentu zawahania podeszła do wszystkich psów. Obwąchała je i ruszyła w stronę kotów. Koty jednak nie miały w planach witania się z Nowym. Ruszyły galopem po schodach na górę a Nowy za nimi. Koty wskoczyły na meblościankę i wtedy usłyszeliśmy rozpaczliwe szczekanie. I tak jest do tej pory. Maluch wymusza szczekaniem wiele rzeczy. Zabawa, jedzenie,
Jeśli mu czegos nie wolno a bardzo chce to zrobić, również uruchamia swój aparat gębowy w nadziei że coś ugra. A my oczywiście pozostajemy nieugięci Smile Jedno jest pewne, potrzeba wiele pracy aby oduczyć małego terrorystę wymuszania wszystkiego szczekaniem.
Młody uwielbia wspinać sie na blaty. Ponieważ nie należy do najmniejszych egzemplarzy, spokojnie może patrolować jakie przysmaki są szykowane w kuchni. Raz nawet udało mu się buchnąć z blatu kromala. Było to nasze niedopatrzenie. Po prostu nie spodziewaliśmy się, że taki maluch może tak wysoko sięgnąć. Teraz już to wiemy i sie pilnujemy. Mały jeszcze nie może uwierzyć, że blaty pozostaną po za jego zasięgiem. Za każdym razem (a dzieje się tak mniej więcej co 15 minut), kiedy wspina się po kuchennych szafkach i słyszy komendę "zejdź" robi taką minę, jakby ptyał "Ty tak na serio??"
Mała Bezbronna Kuleczka nigdy nie pyta, czy może wejść na posłanie Bonusa, Poli lub Nica. Wcale mu nie przeszkadza, że właściciel danego wyrka jest w środku. On bez czajenia się wchodzi na czyjeś posłanie i się rozpycha. Robi tak do momentu aż współlokator nie opuści swojego miejsca i nie pozostawi Królewicza samego. Wszystko jedno, czy eksmisja dotyczy dorosłego Goldena, czy ONka. Podejrzewam, że Podhalan też nie zrobiłby wielkiej różnicy.
Do tej pory nie odnotowaliśmy żadnych awantur. Moje psy ustępują mu na każdym kroku. Sama nie wiem jak to się dzieje. Nawet Bonus, który uwielbia pastwić się nad młodszymi, tylko po to, żeby podreperować swoje ego, wobec Malucha jest uległy jak pluszaczek. Podejrzewam, że gdyby trafiło na upartego psa, mogłoby dojść do scysji. Moim zdaniem trzeba nad tym popracować, póki terrorysta jest mały, bo potem w kontaktach międzypsich może być różnie.
Maluch inaczej traktuje dzieci np moja Ulę niż dorosłych. Na dziecko potrafi warknąc, bo np przeszkadza w spaniu (dotyka boku psa), bo chce odebrać pyszną gąbkę do czyszczenia szyby kominkowej. Odsuwaniu psa dłonią od jakiegoś przedmiotu też towarzyszy akompaniament pomruków. Nie jest to warczenie takie gardłowe, jak np przed atakiem. Raczej porównałabym to do takich warkotów jak w trakcie zabawy, ale jednak jest to powarkiwanie. Potrafi też memłać dłoń która go odsuwa. Nie wiem jeszcze czy jest to zabawa i wynik ząbkowania, czy tez próba co wolno. Pies nie zrobił nikomu krzywdy, nie jest też psem niebezpiecznym. Cały czas obserwuję na ile to jest zabawa (bo tak wygląda i brzmi właśnie) i w co to sie dalej rozwinie.
Jeśli chodzi o stosunek Małego do dorosłych, to jest to super pies. Jest grzeczny, nie łapie za ręce nie burczy. słucha się i jest chętny do nauki. Dziś np przez przypadek podał mi łapkę i zaczęłam go wylewnie chwalić. Zaczął powtarzać ta czynność, widzac jak mnie to cieszy. Po kilku razach dodałam komendę "łapa". Efekt jest taki, że po pięciu minutach już mieliśmy opanowna komendę. Wszystko zadziało się zupełnie przypadkowo i spontanicznie, ale szkoda mi było nie wykorzystać takiej okazji. Siadać tez już potrafimy. Siadamy przed podaniem każdego posiłku. Jeszcze nie wiem, czy on był uczony tego wcześniej, czy skubany tak wszystko łapie w lot. Dowiemy sie tego w najbliższych dniach.
Podsumowując. Gamoń jest radosnym energicznym i odważnym psem. Wymaga wiele pracy i ma potencjał na naprawdę świetnego kompana w życiu. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że samo tulenie pieska, czesanie i karmienie, może tu nie wystarczyć. Wszystko, to co tu powyżej opisałam może rozwinąć się w dobrym lub złym kierunku. Zależy to od chęci i systematyczności. Słomiany zapał przy tym egzemplarzu nie jest wskazany. Trzeba pamiętać, że z psem trzeba pracować całe życie a w przypadku szczeniaka oznacza to pracę przez naście lat. Ja bym tego jegomościa widziała nawet w szeregach psów tropiących lub coś w tym stylu. On naprawdę ma potencjał.

Co do stanu zdrowia, to kupki się unormowały, apetyt dopisuje (nawet bardzo). Niedługo wybieramy się na czipowanie i szczepienia.
Jutro opowieści ciąg dalszy i jakieś nowe foteczki Smile
Pozdrawiamy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:45, 26 Paź 2012    Temat postu:

Moja Fibi miała dokładnie to samo zachowanie - przy odsuwaniu na przykład od obgryzanego krzesła warczała, łapała za rękę, a raczej ją międliła, potem siadała, patrzyła mi głęboko w oczy i szczekała. Też była to bardziej jakby zabawa niż takie warczenie, czy łapanie z zamiarem ataku. Też mnie to trochę niepokoiło w sensie, w którą stronę to się będzie rozwijać, ale muszę powiedzieć, że obecnie ma 5 m-cy i jak ręką odjął - nie przejawia już żadnego z tych zachowań. Myślę, że po prostu z tego wyrosła, bo nic szczególnego nie robiłam. Jedynie kończyłam wszelką zabawę i ignorowałam. Podejrzewam więc, że to jedynie taki etap i gamoń też zaraz z tego wyrośnie Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa_BoNic
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 995
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:46, 27 Paź 2012    Temat postu:

Do wczorajszego opisu zapomniałam dodać, że Maluch zgodnie żyje z kotami i psami. Nie próbuje wchodzić na łożka i noce przesypia w swoim legowisku. Ciągle usiłujemy pracować nad nauką czystości w domu. Niestety jeszcze nie odnotowaliśmy sukcesów na tym polu. Gamoń załatwia się na dworze i po powrocie do domu również. Kupki ładnie robi na dworze i w zasadzie ani razu nie uszczęśliwił nas takim prezentem w domu. Z sikaniem niestety jest znacznie gorzej.
Zgodnie z obietnicą wstawiam kilka zdjęć. Myślałam, że dziś porobie jakieś fotki, ale jest brzydko i pochmurno i cała banda woli leżeć pod kominkiem niż pozować do zdjęć.
Musicie się więc zadowolić fotkami z poprzednich dni.
Zębuchy swędzą

Wy olbrzymy! Wcale się was nie boję, tylko tak usiadłem, bo mnie nogi rozbolały, a to, że na stopie pana to... tylko przez przypadek

Monitoruję nowy teren

Drugi dzień:
Jak tą babcię Polkę wysiudać z jej wyrka?? Confused

Z wujkiem Nikulcem



Z wujkiem Bonuskiem

A jak będę duży, to zostanę szewcem Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa_BoNic
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 995
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:27, 29 Paź 2012    Temat postu:

Bilans dzisiejszego dnia:
3 warczenia.
Jedno przy ściąganiu szelek (na Ulę).
Kolejne przy odbieraniu butelki ze spryskiwaczem (takie jak są np do mycia okien). I następne przy odbieraniu buta (otworzył sobie szafkę, wyciągnął buta i go poniszczył). Adrian mu odbierał.
Wszystkie "odbierania" były na wymianę. Pomimo to nie uniknęliśmy dziabnięcia w rękę. Dziabnięcie było bez warknięcia.
Adrian jest bardziej zdecydowany, po prostu się nie boi i Mały jakby rzadziej go "straszy". Natomiast Ula nie jest pewna psa, więc on to wykorzystuje na swoja korzyść.
Na spacerach pies fajnie biega, jest radosny. Gania za gołębiami. Nie boi się aut i ruchu ulicznego. Chciałby zaczepiać przechodniów i się z nimi witać.
Ładnie reaguje na przywołania. W stosunku do dorosłych jest karny i posłuszny. Uwielbia być chwalonym, nie musi mieć smaczków, żeby się szybko uczyć. Kiedy dorosły woła Małego, ten grzecznie podchodzi i pozwala sobie odebrać zdobycz. Nie zdarzyło się jeszcze nigdy, żeby na nas warknął.
Mamy juz bardzo dobrze opanowane przywołania, komendę siad, łapa, zejdź. To ostanie jest najczęściej używane Wink Gamoń lubi sie wdrapywać na blaty. Dziś na przykład zwędził ze stołu śniadanie i pochłonął je zanim się zorientowaliśmy co się stało. Łaskawie jednak zostawił na talerzu 2 plasterki kiełbasy. Cóż... lepsze to niż nic. Wink
Będziemy teraz pracować nad kradzieżami, bo to zdarza się coraz częściej.
Trzymajcie kciuki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa_BoNic
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 995
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:50, 30 Paź 2012    Temat postu:

Gamoń ma 46 cm wzrostu. Smile
Dziś nie było warczenia. Był fajny długi spacer. Już coraz ładniej idzie mu chodzenie na smyczy. Bierzemy ze sobą karmę i ćwiczymy koncentrację.
Nie odnotowaliśmy dzisiaj żadnych zniszczeń.
Ogólnie dzień trzeba uznać za bardzo udany Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:19, 03 Lis 2012    Temat postu:

Tymek zamieszka w DT u Haliny w Warszawie. Jednak by do tego doszło potrzebujemy pomocy w transporcie.
Dokładnie chodzi o odcinek z Piotrkowa Trybunalskiego do Warszawy, bądź okolice A2 między Kaliszem a Koninem do Warszawy.
Drugą opcją jest jeszcze odcinek Śląsk- Kraków. Wówczas z Krakowa nasza Ola Saszkowa zabierze Tymka do samej Warszawy.

Czy ktoś z Was mógłby pomóc Tymiemu?

Bardzo prosimy o pomoc!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HalaD.
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:03, 04 Lis 2012    Temat postu:

Witam Exclamation
Tymek od jutra będzie mieszkał u mnie. Więcej napiszę, kiedy psiak już z nami będzie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dzierżoniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:19, 04 Lis 2012    Temat postu:

Witamy na forum i czekamy na Tymkowe wieści Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewa_BoNic
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 995
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:24, 04 Lis 2012    Temat postu:

Maluch już jest ze swoim Państwem Smile
Życzymy, aby szybko się zadomowił i dał swoim nowym ludziom jak najwięcej szczęścia.
To jest pies wyjątkowy, nastawiony na pracę z człowiekiem i ciągle łaknący kontaktu z nim.
Witamy na forum i życzymy wiele radości z maluchem Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dzierżoniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:44, 04 Lis 2012    Temat postu:

Tymuś już w drodze do Warszawy Smile

Dzięki Ewa za super opiekę nad małym i pracę jaką włożyłaś w jego ogładę Very Happy

Tak jak pisała Agatka, od dziś Tymek zamieszka w Domu Tymczasowym u Haliny i Jej Rodziny. A ja powiem Wam też w tajemnicy, że jeśli maluch skradnie im serducha i nie zawładnie domem (a charakterek to on ma!) to być może ta przeprowadzka będzie jego ostatnią, a dom tym jedynym na stałe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:55, 04 Lis 2012    Temat postu:

Halina napisze więcej i podzieli się swoimi zachwytami, jak nieco ogarnie swoją menażerię

A chwilowo specjalnie dla niecierpliwych wklejam kilka pierwszych zdjęć. I zdradzę parę sekretów - po pierwsze ten, że Tymek to od dziś oficjalnie Mars vel Marsik. Po drugie ten, że oczarował całą swoją nową rodzinę i zachwytom pod jego adresem nie ma końca. Jest na razie baardzo grzeczny, przekochany i przesłodki i od pierwszego wejrzenia zakochał się w kostkach suszonej piersi kurczaka rezydujących w mojej kieszeni

Dla wyjaśnienia, Mars vel Marsik będzie moim najbliższym sąsiadem i nie wątpię, że najukochańszym kolegą Fibi, choć jeszcze się nie poznali, bo jak na dziś małemu dość wrażeń. Jednak już wkrótce wspólnym szaleństwom nie będzie końca zapewne, a zostanie to udokumentowane i upublicznione na niniejszym forum

I obiecane pierwsze fotki:

Ze swoją nową Panią:



Na pierwszym spacerku:



Taaki byłem głodny:





A na koniec odrobina prywaty i moja osobista opinia o Marsie:
Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HalaD.
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:43, 05 Lis 2012    Temat postu:

Doczekałam się! Mały Mars jest już z nami. Kiedy go wyjmowałyśmy z samochodu miał jeszcze przestraszoną minkę, ale potem z każdą chwilą przybywało mu odwagi. Obszedł cały dom i przywitał się ze wszystkimi. Próbował uspokoić kota odwracając się do niego bokiem i odwracając bokiem mordkę, ale kota to nie przekonało i nafukał groźnie. Potem Marsik zwiedził ogródek i było bardzo przeze mnie pochwalone siusiu. Przyjechał okropnie głodny, więc dostał swoją porcję karmy. Potem przyszła Aśka od koleżanki Fibi się zaprzyjaźniać. Świetnie jej poszło, bo przyniosła smaczki z suszonego kurczaka - Fibi ulubione Wink Potem była kupka w ogródku - zupełnie jak trzeba - szczęśliwie biegunka, którą, zdaje się, miał przed przyjazdem małemu przeszła. Potem był nasz pierwszy spacer w nowym miejscu. Spotkaliśmy naszych psich znajomych, którzy zachwycili się nowym nabytkiem - nie dziwi mnie to - trudno inaczej, bo to taka cudna psia dzidzia. Obeszliśmy pobliską łąkę i Marsiątko pozowało do zdjęć - nawet bardzo chętnie, bo wiązały się z tym kurczakowe smakołyki - jak tak dalej pójdzie zrobimy z niego fotomodela Very Happy Malec ciągnął na smyczy tylko chwilami i nie specjalnie mocno, bo to jeszcze straszny smyk - sam szczenięcy puszek, żadnych "dorosłych" włosów. Biorąc po Fibi, z którą przerabiałyśmy to niedawno wnioskujemy z Aśką, że maleństwo ma najwyżej 3,5 miesiąca. Po powrocie niestety oberwałem w ciekawski pyszczek od kota Romeo - na szczęście nie do krwi, ale siedziałem przestraszony w pobliżu nowej mamusi, wtulony w znajome nogi. Na szczęście w 3 minuty strach przeszedł. Obecnie udaje, że nie widzi kota, a kot pozostaje czujny. Żeby nie było powodów do zazdrości kot jest głaskany i dopieszczany jak nigdy, o ile tylko jest uprzejmy względem nowego przybysza i wydaje mi się, że już zaczyna się z Marsjaszem oswajać. Żądał natomiast co chwila miski - najwyraźniej chciał sprawdzić czy pomimo nowego lokatora nadal mu się ona należy Wink skubnął trochę i zostawiał, a mały był szybszy od nas i kończył po nim, kiedy tylko kot opuszczał kuchnię. Przestawiliśmy kocie miski na ladę, a Mars nie zrażony próbował, czy ich stamtąd nie dosięgnie. Odwołałam go i zaoferowałam coś dobrego w zamian. Potem nie próbował się już pchać na ladę (przynajmniej na razie) Razz Potem był kolejny spacer i kolejna zdrowa kupka na spacerze. Spotkaliśmy małą dziewczynkę, która kocha pieski i chwilę go głaskała. Mały siedział grzecznie, ale odwracał głowę, albo spoglądał na mnie błagalnie i był bardzo zadowolony jak poszliśmy dalej. Może gdzieś po drodze jakieś dzieci dały mu się trochę we znaki - trudno powiedzieć skoro nie wiemy wszystkiego o jego kolejach losu, a może to tylko tak na początku w nowym miejscu. W ogóle to anioł nie pies - powarkiwał tylko podczas zabawy ze mną w szarpanie pluszowego misia - to jednak była zdecydowanie zabawa. Po spacerze nowa mama postanowiła wziąć prysznic, a maleństwo chodzące za mną krok w krok zasnęło zmęczone na dywaniku w łazience - załączam zdjęcie. Jednak kiedy wyszłam poszedł za mną i położył się przy mnie w pokoju i chciał spać dalej, ale wyszłam na chwilę i mały się rozbudził. Był na dole - wyżebrał od mojej mamy wędzoną kurzą łapkę - taką dla psiaków i przyszedł sprawdzić co robię, a potem zszedł prosić o kolejną łapkę i znów przyszedł do mnie sprawdzić co robię. Przy trzeciej Marsowej wyprawie na dół po łapkę musiałam interweniować i zrobić szlaban na łapki na dziś. Za to pobawiliśmy się misiem. Bawiliśmy się też przez chwilę sznurkiem, a z Panem piłką. Kot zaanektował naszykowane dla małego wcześniej posłanie na dole, więc moja Mama przyniosła jego kocyk z poprzedniego domu na górę. Jak weszła na górę mały pobiegł sprawdzić kto idzie dostał od niej kocyk, strasznie dumny przyniósł go do mojego pokoju i się z nim położył. Zainteresował się też moim kapciem ,ale z sukcesem zamieniłam go na misia. Potem była kolejna miska, kolejny spacer i kolejna zdrowa kupa. Na wieczornym spacerze trochę ciągnął w kierunku domu i zaczęłam powoli nad tym pracować zawracając go na smakołyki. Super, że wie już gdzie jest dom. Przed wyjściem na spacer zabrał mi mój zabłocony but, który chciałam założyć tuż przy drzwiach, ale niósł go za mną i pod drzwiami oddał. Kto wie, może będę miała psiaka podającego mi przed spacerem buty? Bardzo ładnie siada na komendę, łapy jeszcze mi nie podał. Na nowe imię Mars zawsze przychodzi - tyle, że parę razy się zdarzyło, że musiałam kilkakrotnie je powtórzyć, bo coś innego było bardzo interesujące i nieco odwróciło ode mnie jego uwagę. Nie żebrał specjalnie - po prostu najpierw dałam miskę jemu, a potem wzięłam sobie. Popatrzył na mnie cielęcym wzrokiem przez jakieś 10 sekund, a kiedy udałam, że tego nie widzę położył się spokojnie i trawił swój posiłek. Poza tym ślicznie i prześmiesznie bawi się sam - bierze misia albo piszczy-rybkę i przewala się z nimi. Moja Mama jest zdania, że grzeczniejszego psa jeszcze nigdy w naszym domu nie było, a miał ośmiu poprzedników. Zobaczymy jak to będzie dalej z jego manierami, ale na razie jest super i sądzę, że to się nie zmieni. Kiedy chce siusiu patrzy na mnie i idzie w kierunku drzwi wejściowych. Dwa razy nie udało mu się zdążyć, ale to norma w tym wieku. Jak na razie martwi mnie tylko jego picie. Może to ze zdenerwowania,ale wypił dziś od przyjazdu ponad 2,5 miski wody i to duże. Jeśli to się w przeciągu kilku dni nie zmieni, to idziemy do weta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 1 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin