CHARLIE ma już dom

Anna Stenzel-Tuscher

Witam i bardzo przepraszamy za tak długą przerwę. Very Happy

U nas wszystko dobrze, Czaruś ma już 16 miesięcy, zmężniał i wyrósł na przystojniaka.

Zdrowotnie nie mamy żadnych problemów, czekamy do końca roku aż Czaruś osiągnie 1,5 roku i będzie można poddać go kastracji oraz zrobimy wyczekiwany rentgen łap.

Latem bardzo polubił pływanie co nas bardzo cieszy Very Happy

bo początki były różne. Codziennie a nawet dwa razy dziennie chodziliśmy na psią plażę żeby popływał.

W ostatnich miesiącach nawiązał nowe psie przyjaźnie więc jest z kim się tarmosić.

Miesiąc temu powiększyła się nasza rodzina, zaadoptowaliśmy dwa małe kotki, które podrzucono do ogrodu mojej koleżanki. I tak mamy Lolka i Nutkę. W związku z powyższym mamy trochę zamieszania w domu ponieważ nasz Tosia (10 letnia kotka) nie jest zachwycona intruzami, Czaruś dla zabawy goni kogo się da, w dalszym ciągu jeszcze nie rozumie, że jest za duży a jego łapa za ciężka by się bawić z kotami ale nadzieja go nie opuszcza. Shocked

Czaruś ogólnie jest bardzo pogodny, grzeczny i czarujący, nie sprawia problemów wychowawczych, na spacerach słucha się, ładnie reaguje na komendy, jedyny problem to kiedy zobaczy innego psa to biegnie na oślep albo strasznie ciągnie a że jest duży i silny to wymaga to też sporej siły.

Dziś dopiero odnalazłam zdjęcie Lei w "Psim Niebie", bardzo się wzruszyłam i przygnębiłam tą wiadomością. Bardzo mi smutno.

A to parę zdjęć z ostatnich miesięcy:

Woda, plaża itp.....

Obowiązkowe wycieranie

Śniadanie

Czaruś po wieczornych harcach z kolegą, kąpiel w rzece na przemian z tarzaniem się w ziem

Jeżeli wszyscy leżą na sofie to ja też mogę

Radość i szczęście w postaci szczoteczki do zębów

A to nasze bliźniaki

A teraz śniadanie wygląda tak, Czaruś i Lolek

Albisiowo-Lenkowe Marciny

Anna Stenzel-Tuscher

Witamy,
W niedzielę minął rok jak Czaruś dołączył do naszej rodziny.
Niestety drugi tydzień walczymy z okropną grypą, która dopadła nas na urlopie i nie ma zamiaru odpuścić.
Nasi czworonożni podopieczni do dziś byli na wakacjach i moich rodziców.

Czaruś ma się znakomicie pod każdym względem. W grudniu byliśmy na kontroli u weterynarza, dysplazja w dalszym ciągu nie daje najmniejszy objawów. Pan doktor po dokładnym badaniu stwierdził, że Czaruś świetnie wygląda, ma szczupłą, sportową sylwetkę (32 kg) i tak trzymać a RTG nie jest konieczny.
Jak tylko dojdę do lepszej formy z moim zdrowiem to umówimy się na kastrację.

Podsumowując miniony rok, Czaruś wniósł w nasze życie dużo radości, jest bardzo grzeczny i nie sprawia problemów wychowawczych, ale na kapcie, skarpetki i rękawiczki trzeba uważać. W dalszym ciągu zachowuje się jak wyrośnięty szczeniak, ma grono swoich psich przyjaciół oraz miłośników. Ogólnie jego czarującemu urokowi trudno się oprzeć, bardzo lubi dzieci i jest bardzo delikatny do dzieci w zasadzie to lubi wszystkich pana listonosza, kuriera, sąsiadkę, przypadkowo napotkaną osobę na ulicy lub przejściu dla pieszych, każdy nadaje się do radosnego przywitania.

Bardzo dziękujemy Fundacji za zaufanie i powierzenie naszej opiece Czarusia.

Poniżej fotorelacja z ostatnich miesięcy.

Czaruś w roli opiekuna Nutki po sterylizacji.

Czasami jestem kotem i wchodzę na kolana.

W towarzystwie Tosi

Przygotowania świąteczne

Kąpiel świąteczna

Fascynacja Księgą Dżungli

Odwiedziny i spacer z Rejem

Albisiowo-Lenkowe Marciny

Piękny psiak Very Happy

Trafficowy kocyk

Myślałam o Was niedawno Smile

Ależ Czaruś wyrósł, jest naprawdę przystojniaczkiem Wink

Pozdrawiamy

Anna Stenzel-Tuscher

Witam wszystkich serdecznie!
U nas wszystko dobrze, Czaruś w dalszym ciągu kochany i radosny.
21 marca miał zabieg kastracji, wszystko przebiegło bez najmniejszych problemów. Po zabiegu nosił fartuszek ale tylko przez 2 dni bo był bardzo grzeczny a rana szybko się goiła.
Tak więc z wiosną czekamy na ocieplenie i kąpiele w morzu.
W załączeniu parę ostatnich zdjęć.
Pozdrawiamy.

Nasza sofa została całkowicie zawłaszczona.

Porywacz kocich zabawek.

Magda od Lolka

Fajnie czytać dobre wieści o Czarusiu. Super, że tak szybko doszedł do siebie po zabiegu. To chyba czarodziejski fartuszek - Coco miała identyczny po sterylce i też się zgoiło raz-dwa Smile

Serdecznie pozdrawiamy!