Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

pożegnanie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> O psach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marta&Angus&Alma
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:10, 28 Mar 2016    Temat postu: pożegnanie

Chciałabym Was zapytać o jedną rzecz, która jest dla mnie bardzo trudna.
W obecnej sytuacji jaką mamy w domu, niebawem nadejdzie czas smutnego pożegnania :-(, nie wiem jak mam sobie z tym poradzić w przypadku reszty psiurów w domu. Czy mają być przy tym obecne? Jak to jest z pożegnaniem u zwierząt?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joanna_i_bohdan
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:57, 28 Mar 2016    Temat postu:

Marto to chyba indywidualna sprawa... Nasze psy były chyba dość stadnie związane, ale odchodziły pojedynczo, szukały sobie jakiegoś osobnego kątka w domu na tę chwilę. Wydaje mi się - ale jak powiadam - TAK MNIE SIĘ WYDAJE - że nie chciały innego psiego towarzystwa. My natomiast byliśmy z nimi w miarę możliwości do końca (oprócz tych, które odeszły we śnie bardziej z zaskoczenia). Trzymajcie się wszyscy bardzo...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnieszka i Edi
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 24 Lip 2012
Posty: 711
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/2
Skąd: Karpacz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:39, 29 Mar 2016    Temat postu:

Marto,

Wiem jak teraz jest Wam ciężko...
Patrząc na Almuszkę widzę Edzia, który też miał trudności z oddychaniem...
Najgorsze jest to,że przychodzi taki moment,że już nic nie możemy zrobić poza tym,że musimy im pozwolić odejść aby nie cierpiały...

Mam uczucie i teraz to wiem,że to zależy od psiaka.
Przy Edziulku do końca była Goldusia,a Morris z Lamią chyba nie do końca wiedzieli co się dzieje.
Goldi bardzo się lubiła z Edziem na spacerach zawsze razem się trzymali.
Natomiast Lamia po odejściu Edzia nie mogła sobie znalezc miejsca.Była osowiała, ciągle kładła się obok łóżka Edulka.
Żadne z nich nie zachowywało się natomiast tak jakby przeczuwało,że Edulek odejdzie, a może dlatego że wiedzieli ,że nie odchodzi na długo....
W tych najtrudniejszych chwilach pomaga wiara w to,że Oni odchodzą tylko w sferze fizycznej ,a ich dusza zostaje z nami na zawsze...
Edziulek codziennie pokazuje mi,że jest przy mnie.
Bądz blisko z Almuszką aby czuła Twoją miłość i nie była sama,a łatwiej jej będzie przejść na drugą stronę.

Pozdrawiam ciepło

Agnieszka i na zawsze ze mną Edzio.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnes&nelly&schad




Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Bydgoszcz/Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:18, 29 Mar 2016    Temat postu: Re: pożegnanie

Marta&Angus&Alma napisał:
Chciałabym Was zapytać o jedną rzecz, która jest dla mnie bardzo trudna.
W obecnej sytuacji jaką mamy w domu, niebawem nadejdzie czas smutnego pożegnania :-(, nie wiem jak mam sobie z tym poradzić w przypadku reszty psiurów w domu. Czy mają być przy tym obecne? Jak to jest z pożegnaniem u zwierząt?


Martuś, kiedy ja podejmowałam decyzję dotyczącą odejścia Schade, Nelly raczej nie do końca sobie zdawała sprawę z tego, że tym razem Schade jedzie po ostatni zastrzyk. Nelly została u zaprzyjaźnionej koleżanki seterki, wracając już bez Schade odebrałam ją i w domu dość szybko posprzątałam po Schade koc i miski. Nelly zaczęłąm poświęcać więcej uwagi, aby nie czuła się samotna. Wychodziłyśmy na spacery dłuższe niż kiedy żyła Schade i na więcej Nelly pozwalałam. żebranie, tulenie na kanapie czy spanie przy moim łóżku. Nie wiem czy bardziej tego potrzebowała ona czy ja. Fakt że uzależniłam ją od siebie. Nelly bardziej przeżyła jednak kiedy mój mąż nas porzucił i odszedł i zaczął prowadzać się z innym goldenem a Nelly mijał na chodniku lekceważąco i nawet kiedy się wdzięczyła o domagała od niego głaskania zwyczajnie jej nie dostrzegał, po roku już nie zwraca Nelly na niego uwagi jeśli gdzieś się miniemy na chodniku czy spacerniaku psim.
Psy chyba inaczej sobie radzą z odejściem psiego towarzysza niż nam się wydaje. Takie ja miałam obserwację jeśli chodzi o Nelly, fakt że każdy pies jest inny i inaczej reaguje.
Martuś pytanie jak Ty sobie z tym poradzisz bardziej mnie nurtuje? Dla nas ludzi odejście psa jest dużym przeżyciem i nie wiem czy można się na nie przygotować.

Mocno Cię ściskam Crying or Very sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monika5s




Dołączył: 14 Paź 2010
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:57, 29 Mar 2016    Temat postu:

Marta ja też niedługo stanę przed taką decyzją i też nie bardzo wiem co robić bo nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji. Ja umówiłam się z moją wetką, że do mnie przyjedzie, chyba, że Guccio odejdzie sam w co bardzo wątpię bo on ma dużą wolę życia. Myślę, że zamknę pozostałe 3 psy w drugim pomieszczeniu, aby nam nie przeszkadzały w chwili rozstania.
25 marca odeszła mama Guccia, Furry Girl, za miesiąc miałaby 13 lat. Znajoma uśpiła ją bo pojawiła się niewydolność krążenia, arytmia duszności serce sie już wyczerpało i sunia już sie dusiła.


Ostatnio zmieniony przez monika5s dnia Śro 17:22, 30 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnes&nelly&schad




Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Bydgoszcz/Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:29, 30 Mar 2016    Temat postu:

Nie chcę się wymądrzać i nie o to chodzi.
Mogę jedynie opisać jak ja to przeszłam przygotowując się na ten moment z Schade... przeczytałam - jednak nie pamiętam gdzie - że pies wyczuwa nasze emocje w takiej chwili i jeśli chcemy mu pomóc spokojnie odejść powinniśmy być spokojni, nie płakać i nie żegnać się zbyt czule, że nasz żal przyjdzie czas kiedy pies wyda ostatni oddech. Starałam się właśnie tak zrobić kiedy Schade usypiałam. Zawsze powtarzam, że miłość do psa musi być rozsądna. Nie można robić czegoś na siłę i choć to trudne decyzje sądzę, ze myślenie o psie do końca aby było mu najlepiej jest ważne.
Martuś, Monia - wiem, że ciężkie czekają Was chwile i że pusto będzie też po wszystkim i chciałabym Wam jakoś pomóc, jednak wiem że będziecie silne dla swoich złotek i podejmiecie nietrudną decyzję w chwili kiedy będzie to konieczne. Mogę jedynie Was wspierać z daleka i przesyłać moc ciepłych myśli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> O psach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin