Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

BORYS
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:17, 07 Mar 2013    Temat postu: BORYS

Borys jest jednym z czwórki goldenów, które trafiły pod naszą opiekę z powodu nagłej zmiany sytuacji życiowej właścicielki.

Borys zamieszka na tymczasie u Asi i Patryka, ale zanim to nastąpi przenocuje kilka dni w Krakowie u Kasi.



Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pon 22:39, 29 Sie 2016, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasia i Czesiek
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:02, 07 Mar 2013    Temat postu:

Z pierwszych godzin spędzonych razem z Boryskiem, muszę powiedzieć, że to przekochany pies! Cały czas upomina się o głaski, a teraz zaległ na moich stopach i pochrapuje, podczas gdy o nim tu piszę Smile

Zdaje się, że nie był nigdy uczony komend: siad czy łapa i w związku z tym spodziewałam się, że na spacerze będzie ciągnął jak koń Wink

Ale Borys okazał się niesamowicie grzeczny, nie ciągnął, trzymał się blisko nogi, na napotkane psy reagował bardzo pozytywnie choć z lekkim dystansem.

Do jedzenia z miski nie był skory, ale o dziwo z ręki zjadał ze smakiem i tym sposobem "wyjedliśmy" całą michę Very Happy teraz siestujemy i odpoczywamy Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasia i Czesiek
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:43, 08 Mar 2013    Temat postu:

Z ostatnich Borysowych doniesień:

Borys panicznie wręcz się boi windy... być może jest to wina mojej klaustrofobicznej windy rodem z PRLu (nawet niektórzy moi znajomi się jej boją...)
Za to muszę pochwalić chłopaka - bo jest niesamowicie bystry i mądry, nauczyliśmy się już 'siad' i 'stój' przed przejściem przed jezdnią, na dźwięk swojego imienia reakcja jest już natychmiastowa, ale jedzenie dalej smakuje lepiej z ręki niż z michy! ale pomału się już przekonuje do karmy i samodzielnego jedzenia Smile
Największą nagrodą jest zainteresowanie i głaski, na smaczki reakcja jest raczej neutralna - chyba, że - jest to szynka!!!!! Very Happy

No i z racji, iż jutro Borysa czeka podróż do docelowego DT, wyczesaliśmy się dziś dokładnie i 30l worek na śmieci został wypełniony kłaczkami Very Happy
Tak więc piękny i przystojny Borys jest już lżejszy o jakieś 0,5kg Razz

Pozdrawiamy Very Happy



Ostatnio zmieniony przez Kasia i Czesiek dnia Sob 0:22, 09 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 18:22, 10 Mar 2013    Temat postu:

A za nami pierwsze godziny z Borysem:) Patryk twierdzi, że strasznie mu to imię pasuje: psisko jest wielkie i futrzate i kojarzy się nam z takim filmem (nazwy nie pamiętam) w którym występował wielki Rosjanin w zimowym kożuszku i takim samym imieniu:p
Kasia od Chestera podwiozła nam wczoraj psisko do Kielc. Widać było, że zdążyli się ze sobą zżyć. Jak już Borys przesiadł się do nas to pojękiwał i patrzył się w stronę gdzie zniknęła Kasia. Dalsza podróż minęła w miarę spokojnie. Psiak położył się, okryłam go kocykiem i w jednej pozycji spędził całą drogę. Niestety całą drogę ciężko dyszał. Do mieszkania wszedł jak do siebie, zwiedził każdy kąt, namierzył michę i zrobił nam powódź: dziurawy pychol Potem każdy zajął się sobą, Borysek położył się i odsypiał podróż.
Mieliśmy malutki problem z wieczornym spacerem, Borysek bał się wyjść z domu. Wreszcie przy pomocy próśb, smaczków i głasków dał się namówić i idąc blisko ściany wyszedł z bloku. Mamy taki otwarty korytarz i mieszkamy na trzecim pietrze. Być może Borysek ma taki miał lęk wysokości Confused
Noc minęła spokojnie, rano obudziło nas chrząkanie: golden chciał czułości

Borysek strasznie łaknie kontaktu z człowiekiem, chodzi za mną po całym domu, próbuje zaglądać Patrykowi w oczy. Cały czas nadstawia się na głaski. Wielki z niego pieszczoch

Jeśli chodzi stan zdrowia to Borys ma gigantyczną nadwagę. Naprawdę jest gigantyczny. Zastanawiają mnie jego tylne łapki, w 2006 miał jakąś kontuzję tylnej prawej i może się ona odnowiła. Także oczki są w złym stanie, szczególnie lewe. Coś się z nich sączy. Sierściucha jest w kiepskim stanie: szorstka i bez połysku.

Jutro postaram się pokazać Wam chłopaka na zdjęciach:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 12:58, 11 Mar 2013    Temat postu:

Obiecane zdjęcia poniżej:) Ale wcześniej parę słów o Borysku i jego relacjach z naszym zwierzyńcem:)
Fretki został zignorowane na całej linii: czy w klatce czy u mnie na rękach fretka nie zaciekawiła Boryska:)
Jeśli chodzi o Dante to tu już sprawa wygląda inaczej. Pierwsze spotkanie odbyło się na terenie neutralnym czyli ja zostałam przed blokiem z Borysem a Patryk poleciał po szpica. Dantinek od razu do nas podbiegł, psiaki się obwąchał cały czas merdoląc ogonami. A potem poszliśmy na krótki spacerek. Gdy Dantinek się gdzieś załatwił Borys leciał poprawić po nim. Ogólnie było spokojnie. Potem było przyjście do domu, serenada Dante do lodówki i zwiedzanie w przypadku Borysa, ogólnie każdy z domowników zajął się sobą. Pierwsza niepokojąca sytuacja zdarzyła się kiedy siedziałam z Patrykiem na fotelach a między nami Borys. Dante podszedł do Patryka i wtedy Borys warknął. Patryk z automatu powiedział „fe” i było cicho. Potem Dante zaczął szczekać (usłyszał psiaka sąsiadów) i Borysa to zdenerwowało. Znowu było warczenie, tym razem dłuższe. Sytuacja została opanowana i że było późno postanowiliśmy wyjść na wieczorny spacer. Psiaki szły zgodnie, merdając ogonami, Borys nawet zaczepiał Dante, potrafił podbiec za szpicem. Zero stresu. Wróciliśmy, drobna kolacja dla zwierzyńca, która przebiegła spokojnie. No i chyba za długo było spokojnie:( Kładziemy się do łóżka, szpic śpi z nami od wielkiego dzwonu. Zwykle śpi wciśnięty między łóżko a ścianę. Tym razem gdy tylko zobaczył, że Borys postawił przednie łapki na łóżku, wskoczył do nas i warknął ostrzegawczo. Patryk skarcił szpica i był spokój. Borys spał w przedpokoju (zresztą większość czasu tam przesypia) a Dante na fotelu tak żeby mieć goldena na oku. W niedzielę Borys parę razy warknął na Dantego, głównie w sytuacjach kiedy golden był blisko nas a szpic chciał podejść do nas. Na wszelki wielki psiaki karmiłam w oddzielnych pomieszczeniach. Wiem, że Dante cudzej michy nie ruszy, ale Borys to wielka niewiadoma. Co ciekawe robiąc sobie kanapki w kuchni zawołałam psiaki, żeby dać kawałek serka (pomijając, że goldenowi nie powinnam, bo i tak jest go dużo do kochania;) psiaki usiadły koło siebie i wspólnie chrumkały prosząc o jeszcze. Nie było szczerzenia zębów ani warczenia. Także byłam świadkiem paru sytuacji kiedy psiaki kursowały po domu, ocierając się o siebie bez żadnej reakcji względem siebie.
Prawdopodobnie Borys traktuje nas jako swój nazwijmy to zasób, którego zazdrośnie broni przed innymi psami. Był sam, bez człowieka, potem zajęła się nim Kasia, która była tylko dla niego, bo nie było w pobliżu zwierza, z którym by się musiał dzielić pańcią. A teraz zamieszkał w domu, gdzie już jest inny psiak i człowiek nie jest tylko i wyłącznie dla Borysa. Zauważyłam, że Borys idzie do tego z nas, koło którego nie ma Dantego. Staramy się go trochę ignorować, żeby nie wykształcił się w nim lęk separacyjny. Strasznie to trudne:( Znacie to psie spojrzenie: wielkie załzawione oczy wwiercające się Wam w duszę z prośbą o odrobinę miłości. Znacie? To spróbujcie odmówić.
Ten psiak spragniony jest towarzystwa ludzkiego. Jeśli długo go ignoruje to idzie do przedpokoju i kładzie się spać. Takie wielkie psie nieszczęście.
Dante za to szuka kontaktu z kolegą, nieśmiało daje Boryskowi buziaki, kładzie się w pobliżu goldena, ustępuje przy misce z wodą. I chyba nie rozumie, że na razie kolega nie bardzo go lubi:(
Ale Dantuś nie ustępuje i już dziś miałam pozytywne efekty:) Rano Dantinek wpakował się nam do łóżka. Borysek stanął koło i chrumkał, żeby go wpuścićSmile Jak już się wdrapał i położył, Dante podszedł do goldena, usiadł mi na twarzy i położył łapkę na goldenie. A Borysek tylko chrumknąłSmile Obydwa psy merdały ogonami i z dobre 20 minut leżały koło siebie:D Patryk dziś jest z psami w domu i donosi mi, że psiaki potrafią się położyć w odległości ogona od siebie:)


A na osłodę parę zdjęć Boryska:)

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 15:14, 12 Mar 2013    Temat postu:

Nie wiemy, co i w jakich ilościach jadły Confused Za to są plusy w przypadku Borysa. Jest tak przeżarty, że na spacerze gardzi wszelkim żarciem leżącym na ziemi
Chciałabym powiedzieć, że to wynik szkolenia, ale nie wydaje mi się. Borys umie "siad" i reaguje na" stop". I to wszystko. Takie podstawy jak "waruj" czy "do mnie" są dla goldena czarną magią Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 14:55, 13 Mar 2013    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 10:07, 16 Mar 2013    Temat postu:

Jesteśmy po pierwszym przeglądzie u dr Irenki Wink Wychodzi na to, że Borys jest najchudszy z całej gromady, bo waży "tylko" 40,9 kg. Patrząc na niego dawałam mu co najmniej 44, więc jestem mile zaskoczona, że mamy mniej do zrzucenia Uszy są strasznie zapuszczone i zgrubione (prawdopodobnie stara nieleczona infekcja lub alergia). W oczach też jest stan zapalny, dostaliśmy kropelki, które Borysek ze stoickim spokojem pozwala sobie zakroplić Zęby są w całkiem dobrym stanie jak na 8-latka. Chłopak jest już zachipowany, a we wtorek pobierzemy krew żeby zobaczyć co się w środku dzieje. Stan wizualny jak widać na zdjęciach średni, ale przy pomocy nożyczek i szamponu zrobimy z psiaka przystojniaka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 14:31, 18 Mar 2013    Temat postu:

Pierwszy tydzień za nami i pierwsze postępy w kilku sprawach również
Po pierwsze w piątek chłopaki postanowili się poważnie pokłócić Sad Boryskowi nie spodobało się, że Dante podszedł w momencie kiedy golden siedział ze mną sam na sam. Nic się nikomu nie stało, szpic trochę się przestraszył, ale już doszedł do siebie (czyli zapomniał, bo ma pamięć złotej rybki). Po tym zdarzeniu zmieniliśmy taktykę godzenia psiaków. Jak nie ma szpica w pobliżu to nie ma dotykania, głaskania ani smaczków dla goldena. Jeśli Dante podejdzie do mnie i obok jest Borys to jest to wszystko plus o wiele więcej. Asia opisała to krócej: Dante ma się Borysowi kojarzyć miło, super i z głaskaniem i tuleniem Very Happy Od soboty psy odnoszą się do siebie milej, wczoraj wspólnie ciągały kocyk między sobąSmile
Druga sprawa to posiłki. Do tej pory koszmar. Borys zjadał z 10 chrupek na dzień i tyle. Czytałam w wątkach rodzeństwa, że reszta chętnie je z ręki, ale od początku założyłam, że u nas nie ma na to mowy, bo się golden przyzwyczai i będzie problem. Więc jak nieczuła zołza stawiałam michę i chcesz Borys to jedz, nie chcesz, twoja sprawa. No i nie jadał. Dzień, drugi, trzeci. W sumie chłopak ma schudnąć, ale nie przy pomocy głodówek. Patryk przypomniał mi sprawę Nexia i jego kręcenie nosem na suche. W jego przypadku zadziałały papki, a z czasem chrupki z puszką lub tuńczykiem. Skoro tam pomogło to może i Borys się skusi. Patryk pognał po puchę, zmieszaliśmy z chrupkami, odstawiliśmy, żeby przesiąkło i golden zjadł wszystko w parę sekund

A oto nasz przystojniak na spacerku:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

A tu w praniu :

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 14:08, 25 Mar 2013    Temat postu:

Ja nie wiem, o co chodzi, ale ilekroć rozwieszę pranie to Borys wczołguje się pod suszarkę Może to ten nowy płyn do płukania? Think

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Borys zaczyna się do nas przyzwyczajać i rozluźniać. Śpi już z nami w pokoju (do tej pory spał w innym pomieszczeniu), nie obraża się kiedy poświęcam czas Dante Ładnie zjada posiłki i nie grymasi jak próbuje go dorwać ze szczotką Także na froncie golden-szpic widać ogromne zmiany:0 Nie ma warkolenia ani spięć miedzy chłopakami. Siadają koło siebie, robią nam wspólny nalot na łóżko kiedy za długo (według nich, rzecz jasna) śpimy Smile Dante próbuje robić sobie z Boryska poduszkę i nie traci przy tym futra z ogona, bo golden od czasu do czasu łaskawie się na to poduszkowanie zgadza
Myślę, że Borys czuje się już na tyle pewnie, że nie próbuje walczyć ze szpicem o naszą uwagę. Zorientował się, że jeśli jest miło i jest się miłym dla Dantego to się to strasznie opłaca, bo człowieki się cieszą i nagradzają głaskiem albo smaczkiem.
Za nami wizyta u okulisty:) Grudki zniknęły, oczki nie łzawią i nie ma niefajnej wydzieliny. To, co braliśmy za objaw choroby, czyli mrużenie oczu (szczególnie prawego) to po prostu zanikanie mięśni, które są u starszych panów normalne:) Siatkówka, rogówka i całość oka są w świetnym stanie i cytując dr Garncarza: nie doszukujmy się problemu, tam, gdzie go NA PEWNO nie ma
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13129
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:19, 25 Mar 2013    Temat postu:

Asia_Patryk napisał:
Ja nie wiem, o co chodzi, ale ilekroć rozwieszę pranie to Borys wczołguje się pod suszarkę Może to ten nowy płyn do płukania? Think

fajna budeczka Asia, może nie składaj suszarki tylko na czas, kiedy nie ma rzeczy do schnięcia, wieszaj tam kocyk?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 16:09, 27 Mar 2013    Temat postu:

Agata_Emi_Lili napisał:
Asia_Patryk napisał:
Ja nie wiem, o co chodzi, ale ilekroć rozwieszę pranie to Borys wczołguje się pod suszarkę Może to ten nowy płyn do płukania? Think

fajna budeczka Asia, może nie składaj suszarki tylko na czas, kiedy nie ma rzeczy do schnięcia, wieszaj tam kocyk?


Jednak to płyn Suszarka z kocykiem na niej z kocykiem pod spodem nie zainteresowała naszego księciunia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 11:11, 28 Mar 2013    Temat postu:

Wczoraj przeżyłam chwilę zwątpienia. Borys znów warczał na Dantego a szpic szczekał na goldena. W pobliżu nie było, żadnego widocznego czynnika, który mógłby denerwować chłopaków. Żadne z nas dwunożnych nie interesowało się kundlami, nie było zabawek ani żarcia. Stwierdziłam, że klapa i cofamy się do punktu wyjścia z godzeniem futrzaków.
Dziwne w tej sytuacji było to, że szpic siedział na fotelu a golden leżał z głową pod tymże fotelem. Próbowałam "tłumaczyć" psiakom, żeby się nie wygłupiały. Ale one jak nawiedzone, nie bardzo zwracając na mnie uwagę, dyskutowały ze sobą. W pewnej chwili stwierdziłam, że jest późno i mam w nosie ich gderanie. Postanowiłam poszukać kapci i to był klucz do rozwiązania problemu Zajrzałam pod fotel - obiekt kłótni- i znalazłam...garnek Naprawdę nie wiem, co on tam robił, pewnie szpic podczas mojej nieobecności go sobie do pokoju zaciągnął (chomikowanie na ciężkie czasy leży w naturze tej rasy) i wpakował pod fotel, żeby ukryć przed światem cenne resztki gulaszu. Borys odkrył "zapasy" szpica i postanowił sobie je podprowadzić, co Dantinkowi się bardzo nie spodobało i dlatego chłopaki postanowili wszcząć wojnę o garnek Confused
Ulżyło mi, bo kiedy garnek zniknął, bo psy postanowiły się pogodzić i w zgodzie, tyłek koło tyłka, ryjek koło ryjka poszły żebrać do Patryka Smile


A z wiadomości zdrowotnych, wczoraj byliśmy u dr Marcińskiego zrobić USG. Nyo i mamy kompletnie zdrowego psiaka:) Wszystko w normie, żadnych odchyleń od normy:) Czekamy na wyniki badań krwi i będziemy mieli pełny obraz sierściucha Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 13:22, 01 Kwi 2013    Temat postu:

Zaśnieżony, malutki i chudziutki golden

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 13:43, 05 Kwi 2013    Temat postu:

Drodzy forumowicze, ciocie i wujkowie:) Z tej strony Borysek:) Aśce czasu brak, żeby napisać jaki jestem cudowny, więc postanowiłem sam się sobą pochwalićVery Happy

Czyż nie jestem przystojny:

[link widoczny dla zalogowanych]

Rano lubię dłużej pospać, najczęsciej razem z Patrykiem, bo on też podziela moje zamiłowania do porannego lenistwa:

[link widoczny dla zalogowanych]

Zawsze wylizuję miskę do czysta, często się mocno poświęcając i gimnastykując:

[link widoczny dla zalogowanych]

A mówiąc o poświęceniu... Czasem pomagam wysokiej się kąpać i kończę z mokrym czołem (podawanie jej gąbki jest trudne):

[link widoczny dla zalogowanych]

Uważam, że jestem psem idealnym, umiem siedzieć i słuchać jednocześnie, patrząc w ekhmmm... oczy, szczególnie gdy trzymasz kanapkę:

[link widoczny dla zalogowanych]

I w sumie zajmuję mało miejsca, ZAZWYCZAJ śpię zwiniety w mały, uroczy kłębuszek gdzieś w kąciku:

[link widoczny dla zalogowanych]

Żeby nie było, napisałem, że ZAZWYCZAJ, co nie oznacza ZAWSZE:p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 1 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin